Oradek i moja LJ73 z 1991

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

RAT
Posty: 638
Rejestracja: 02 lis 2015, 14:38

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: RAT »

A może to jest auto do żużlu , czyli miało jeździć po okręgu tylko w jedną stronę :)

bartekbp01
Posty: 151
Rejestracja: 03 lis 2019, 08:06
Auto: HDJ80 4.2TD

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: bartekbp01 »

A może szlag trafił przegub i nie daje się skręcić

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka


Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18028
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: kylon »

To były pierwsze podejrzenia ale jeszcze do weryfikacji. Na razie przekładnia bez auta.

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8368
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Ja raz miałem taki temat z przegubem - rozpadł się (oryginał, one są mocno utwardzone, więc jak się rozpadają, to jak szkło. Na małe odłamki), i jeden z kawałków wlazł między kulę a zwrotnicę, blokując całkowicie skręt w jedną stronę. Znaczy się - auto skręciło - i tak już mu zostało ... :mrgreen:

Ale tu - raczej nie to - już wcześniej o tym pisaliśmy, i Radek to weryfikował. Bez przekładni koła się skręcały normalnie, od jednego ogranicznika do drugiego. Sama przekładnia się nie chciała prawidłowo skręcać. Ilość obrotów wałka wejściowego też była za mała.

A ponieważ Radek zeznawał, że tuż zanim tak się stało coś "dupnęło" w sterowaniu - to obstawiam że może faktycznie się coś ukruszyło, i wpadło nad tłok wspomagający, albo przy składaniu monterowi kulka wypadła, i nie zauważył - i to ona wlazła pod tłok.

Z jednej strony nie ma jak wpaść (od "tyłu" przekładni), bo tam jest przestrzeń całkiem zamknięta. Ale od drugiej - to układ otwarty. Hydraulicznie, do wytworzenia ciśnienia, jest to bez znaczenia, a technologicznie tak jest łatwiej. I tam, taka zapomniana kulka ma szanse sobie "zwiedzać" :wink:

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Dziękuję Rokforze. Właśnie tak. Mosty, powtarzam, nie mają znaczenia, bo to samo się dzieje po rozłączeniu układu. No chyba, że lewa strona mostu zgięła się w banan, lewe Koło jest skierowane w pozycji neutralnej do środka, a ja tego nie zauważyłem... Mało prawdopodobne.

Dlatego wymontowałem przekładnię, osobno dostarczyłem ją w reklamówce, bo wróciła od Kylona, jako sprawna, założyłem, zrobiłem testy i zdjąłem, ponownie, bo brakuje jej na oko jakieś 1,5 obrotu w lewo, więc na 100% wydaje mi się, że jednak nie jest sprawna.

Teraz Kylon zgodził się przyjrzeć tej sytuacji, ma podobne auto, znów testuje, tym razem w innym warsztacie od regeneracji przekładni i być może ładnie się mu kręci, u mnie też się kręciła ładnie, szkoda, że w za małym zakresie.

Kylon upiera się równocześnie, że przekładnia ma taki sam zakres pracy, co w drugim aucie, które u niego stoi. Tu już się robi dziwnie i mało prawdopodobne, ale zobaczymy... Chciałbym to zobaczyć, czy to możliwe. Raczej to pochopny wniosek któregoś pracownika.

Koła w samochodzie mają skręcać aż do oporu na ograniczniku skrętu, tak w prawo, jak i w lewo.

Po to są ograniczniki skrętu, czy odboje, jak by ich nie nazywał.

Jeśli auto ma dobrze skręcać, to w tym przypadku, w moim aucie, musi robić przekładnia minimum 3 obroty kierownicy w lewo i 3 obroty w prawo. Razem ma robić 6 obrotów kierownicy, od oporu do oporu. Wtedy auto normalnie skręca, układ się zginą, aż do oporu na ogranicznikach skrętu.

Tak miałem i mam w innych autach, nie jest to jakiś cud techniki.

Teraz, w czasie moich testów, przekładnia miała 4,5 zamiast oczekiwanych 6 obrotów zakresu pracy kierownicy i przekładni - w zakresie od oporu do oporu.

Więc dziwi mnie, że w innym aucie ma podobny zakres i wydaje mi się mało prawdopodobne, acz możliwe.

Jeśli przekładnia obraca się dobrze, ale tylko 4,5 obrotów kierownicy od oporu do oporu, to moim zdaniem nie jest sprawna, bo koła nie obrócą się w lewo aż do oporu na ograniczniku skrętu.

Jeśli przestawi się wąs, żeby wyśrodkować ruch przekładni, to będzie robiła 2,2 obrotu w lewo i tyle samo w prawo i będzie słabo skręcać w lewo i słabo w prawo. Ani w prawo ani w lewo nie dojdzie do zetknięcia śruby ogranicznika skrętu z odbojem. Czyli będzie źle. Auto będzie się prowadziło, jak tankowiec. Promień skrętu 25 metrów. Przez ronda będę jechał na 3 razy...

No chyba, że to nie kwestia przekładni, tylko wąs któryś się zgiął, czy drążek któryś albo przedni most nie ma geometrii. Z tego co można stwierdzić bez pomiarów, auto jechało na wprost dobrze, koła były raczej ustawione równolegle i pionowo, więc chyba zawieszenie było w porządku. Gdyby coś się zgięło, to lewe Koło było by bardziej do środka skierowane przy ustawieniu kół na wprost. Nie zaobserwowałem czegoś takiego, acz nie wykluczam.

Po odpięciu drążka kierowniczego, czyli sama przekładnia, przypięta do ramy, pompy wspomagania i kierownicy, działała tak samo, jak podpięta również do drążka kierowniczego.
Jak Rokfor napisał, podsumowując wcześniejsze rozważania, testy i teorie.

Czy to jest teraz dla wszystkich jasne? :)

Czyli dalo się w czasie testu rozpiętej przekładni, zrobić tyle samo obrotów kierownicy co podpiętej do drążka.

Czyli obroty kierownicą w lewo 1,5 do 2 a w prawo spokojnie 3. Bez podpięcia do drążka kierowniczego, sama przekładnia z luźnym wąsem i TYLE SAMO po podpięciu do drążka.

Czyli zakres pracy przekładni kierowniczej, wynika z testu, jest za mały.

Brakuje około 1,5 obrotu do pełnego zakresu pracy.

W zakresie od oporu do oporu są około 4,5 obroty. 3 w prawo i 1,5 w lewo. Daje to dobry skręt w prawo z oparciem na odboju i bardzo słaby w lewo.

Nie jest to normalne i było wcześniej inaczej. Lepiej, normalnie, było.

Z podpiętym drążkiem kierowniczym, tak samo, jak bez drążka, udało się zrobić prawie 3 obroty kierownicy w prawo, co dało opór, koła skręciły w prawo maksymalnie, cały mechanizm zatrzymuje się na odboju (foto wyżej), ale przy skręcaniu w lewo było tylko 1,5 obrotu, koła ledwo się skręciły. Promień skrętu w lewo, jak w tankowcu. Promień skrętu w prawo - niewielki.

Także nie rozumiem, po co powtarzać dziwne teorie, które nie mają sensu. Sytuacja jest dziwna. Jednak teorie spiskowe nic nie wnoszą.

Może most zmielony... Może i zmielony, ale skoro przekładnia nie podpięta do drążka, nie ma kontaktu z mostem, to jaki ma związek zmielenie mostu z przekładnią, która nie jest z mostem połączona do testu i zachowuje się tak samo?

Ze wszystkich pomysłów, najbardziej sensowny dotąd - auto nastawia się na żużel, więc ma skręcać tylko w jedną stronę...

Oradek lj73 2LT-II






Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Przegapiłem czas edycji, więc muszę wrzucić post pod postem.

Rokforze, co do różnic w przekładniach, różnym promieniu skrętu itp.
Układ działał dobrze.
2 lata temu jeszcze regulowałem śrubę na ograniczniku skrętu, żeby lepiej skręcał w prawo.

Skręcając kołami w lewo zatrzymywał się na odboju ogranicznika skrętu i w prawo, tak samo. Jeśli Kylon albo warsztat od regeneracji, nie podmienił przekładni, a mocno wątpię, żeby ktoś coś podmienił, to czemu układ wcześniej działał dobrze a teraz nie działa dobrze? No chyba, że niejaki Patryk Suchy podmienił mi przekładnię, na inny model, gdy auto było u niego. Nie zdziwił bym się w sumie, bo to oszust. Jednak trzeba to poprawić. Auto musi skręcać w lewo i prawo.


Oradek lj73 2LT-II


bartekbp01
Posty: 151
Rejestracja: 03 lis 2019, 08:06
Auto: HDJ80 4.2TD

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: bartekbp01 »


Rokfor32 pisze:Ja raz miałem taki temat z przegubem - rozpadł się (oryginał, one są mocno utwardzone, więc jak się rozpadają, to jak szkło. Na małe odłamki), i jeden z kawałków wlazł między kulę a zwrotnicę, blokując całkowicie skręt w jedną stronę. Znaczy się - auto skręciło - i tak już mu zostało ... :mrgreen:

Ale tu - raczej nie to - już wcześniej o tym pisaliśmy, i Radek to weryfikował. Bez przekładni koła się skręcały normalnie :wink:
Ciekawe że właśnie taki przypadek też miałem w moście z 70 tylko że założonym do zmoty na samuraju. Tam jednak było słychać że coś jest nie w porządku.
Radku nie denerwuj się, forum to miejsce gdzie można podsuwać pomysły, czasem głupie, czasem nie trafione ale czasem są w stanie nakierować na właściwy trop.
Twój temat jest ciekawy i absorbujący ale czasami przy długi dlatego mogłem zapomnieć bądź pominąć część gdzie pisałeś że sprawdzales przekładnie odpiętą od mostuObrazek
Gdyby to na przykład był Citroen to bym Ci jeszcze powiedział że na odpiętej przekładni kręciłeś kierą i zawinąłeś taśmę pod kierownicą w jedną stronę.Obrazek Tak wiem że u ciebie nie ma...


Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka


Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8368
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Pisząc o różnych promieniach skrętu dla koła lewego i prawego odniosłem sie do ustawienia ograniczników na moście.

J7 ma ich cztery, ale tak po prawdzie te przednie można całkiem wywalić. Jeżeli chodzi o geometrię układu. Bo właśnie ze względu na różny skręt koła lewego i prawego, ograniczniki przednie ustawia sie inaczej niż tylne, a w dodatku to ustawienie zależy od zbieżności kół. Innymi słowy - jak tego nie ustawisz dokładnie - to zawsze będzie taki efekt, że jedno z kół nie będzie sięgać do swojego ogranicznika - bo drugie, spiete przecież mechanicznie drążkiem - juz na ograniczniku będzie siedzieć, i dalej nie pójdzie.

Większość aut ma tylko po jednym ograniczniku na koło - i to w zupełności wystarcza. Ja też tak to ustawiam - tylko te tylne, w taki sposób żeby opona nie ocierała o wahacz - i tak starcza. Wtedy jest maksymalny możliwy do uzyskania skręt. Przednich nie wywalam, bo nie przeszkadzają - ale zostawiam z większym luzem.

Co do przekładni - ona nie wykona sześciu obrotów. Pełny zakres to około 5,5 obrotu.

wojtek.ie
Posty: 13
Rejestracja: 03 lut 2020, 21:56

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: wojtek.ie »

Rokfor32 pisze:Tak dla porządku - Radek, masz świadomość, że w tym modelu koła się NIE skręcają równolegle?
A tak z ciekawości (bez złošliwości)
czy sá auta w ktòrych zasada trapezu Ackermana nie jest stosowana?



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8368
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Pewnie nie - acz w detalach to wygląda różnie. Np. dla J7 jest jeden typ przedniego mostu (pomijam różnice przed i po lifcie) - a trzy rozstawy osi. Nie ma więc szans, żeby wszystkie trzy modele idealnie się wpasowywały w jeden typ układu kierowniczego, tor jazdy przednich kół w skręcie przecież jest zależny od rozstawu osi.

Bardziej to było odczuwalne w jeszcze starszych autach, jak J4 czy pierwsze 4R- W moim 4R to było aż wkurzające - tak bardzo skręt kół nie pasował to toru jazdy (oczywiście duży skręt, przy manewrach parkingowych np.).

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Ackerman! O! Grubo. Profesor Chris w akcji :)
Też lubię.

https://youtu.be/Ic7bfghCK2E

https://www.oponeo.pl/artykul/system-ko ... -ackermana

Na razie z warsztatu, mimo optymistycznego i dynamicznego początku, brak dalszych wieści.

Rokforze, 5,5 obroty kierownicy mówisz... To by się mniej więcej zgadzało. U mnie było 4,5 mniej więcej, ale nie 5,5, na pewno.

Te ćwiartki ostatnie są dyskusyjne.

Czy też tak macie, że możecie obrócić kierownicą do oporu, ale po wstępnym oporze, jeszcze o ćwiartkę, na siłę, ale po puszczeniu kierownicy wraca natychmiast do wstępnego oporu?

Jeśli 5,5 obrotów kierownicy to zakres pełny, to u mnie brakuje jednak odrobinę do szczęścia, 1 cały obrót kierownicy minimum.

W prawo jest może 2,75, do 3, podaję w zaokrągleniu do "całych połówek" więc te 3 to mniej więcej 2,75 do 3 na maksa, a te 1,5 to 1,75 na maksa :)

Taka drobna refleksja, przy tej okazji, mnie naszła, jak ciężko opisywać obroty koła takimi ułamkami.

1,5 obrotu czy 1,6, ile to jest 0,6 obrotu? :)

Przyjęło się dzielić koło na 12 godzin, albo na 60 minut, rzadziej w codziennym języku na 360 stopni. Mówi się - trzymaj ręce na kierownicy na za dziesięć druga, albo masz to na drugiej...

24 stopnie, ile to części dziesiętnych całego obwodu koła...

Co do mojego poprzedniego posta.
Nie gniewam się na nikogo za komentarze. Tylko nie znoszę "wmawiania" albo cienia sugestii, że piszę nieprawdę.

Co to jest "wmawianie"?

To sytuacja, kiedy ja stwierdzam - zweryfikowałem i wiem, że most nie jest problemem, a ktoś pisze - sprawdź most...
To sugestia, że nie sprawdziłem, że kłamię, to wmawianie właśnie.

Jeśli piszę, że coś sprawdziłem, to naprawdę tak jest.

Jestem wrażliwy na punkcie wagi i wartości słowa. Ja nie rzucam słów na wiatr.

Staram się, żeby moje słowo, miało wartość, żeby nikt nie mógł powiedzieć - "ten człowiek mi coś obiecał a nie dotrzymał słowa", czy "ten człowiek mnie oszukał", czy chociażby "ten człowiek kłamie".

Wydaje się łatwe, ale wcale takie nie jest.

Łatwo można dać słowo, zwłaszcza naszym bliskim, w błahej sprawie szczególnie. Złamanie takiego "błahego" słowa, zdarza się ludziom często. Spróbujcie dotrzymać każdego danego słowa. Jeśli obiecasz, że wrócisz do domu wcześniej, że wyrzucisz śmieci, że sprzątniesz garaż... Łatwiej dotrzymać dużych obietnic. Dotrzymać każdej... Jest to bardzo trudne, dość kosztowne pod względem poświęconego czasu i środków, często frustrujące, zwłaszcza w "nowoczesnym świecie", w którym słowo coraz mniejszą ma wartość.

Wielu ludziom wydaje się, że są anonimowi, zwłaszcza w internecie, uważają, że mogą powiedzieć wszystko, bez żadnych konsekwencji. Zdaniem coraz większej liczby osób, można bezkarnie wyśmiewać, szydzić, kpić, krzywdzić, oszukiwać. Przykre, to zło, a zło zawsze powoduje szkody.

Całe życie dbam o wartość swojego nazwiska oraz mojego słowa, więc wszelki cień podważania wartości mojego słowa, traktuję, jako osobisty atak.

Także czytając moje posty, weźcie poprawkę na to i nie gniewajcie się na mnie!


Oradek lj73 2LT-II



Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18028
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: kylon »

Auto bez przekładni też nie skręca w lewo ;-)
Szukamy dalej. Filmik sytuacyjny nagrany. Wrzucić go tu nie umiem. Radek go dostał.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18028
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: kylon »

Stachu. Jak zamieścić tu filmik?
Po zdjęciu amorka skrętu i drążków lewe koło działa poprawnie. Prawe się przycina a dokładnie działa w połowie zakresu i coś blokuje. Sprzęgięłko na FREE i piasta obraca się cicho. Po zapięciu jest chrupanie i przycinanie się.
Rozbieramy prawą zwrotnicę.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18028
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: kylon »

Jest i winowajca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Awatar użytkownika
kpeugeot
Klubowicz
Posty: 2512
Rejestracja: 24 cze 2009, 06:52
Auto: Taro(hilux) 3.0 V6
lj70 2LTII r1986
LJ78 2LT EFI 1991
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: kpeugeot »

czyli jednak most a dokładnie przegub

chyba w ramach przeprosin Radku stawiasz nam wszystkim piwko na Campie :)

ODPOWIEDZ