Oradek i moja LJ73 z 1991

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8298
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Radek - w Isla sie zapodawało wolniejsze przekładnie do hilów bo się nie wzmacniało silników. Ty silnik masz wzmocniony.

Ja w moim 4R mam obecnie przełożenia 4,30 - a będą zapodane (jak dorwę) 3,72. Bo przy tych parametrach silnika co są - tak wychodzi lepiej, niż wolniejsze. W terenie również. Bo to pozwala na szerszy zakres prędkości na niskich biegach, a momentu silnikowi starcza i jeszcze zostaje. A czasem trzeba się dynamicznie rozpędzić - na zmianę biegu nie ma czasu. Klekot to nie benzyna, i do 6 tysi obrotów się nie rozkręci.

Gdy auto robi za ciągnik leśny - to ważny jest moment obrotowy na kołach. Ale do normalnej jazdy, szczególnie w zróżnicowanych warunkach - lepiej wychodzi odpowiednie zgranie prędkości i momentu. Ani nie za wolne, ani nie za szybkie. Przy parametrach jakie wychodza ze wzmocnionego 2L-T dla kółek 35" powinny ładnie spasować zestrojeniem przekładnie 4,56. Sa też przy okazji wytrzymalsze - w końcu przekładnia ma do przeniesienia prawie 100Nm (x kolejne przełożenia) więcej, niż było w oryginale.

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Rolkos - oczywiście masz rację :) dziękuję, że mi zwróciłeś na to uwagę. Ty jeden czytałeś uważnie.

Jest dokładnie odwrotnie niż napisałem. Przy zmniejszeniu wielkości opon silnik musi się obracać szybciej, żeby pokonać ten sam dystans co na kołach nominalnych, a przy zwiększeniu kół, silnik przy tych samych obrotach pokona większy dystans. Więc auto powinno być szybsze na większych kołach. Chociaż licznik może przekłamywać, pokazywać niższą prędkość niż realna. Szkoda tylko, że po przekroczeniu pewnej bariery wielkości kół, koła stawiają tak duży opór, że auto nie jest bardziej dynamiczne a staje się mułowate.

Rokfor - ok, przyjmuję do wiadomości, chociaż marzy mi się ciągnik leśny a nie wyścigówka :) chciałbym mieć ciągnik leśny z silnikiem V8 :) poruszający się z maksymalną prędkością 80km/godz :) ale w pionie i poziomie :) trzeba będzie wypróbować przełożenia szybsze i wolniejsze I się wybierze eksperymentalnie, co komu daje większą radość :)

Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8298
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Ja to już mam przetrenowane - i w Isla, na bardzo stromych podjazdach, i u nas, na piaskach, skałkac u mnie w górach, na trawie chociażby.

Co do oporu większych kół. Nie jest to prawda. Zaskoczony? :mrgreen:

Zgodnie z zasadami fizyki im większa średnica - tym mniejszy opór toczenia (tzw. tarcie toczenia). W rowerach czuć to o wiele bardziej, bo napędzasz własną energią. In minus działa szerokość bieżnika, ale nie aż tak wiele, ciśnienie - to już sporawo, ale też nie tak jednoznacznie, jak by się wydawało - ale przede wszystkim opór powietrza.

Generalnie - im wyżej stoi auto - tym większy opór przy większej prędkości. Krecią robotę robi przepływ powietrza pod autem - jest silnie turbulentny, i wytwarza przy okazji spore podciśnienie za kabiną. Temu busy, z powierzchnia czołową mniejszą niż terenówka mogą zapitalać po 180 bez stresu, na silniku o połowę mniejszym.

Natomiast co do oporu od wielkości kół - temat zupełnie inaczej wygląda na gładkiej nawierzchni - a inaczej na szutrach czy innym nierównym podłożu. Na szutrach, duży kapeć na zmniejszonym ciśnieniu pochłania mniej paliwa - niż mały nabity na twardo. Czemu? bo energię traconą w amorach też trzeba wyprodukować - i sie okazuje, że są to naprawdę spore ilości.

Co do przełożeń jeszcze - musisz chwilę dłużej pojeździc na wzmocnionym silniku. Przy tych przełożeniach co masz, i kapciach 31" bedziesz używał biegów 2 - 3 - 4. Jedynki właściwie wcale - w przeciwieństwie do wersji niewzmocnionej. Dlatemu nie ma potrzeby zwalniania przełożeń głównych. Poza tym, jest też kwestia pewnej filozofii jazdy w terenie. Często się spotykam z wielkimi oczami, jak mówię, że stale w terenie jeżdżę na reduktorze - no bo auto stówkę jak trzeba to osiągnie, a prędkość podróżna przez krzaki (30 - 50 km/h) nie męczy silnika zbyt wysokimi obrotami.

Jak chcesz - to mogę Ci wypożyczyć przekładnie 4,56 na próbę. Będę ich potrzebował - ale jeszcze chwilę potrwa, zanim resztę auta poskładam.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: kylon »

Zapomnieliście o chropowatości lakieru który ma wpływ na opory powietrza ;-) Kiedy Wy chłopaki macie na to wszystko czas ;-)

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8298
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Na teoretyzowanie? Przy piwie po kolacji ... :mrgreen:

Awatar użytkownika
vGreg
Posty: 942
Rejestracja: 01 gru 2011, 11:27
Auto: LJ70 z 92'
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: vGreg »

Rokfor32 pisze:Często się spotykam z wielkimi oczami, jak mówię, że stale w terenie jeżdżę na reduktorze - no bo auto stówkę jak trzeba to osiągnie.
Twoja tojoyka na reduktorze jest szybsza niż moja na biegach drogowych? :shock:
Ta, bo uwierzę. :lol:

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8298
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Zależy która moja.

Ta z piecem supry Vmax na reduktorze ma około 120. Nic specjalnego, jak silnik się odcina na około 7500 rpm.

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Kylonie, przy okazji, zobowiązuję się publicznie - atrapę odbiorę, chwilowo jednak, nie mam czasu podjechać, bo siedzę na forum i teoretyzuję :) hi hi hi
Wszystko przez to, że nie chcesz pomóc. Podpowiedz skołowanemu człowiekowi, czy coś się zmieniło w Twoim podejściu do redukcji przełożeń w mostach, od 2008, kiedy patrolom y60 z 2,8td polecałeś i kiedy sam montowałeś wolniejsze mosty do dychawicznych 70-tek.

Wiem, że "70-ki stare", to już nie jest Twój "chleb powszedni", ale w sumie zjadłeś na nich zęby, więc może warto zarchiwizować odrobinę Twojego doświadczenia? :) Może za 40 lat to też będzie kultowe auto i Twoje rady z 2018 roku będą biblią dla użytkowników? %-)
Nie rób tego dla mnie, zrób to dla przyszłych pokoleń! :)

Rokfor, to znany rajdowiec wśród offroadowców :) już mi zrobił wyścigówkę z 2LT-II a teraz chce żebym się rozpędzał do 200, na dwójce, na reduktorze 8-) Aaaaa! Rokforze - przejrzałem Twój plan :) ha ha ha

Jeśli nie będę robił mostów, to wezmę się za karoserię, a wolałbym tego uniknąć ;-)




Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: kylon »

Ja nie mam tyle czasu aby siedzieć i pisać w każdym temacie. Praca, praca a po pracy rodzina ;-) Taki jest teraz plan życiowy. Wpadniesz to pogadamy.
No i jeszcze czas na hobby które ostatnio zaniedbuję.

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8298
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Ja nie budowałem rajdówki. :wink: Zapodałem do silnika supry najwolniejsze przełożenia jakie się da, bo wiedziałem, ze silnik wysoko się kreci - a i tak ... wyszła rajdówka ... :mrgreen:

Z przeliczeń wychodzi, że przy klekocie tym moim i przekładniach 3,72, kółkach 31" Vmax na reduktorze to około 85km/h (dla 4500 rpm). I to jest w sam raz do mojego stylu jazdy, i w sam raz żeby w trasie wyszło ekonomicznie - bo daje około 2000 obrotów mniej więcej przy stówie na godzinę.

Ale to ma sens z tym silnikiem, i tak zestrojonym. Bo górka momentu wychodzi od 1800 do 2500 (90% wartości max), i pod te wartości dobieram przewidywaną (dla wycieczkowozu) prędkość przelotową. Reszta, czyli wartości na reduktorze na przykład - to po prostu wynik, a nie założenie.

2L-T zrobiony na turbinie VNT ma zbliżoną kształtem charakterystykę. 2L-T seryjny ma zupełnie inną, szczególnie jak sprawna turbina już jest historią.

Kiedyś wklejałem odczyt z dłubniętego 2L-T i dla porównania seryjnego 1KZ-T. Wychodziło to bardzo podobnie, przy czym przy 2L-T na VNT szybciej budował się dół zakresu, ze względu na wcześniejsze ozywanie turbiny.

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Czyli przy przełożeniach 3,7 na kołach 35 powinno wyjść v-max 96 km/godz przy 4500 obrotach na reduktorze :)

Czyli jednak wyścigówka :)

Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8298
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Do 4R nie przewiduje takich kapci :wink:

Wyścigówki (cosscountry) ustawia się inaczej - tak, żeby typowa jazda rajdowa między winklami odbywała się na biegach 3 i 4. Piątka/szóstka jedynie na dłuższe proste. Takie zestopniowanie daje zwykle Vmax na poziomie 160 - 180, na końcu zakresu obrotów na ostatnim biegu.

Czyli wychodzi, że LJ fabrycznie jest tak właśnie zestopniowany ... :mrgreen: Ino silnik na jazdę rajdową raczej nie pozwala ... :wink:

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Rozglądam się za liną syntetyczną i widzę, że jest spora rozbieżność w cenach.

Lina syntetyczna o grubości 12mm i uciągu ok. 13 ton kosztuje od 30 do 67 zł za metr.

Której firmy najlepiej kupić, żeby się nie rozczarować ale żeby też nie przepłacać? :)

Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8298
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Ja kupowałem taką od firmy handlującej sprzętem leśnym (zrywkowym). Jest sztywniejsza niż dobra lina OR (użyta inna farba separująca włókna), ale wytrzymałość liny nie jest ściemą. I cena jest niska. Można tam też zadzwonić, i doprecyzować jaki chcesz hak, kauszę, i dokładnie ile liny.

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Po konsultacji telefonicznej z niezastąpionym Rokforem, udało się uruchomić auto! Hura!

Nie jest idealnie, ale można jeździć.

Zostało lekkie falowanie na niskich obrotach.

Sprzęgło kewlarem obite, ale sprawdza się doskonale. Nie ślizga się, nie piszczy nic ani na zimnym ani na ciepłym.

Silnik pracuje ładnie, podobno cicho :) Dawno nie jeździłem, więc trudno mi powiedzieć. Na pewno jest dużo większy komfort niż w patrolu.

Niestety dużym problemem, jest dym walący z rury wydechowej. Wypala się olej, który wyleciał w czasie awarii silnika, wypluty do wydechu, przez turbinę i auto mimo nowego silnika dymi koszmarnie na biało.

Przejechałem dziś 100km, żeby oczyścić trochę wydech, ale dymienie na trasie było tylko na początku, teraz jest głównie przy odpalaniu i w ruchu miejskim, jak na złość.

W związku z tym mam PYTANIE - czy ktoś może ma niepotrzebny wydech do LJ73 pod ręką? :)

Wydech może być w dowolnym stanie, może być dziurawy, byle nie było w nim oleju :)

Będę robił nowy wydech, ale dopiero w grudniu jestem umówiony, teraz muszę jakoś inaczej sobie poradzić. Na allegro widziałem tylko wydechy od krótkich - 70-tek, ale chyba nie będzie pasował.

Długo tak nie pojeżdżę ciągnąc za sobą zasłonę dymną :)

Niby wszystko teraz wolno, bo strajk policji jest, ale na światłach mogą mnie zlinczować inni kierowcy albo piesi ;)

Co do ustawiania pompy, nie jest to specjalnie skomplikowane, jak już się to zrobi.
Oczywiście do zestrojenia "od zera" trzeba mieć dużą wiedzę bo opcji regulacji jest sporo, ale drobne korekty można robić śmiało samemu. Spróbowałem i jeśli mi się udało, to każdy może, trzeba mieć tylko klucze płaskie 12 i 6.

Po zwiększeniu dawki paliwa, auto ma znów wolne obroty i nie gaśnie. Może nie jest idealnie, bo zostało lekkie falowanie, jak gdyby wypadanie zapłonu, ale samochód odpala i jeździ. Potrafi jeszcze zgasnąć na wolnych, ale rzadko, podobno może to być kwestia zapowietrzonych wtrysków.
Nie ruszę jednak tych przewodów. Są bardziej niebezpieczne w obsłudze niż pompa.

Boję się odkręcać przewód paliwa od wtryskiwacza, żeby odpowietrzyć wtrysk, bo dziś u kolegi z forum, próbowałem wyjąć wtrysk, żeby zrobić pomiar kompresji silnika.

Mam przyrząd, gdyby ktoś potrzebował, ale od dziś nie pomagam z niego korzystać :)

Wtrysk nie chciał dać się odkręcić, więc zaczęliśmy składać z powrotem.

Nakrętka na listwę oraz przewód paliwowy z nakrętką. Niby nic trudnego. Jednak okazało się, że auto nie odpala a leci po wtrysku paliwo. Nie udało się szczelnie przykręcić nakrętki listwy, dokręciłem, to znów zaczęło lecieć z przewodu paliwa, spod nakrętki przewodu. Spróbowałem dokrecić, ale tak skutecznie, że aż udało mi się przekręcić nakrętkę :/
Jak to możliwe?
Nie wiem.
Jestem zdolny.
Zdolny do wszystkiego.

W pompie mechanicznej paliwa w lj73 z silnikiem 2,4 2lt2, nie ma za dużo elementów do regulacji z zewnątrz - jest mechanizm ustalający obroty - dwa dyski na wieloklinie - połączone cięgnem z linką gazu, oraz śruba regulacji dawki podstawowej paliwa.

Wolne obroty ustawia się przestawiając dolny dysk na wieloklinie, tyle już wiem, można to zrobić nawet na trasie, przy drodze :)

Druga regulacja to dawka paliwa.

Po tuningu u Rokfora, wraz ze zmianą turbiny, mam też pompę paliwa lekko zmodyfikowaną, ze zwiększoną sekcją tłoczącą, chyba z 9 chyba do 11. Zdolni ludzie potrafią to robić, ja tylko potrafię z tego korzystać :) dziś okazało się, że potrafię też to regulować, jak ktoś mądry mi to wytłumaczy.

Śruba jest na bloku pompy paliwa, od strony kabiny i po stronie silnika, nad metalowymi wyjściami przewodów paliwa. Śruba jest dobrze ukryta oraz zabezpieczona nakrętką-kontrą na klucz 12, dostęp jest słaby. Trzeba zdjąć uchwyt, na którym się trzyma linka gazu (jest na trzech śrubach 12), żeby w ogóle móc się dostać do tej śruby.

Po odkreceniu nakrętki/kontry można kręcić samą śrubą od dawki paliwa. Wkrecajac zwiększamy dawkę. U mnie ta śruba ma na końcu nacięcie na śrubokręt oraz uchwyt pod klucz 6. Warto sobie zrobić jakiś znaczek na śrubie, przed kręceniem i liczyć ile razy się obróciło I sprawdzać.

Nie jest to łatwe, bo albo można patrzeć, albo kręcić :) miejsca mało, a oporu śruba nie stawia praktycznie żadnego, klucz łatwo spada z łba, więc nie wiadomo czy się obróciło już, czy nie :) łatwo można się pomylić.

Ja mam ręce "malutkie", więc była masakra.

Palce brudne i odarte ze skóry od majstrowania w wąskiej szczelnie :)

Uwaga - warto manipulacje przy pompie robić na zimnym silniku bo obok jest kolektor wydechowy i rurki z wodą z układu chłodzenia :)

Niestety po pierwszej regulacji okazało się, że za mało było jeden obrót i znów musiałem rozkręcić wszystko, a po teście wydech i pompa już były gorące :) więc lepiej zrobić raz, a dobrze :)

Poniżej, na zdjęciu pompa paliwa i śruba. Śruby koniec z zalożonym na niego kluczem, oraz strzałką żółtą. Na drugim zdjęciu nie widać w ogóle tej śruby, ale zrobiłem je, żeby pokazać, gdzie należy szukać, bo sam miałem problem ze znalezieniem, żółta strzałka wskazuje, w którym miejscu, pod linką gazu i jej mechanizmem, jest na pompie ukryta.

Problem drugi, który wynikł po jeździe testowej - silnik się w ogóle nie nagrzewa. Dziś było chłodno i ustawiłem sobie grzanie, leciało zimne powietrze :/ chłodnica jest nowa, dotykałem, to była ledwo ciepła. Przewody wody gorące, ale nie bardzo.

Czy ktoś wie, jak się odpowietrza układ w 2LT-II, bo to chyba kwestia zapowietrzenia?
Czy może odpowietrzyć trzeba układ ogrzewania wnętrza, czyli nagrzewnicę? Czy to może w ogóle kwestia starej nagrzewnicy? Czy może zawór? Poprzedniej zimy było tak, że auto miało słabe ogrzewanie, ale w Wyprawach usłyszałem, że tak się może dziać przez starą chłodnicę. Teraz chłodnica jest nowa ale dalej nie ma ogrzewania :/

Wskaźników dodatkowych jeszcze nie mam założonych, więc nie wiem jaką temperaturę osiąga płyn i olej. Miały być założone, ale mechanik zapomniał, albo mu się nie chciało, albo czasu nie starczyło :/

Zdjąłem korek zbiornika wyrównawczego płynu chłodzącego i było trochę płynu. Wpadłem na genialny pomysł i na koniec dnia odkręciłem korek nad termostatem, żeby zobaczyć czy jest płyn chłodzący :) i okazało się, że jednak płyn jest, był nawet pod ciśnieniem i był dość gorący :)

Mała fontanna płynu się zrobiła, a prawa ręka jest już nie tylko odarta ze skóry, ale i poparzona :)

Dotychczas uważałem na korki na zbiorniku wyrównawczym płynu, teraz już wiem, że w mojej 70-ce zbiornik wyrównawczy nie jest pod ciśnieniem a ciśnienie za to jest pod innym korkiem :)

Ile to zdrowia kosztuje, żeby do jazdy na co dzień mieć takie "zabytkowe" auto :)

ObrazekObrazek

Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek

ODPOWIEDZ