Niemalże... miałem na myśli to, że w 21 wieku nawigacja online, nie jest problemem nawet w Szwajcarii, a wysoki rachunek, może się przytrafić tylko na własne życzenie, ponieważ trzeba osobiście wyłączyć u operatora domyślny limit i de facto, używać nawigacji offline z włączoną opcją aktualizacji przez sieć GSM. Będąc zapominalskim, jest większa szansa na wysoki rachunek z nawigacją offline niż online. Jadąc do Szwajcarii wie się wcześniej, że się jedzie, więc jeżeli 50€ za dużo, można zmienić limit na 10zł... no chyba, że się o tym wszystkim zapomni, poza wyłączeniem limitu
Na codzień używam navi online, jednak nigdy w dalekich podróżach, planowanie trasy zajmuje mi zazwyczaj kilka tygodni, zawsze jestem przygotowany, łącznie z aktualnymi mapami od kilku dostawców na dwóch urządzeniach.
Oczywiście, zgadzam się z Tobą "nawigacja off-line z aktualizacja on-line na życzenie w miejscach gdzie jest darmowy/tani dostęp do WiFi" to najlepsze rozwiązanie na kraje poza UE.
Nie demonizowałbym jednak systemów online, ponieważ nawigacje online, pobierają bardzo niewiele danych i wcale nie zapisują całej mapy, jeśli sobie tego nie zażyczysz.
Wracając do wbudowanej navi; miałem kiedyś auto z fabrycznym urządzeniem, było to coś od Magneti Marelli i tam teoretycznie nie dało się nic wgrać, jednak mądrzy ludzie z internetu stworzyli programik, dzięki któremu można było zapisać po USB nawet liczące kilka tysięcy kilometrów tracki - niby fajne, ale i tak mało użyteczne, bo mapy miały dobre pokrycie tylko w Europie zachodniej.
Być może jest jakiś sposób na toyotową, ale TomTom to chyba też raczej mapy bardziej na Europę, tą bardziej zachodnią.
Mam w IGO kilka map do wyboru TomTom, Navtec, te drugie moim zdaniem dużo lepsze, mapy od dostawców lokalnych najlepsze z ogromną ilością POI.
Jak to powiadają, jeden woli córkę a drugi teściową