No tak, star...
Jednak chyba to auto nie doczeka podobnego wskaźnika.
Całą noc poświęciłem na zabawę w naprawy/poprawy auta.
Zdołałem założyć kamerkę cofania z monitorkiem,
zmieniłem radio na inne, działające, wyciąłem starą antenę i założyłem nową,
zlikwidowałem w środku stare przełączniki, które do niczego
nie służyły, poprawiłem jedno mocowanie do szarpania z przodu,
bo w drugim nie udało się wkręcić śruby
i dalej już bawiłem się elektryką...
Próbowałem odkryć, co się zepsuło, że światła mijania
zapalają się kiedy chcą i wyczerpują akumulator.
Rozwiązanie tymczasowe - osobny obwód dla
włączania świateł chciałem zlikwidować....
Nie udało się.
Na obwodzie, który obstawiałem, że jest od świateł,
pojawia się dziwne napięcie 2,5V...
Potrzebuję schematu elektryki do tego auta, nie zgadłem,
jak działa fabryczne zapalanie świateł mijania i długich.
Mam hipotezę, że światła są chyba na przekaźnikach, które są spięte w układ.
Przekaźniki są pod kierownicą.
Pierwszy przekaźnik od świateł pozycyjnych, potem powinien być od świateł mijania i ostatni od drogowych.
Tak mi się wydaje.
U mnie jednak jest wyjęty przekaźnik od świateł mijania,
był dołożony jakiś dziwny przekaźnik na dziwnej instalacji,
ale przestał działać. Nie wiem nawet dlaczego działał :p
Bez schematu oryginalnej elektryki i bez pomysłu,
co poprzedni autor miał na myśli,
dlaczego ktoś coś zmotał, zlikwidował fabryczny przekaźnik
i dołożył coś na jego miejsce, nie dałem rady poprawić.
Wrzucę fotki z telefonu, jak trochę odpocznę.
Rano chciałem wrócić do domu, ruszyłem, przejechałem może 500 metrów, zatrzymałem się, żeby poprawić lusterko
i zobaczyłem, że leje się woda. Nie widać skąd, jak gdyby z bloku silnika.
Czyli w skrócie - kolejna awaria.
To auto to jedna, nieustająca awaria, przerywana krótkimi okresami jazdy.
Jeśli ta awaria to coś grubszego, to auto idzie na żyletki.
Równie zawodnego auta, muszę przyznać, że w życiu nie miałem