Witam ponownie!
Całkiem gorąca dyskusja rozwinęła się z tematu remontu ramy i podwozia. Doceniam Wasze chęci przedstawienia mi realiów:
- profesjonalnych usług remontowych, gdzie mechanik zgadzając się wziąć do siebie auto, bierze za nie odpowiedzialność,
- oraz również podejście Jake'a, który najwyraźniej chce aby terenówkami mógł jeździć każdy kto o tym marzy.
Bez sensu uważam okrzykiwanie go "człowiekiem renesansu" i wrzucanie jakichś uszczypliwych uwag. To mój pierwszy post tutaj i generalnie na żadnym forum takie rzeczy po prostu nie pomagają w budowaniu społeczności ludzi wspierających się i dzielącym realizowaniem swojej pasji. Wierzę, że jesteśmy tu aby sobie pomagać, a nie dowieść kto ma rację.
Co do autka: moja J95 ma na karku 425 kkm. Miała dwóch właścicieli przede mną: pierwszy 2001-2007 i następny 2007 do 2024. A teraz ja. Poprzedni właściciel jest typem człowieka, który musiał mieć zawsze auto na tip-top. Przed sprzedaniem go mnie za 45 tys koron norweskich, wsadził w nie 50 tys. koron w październiku. Między innymi naprawami zrobił płukanie (flushing) skrzyni biegów, wymienił wszystkie płyny eksploatacyjne, tarcze, klocki, nowe amortyzatory z tyłu i nie pamiętam co jeszcze. Auto było serwisowane w ASO przez pierwsze 10 lat, a potem w innym, ale zawsze tym samym zakładzie mechanicznym przez kolejne 13 lat.
Kilka lat temu wymieniony został cały tylni most na nowy, ściągnięty z Anglii. Nowy bak oraz osłona baku, również zakupiona parę lat temu. Auto było dwa razy zabezpieczane przed rdzą od spodu: jakoś w 2021 oraz 2023 (nie wiem dlaczego tak mały okres czasu pomiędzy i dlaczego tak późno po raz pierwszy od kupna przez ostatniego właściciela). Wraz z samochodem dostałem gruby segregator, gdzie są wszystkie faktury za każdą naprawę oraz serwis od 0 do 415 kkm, podzielone na kategorie dot. remontów silnika, elementów podwozia, układu kierowniczego, mechanizmu różnicowego i nie wiem czego jeszcze.
Myślę, że ciężko o bardziej zadbany egzemplarz tego auta. LC jest w wersji "50th anniversary", fotel kierowcy wymieniony na nowy kilka lat temu, skórzane wnętrze itd. Auto nie było jeżdżone w poważnym terenie, ale ze względu na długi okres solenia jezdni w Norwegii w ciągu, jak zwykle podwozie dostało troche w kość.
Pojutrze jadę do znajomego podnieść auto i porządnie je obejrzeć i obfotografować od spodu. Na dziś możecie zobaczyć foty zrobione jeszcze przez właściciela na ogłoszeniu z którego kupiłem auto, z w miarę dokładnymi zdjęciami miejsc gdzie pojawiła się korozja, bądź gdzie wychodzi ona z pod zabezpieczenia.
Link tutaj:
https://www.finn.no/car/used/ad.html?finnkode=303374237
Jeszcze raz dzięki za wszelkie odpowiedzi! Mam teraz jakiś wstępny ogląd zakresu kosztów i jakie są możliwości na polskim rynku.
Do następnego napisania.