odpalanie "na kable"

... czyli jak usprawnić swoją Toyotę

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2020
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: odpalanie "na kable"

Post autor: Jake »

Teraz czaje :) Bo pisales ze polecasz w silikonie i stad moje zdziwienie. Ja jak kupilem wyciagarke i dostalem do niej gratis jakies 25mm² to uzylem ich do przetwornicy, a do wyciagarki dokupilem 50mm². Jedne i drugie w polwinicie. Ale jak sa na stale na samochodzie to sztywnosc izolacji jest bez znaczenia. Tez uzywam energetycznych z hurtowni, z tym ze czerwonych i czarnych :)

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: odpalanie "na kable"

Post autor: Rokfor32 »

Są też kable do spawarek (nie pamiętam oznaczenia) - żyła jest z cieńszych drucików, a izolacja z gumy nitrylowej. Nie twardnieją na zimnie - ale w przyrodzie występują chyba tylko jako czarne ...

Darek_LC_J95
Posty: 296
Rejestracja: 11 mar 2019, 19:55
Auto: Toyota Land Cruiser KDJ95 2001 5D.
Kontakt:

Re: odpalanie "na kable"

Post autor: Darek_LC_J95 »

Zawsze można przy końcach założyć koszulki termokurcze w kolorze czerwonym :) dla oznaczenia plusa. Ciekawe jak taka guma nitrylowa zniesie lutowanie, ale do zaciskania praską z końcówkami taki kabel będzie lepszy niż energetyk. Spawarka daje radę co najmniej 200A, więc ładny prąd popłynie do odpalanego sprzętu.

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2020
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: odpalanie "na kable"

Post autor: Jake »

Zgadzam sie. Kable spawalnicze sa dobre, sa miekkie, elastyczne, nie sa oszukiwane (sa z prawdziwej miedzi). Oznaczenia termokurczami jest wystarczajace, ale czerwone kable spawalnicze tez w przyrodzie wystepuja (przynajmniej w hurtowniach).

TomekW
Posty: 304
Rejestracja: 26 wrz 2014, 01:40
Auto: VDJ76
Kontakt:

Re: odpalanie "na kable"

Post autor: TomekW »

przewód spawalniczy OnS, przekrój sobie dobrać, ja ma 35mm2
do tego dobre krokodyle, najlepiej z "kamieniami"

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2020
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: odpalanie "na kable"

Post autor: Jake »

TomekW pisze:
24 lis 2022, 21:40
przewód spawalniczy OnS, przekrój sobie dobrać, ja ma 35mm2
do tego dobre krokodyle, najlepiej z "kamieniami"
To jak juz robimy opis kabli idelanych to dodam - krokodyl powinien miec plecionke miedziana miedzy jedna a druga czescia szczeki.

Darek_LC_J95
Posty: 296
Rejestracja: 11 mar 2019, 19:55
Auto: Toyota Land Cruiser KDJ95 2001 5D.
Kontakt:

Re: odpalanie "na kable"

Post autor: Darek_LC_J95 »

No cóż, jak już dajemy plecionkę między szczękami to jeszcze przydałoby się złocenie lub palladowanie krokodyli ;) jak tych złączach w kablach głośnikowych, żeby szumy były jak najniższe ;).
Taki żart.

Generalnie co by nie mówić zabawa toczy się o jak najniższą rezystancję połączenia porównywalną z rezystancją kabla rozrusznika w samochodzie z padniętym akumulatorem, co by pomóc rozładowanemu akumulatorowi drugim naładowanym przy starcie rozrusznika. Padnięty akumulator w rozruchu niewiele pomoże, bo potrzeba parunastu Ah, żeby rozrusznik odpalił i nawet godzinne trzymanie spiętych dwóch samochodów niewiele da, może po odpaleniu alternator sam trochę doładuje podczas dłuższej jazdy, ale i tak raczej się skończy prostownikiem i nocnym ładowaniem.

Jeśli dokładnie się temu przyjrzeć to próba odpalania na kable, sprowadza się to do tego, że akumulator w instalacji, z której zasilamy tymczasowo padnięty akumulator, jest obciążany jednocześnie własną instalacją, instalacją podłączanego samochodu, startem rozrusznika i ewentualnie prądem pobieranym przez rozładowany akumulator. Ten opóźniony start rzędu 15 min. jest po to, żeby padnięty akumulator coś załapał i przestał obciążać naszego ratownika. Dlatego właśnie próba odpalania z kabli sklepowych często kończy się fiaskiem, bo ludzie myślą że w 15 minut na tyle podładują padnięty akumulator, że sam sobie poradzi.

ODPOWIEDZ