PIKNIK IŁŻA
Moderator: luk4s7
Re: PIKNIK IŁŻA
cd
A Cosi dostał najmniejszy sprzęt do jazdy w terenie a na dodatek z napędem tylko na tył
I te obiektywne utrudnienia uniemożliwiły nam zajęcie punktowanego miejsca (oczywiście to mój obiektywizm )
I przy okazji tej imprezy wiem że nie należy mówić dowcipów o Land Rowerach ...... bo to wszystko prawda ,jedyne auto które się psuło to o dziwo dyskoteka
Mimo lekkiej trasy udało się pobawić w błótku 8
Impreza bardzo fajna pod względem integracji ,było kilka Toyek niestety nie poznałem wszystkich ich użytkowników ale było OK.
A Cosi dostał najmniejszy sprzęt do jazdy w terenie a na dodatek z napędem tylko na tył
I te obiektywne utrudnienia uniemożliwiły nam zajęcie punktowanego miejsca (oczywiście to mój obiektywizm )
I przy okazji tej imprezy wiem że nie należy mówić dowcipów o Land Rowerach ...... bo to wszystko prawda ,jedyne auto które się psuło to o dziwo dyskoteka
Mimo lekkiej trasy udało się pobawić w błótku 8
Impreza bardzo fajna pod względem integracji ,było kilka Toyek niestety nie poznałem wszystkich ich użytkowników ale było OK.
Re: PIKNIK IŁŻA
Spokojna Twoja rozczochrana, mamy XXI wiek
Re: PIKNIK IŁŻA
Lechu nie wstydź się, nie musisz usuwać postów
Re: PIKNIK IŁŻA
Byłem bardzo ciekaw opinii na temat imprezy w Iłży. Byłem chyba 3 lata temu i powiedziałem sobie, że nigdy więcej. Na 20 samochodów był jeden raodbook. Po 3 godzinach stania w lesie, gdzie żywcem zeżarły nas komary, grupa podjechała do jakiegoś stawu i kto chciał mógł w nim potopić samochód. Nie wytrzymałem, zrezygnowałem z dalszej jazdy i poszliśmy z Elą pozwiedzać wieżę i na pizze. Od tego momentu było fajnie.onasz pisze:Impreza towarzysko bardzo udana ,terenowo .
...................
Widzę, że mimo upływu lat, niewiele się zmieniło , a szkoda, bo miasteczko fajne.
Re: PIKNIK IŁŻA
Nie tak do końca jest jak piszesz ,byłem tam w zeszłym razem i jazdy terenowej było na tyle dużo że nie dałem radu przejechać wszystkiego w wyznaczonym czasie. W tym roku była X-ta edycja i potraktowali ją zbyt lajtowo ale dzięki temu było więcej czasu na integracjefobos pisze:Byłem bardzo ciekaw opinii na temat imprezy w Iłży. Byłem chyba 3 lata temu i powiedziałem sobie, że nigdy więcej. Na 20 samochodów był jeden raodbook. Po 3 godzinach stania w lesie, gdzie żywcem zeżarły nas komary, grupa podjechała do jakiegoś stawu i kto chciał mógł w nim potopić samochód. Nie wytrzymałem, zrezygnowałem z dalszej jazdy i poszliśmy z Elą pozwiedzać wieżę i na pizze. Od tego momentu było fajnie.onasz pisze:Impreza towarzysko bardzo udana ,terenowo .
...................
Widzę, że mimo upływu lat, niewiele się zmieniło , a szkoda, bo miasteczko fajne.
Re: PIKNIK IŁŻA
Uważam imprezkę za dopiętą organizacyjnie. Trzeba brać pod uwagę, że to piknik i na nim obok uzbrojonych po zęby machin podkutych simexami są też auta typu autobus prawie seria. Nieźle byś się napocił, żeby przeciągnąć takiego przez "gazówkę". Faktem jest, że zwarte i mocne Toyki śmigały bezproblemowo; to cieszy. Wyważenie imprezy pomiędzy jazdą a integracją z przerywnikiem quadów czy małpiego gaju jest dla mnie świetnym prognostykiem na kolejną edycję.
Re: PIKNIK IŁŻA
to nie kwestia nieśmiałości, lecz długich kos.cosi pisze:Lechu nie wstydź się, nie musisz usuwać postów
filmik już jest...
Ostatnio zmieniony 25 kwie 2012, 22:53 przez Remiołek, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiłem link do YT.
Powód: Poprawiłem link do YT.
Re: PIKNIK IŁŻA
Sznurki to pikuś i frajdas, mnie zamordował miniquad ośka
- kpeugeot
- Klubowicz
- Posty: 2514
- Rejestracja: 24 cze 2009, 06:52
- Auto: Taro(hilux) 3.0 V6
lj70 2LTII r1986
LJ78 2LT EFI 1991 - Kontakt:
Re: PIKNIK IŁŻA
ja byłem na iłzy juz któryś tam raz i znowu było super
poprostu trzeba pamiętać że to jest raczej zlot/spotkanie starych znajomych niż impreza stricte terenowa
choć wyżerka na koniec była bardzo słabiutka - do tego co pamiętam z poprzednich lat - ale najeść sie można było - tylko juz własnej wódki zabrakało o 12 w nocy.
no i pamiętajcie że trasa było układana pod rodziny z dziećmi a nie zmoty - moje dzieciaki było bardzo szczęśliwe bo nie rzucało nimi po całym samochodzie
poprostu trzeba pamiętać że to jest raczej zlot/spotkanie starych znajomych niż impreza stricte terenowa
choć wyżerka na koniec była bardzo słabiutka - do tego co pamiętam z poprzednich lat - ale najeść sie można było - tylko juz własnej wódki zabrakało o 12 w nocy.
no i pamiętajcie że trasa było układana pod rodziny z dziećmi a nie zmoty - moje dzieciaki było bardzo szczęśliwe bo nie rzucało nimi po całym samochodzie