Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
hetman
Posty: 366
Rejestracja: 21 lis 2015, 21:05
Auto: LJ78 - ?uczek
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: hetman »

Ta dodatkowa masa do akumulatora na tych dużych oczkach, tam jest jakaś podkładka pod nakrętka? Z przekroju wnioskuje że trochę prądu chcesz pociągnąć a te oczka mają zwykle sporą średnicę otworu, więc taka mała nakrętka może średnio to łapać.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18009
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: kylon »

Obrazek


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Awatar użytkownika
hetman
Posty: 366
Rejestracja: 21 lis 2015, 21:05
Auto: LJ78 - ?uczek
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: hetman »

Chodziło mi o końcówkę oczkowa do przewodu, wygląda tak jak by nakrętka ledwo to łapała wrzynając się w otwór tego oczka.. ale to może tylko fotka.Obrazek

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: Rokfor32 »

Ten temat załatwia podkładka - lub nakrętka kiłnierzowa.

Przy okazji - są tego typu klemy ale w wykonaniu jako monolit z mosiądzu, a nie profilowane blaszki. Do kupienia w sklepach z gratami do ciężarówek, maszyn budowlanych i jachtów.

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: Templar »

Jak na razie wydaje się że wszystko działa prawidłowo, więc nie będę naprawiał sprawnego sprzętu. Wszak lepsze jest wrogiem dobrego ;)

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: Templar »

(Niezbyt) krótka historia pewnej lodówki. Od razu zaznaczam, ze historię traktuje bardziej humorystycznie, bez pretensji do dystrybutora ani producenta. Wszystkie terminy były (mniej więcej) ze mną uzgadniane i zazwyczaj moja moja odpowiedz brzmiała "spoko, i tak przez covida nigdzie teraz nie jadę"

Obrazek

Jak w każdej porządnej wyprawówce, tak i tutaj, nie mogło zabraknąć lodówki.
Do tej pory, używałem z dość dużym powodzeniem budżetowego sprzętu z JULA. Niestety za każdym razem pożyczałem ją od ojca, wiec nieco komplikowało to logistykę, a tym bardziej jej stałą zabudowę.
Czytając opinie o ostatniej serii, natrafiłem na kilka recenzji typu "kupiłem, popracowała 5min, padła, wymienili mi na reklamacji, znowu padła po 5min, zwróciłem".
Ponieważ w aucie był właśnie instalowany LINX, i ogólnie auto miało być zrobione "raz a dobrze", decyzja padła na ARB. Miało być ZERO, ale ze względu na wysokość zabudowy, ostatecznie padło na Classic60l- akurat w promocji z dodatkowa osłoną termiczną.

-Złożyłem zamówienie pod koniec lipca. Wysyłka po tygodniu. Rozpakowuje, uruchamiam, lodówka popracowała 5 min i umarła..........
-Mail do dystrybutora. Wymiana informacji, nagrań video i szybka telediagnoza - padł panel sterowania. Pytanie ze strony serwisu czy jestem w stanie wymienić sobie sam, bo to w sumie dwie śrubki, tylko trzeba odkleić naklejkę z przyciskami. Ok- nie brzmi jak problem.
-Przez kolejny miesiąc części do mnie nie dotarły. Okazuje się że płytki nie ma w Europie i została wysłana listem z Australii... Czekamy.
-List dotarł po dwóch miesiącach. Panel rozmontowałem już wcześniej, chcąc sprawdzić czy to nie jakaś pierdoła w stylu nie wpiętej wtyczki.
Okazało się że w kopercie jest sama płytka, bez ramki (która jest przekładalna więc to nie problem) i naklejki (tu gorzej bo oryginalną uszkodziłem, próbując ją zdemontować). Ale nie ma to i tak większego znaczenia, bo po wymianie, lodówka nadal nie działa....
-Kolejne telefony i maile i pada decyzja o odesłaniu lodówki do dystrybutora. Niech w końcu on stawia diagnozę i naprawia. Ze względu na chorobę, kolejne 2 tygodnie lodówka leży u mnie.
-Lodówka trafia na serwis. Niestety z okazji covida, nie ma żadnego serwisanta...
-Jest środek listopada. Dostaje wiadomość że lodówka faktycznie nie działa, ale coś naprawili i zaczęła. Zostawiają jeszcze na obserwację czy na pewno.
-Jest początek grudnia. Lodówka podobno działa, ale tak nie do końca (nie wiem o co dokładnie chodzi). Wymienią mi na inną. Ale nie ma jej na stanie, więc muszą mi przesłać z magazynu centralnego (omg- znów 2 miesiące w kontenerze z Australii?).
-Na szczęście po kilku dniach przyjeżdża kurier (chyba z Węgier) z nową lodówka. Ta działa. Jestem szczęśliwy. Jest środek grudnia. Ale i tak nigdzie przed marcem nie jadę ;)

jezus
Posty: 1807
Rejestracja: 05 lut 2009, 20:58
Auto: IVECO 168M11
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: jezus »

Grobo i śmiesznie...
Znaczy to że w PL nie ma ARB umowy z żadnym serwisem ?, trzeci świat doprawdy.
Kieeedyś hienując sprzętem Waeco, podbijałem Polską kartę gwarancyjną, uznawaną oczywiście w całej Europie, ale serwis w PL na mocy umów partnerskich z producentem.

chociaż niedawno w serwisie karchera pan powiedział że sprzęt na gwarancji nie będzie naprawiany na miejscu ( Gdańsk) tylko pakowany do kontenera i sru do DE. Tam będą sprawdzać opłacalność naprawy i w ostateczności wymieniać na nowy. To chyba się będzie tyczyć tych żółtych modeli mniej profesjonalnych i tańszych.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18009
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: kylon »

Ja uważam, że ani OME ani ARB nie ma właściwej obsługi gwarancyjnej choć zależy to od dystrybutora których jest wielu. Przez to zaczynają się przepychanki a skąd to a od kogo itp. Dlatego nie sprzedaję gratów na najniższej marży ściągajàc majtki przez głowę aby tylko sprzedać. Przy normalnej marży zostaje na ewentualne branie na klatę problemów serwisowych. Naprawiałem kiedyś lodówkę ARB we własnym zakresie w Polsce bo właśnie zostałem z niczym. Oczywiście Kuby przypadek jest śmieszny ale taka jest rzeczywistość. Żadne lodówki nie są serwisowalne oficjalnie w Polsce. Przesyłki za granicę itp. Albo inaczej. Są ale trzeba wiedzieć gdzie poza oficjalną siecią dystrybucyjną.

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: Rokfor32 »

To nie jest przecież budowane z unikatowych gratów. Może elektronika (panel sterowniczy) jest pod konkretny brand - ale reszta, jak kompresor, czy wymienniki - to pewnie uniwersalne graty.

Dla ARB Europa, a PL szczególnie to raczej marny rynek zbytu. Plus producent na drugim końcu świata - nie dziwi za bardzo że się im nie chce/nie opłaca utrzymywać tu profi serwisu.

Tak swoją drogą - ktoś ma dane jakich sprężarek (jakiego producenta) używa ARB w swoich zabawkach chłodniczych? Powolutku się zaczynam rozglądać za takim sprzętem - ale wrodzona nieufność podpowiada mi, że niekoniecznie chcę płacić za brand (ARB, Vaeco) - jeżeli u chińczyka znajdę to samo w środku ... :wink:

Żartuję nieco - jakość wykonania ma też swoją cenę - i niekoniecznie chce na siłę oszczędzać - ale ma to swoje granice: cena x3 już mnie może skłonić do przemyśleń. A że w tych zabawkach sprężarka to podstawowy element determinujący długowieczność urządzenia - to szukam takich danych. Chińczyk z tandetną sprężarką mnie nie zainteresuje nawet darmowy. Co mi z gwarancji, jak się mi na wyjeździe piwo zepsuje ... :mrgreen:

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18009
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: kylon »

Danfos

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: Templar »

Wydaje mi się że lodówka turystyczna ARB, jest jedną z niewielu rzeczy gdzie absolutnie nie widzę plusów wynikających z tak dużej różnicy cenowej- nawet czysto estetyczno- wizualnych.
Jeśli, lodówka z JULA, kosztuje prawie 1/3 tej ceny (ostatnio chyba podrożały) a ma tą samą sprężarkę, działa niezawodnie latami (przynajmniej dwie sztuki które mamy i które są w nieustannej eksploatacji), oraz w razie awarii posiada sprawny serwis, to sam nie wiem po co mi ARB...
Co ma ARB:
-łączność bluetooth z telefonem lub LINX (na razie nie widzę praktycznego zastosowania).
-dedykowany montaż do szuflady.

Awatar użytkownika
luk4s7
Moderator
Posty: 3389
Rejestracja: 15 gru 2013, 23:32
Auto: Kiedyś znowu pewnie LC
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: luk4s7 »

Mam co prawda Engela ale niesiony paroma pochwałami dla juliowych lodówek wspomniałem o niej koledze. Pojechał, kupił i wtedy ją obejrzałem. Bez dwóch zdań robotę robi. Bez dwóch zdań wykonanie dość przyzwoite. Bez dwóch zdań jednak gabaryt zewnętrzny wielki a w środku mało miejsca. To jedyny ale znaczący minus jaki dostrzegam. Wozi to w Rav4 i zajmuje mu prawie cały bagażnik.

Z budżetowych to może lepiej jednak IndelB. Nie wiem jaki kompresor w środku i co z serwisem ale znacznie tańsze od arb’o podobnych i zajmuje mniej miejsca przy podobnej pojemności.

Engel za to ciężko ale lubię jego prostotę i oldschoolowy styl. Cena też bez dramatu choć tania też nie jest.

Awatar użytkownika
rolkos
Klubowicz
Posty: 2063
Rejestracja: 21 lis 2015, 15:24
Auto: FJ Cruiser, 4Runner
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: rolkos »

Miałem lodówkę z Jula po włożeniu do FJ zajmuje pół bagażnika, a ma tylko 40L. Lodówką szufladowa Dometic zajmuje dosłownie polowe miejsca a ma 30L i mogę ją polecić, łatwiejszy dostęp do produktów.
Z niezawodnością tej z Jula też nie jest tak kolorowo, i trzeba brać pod uwagę zużycie energii które nawet przy tym samym kompresorze jest różne (jakość izolacji).
Z tanich wyjmowanych to chyba indelB tam jest kompresor sencor/danfos.
Jeśli kogoś stać to bralbym Engel czy Dometic a najlepiej Snomaster.

PS. u nas 30-40L naprawdę wystarczy to nie Australia gdzie przez 2 tyg. Nie ma sklepu po drodze ;)

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: Rokfor32 »

Ja raczej celuję w 18 - 20L - rodzinki ze sobą nie wożę :wink: Za to gabaryt jest u mnie bardzo istotny. Wiadomo, że cos za cos - dobra izolacja musi ciut miejsca zając. Ale bez przesady.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18009
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Operation Donkey II, czyli Hilux Revo by Templar

Post autor: kylon »

Mi wystarcza 25 litrów Dometic ale nie ma już tego modelu. Najczęściej polecam klientom 35-40 litrów na wyjazdy rodzinne. Jak ktoś startuje z 60-cioma to go studzę. I co ważne. Przez wiele lat sprzedawaliśmy od 50-100 lodówek w sezonie. Tylko Dometic, ARB, Engel. Potem w dobie internetu i chińskich pudełek spadło to do kilkunastu rocznie. W całej historii miałem 3 reklamacje.
1 ARB, 1 Bushaman i 1 Dometic.

Pierwsza naprawiona w Polsce na mój koszt bo procedura reklamacyjna z dupy. Wysłać do Hiszpanii a ten wyśle do Australii.
Druga przez nas. Dystrybutor ze Szwajcarii przysłał części (wyświetlacz)
Trzecia to był peltier i też sami naprawiliśmy niestykający przewód zasilający.

ODPOWIEDZ