Wpadający pedał sprzegła
Moderator: luk4s7
Wpadający pedał sprzegła
Witam. W moim LC J95 2002r od paru dni borykam się raz na jakiś czas z nieodbijającym do końca pedałem sprzęgła a czasem odczas jazdy potrafi go lekko wciągnąć samemu . Płyn w zbiorniczku Max , Sprężyna na pedale bez żadnych oznak uszkodzenia, wysprzęlglik i pompa pod zbiornikiem nie mają oznak "pocenia" czy jakiś mokrych plam, sprzegło po za tym działa poprawnie, kompletne docisk tarcza itd, ma 2 lata i ok 30 tys km marka AISIN . Dla pewności odpowietrzyłem sprzęgło pare razy, chcę pojeździć jeszcze trochę aczkolwiek myślę że to nie pomoże. Moje przypuszczenia wołają że to pompa ale może też być wysprzęglik, z tąd moje pytanie bo znalazlem tu tylko temat ale od Hiluxa i nie był rozwiazany... może ktoś się z tym spotkał? Zna problem?
Re: Wpadający pedał sprzegła
Pociesza mnie, że nie tylko ja mam problem z odpowiedziami na pytania. Nic tak nie cieszy jak kłopoty rodaka.
Więc żeby ulepszyć życie innym, podniosę tę złotą łopatę i odpiszę na post sprzed 2 lat
W moim przypadku objaw nieodbijającego, zasysającego się pedału był spowodowany awarią pompy. Dawno niedomagała, bo generalnie sprzęgło z jakimiś tam dolegliwościami pracuje od chwili zakupu samochodu. Ale myślałem, że po prostu sprzegło się kończy i trzeba jeździć aż się skończy.
U mnie pompa była "drutowana". Ale tak ładnie, że póki nie rozbierzesz, to nie zauważysz. Tu szacunek dla druciarza. Po jej demontażu okazało się, że musiała już jakiś czas temu ciec. Pod zbiorniczek był podłożony kawałek trytki, a pod samą pompą do nadkola było poprzyklejane błoto. Zaczynało się pod pompą w miejscu, gdzie płyn z niej mógł kapać. Trochę wyżej już błota nie było. Trytka załatwiła wyciek, problem zniknął. Co z oczu to z serca.
Po wymianie pompy i płynu w układzie sprzęgło nabrało drugiej młodości.
I taka moja uwaga. Drutowanie pompy jest o tyle głupie, że jej nieprawidłowe działanie wpływa na pracę całego sprzęgła. Niedostateczne ciśnienie przy wysprzęglaniu powoduje szybsze zużywanie wszystkich jego elementów. Czyli cały układ dostaje w dupę - codziennie, na każdych światłach. Więc drutując, użytkownik prosi się o drogie kłopoty. A wystarczyło wydać równowartość 500 km jazdy w paliwie i godzinkę ćwiczeń korekcyjnych (przysiady, skłony, czołganie, brzuszki itp...) Pół biedy jak te kłopoty pozwolą przejechać jeszcze trochę wertepów i błota. Gorzej jak auto stanie w miejscu, że już trudno o bardziej "w pizdu". U mnie akurat w takim miejscu zaczął niedomagać pedał sprzęgła
Przy okazji, gdyby ktoś z doświadczonych kolegów był tak miły i poradził, czy kupować "na wszelki wypadek" wysprzęglik, czy nie obawiać się i czekac następnych objawów niedomagającego sprzegła?
Intuicja (zazwyczaj nie zawodzi) podpowiada, żeby kupić na zapas.
Więc żeby ulepszyć życie innym, podniosę tę złotą łopatę i odpiszę na post sprzed 2 lat
W moim przypadku objaw nieodbijającego, zasysającego się pedału był spowodowany awarią pompy. Dawno niedomagała, bo generalnie sprzęgło z jakimiś tam dolegliwościami pracuje od chwili zakupu samochodu. Ale myślałem, że po prostu sprzegło się kończy i trzeba jeździć aż się skończy.
U mnie pompa była "drutowana". Ale tak ładnie, że póki nie rozbierzesz, to nie zauważysz. Tu szacunek dla druciarza. Po jej demontażu okazało się, że musiała już jakiś czas temu ciec. Pod zbiorniczek był podłożony kawałek trytki, a pod samą pompą do nadkola było poprzyklejane błoto. Zaczynało się pod pompą w miejscu, gdzie płyn z niej mógł kapać. Trochę wyżej już błota nie było. Trytka załatwiła wyciek, problem zniknął. Co z oczu to z serca.
Po wymianie pompy i płynu w układzie sprzęgło nabrało drugiej młodości.
I taka moja uwaga. Drutowanie pompy jest o tyle głupie, że jej nieprawidłowe działanie wpływa na pracę całego sprzęgła. Niedostateczne ciśnienie przy wysprzęglaniu powoduje szybsze zużywanie wszystkich jego elementów. Czyli cały układ dostaje w dupę - codziennie, na każdych światłach. Więc drutując, użytkownik prosi się o drogie kłopoty. A wystarczyło wydać równowartość 500 km jazdy w paliwie i godzinkę ćwiczeń korekcyjnych (przysiady, skłony, czołganie, brzuszki itp...) Pół biedy jak te kłopoty pozwolą przejechać jeszcze trochę wertepów i błota. Gorzej jak auto stanie w miejscu, że już trudno o bardziej "w pizdu". U mnie akurat w takim miejscu zaczął niedomagać pedał sprzęgła
Przy okazji, gdyby ktoś z doświadczonych kolegów był tak miły i poradził, czy kupować "na wszelki wypadek" wysprzęglik, czy nie obawiać się i czekac następnych objawów niedomagającego sprzegła?
Intuicja (zazwyczaj nie zawodzi) podpowiada, żeby kupić na zapas.
- waldek_BB
- Klubowicz
- Posty: 506
- Rejestracja: 25 wrz 2013, 12:57
- Auto: było: KZJ95
było: GV II 1.9 DDiS
jest: SX4 4x4 ... przynajmniej się nie psuje :) - Kontakt:
Re: Wpadający pedał sprzegła
jestem strasznie ciekaw za którego właściciela toto miało miejsceMirekk pisze:U mnie pompa była "drutowana". Ale tak ładnie, że póki nie rozbierzesz, to nie zauważysz. Tu szacunek dla druciarza..
Re: Wpadający pedał sprzegła
Było poza mną 4-ech
- sebastian44
- Posty: 2143
- Rejestracja: 01 lis 2009, 18:23
- Auto: była BJ73, była KZJ95, aktualnie TRJ120
- Kontakt:
Re: Wpadający pedał sprzegła
Ja tam nie zaglądałem, widać druciarstwo starczyło na długo.
Re: Wpadający pedał sprzegła
A jakie objawy wystempiły u szanownego? Czy tylko pedał mu źle robił czy jeszcze wajcha nie robiła jak trzeba?
Re: Wpadający pedał sprzegła
Wajcha nie dała się zmienić na wstecznym. Co ciekawe, ZAWSZE kiedy blokowała się wajcha na wstecznym, ktoś się za mną ustawiał. I czekal grzecznie mimo awaryjnych świateł. Nigdy nie miałem tak, że nagle na pustej drodze, ktoś się za mną pojawia,l. Tylko wtedy. Więc żeby mu nie zniszczyć auta, a sobie lakieru, trzeba było wyłączyć silnik, wyrzucić bieg, wyciągnąć klapkiem pedała, i włączyć silnik.
Ale to trwało tylko 3 dni, bo zamówiłem od razu nowa pompę w sklepie na Białołęce i nawet udało mi się tam dojechać i wrócić.
Ale to trwało tylko 3 dni, bo zamówiłem od razu nowa pompę w sklepie na Białołęce i nawet udało mi się tam dojechać i wrócić.
Re: Wpadający pedał sprzegła
Nieśmiało ponowię pytanie...Mirekk pisze:Przy okazji, gdyby ktoś z doświadczonych kolegów był tak miły i poradził, czy kupować "na wszelki wypadek" wysprzęglik, czy nie obawiać się i czekac następnych objawów niedomagającego sprzegła?
Intuicja (zazwyczaj nie zawodzi) podpowiada, żeby kupić na zapas.
Kupować wysprzęglik na zapas, czy się nie martwić, tymczasem?
- Rokfor32
- Klubowicz
- Posty: 8455
- Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
- Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
- Kontakt:
Re: Wpadający pedał sprzegła
Wczołgaj sie pod auto, i odchyl gumkę kryjącą tłoczek. Jak jest sucho i czysto - siłownik jest w porządku. Jak wyleci przecieknięty płyn, albo odkryjesz siedlisko rudej - zamów nowy siłownik.
Re: Wpadający pedał sprzegła
Tak zrobiłem. Wycieków nie było, korozji nie było.
Ale, żeby nie było, że kładłem się po próżnicy, wymieniłem wysprzeglik na nowy, profilaktycznie. Stówka - niepieniądz.
Póki co, nie wpłynęło to na komfort operowania sprzęgłem. Dzięki Rokfor.
Ale, żeby nie było, że kładłem się po próżnicy, wymieniłem wysprzeglik na nowy, profilaktycznie. Stówka - niepieniądz.
Póki co, nie wpłynęło to na komfort operowania sprzęgłem. Dzięki Rokfor.