Toyota Land Cruiser Owners Club Poland

Witam, od razu zaznaczę że sam jestem użytkownikiem Landa z silnikiem 2.8 i mazdy 6 2.0 165 i jakoś nigdy nie było mi blisko do niemieckiej motoryzacji z lat obecnych, w ogólnym rozrachunku wg mnie niewspółmierna jakoś do ceny dużoo wtop z silnikami TSI TDI picie oleju zacieranie się itd, ale.. Oglądałem ostatnio filmik z recenzji nowego Touarega, mówię sobie całkiem ładnie wygląda, trochę dziwny ekran konsoli, ale ogólnie nie taki brzydki, pokusiło mnie żeby zobaczyć przyśpieszenie podstawowego silnika https://www.youtube.com/watch?v=vhJMhOQzbio po czym stwierdziłem, że zobaczę jak to robi Landek https://www.youtube.com/watch?v=BlTU9Nua330 Trochę wpadłem w lekką konsternacje, chyba Toyota coś przegapiła w ogólnym rozrachunku oferując tylko jeden silnik 2.8 177 i nic więcej, albo ja tutaj czegoś nie rozumiem.. Pierwszy mój Land 90 3.0 d4d z 2002 roku 163 KM, Land teściów 120 2006 166KM, pierwsze landy 150 173 KM, ok później się chwile rozkręcili i oferowali 190KM i 225KM o ile się nie mylę, a teraz 177KM w 2019 roku, w międzyczasie nie oferując ani 3.0 d4d ani 4.0 v6 ani 4.5 d4d ani 4.6. Miejmy też świadomość że 2.8 d4d jest silnikiem zaawansowanym technologicznie z AD blue i DPF i też nie wiadomo jak tak naprawdę będzie z jego trwałością. Oczywiście ktoś może napisać Land to terenówka i do tego tańszy w podstawowych specyfikacjach, tylko że tak naprawdę większość użytkowników Landów nie jeździ w teren, a wg ASO najczęściej kupowaną specyfikacją jest wersja Invincible, która już do tanich nie należy.. Dziwna ta polityka Toyoty..

Nie chcę bronić polityki Toyoty, pewnie w jakiś sposób jest przemyślana. Zwłaszcza, że są to zupełnie różne samochody.

Silnik 4.0 V6 był oferowany jeszcze niedawno. Zniknął z oferty w styczniu 2017.

Nie wziąłeś pod uwagę porównania cen najwyższych specyfikacji. Maksymalnie około 300k za LC w porównaniu z (minimum) 400 za Touarega czyni trochę różnicę. Te 400 to jednak taki delikatny wstęp. Mój znajomy skonfigurował sobie Touarega za prawie 600k. Ktoś, kto jest nastawiony na osiągi na autostradzie nie kupuje LC.

Fakt, że ludzie prywatnie kupują LC w jednej z najdroższych specyfikacji wynika chyba z tego, że i tak jest to dobra oferta na rynku za samochód tej wielkości z trzyletnią gwarancją, czego u Niemca nie uświadczysz.

Właściwie to Touareg startuje od 270k plus rabaty nie od 400k dla dokładności..

Dla dokładności mówiłem o najwyższych specyfikacjach i od ilu startują.
Przy czym w VW pojęcie „startują” jest, w przeciwieństwie do Toyoty, bardzo trafne. Opcje mogą sięgać 50% wartości danej wersji.
Akurat jestem w trakcie „rozkminiania” rynku większych aut ze względu na zmianę auta mojej drugiej połowy.
Refleksja jest taka, że serce mówi: szybki mocny i duży SUV, rozum jednak: wolniejszy, duży, wygodny, tańszy i mniej zawodny LC.
Wiadomo, że nie kupię drugiego LC, tym bardziej, że nie ma już dostępnego 4.0. To co jednak jest oferowane aktualnie na rynku jest śmieszne po dokładnej analizie cen.
Jeździliśmy ostatnio BMW X5 3.0 z dieslem i fajnym wyposażeniem.
No auto fajne. W końcu nie potrzebuje jeździć w teren. Tylko opcje, które są „no go” dla mojej drugiej połówki kosztują pierdylion złotówek. Ten samochód nie jest dla mnie wart 450k.
Pójdziesz do Volvo, dostaniesz duże auto z fajnym wypasem ale silnikiem mikronowej wielkości i spiętym jak baranie jaja.
O VW i Audi nie wspominam. Te marki mają złą historię w naszej przeszłości.
Land Rover? No thanks.

Co zostaje?

PS: No a LC właśnie kończy na 270+30. Minus rabat kończy więc na tym, na czym VW startuje.

Jeep Grand Cherokee summit 3.0 klekot od fiata.... całkiem niezłe wymiata i wyposażenie oraz wykończenie ma spoko.
Dla zjadaczy lubiących bulgot i wiatr we włosach za rozsądne szelesty Jeep Grand cherokee SRT 6.4 wolnossący 460 koników. Ostatni wypust z tym silnikiem. Wiem że są i 710 koni, ale to już jakieś nieprozumienie i straszne uturbienie..

Też jeździliśmy. Właśnie ten gość, co ma teraz Touarega jeździł wcześniej takim Grandem. Sorry, ale bagażnik to się nawet nie umywa do LC150. Nawet z 7 osobową wersją.

Duży bagażnik ma GL lub ford Excursion.... no i mocy im nie brakuje...

GL to inna półka cenowa. Ale Excursion muszę się przyglądnąć. Widziałem ostatnio ten najnowszy model na mieście i wyglądał kozacko. Nie wiem jak cena.

Aaaa. Sorki. To był nowy Explorer. Edge to kobyła jak Navigator.

Excursion oczywiście. Edge to taka mała popierdółka.

Przy podobnych dylematach kupiliśmy drugie mniejsze auto z dobrym benzynowym silnikiem i wyposażeniem do jazdy po miescie

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

Takie założenie byłoby dobre, gdyby moja żona nie robiła ponad 30k km rocznie.
I problem w tym, że nawet hybryda niewiele tu pomaga, bo większość km to trasa. Teraz jeździ Lexusem NX i jest super, to auto jest jednak czasem za małe. Na dalsze wyjazdy z dzieciakami zawsze oddaję swojego LC. Nie dość, że bagażnik i miejsca z tyłu duuuużo więcej, to i „entertainment” w środku lepszy. A że mój LC ma po 3 latach też prawie 100k km i nie zamierzam go szybko zmieniać, wolałbym, żeby miała jakieś inne toczydło. Ja jestem dosyć monotematyczny, moja żona jednak zmienia auta średnio co 3 lata.

Wracają do porównania LC i Touarega, uważam, że LC to naprawdę dobry kompromis pomiędzy ceną a wielkością. To, że jest mułowaty jest wliczone w cenę.

Zgadza się coś za coś, miejmy nadzieję, że bezawaryjną eksploatacją się odwdzięczy. Mułowaty jest trochę, ja nie potrzebuję 500KM, ale taka dycha do setki by mi w zupełności wystarczyła, a tak jest 14,5 z AT. Jak Tira wyprzedzam na zwykłej drodze to but w podłogę obowiązkowo

Spalanie mam na autostradzie ok 140-160 12,5 też trochę dużo jak na taką pojemność i moc silnika

Pamiętaj, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
Ja akurat uwielbiam jeździć LC. Silnik - owszem - wolałem 4.0 i udało mi się złapać jeden z ostatnich egzemplarzy na Polskę. Tym autem jeździ się jednak dostojnie i wygodnie, nie zważając na jakość drogi. Dalekie wyjazdy wakacyjne to sama przyjemność. Niedługo stuknie 10 lat z LC150 u mnie w domu. Pierwszego 3.0 sprzedałem po 6 latach i chyba 150k km za połowę wartości nowego. Tego w benzynie nie zamierzam się tak szybko pozbyć. I to mimo faktu, że pali mi średnio 13-14 litrów na setkę.
A jak chcę się pościgać, to zapuszczam 570km w innym aucie. Nawet 4.0 w LC nie jest do tego stworzone.