Cześć,
jestem tu zupełnie nowy, bo dopiero przymierzam się do zakupu. Choruję na FJ, choć z braku laku rozważam też J120. Najchętniej z 1GR-FE (120-ka, bo FJ ma w standardzie),
bo nie lubię klekotów z założenia. No i ma być na wyprawy, a z jakością ropy bywa gdzieniegdzie siara.
Ale do rzeczy.
Byłem kilka dni temu w Międzyborowie
i oglądałem niebieskiego dość dokładnie, jak tylko potrafię. Podobno od żołnierza USArmy stacjonującego w Rammstein. Rama (najważniejsze) z lekkim nalotem, bez tragedii, poprzeczka ramy pod skrzynią lekko wgnieciona, reduktor wcześniej otwierany - z niefabrycznym kitem, buda uderzona kiedyś z przodu, brak widocznych śladów uszk. ramy. Miernik pokazuje dość ubogie wartości lakieru, wszędzie dookoła typu 55-70 i to bez wykrycia ocynku (a moje urządzenie to potrafi), lampa PP klejona, lekka rdza pomiędzy pasem przednim, a błotnikiem LP w komorze, dodatkowo jakieś amatorskie "uszczelnienia" pomiędzy podszybiem, a błotnikiem LP. Odprysk na szybie przedniej, nie działa klima, uszczelka tylnej klapy nadtopiona na dole, świecą się 3 czy 4 kontrolki (wg sprzed. odłączona jest elektronika A-Trac, czy coś, zapewnia że może to podłączyć i nie będą się świecić - już to widzę). Brak rejestracji, jazda próbna możliwa tylko wokół trzepaka. Silnik niby ok, olej zdrowy, nie mam pewności czy prawa (patrząc ze środka do przodu, czyli od przodu lewa) głowica nie jest lekko zapocona. Stan chłodziwa poniżej min. Podczas jazdy skrzynia działa, czy tak to powinno jeździć, tego nie wiem - pierwszy raz prowadziłem coś z 1GR pod machą. Niby zmienia w obie strony, jest kickdown, ale silnik jakoś tak dziwnie się (nie)zbiera. Z zalet
jak widać na zdj. lift (nie oceniałem jakości gratów, ani wysokości liftu), zderzaki stalowe, w tym przedni ARB (brak wyciągarki), snorkel z porządną puchą w komorze, ładne felgi, czy akcesoryjny bagażnik dachowy. Dźwięk silnika też przyjemny - jest akcesoryjny wydech. Opony MT do wymiany, PT z ubytkiem jednego klocka! Zapas popękany. Wnętrze czyste, choć tylna kanapa ma jakieś rozdarcie. Mam cały protokół jeśli ktoś jest ciekaw, mogę dodać więcej uwag, lub podesłać zdjęcia podwozia na maila, ale to nie zastąpi oględzin, jak ktoś chce go kupić.
Czyli podsumowując, auto ma sporo akcesoryjnych gratów, które swoje kosztują. Zależy na czym komu zależy, dla jednych to duża zaleta, dla innych chłam do wywalenia. Jednak sam FJ w sobie nie jest w idealnym stanie. Niby nic poważnego, ale suma minusów urasta do poważnego problemu. Do tego trzeba jeszcze doliczyć akcyzę. Zakładając realne negocjacje to z opłatami skarbowymi i tak wychodzi prawie 80 tys. zł. Tyle zakup, a do tego nowe opony, zajęcie się "drobiazgami", naprawa klimy, wymiana przedniej szyby (chyba, że się to zaklajstruje, choć nie powinno - jest w polu widzenia kierowcy). Więc ten... ja odpuściłem.
Pozdrawiam.