Legalny off road - ankieta

Moderator: luk4s7

LEŚNY
Członek Zarządu
Posty: 633
Rejestracja: 26 gru 2010, 19:35
Auto: Hilux
Kontakt:

Re: Legalny off road - ankieta

Post autor: LEŚNY »

Przed chwilą bushcraft, teraz off-road. Traktuję to jako mniej lub bardziej udaną próbę wyjścia z dialogiem do ludzi. Chyba wreszcie ktoś na Grójeckiej zrozumiał, że dalsze hermetyzowanie branży leśnej przynosi tylko szkody.
Szkody te przejawiają się właśnie w absolutnym niezrozumieniu zasad na jakich opiera się gospodarka leśna. I nie chodzi tu o to, aby każdy Ixiński był ekspertem w dziedzinie, bardziej chodzi oto, aby nie tak łatwo poddawał się wpływom gurukrzykaczy (notabene siedzących dość cicho) i ich żołnierzom (tym przypiętym do drzew i krzyczących o wolności bez grama wiedzy o czym krzyczą)...
Gospodarka leśna w Polsce (cała, bez względu na to kto jest właścicielem), podporządkowana jest ustawie o lasach z 1991 roku. Dokument ten jest na pewno w czołówce światowych regulacji dotyczących lasów. Przejawia się to w tym, że ma ona charakter zrównoważony, ustawowo zobligowany do powiększania zasobów leśnych w wymiarze powierzchniowym jak i miąższościowym (ilość drewna na jednostkę powierzchni). Dodatkowo obliguje każdego właściciela lasu do działań mających na celu wzbogacanie bioróżnorodności, wzmacniających trwałość lasów jako najbardziej złożonych ekosystemów lądowych, odnawiania lasów z zachowaniem reżimu nałożonego przez samą przyrodę czyli gatunkami najbardziej odpowiadającymi danemu zbiorowisku roślinnemu, czego odzwierciedleniem są typy drzewostanów dla każdego z siedlisk i regionu kraju odmienne...
Zrównoważenie polega na możliwości użytkowania lasu w takim rozmiarze, aby zapewnić wzrost zasobności drzewostanów. I tak też się dzieje. W latach powojennych, po przeprowadzonej inwentaryzacji lasów określono zasobność na ok. 150m3 drewna/1ha. Dziś jest to ok. 250m3 drewna/1ha.
W tych samych latach powojennych lesistość kraju wynosiła ok. 20% powierzchni kraju, dziś jest to ok. 30%.
Wzbogacenie bioróżnorodności jest realizowane dostosowaniem składów gatunkowych nowo zakładanych upraw do siedliska. Tam gdzie ma być dąb, wprowadza się dąb, gdzie buk - buk, gdzie jodła - jodła, gdzie sosna -...itd. Skąd leśnicy wiedzą co i gdzie. Cała gałąź nauki zwana typologią leśną o tym mówi.
Kształt zdecydowanej większości dojrzałych lasów jakie dziś możemy oglądać wynika po pierwsze z niemieckiej (a jakże) szkoły leśnej zbudowanej na "teorii lasu normalnego", w której to chodziło tylko o produkcję jak największej ilości drewna w jak najkrótszym czasie (praktycznie cała północ i zachód kraju, ale nie tylko bo idee nie znają granic - temat z przed ponad stu lat), a po drugie jest skutkiem olbrzymich wylesień bezpośrednio po wojnie. Zakładano uprawy jednogatunkowe, czego wynikiem jest choćby klęska w Górach Izerskich (lasy świerkowe, które tam rosły pochodziły z nasion transportowanych głównie z terenów alpejskich - dzisiaj takie praktyki są niedopuszczalne), Beskidzie, gdzie monokultury świerkowe znikają od kornika drukarza, lasy sosnowe na nizinach, które trawi kilka gatunków owadów i jemioła. Na to wszystko nakłada się ocieplenie klimatu, którego nie sposób kwestionować (polecam meteomodel.pl). Konkludując, lasy te niewiele mają wspólnego z tymi jakie zakładają, odnawiają dzisiaj leśnicy (kraje "rozwinięte" mają bardzo często na to wywalone, ale to temat na kiedy indziej może). Przebudowa drzewostanów (tak się nazywa dostosowanie składów gatunkowych do siedlisk), kosztuje niebotyczne pieniądze. Odnowienie jednego hektara lasu to wydatek między 8 a 20 tys. zł w zależności od uwarunkowań terenowych. Przeważnie jeszcze trzeba te uprawy grodzić, bo zwierzyna zeżre takiego dęba z przyjemnością. Średnia cena drewna to ok. 180 zł za 1m3. Przychód z tego ha to średnio 45 tys. zł. Z tego trzeba wynagrodzić wykonawcę (prywatni przedsiębiorcy), a ludzie którzy pracują w LP nie robią tego pro bono, bo mają żołądki takie jak inni. Pierwsze jakiekolwiek pieniądze (tylko przychód, nie zysk) następuje po ok. 20 latach. Do tego czasu pielęgnowanie tych młodych lasów pochłania min.10 tys. zł za 1ha...(ale nudzę :D ) aaa, LP same muszą się finansować (nie ma dotacji z budżetu), jednocześnie płacąc podatki gruntowe, oddając 2% ze sprzedaży drewna do budżetu ...
Struktura wiekowa lasów w Polsce jest niezbyt korzystna z uwagi na powyższe, stąd wrażenie masowych wycinek. Jednak jakby komuś się chciało zauważyć, LP pozyskują ok. 60-70% przyrostu rocznego. Te sprawy reguluje Plan Urządzenia Lasu, który jest sporządzany dla każdego z nadleśnictw. I nie ma opcji, aby przekroczyć dopuszczoną masę do pozyskania, ani żeby nie wykonać wszystkich zadań z zakresu całej gospodarki, tj. hodowli lasu , ochrony lasu, ochrony p-poż itd...
Faktycznie w googlach las często wygląda jak ser szwajcarski. Sprawa bardzo prosta. Dąb, buk, jodła to gatunki, które wymagają w młodości osłony przed przymrozkami oraz przed nadmierną insolacją. Takie właśnie gniazda zapewniają in tę osłonę. Rosną w takich warunkach często nawet 20 lat, zanim usuwa się pozostały drzewostan, aby wprowadzić gatunki światłożądne i odporne na przymrozki.
Cała masa lasów jest wyłączona z użytkowania: drzewostany referencyjne, często starodrzewy w wieku powyżej 140 lat, na to się nakłada sieć obszarów Natura2000. Polskie lasy posiadają też certyfikaty FSC oraz PEFC. Kto "ekolog", na bank zna te przepasłe regulacje. W ogóle nie mogę strawić zeszmacenia słowa ekologia. Etymologicznie nie ma noc wspólnego z tym co dziś oznacza potocznie.
Mam wrażenie (a w zasadzie jestem pewien), że wielu ludzi popada w "leśny bambinizm", tak jak się dzieje w przypadku łowiectwa (mięso z marketu, rośnie na pułkach itd. - popatrzcie na filmiki z chlewni, farm drobiu, rzeźni - smacznego...). I nie jest to wina ludzi, którzy nie mają wiedzy. Jest to zasługa samego państwa, które nie umiało przekazać tego co się dzieje na prawie 1/3 powierzchni kraju (dzieci np. w niektórych rejonach Szwecji, uczęszczają na zajęcia z rozbiórki tuszy renifera, a promocja drewna jest na porządku dziennym - tak w ogóle to Skandynawii tnie się dużo więcej niż u nas) oraz tych, którzy tę niewiedzę wykorzystują w perfidny sposób. No ale świat tabloidalny i merytoryka nie jest w modzie, także...
O czym miało być? Aaaa, że ankieta tylko o upalaniu, quadach i motorach. No tak, ciekawe, że obraz łofrołdowca taki właśnie a nie inny, ciekawe, że obraz leśnika...hmmm
Życzę samozaparcia w dociekaniu co jest czym.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Legalny off road - ankieta

Post autor: kylon »

O. I ja mam tak przekazywaną wiedzę co niedzielę. Przez ostatnie pół roku poznałem więcej tajników lasu niż przez całe moje życie. Też martwiłem się wycinką ale jest zupełnie inaczej. Idąc po lesie jest ogrom szkółek i nowych nasadzeń. Na Mazurach gdzie mieszka Teściowa też to widać. Owszem są placki łysych hektarów ale i są młode drzewa. Najbliższy przykład to Gubałówka w Szczepankowie gdzie iluś z Was miało okazję być. 22 lata temu łysa górka na której ustawiałem odcinek trialowy. Dziś zalesiony teren z 20-letnimi sosnami. A za 40 lat będzie to regularny las z grubymi drzewami gdzie będą przechadzać się nasze dzieci. Warto też posłuchać lub poczytać o pseudo ekologicznych projektach budek dla sówek i innych ściemach mających na celu tylko wyciągnięcie kasy.

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Re: Legalny off road - ankieta

Post autor: czobi »

Mhhmmm.
Oczywiście nie znam liczb, terminologi czy polityki LP.
Ja, maly miś, jeżdżę sobie na te mazury cale życie, zreszta jeżdżę dużo wszedzie, ale tam po prostu od dziecka i spędzałem tam po 4 miesiące takie mialem szczescie. Z tego poziomu prowadzę obeserwacje, i jest mi z roku na rok, zwyczajnie smutniej i bardziej przykro. Kiedyś można było iść godzinami i nie zobaczyć wyrębu, teraz słoneczne polany są dosłownie co rusz. Kiedyś sarny przebiegały jakby częsiej drogę, teraz jakoś zdecydowanie rzadziej. Kiedyś w jeziorach były raki, pamietam, a wujek siatę ryb łowił w 3-4 godziny, teraz, ostatnio mówił mi zaprzyjaźniony kapitan białej floty, sprowadzamy ryby z Irlandii i chin żeby wrzucić na talerz w rucianym-nida, bo przyducha na dnie. Kiedyś wioska do której jeżdżę miała piaskową drogę, miała 15 domków i były dwie WSki, teraz jest asfalt, króluje kostka bauma, a domków jest już 40 i przed każdym stoi przynajmniej jeden samochód.

Domyślam się ze każdy po koleji Pan leśniczy, Pan myśliwy, Pan rybak, Pan asfalciarz i Pan producent samochodów jest w stanie, wręcz powinien, jakoś to podeprzeć , ze jest dobrze, i ze właściwie, i słuszną mamy linię. 
Ale ja nie potrafię się oprzeć wrażeniu ze to co robimy, to przyklejamy plastry .. na trupa. Tak generalnie. Światowo. Jesteśmy zachłanni i głupi. Bo miliony tez jedzą w Macdonaldzie i miliony zagłosowały za brexitem. Ani pierwsze nie jest zdrowe, ani drugie właściwe. A jednak miliony se nie mylą, prawda, tak mam, to zapisane jako ludzie.


no nic, zostanę przy swojej naiwności i bambinźmie, bo głębokko bym pragnął żeby to wyglądało zupełnie inaczej i inaczej widzę miejsce człowieka w przyrodzie.

skąd inad miło się z Wami rozmawiałoa już na pewno jest to moja najdłuższa wypowiedz w jednym wątku od 1863 roku,
dobrego dnia

LEŚNY
Członek Zarządu
Posty: 633
Rejestracja: 26 gru 2010, 19:35
Auto: Hilux
Kontakt:

Re: Legalny off road - ankieta

Post autor: LEŚNY »

Tak globalnie to masz rację, a fakt wymierania gatunków (globalnie) jest poza dyskusją - liczby. Rzecz tylko w tym, aby zdefiniować przyczyny.
Wydaje mi się, że powinniśmy mieć świadomość mocy swojej broni, a słowo ma moc olbrzymią. Dlatego odniosłem się tylko do tego, że to co gołym okiem, to nie zawsze trafione, zanudzając Was swoim bełkotem :wink:
Polecam hodowlę winorośli. Serio, mega fajne zajęcie :D

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Legalny off road - ankieta

Post autor: oradek »

czobi pisze:(...)
jeżdze natomiast po polsce i nie ma lasów tam gdzie one byly, i to od kiedy pamietam. teraz straszą kilometrowe, wyrżniete
pola z kikutami lasów. i to co 2-3 km. na googlach (polecam)kazdy las w kraju wyglada jak gra w kółko i krzyżyk. pieknie ze coś sadzimy.
Ja lubię okolice Białego Boru i ciężko mi było uwierzyć, że po wojnie to miejsce, gdzie dziś mamy tysiące hektarów lasów, to była pustynia, na której kręcono stepowe sceny batalistyczne do superprodukcji polskiego kina z lat 50, 60 i 70...

Także mierzenie miarą 10 lat lasów, to trochę niepoważne... Spójrzmy szerzej i dalej.

Realnie i statystycznie mamy dużo lasów i nie wycinamy ich szczególnie dużo a sądzimy więcej niż wycinamy.

Chociaż mogło by być więcej przyrody, pewnie marzy się niektórym, żeby zburzyć wszystko co zbudował człowiek, ukatrupić wszystkich ludzi i patrzeć, jak będzie rósł las... Tylko kto będzie patrzył?

Ja uważam, że natura ma służyć człowiekowi, chociaż człowiek musi szanować naturę i musi być zachowana równowaga.

Sytuacja polskich lasów, jest najmniejszym problemem ekologicznym współczesnego świata.

Co do zagospodarowania lasów, to zdania są podzielone, ale IMHO są bardzo słabo zarządzane, brak trzebieży powoduje, że drzewka, które rosną w naszych lasach, w stosunku do lepiej zarządzanych lasów, mają minimalną wartość.

Problem z ekologią polega na tym, że zachód Europy zbudował co potrzebował na swoim terenie, a na terenach, które zostały "pomiędzy" tymi niezbędnymi dla społeczeństwa inwestycjami infrastrukturalnymi stworzono "obszary ekologiczne", żeby zachować odrobinę przyrody.

W Polsce za to nie mamy wybudowane nawet 5% tej infrastruktury, która jest na zachodzie, ale nie możemy jej zbudować, bo wszędzie mamy różne "obszary chronione".

Więc wszędzie, gdzie MUSIMY coś zbudować, okazuje się, że jest to nie ekologiczne.
Sytuacja w której każdy wybór będzie zły.
Niestety ktoś kiedyś na to się zgodził, żeby ustanowić takie chronione obszary, nie myśląc o tym, że trzeba będzie budować drogi, mosty, obwodnice a umów trzeba dotrzymywać.

Trzeba było najpierw myśleć, wyznaczyć miejsca niezbędne dla rozwoju społeczeństwa a potem robić na pozostałych terenach obszary chronione, ale u nas z tym zawsze słabo. Wójt Pcimia nie może być wszechwiedzący, chociaż może być potężny ;)

Większym problemem ekologicznym jest propagowany pod przykrywką "wolnego rynku" głupi konsumpcjonizm, globalizacja gospodarki i ukrywanie realnych kosztów ekologicznych przez korporacje.

UE wprowadza kretyńskie przepisy, które nie mają nic wspólnego z ekologią a jedynie nakręcają konsumpcjonizm.

Wprowadzane są przepisy, które niszczą wolną konkurencję i wolny rynek a premiują koncerny.

Tymczasem koncerny działają globalnie, są zbyt wielkie, żeby pozwolić im upaść, więc mogą oszukiwać państwa i łamać przepisy, stworzone na ich życzenie, żeby uniemożliwić dostęp do rynku konkurencji.

Przykład chociażby afery z emisją spalin.

Czy któryś z użytkowników samochodów, które miały spełniać normy EURO4 a nie spełniały, otrzymał odszkodowanie? Nie, koncern zapłacił "odszkodowania" ale państwu, które jest koncernów głównym "udziałowcem" i klientem...

Urządzenia mają zużywać mało prądu, mało paliwa. Trzeba wyrzucić stare, chociaż mogą być sprawne, żeby kupić nowe bo to "ekologiczne"...

Może lepiej stworzyć przepis, że urządzenia nie powinny być jednorazowe, że nie powinny oszukiwać konsumenta (jak m.in.tonery w drukarkach czy inne z zaprogramowanymi usterkami i z góry skróconym życiem), że produkcja przerzucona do kraju bez przepisów ekologicznych nie powinna być sposobem na omijanie przepisów, więc fabryka w Chinach gdzie są produkowane kluczowe podzespoły do produktów sprzedawanych w UE też powinna spełniać wszelkie normy EU - w zakresie ekologii, ochrony pracy, płacy minimalnej itp.

Ja bym wolał, żeby miarą "ekologii" była raczej odpowiedzialność społeczna i ekologiczna w trakcie produkcji, trwałość i możliwość naprawy, ilość zużytej energii oraz minerałów ziem rzadkich w trakcie produkcji i transportu od dostawców do producenta a nie marginalna wartość zużycia przez urządzenie prądu w trakcie 24 miesięcy jego funkcjonowania.

BP niszczy życie w zatoce meksykańskiej, za co płaci stosunkowo niewielki "podatek" i robi swoje dalej. Exxon niszczy życie na wybrzeżu Alaski i jak wyżej. Firmy zajmujące się szczelinowaniem łupków niszczą źródła wody pitnej na setki lat. Zawłaszczenie i rabunkowe wykorzystanie puszczy amazońskiej oraz wielkich obszarów Azji i Afryki, przez koncerny spożywcze, nikt z tym nic nie robi. Wydobycie minerałów ziem rzadkich doprowadza do wojen i destabilizacji całych regionów - lit do baterii z Afganistanu chociażby.




oRadek LJ73 polift 1991r.


czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Re: Legalny off road - ankieta

Post autor: czobi »

btw. macham do Ciebie Leśny! 8)
bo od gadania z leśniczymi jak wiadomo lasow nie przybywa, i ze jest fatalnie choć jest wspaniale wiadomo,
jakbyś robił sprzątanie w lasach albo nasadzenia, daj znać moze tu na forumiku gdybys mial ochote, będzie
mozna przyłożyc symbolicznie reke realnie do czegoś dobrego.zamiast pierdzieć dizlokami bez potrzeby
i klikać, wywieziemy kilka przyczep opon, mebli januszy, butelek i starych kaloszy.
Ty choc gdzieś daleko pamietam to zawsze fajna wycieczka moze byc!

mam też kumpla który sadzi prywatne lasy, czyli takie ktorych nie mozna ścinać podpierajac sie
rzadna biurokratyczna potrzebą , też moge dać znać, ale to jesienia bo kilka tysia drzewek juz sobie rośnie
a dzieciaki rożniste dobrze sie bawily i bardzo sie garną.

.. bo tak w ogole sobie myśle z tym eko to jest nasz podstawowy problem ze pokazujemy na innych
a pytanie powinno brzmiec kiedu my wynieśliśmy z lasu znalezioną puszke piwa...?

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Legalny off road - ankieta

Post autor: oradek »

Większość ludzi aktywnych na forum jest bardzo "eko" i to w pozytywnym sensie tzn nie przypinają się (na zlecenie, za pieniądze) łańcuchami do drzew, żeby zrobić show medialny, a raczej na swój koszt i bez udziału TV po prostu sprzątają śmieci z lasu. Poznaj ich trochę bliżej a sam zobaczysz.

Jeśli ktoś jeździ dieslem, nie jest wcale mniej ekologiczny niż ktoś kto jeździ rowerem i pije sojowe latte.

Zwykle ludzie obcujący z naturą zaczynają tą naturę szanować i o nią dbać, chociaż w każdym środowisku są czarne owce.

Prywatny las w Polsce to oksymoron. Z "prywatnego lasu" nie możesz wycinać sobie od tak drzew. Prywatny jest tylko wtedy gdy muszę go sprzątać na swój koszt, wszystko inne wymaga zgody lasów państwowych - leśniczego a ograniczenia obowiązujące w lasach państwowych obowiązują też w tych pseudo "prywatnych".

Zapraszam do swojego lasu, jest co robić, ale w czasie sprzątania nie będzie "niestety" relacji live na FB/TT/YT/TV, więc chyba to się nie liczy ;)

oRadek LJ73 polift 1991r.


wojtekland
Posty: 150
Rejestracja: 20 sie 2019, 18:11

Re: Legalny off road - ankieta

Post autor: wojtekland »

rączka w górę panowie i panie!!!! kto posadził las??? ja tak. ok 15 arów.ma 11 lat są grzybki cień hamaki i jest miło

ODPOWIEDZ