Gaśnica w aucie

Wszystko o sprzęcie na wyprawy off-roadowe

Moderator: luk4s7

mod

Gaśnica w aucie

Post autor: mod »

tekst: Tomasz Kościelniak / szeroki4x4

Gaśnica w samochodzie

Gaśnica - jak wygląda, do czego służy i „że musi być” - każdy wie. W urzędzie, sklepie, szkole, kinie..., a także w samochodzie. Przez wielu temat traktowany „po macoszemu”, a jednak ważny i w wielu przypadkach po prostu niezbędny dla naszego bezpieczeństwa.

Na początek – krótka historyjka z życia wzięta.

Otóż jechałem moim wiernym Cherokee, od strony Nieporętu do Warszawy - cisza, pusto. Za jednym z zakrętów ciekawy obrazek - na poboczu stoi „maluch”, z kratek klapy silnika wali czarny dym, a obok nerwowo krząta się dwóch facetów. Zatrzymuję się, pytam o gaśnicę - nie mają. Szybki odwrót do Jeepa po swoją, pakuję trochę proszku przez kratki w klapie, potem uchylam ją i dogaszam resztę. Dym opadł i co widzimy - pan mechanik (maluch wyjechał dopiero co z warsztatu) zostawił zaolejoną, brudną szmatę na tłumiku i to ona się zapaliła, a smary i oleje dały czarny dym.
Co stałoby się z „maluszkiem”, gdybym miał niesprawną gaśnicę lub podobnie jak Ci panowie nie miał jej wcale?.... A tak, po krótkim trzepaniu filtra powietrza i wytarciu wnętrza komory silnika, panowie odjechali - z wrażenia nie mówiąc nawet dziękuję...
Przykłady można mnożyć.
Jednocześnie przez dwanaście lat obowiązywania przepisów wymagających posiadanie gaśnicy w samochodzie wokół tego tematu narosło wiele mitów, opinii i nieporozumień, które pokrótce postaram się wyjaśnić.

Gaśnica tzw. „samochodowa” to tylko 1 kg środka gaśniczego, najczęściej proszku – stanowi kompromis pomiędzy ceną, skutecznością gaśniczą i masą. Służy do gaszenia pożaru w zarodku, czyli w pierwszych sekundach od pojawienia się ognia. Jej sprawność i nasze opanowanie decydują wtedy o „być albo nie być” naszego skarbu.

Dla wyjaśnienia – troszkę teorii:

Gaśnice samochodowe możemy podzielić na dwa, podstawowe i dostępne dla nas, typy:
·„Z nabojem” - najprostsze, najtańsze i niestety najbardziej zawodne. Czynnikiem napędowym, czyli tym, co wyrzuca proszek z wnętrza czerwonej bańki, jest nabój wypełniony kilkunastoma gramami dwutlenku węgla (CO2). Ciśnienie niezbędne do wyrzucenia proszku pojawia się dopiero w momencie naciśnięcia dźwigni i przebicia specjalnej membranki w naboju. Zaletami takich gaśnic są niska cena i powszechna dostępność. Posiadają jednak kilka wad, takich jak stały kontakt proszku z wilgotnym powietrzem, skomplikowane użycie, brak wskaźników sprawności i nie najnowsza konstrukcja.
·„Stałociśnieniowe” – o nowoczesnej konstrukcji, ale przeciętnie dwu-trzykrotnie droższe od tych „z nabojem”. W nich czynnikiem roboczym jest azot (N2) wymieszany z proszkiem pod ciśnieniem ok. 15 atm. Proszek nie ma kontaktu z wilgotnym powietrzem, dzięki czemu nie dochodzi do powstawania grudek zatykających kanały przelotowe. Charakterystyczny element tych gaśnic to malutki manometr w głowicy, pozwalający samemu określić czy gaśnica jest sprawna, a co za tym idzie zadziała w tej jednej, potrzebnej chwili.
(Manometr nie zwalnia nas od obowiązku corocznej kontroli gaśnicy w wyspecjalizowanych serwisach – Dz.U. Nr 121, Rozp. MSWiA z 3.06.2003).
Te gaśnice mają już same zalety, a najważniejsza z nich to prostota obsługi, niezawodność i ... odporność na „adrenalinę”.

ABeCadło

Dodatkowy podział gaśnic to tzw. grupy pożarowe, czyli co możemy daną gaśnicą ugasić i z jakim skutkiem. Krótko mówiąc - co to za litery i symbole widnieją na etykiecie.
Tutaj też możemy dokonać podziału na dwa podstawowe i dostępne dla nas typy:
·Grupy B i C.
W telegraficznym skrócie - gaśnica z takimi literami na etykiecie znakomicie radzi sobie z pożarami cieczy palnych i materiałów topiących się pod wpływem temperatury - np. paliwo, oleje, rozpuszczalniki, plastiki - oraz gazów palnych - np. propan, butan, acetylen, wodór. Proszek gaśniczy tej grupy, to nieszkodliwy dla ludzi minerał (najczęściej kwaśny węglan sodu). Proszek taki jest najtańszy i z tego powodu najczęściej stosowany w gaśnicach „samochodowych”. Niestety nie gasi skutecznie wszystkich występujących w naszym aucie materiałów.
·Grupy A, B i C.
Nowoczesny, również nieszkodliwy dla ludzi proszek, zawierający fosforan amonu i drobno zmielony talk, bardzo skuteczny - gasi to czego w samochodzie najwięcej, grupę A, czyli tlące się ciała stałe (plastiki, wykładziny, izolacje, gumę....), a także pozostałe, wcześniej wymienione grupy B i C. Niestety gaśnice z tym proszkiem są wyraźnie droższe, a przez to niechętnie kupowane.

Tyle teorii - teraz trochę praktyki.

Przyczyn powstawania pożaru w samochodzie jest wiele, a w samochodach terenowych, używanych zgodnie z ich przeznaczeniem, jeszcze więcej. Woda po klamki, błoto, śnieg, upał, solanka, ciągłe wstrząsy (czasami wywrotki), do tego dodatkowe wyposażenie tj. wyciągarki, oświetlenie, przetwornice, akumulatory, dodatkowe zbiorniki paliwa itp. Wszystko to tworzy mieszankę naprawdę wybuchową i nie trzeba specjalnej wyobraźni, by przewidzieć co może się stać z naszym budowanym latami cackiem, gdy pojawi się ogień.
Po pierwsze i najważniejsze – BEZ PANIKI (łatwo powiedzieć). Gaśnicę oczywiście mamy sprawną (odwiedziliśmy z nią serwis, co jest potwierdzone na kontrolce przyklejonej na zbiorniku z oznaczoną datą przeglądu i datą przeglądu następnego) i zamontowaną w łatwo dostępnym miejscu. TU FOTKA TAKIEJ KONTROLKI.!!! Wcześniej np. podczas sprzątania w aucie lub w czasie kontroli gaśnicy poczytaliśmy, co, jak i gdzie się zrywa, naciska i którędy leci... Możemy gasić. Podchodzimy najbliżej jak się da i ... sprawdzamy czy naprawdę się pali. Para z chłodnicy lub gaz z klimatyzacji może nas czasem zmylić. Jeśli naprawdę pojawił się ogień, to dym będzie czarny i gryzący (paląca się izolacja lub plastiki), a temperatura dużo wyższa niż normalna naszego samochodu.
Gasimy ŹRÓDŁO ognia, jak najmniej uchylając klapę, minimalizując dostęp powietrza i pamiętając o tym, że (uwaga trudne słowa...) działanie gaśnicze proszku polega na przerwaniu reakcji spalania na drodze fizycznego zderzenia ziaren proszku z wolnymi rodnikami spalania (inhibicja heterofazowa fizyczna), dzięki czemu następuje stłumienie płomienia. W skrócie - należy gaśnicą wykonywać wahadłowe ruchy w pionie lub poziomie, aby „zasypać” proszkiem całą palącą się powierzchnię. Gaśnicę trzymamy cały czas pionowo !!!
Przeciętny czas działania to 4-8 sekund, naprawdę niedużo i nie ma tutaj miejsca na błąd.
Starajmy się nie „wysikać” całego proszku, zostawmy sobie coś na dogaszenie ewentualnych wznowień pożaru. Natychmiast odcinamy też dopływ prądu – dobrze jak w aucie jest tzw. hebel.

Reasumując – z własnego wieloletniego doświadczenia, mając na co dzień do czynienia z różnorodnymi formami zabezpieczeń przeciwpożarowych – czuję się uprawniony do udzielenia kilku rad dla posiadaczy terenówek i nie tylko:

1.Nie oszczędzać - gaśnica jeździ w aucie w skrajnie trudnych dla niej warunkach i naprawdę warto wydać trochę więcej, kupić ją w wyspecjalizowanej firmie, a nie w supermarkecie lub co nie daj Boże na… giełdzie.
2.Warto kupić gaśnicę większą np. 2 kg, najlepiej stałociśnieniową (z manometrem) i z grupą pożarową ABC.
3.Każda gaśnica musi posiadać wszystkie atesty, certyfikaty i instrukcje czytelne i po polsku. Uwaga na samochody pochodzące z importu - często na wyposażeniu mają całkiem przyzwoite gaśnice, ale niestety nie spełniające polskich przepisów.
4.Pamiętajmy także o obowiązkowym przeglądzie gaśnicy. Zgodnie z przepisami powinniśmy to robić nie rzadziej, niż co dwanaście miesięcy - najlepiej w autoryzowanym serwisie – gaśnic oczywiście. Naprawdę nie jest to fanaberia, gaśnica ma w naszym aucie trudne życie (drgania, wilgoć, duże zmiany temperatury) i warto raz do roku oddać ją w ręce specjalisty.
5.Warto też zainwestować w fabryczne mocowanie do gaśnicy i zainstalować ją w przemyślanym, łatwo dostępnym miejscu.
6.Po każdym użyciu, nawet najmniejszym „pisknięciu” należy powędrować z gaśnicą do serwisu i ponownie ją napełnić – niestety wszystkie gaśnice proszkowe mają tę wadę, dlatego prośba, nie sprawdzajcie sami czy działa, szkoda pieniędzy.
7.Przy pakowaniu samochodu przed wyjazdem popatrzmy z czułością na ten czerwony niepozorny przedmiot i sprawdźmy czy wszystko jest na swoim miejscu. Zawleczka, plomba, dźwignie i uchwyty. Czy nie są pogięte lub urwane (zdarza się niestety)? - popatrzmy na kontrolkę, poczytajmy instrukcję – są tam też obrazki, a jak coś nas niepokoi - do serwisu.
8.Serwis najłatwiej znaleźć w książce telefonicznej lub internecie. Można też udać się do najbliższej jednostki Straży Pożarnej – z pewnością podadzą właściwy adres. Przy odrobinie szczęścia będzie na zmianie ktoś z uprawnieniami do kontroli gaśnic i załatwimy to od ręki. Znam też przypadki desperatów, którzy z tym problemem dzwonili pod 998, ale tego sposobu poszukiwań nie polecam...

Artykuł ukazał się w Magazynie WYPRAWY4x4.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Post autor: kylon »

No dobrze. A gdzie macie zamontowane swoje gaśnice w Toykach :?: Łatwy i szybki jest do nich dostęp :?:

Awatar użytkownika
margo
Klubowicz
Posty: 1784
Rejestracja: 28 sty 2008, 08:17
Auto: RJ73
Kontakt:

Post autor: margo »

W bagażniku na pałąku do lansu bez dachu (latem). Przymocowana do tego pałąka na plastikowe opaski w mocowaniu. Mam takie fajne mocowanie na gasnice (pochodzi z uata rodem ze słonecznej Italii)

Karson
Posty: 138
Rejestracja: 28 gru 2007, 21:09
Kontakt:

Post autor: Karson »

Ze względu na zmianę foteli przednich, zrobiło mi się miejsca między mocowaniem, a drzwiami. To chyba najbardziej poręczne miejsce na gaśnicę. :wink: Niestety jest tam miejsce tylko na kilówkę.
Kupię też gaśnicę halonową (czy jak się to pisze). Jest zabroniona ale..... najskuteczniejsza.

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Post autor: czobi »

na codzien w cywilizacji pod siedzeniem pasazera,tak w oryginale i pod reka.
na wyprawy biore 1,2 dodatkowe ZAWSZE.auta szybko sie jaraja lepiej miec cien szanszy na ugaszenie czegokolwiek gdzies tam daleko.

Awatar użytkownika
hashid
Prezes Zarządu
Posty: 4456
Rejestracja: 20 lis 2007, 23:51
Auto: KDJ12
Kontakt:

Post autor: hashid »

zamiast opisywać trzeba wstawiać foty Panowie.
W moim LJocie mam takie rozwiązanie. Z racji tego, że miejsca mało w samochodzie to rozwiązanie wydaje mi sie optymalne.
Montaż do szyny siedzenia. Trzeba tak ustalić wysokość aby rączka gaśnicy nie blokowała sie z pojemnikiem na duperele w drzwiach
Oto 2 kilogramowa gloria pod ręką...Obrazek

Awatar użytkownika
potrzeba
Posty: 591
Rejestracja: 05 paź 2007, 11:41
Auto: 80'tka by?a przefajna... co by tu teraz...
Yamaha Grizzly 700 EPS :-)
Kontakt:

Post autor: potrzeba »

hashid pisze:... 2 kilogramowa gloria pod ręką...
Hashid, miałeś rację, miejsce wymarzone i jakby stworzone na 2kg Glorię.
3 minuty i jest na właściwym miejscu. :D
tylko że ja sobie przynitowałem uchwyt, ale to już chyba nie ma znaczenia

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Post autor: czobi »

podgladne u ciebei kubus
zrobie w 77

Awatar użytkownika
potrzeba
Posty: 591
Rejestracja: 05 paź 2007, 11:41
Auto: 80'tka by?a przefajna... co by tu teraz...
Yamaha Grizzly 700 EPS :-)
Kontakt:

Post autor: potrzeba »

czobi pisze:podgladne u ciebei kubus
zrobie w 77
wpadnij z gaśnicą i w 3 minuty będzie przynitowane :D

Awatar użytkownika
hashid
Prezes Zarządu
Posty: 4456
Rejestracja: 20 lis 2007, 23:51
Auto: KDJ12
Kontakt:

Re: Gaśnica w aucie

Post autor: hashid »

widziałem, ze 2 kg na nicie nie robi. lepsza śrubka 8.8.

Awatar użytkownika
potrzeba
Posty: 591
Rejestracja: 05 paź 2007, 11:41
Auto: 80'tka by?a przefajna... co by tu teraz...
Yamaha Grizzly 700 EPS :-)
Kontakt:

Re: Gaśnica w aucie

Post autor: potrzeba »

hashid pisze:widziałem, ze 2 kg na nicie nie robi. lepsza śrubka 8.8.
no nie zupełnie. urwał się jeden przy jeździe po mieście po teście "buta"
na bagnie nowy nit wytrzymał. Co więcej przy sprzątaniu auta znalazłem urwaną główkę nita i wszystko stało się jasne. Nit nie był zaciągnięty do końca.

ale nie przeczę że śrubka da pewność

Synto
Posty: 333
Rejestracja: 12 paź 2020, 20:51
Auto: HDJ80
Kontakt:

Re: Gaśnica w aucie

Post autor: Synto »

Po 14 latach i 9 dniach :-) odgrzebuję temat bo właśnie nabyłem do swojego Stwora (LC80) gaśnicę 2 kg. Dotychczas jeździłem z 1kg ale jak się na wakacyjnej Bałkańskiej włóczędze natknąłem na chyba ze 3 palące się lub właśnie spalone auta to stwierdziłem, że lepiej mieć coś większego.
Więc zapytowywuję - gdzie Wy macie swoje gaśnice i jak mocowane? Z tym, że chodzi właśnie o 2kg a nie jakieś maluszki.
Szukam inspiracji :-)

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2017
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: Gaśnica w aucie

Post autor: Jake »

1kg - mam zawsze pod fotelem pasazera, tak ze mam pod prawa reka - cos by sie dzialo, lewa reka otwieram drzwi, a prawej juz trzymam gasnice i z nia wyskakuje.
2kg woze w bagazniku przyczepiona do boczka bagaznika. W Isuzu ktore mialy drzwi otwierane na bok - mialem przyczepiona od wewnatrz drzwi bagaznika.
Załączniki
IMG_20180615_192313.jpg
IMG_20180615_192313.jpg (40,58 KiB) Przejrzano 2115 razy

ODPOWIEDZ