jedzenie w terenie

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
Mirekk
Klubowicz
Posty: 665
Rejestracja: 12 wrz 2017, 21:46
Auto: KZJ95, A6 Allroad
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: Mirekk »

Fajne patenty Troxil. Podpatrzylem coś dla siebie.
W kwestii kawy na samochodowej wycieczce, od lat stosuje filtry i turystyczny, przelewowy lejek zaparzajacy. Ma tę fantastyczną zaletę, że po zaparzeniu kawy papierowy filtr z fusami wyrzucamy do dołka w ziemi i na tym nasz trud, i trud Matki Ziemi skończon. Ma tylko jedna wade, trzeba filtry wozic ze sobą zawsze w nadmiarze. W wielu krajach (Bałkany) sprzedawcy w sklepach kompletnie nie rozumieją wyrazenia "coffee filters", reagują jak gdyby pytać o Bozon Higgsa i jego charakterystykę.
Takie parzenie nie dość, że również podnosi walory nawet najgorszej lury, to nie angażuje nas w żadne mycie. Lejek można umyć raz na któryś raz, przy wiekszym zmywaniu, co nie jest bez znaczenia, szczegolnie na tzw. przelotach.

Troxil
Posty: 165
Rejestracja: 08 lut 2014, 13:00
Auto: GRJ 120
Jeep Cherokee
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: Troxil »

DSC00551.JPG
DSC00551.JPG (157,04 KiB) Przejrzano 5572 razy
Tak wygląda druciak, chyba tatonki na filtry do kawy, tu akurat wypad plecakowy w zimowej scenerii.
Składa się do grubości 0,5cm, tego jeszcze nie myłem :lol:

Awatar użytkownika
Mirekk
Klubowicz
Posty: 665
Rejestracja: 12 wrz 2017, 21:46
Auto: KZJ95, A6 Allroad
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: Mirekk »

Genialne! Ide kupic!

Awatar użytkownika
radomada
Klubowicz
Posty: 465
Rejestracja: 06 lut 2009, 13:14
Auto: FJ40
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: radomada »

A puszki C-Borg samopodgrzewajace

Awatar użytkownika
PblO
Posty: 578
Rejestracja: 07 maja 2018, 14:29
Auto: LX450 '97, RJ70 '85, FZJ80 '97
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: PblO »

Jest u nas w Z.G. firma produkująca racje żywnościowe dla wojska, mają też bogatą ofertę liofilizatów i podobno produkują samo-podgrzewające puszki.
http://www.sklep.arpol.net.pl

Awatar użytkownika
luk4s7
Moderator
Posty: 3389
Rejestracja: 15 gru 2013, 23:32
Auto: Kiedyś znowu pewnie LC
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: luk4s7 »

Arpol robi smaczne te zestawy. Kupiłem kiedyś w militarnym sklepie taki zestaw 3 posiłków (jakieś zrazy, gulasz coś takie) w jednym opakowaniu (racja całodzienna). Zapłaciłem coś kolo 35zł, a tutaj wołają ponad 2x tyle! Ciekawe dlaczego? Data ważności była ok.

Fakt, było bardzo smaczne i sycące. Właściwie jedyne do czego mogę się przyczepić to ilość śmieci które taki zestaw produkuje. Nie są to nawet opakowania papierowe, a po prostu folia plastikowa.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: kylon »

Potwierdzam. Kupowałem na imprezy survivalowe dla firm. Zajadaliśmy w nocy z bananem na gębie po całonocnym marszu.

Troxil
Posty: 165
Rejestracja: 08 lut 2014, 13:00
Auto: GRJ 120
Jeep Cherokee
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: Troxil »

Kociołek węgierski jest lepszy od c-borga prawie zawsze... I smakuje trochę inaczej w różnych krajach.
Albania 06-07.2014 435.JPG
(115,3 KiB) Pobrany 89 razy

Bananczyk
Posty: 89
Rejestracja: 03 wrz 2014, 12:46
Auto: Hilux 2009
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: Bananczyk »

luk4s7 pisze:Arpol robi smaczne te zestawy. Kupiłem kiedyś w militarnym sklepie taki zestaw 3 posiłków (jakieś zrazy, gulasz coś takie) w jednym opakowaniu (racja całodzienna). Zapłaciłem coś kolo 35zł, a tutaj wołają ponad 2x tyle! Ciekawe dlaczego? Data ważności była ok.

Fakt, było bardzo smaczne i sycące. Właściwie jedyne do czego mogę się przyczepić to ilość śmieci które taki zestaw produkuje. Nie są to nawet opakowania papierowe, a po prostu folia plastikowa.
Arpol jak i Musli Klex (brawa za nazwę) robią racje dla wojska. Małe S-R tzw eserki (jeden główny posiłek) oraz duże całodzienne S-RG (trzy główne posiłki). S-R można znaleźć na lokalnym olx za około 10 zł z długą datą przydatności. W skład wchodzi puszka głównego posiłku z podgrzewaczem chemicznym, konserwa, w zależności od wersji panzerwafle, dżem, owoce liofizolowane, cukierek kawowy, guma do żucia cukierek z wit c, granulat herbaty plus słomka, pap . toaletowy, chust. nawilżana. Jadąc samochodem wolę zapakować normalne jedzenie, jeśli waga i rozmiar się liczą to wygrywa ono zawsze z tym nazwijmy to upchanym. Natomiast ganiając pieszo taka racja jest ciężka do przebicia lub jako backup gdzieś na pace. Obrazek

Awatar użytkownika
luk4s7
Moderator
Posty: 3389
Rejestracja: 15 gru 2013, 23:32
Auto: Kiedyś znowu pewnie LC
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: luk4s7 »

Zgadzam się. Nie ciągnąłem tego na urlop z rodziną a używałem na pieszej wyprawie w góry gdzie liczy się bardzo stosunek wagi do zawartości energetycznej i szybkości przygotowania. Tutaj SRG daje pełen sukces.

Z czego zaś wynikają takie różnice w cenach? Na oeliksach też jakby daleko od 78zł... ktoś tego nie zjada w woju a potem opycha na lewo? Albo producentowi wybitnie nie zależy na sprzedaży indywidualnej?

Bananczyk
Posty: 89
Rejestracja: 03 wrz 2014, 12:46
Auto: Hilux 2009
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: Bananczyk »

luk4s7 pisze:Z czego zaś wynikają takie różnice w cenach? Na oeliksach też jakby daleko od 78zł... ktoś tego nie zjada w woju a potem opycha na lewo? Albo producentowi wybitnie nie zależy na sprzedaży indywidualnej?
Większość racji dostępnych na olx to racje wojskowe więc wiadomo o co chodzi Obrazek

Troxil
Posty: 165
Rejestracja: 08 lut 2014, 13:00
Auto: GRJ 120
Jeep Cherokee
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: Troxil »

Tutaj patelnia żeliwna do zrobienia smakołyków na wieczornym biwaku, na ognisko, a raczej na żarze ogniska;

Wakacje Lipiec-Sierpień 2013 225.jpg
(192,06 KiB) Pobrany 59 razy

Co do racji wojskowych, to polskie czy amerykańskie sa przewidywalne i oczywiście smaczne. Ale za to we francuskich można się natknąć na kangura, czy inne egzotyki, w typie "potrawka z węża. :lol:

Awatar użytkownika
Mirekk
Klubowicz
Posty: 665
Rejestracja: 12 wrz 2017, 21:46
Auto: KZJ95, A6 Allroad
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: Mirekk »

Kangury sa smaczne i bardzo dietetyczne, bo niezwykle chude. W smaku podobne do wołowiny. Lekko słodkawe.

Awatar użytkownika
plum76
Klubowicz
Posty: 2132
Rejestracja: 10 gru 2009, 16:04
Auto: UZJ40
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: plum76 »

Troxil zainspirowałeś mnie tym:
Ciasto na naleśniki, chleb, placuszki, cake, czy bancooki sposobów wiele, woda lub piwo, mąka, lub dla ortodoksów zakwas, plus odrobina soli. Dodatek rodzynek bardzo poprawia smak.
Sposoby pieczenia dla dzieciaków tzw robinsonka, czyli patyk grubości +- 2-3 cm korujemy
i znalazłem opis ze zdjęciami. Tego hot doga to spróbuje zrobić na najbliższej Ukrainie.

a tu inne patenty: http://www.survival.strefa.pl/chleb.htm

Troxil
Posty: 165
Rejestracja: 08 lut 2014, 13:00
Auto: GRJ 120
Jeep Cherokee
Kontakt:

Re: jedzenie w terenie

Post autor: Troxil »

No właśnie, zanika nam proste i smaczne i co równie ważne, pomysłowe gotowanie, na rzecz puszek i liofilizatów. Ostatnio pojawiły się książki które wypełniają tę lukę. Mnie fascynuje jeszcze kuchnia Indian pólnocnoamerykańskich.

Tu książki jest też chyba dostępna 2 część;

Kuchnia survivalowa bez ekwipunku. Gotowanie w terenie. Część 1
Katarzyna Mikulska Artur Bokła.

Jest jeszcze ciekawa pozycja, z tym że tej trzeba szukać po antykwariatach;

Kuchnia na Ciężkie czasy Marcina Szczygielskiego, chyba z 2004 r. Opis jest ciekawy, bo "700 przepisów jak niedrogo i do syta wyżywić rodzinę w okresie kryzysu gospodarczego, budżetowego, działań wojennych, czy zagrożenia terrorystycznego. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystać proste i smaczne dania w czasie wyjazdów, np taki;

Zupa chlebowa na słodko, dla 2 osób 5-6 kromek suchego chleba najlepiej razowego, 2 szklanki wody, garść rodzynek, kilka fig, jak dodasz sliwek czy co tam masz pod ręką to też będzie smaczne, szklanka gęstej śmiietany, miód lub cukier. Suchy chleb, a jaki jest inny w aucie na offroadzie w lecie? Rozbijamy na drobne i zalewamy gorącą wodą, wrzucamy rodzynki i porojone inne owoce. Jak ostygnie i chleb się rozklei dodajemy śmietanę i ewentualnie miód/cukier, rozbijamy i... gotowe. Zjeść można i na śniadanie i na kolację.

ODPOWIEDZ