Ale ja się z tym wszystkim zgadzam. Ktoś ma pomysł, i na nim zarabia. Tak to ma być.
Marudzę jedynie, że takie mamy czasy - że auto za 150 czy ponad 200 tysi nie jest przez producenta tak zrobione - żeby takowego "spa" nie wymagało. Nie mówimy przecież o jeździe po solance - a o zwykłym użytkowaniu, często nawet bez jazdy OR, w przypadku aut nowych.
Nie podoba się mi taki rozwój sytuacji, że auto za taką kasę ma problemy z doczekaniem do końca gwarancji na perforację. Co właściwie wymusza na właścicielu stosowanie takowych specyfików dodatkowych, inaczej po gwarancji zostanie mu auto które nie będzie chciało przejść przeglądu technicznego. Dla mnie jest to samo w sobie sytuacją kuriozalną.
Tym bardziej, że jeżeli takowa technologia jest wystarczająco droga - to z punktu widzenia ekonomicznego staje sie bezsensowna dla starszych aut - którym akurat by sie bardziej przydała niż nowym. Czyli z założenia jest to temat dla aut nowych, i ludzi z grubszym portfelem. Nie mam nic przeciwko, tyle że nie bardzo mnie to dotyczy
.
Ale - jeżeli te preparaty to nie żadne kosmiczne cudo, a właściwie to samo (w zasadzie działania) jak wspomniane woski do profili - to skoro to robi robotę - to w wykonaniu samodzielnym można se fajnie zabezpieczyć auto po taniości. I wychodzi, że jest to sensowniejsza opcja, niż stosowana u nas powszechnie "po taniości", czyli zapryskanie wszystkiego czarnym glutem na bazie bitumitów. Plusem jest też to, że aplikacje w sprayu nie wymagają żadnego dodatkowego sprzętu. Starczy auto umyć, wysuszyć, wtłoczyć sie pod spód i se popsikać. Moim zdaniem jest to nadal "pudrowanie trupa", w sensie metodologicznym - niemniej jest to na pewno lepsze niż nic, wychodzi że lepsze niż czarny glut, tanie i łatwe do aplikacji samodzielnie.
Perspektywa Stolicy jak widzę zakrzywia nieco temat finansowy. Czy też wyceny czasu własnego
Na "prowincj" wygląda to jednak deko inaczej - i dla wielu moich klientów żywa kasa którą trzeba wydać a własny czas przeliczalny na (nie) zarobiony pieniądz - to jednak nie sa porównywalne wartości
Dochodzi też czynnik "zaufania". Poświęcając własny czas dla auta które się lubi - robi sie takie tematy jednak sporo dokładniej. Dla części ludzi prace przy własnym aucie to tez forma hobby - więc czas poświęcony nijak się ma do wyceny