Myślę, że idealnie pasuję do sytuacji w której się znalazłeś, tylko u mnie było odwrotnie. 4-ry lata temu kupiłem 70-tkę z silnikiem 2lt rok '89. Od 4 lat ją ujeżdżamy. Przejechaliśmy ponad 50.000 km z czego ponad połowa w rajdach ( takich jak Kaszubia, Wałeckie, Łoś-ie i innych, zawsze klasa wyczyn ). Poza drobnymi awariami, typu cieknący uszczelniacz czy inne drobne pierdoły nic się nie działo. Zawsze Toyota dowozi nas do domu. I co najważniejsze, widząc błoto, czy bród nie zastanawiam się czy mogę wjechać, czy nie ( oczywiście po uprzednim sprawdzeniu i w granicach zdrowego rozsądku ), po prostu z bananem na ustach jadę.
Niedawno kupiliśmy 90-tkę. I co. I jak widzę błoto, czy bród, to szukam objazdu.
Nie ma samochodów do wszystkiego. Na wyprawy i dłuższe trasy masz 80-tkę ( ja kupiłem do tego celu 90-tkę ). Na Yoty, Campy, zloty, rady i wygłupy, kupuj 70-tkę ( ja właśnie do tego celu ją mam ) i koniecznie ze zdejmowanym dachem. Nie mam nic fajniejszego niż latem wiatr we włosach i muchy w zębach