Znokautowany Hilux

Moderator: luk4s7

szelma
Posty: 127
Rejestracja: 23 gru 2011, 18:54
Auto: RAV4 2,0 , Hilux 2,5 d4d
Kontakt:

Znokautowany Hilux

Post autor: szelma »

Mistrz Jerzy Kulej mawiał, że nie ma dobrych bokserów, są tylko źle trafieni. Wczoraj wjechałem Hiluxem z podporządkowanej wiejskiej asfaltówki na drogę z pierwszeństwem przejazdu, skrzyżowanie było puste. Nie dane mi było opuścić skrzyżowania, bo z 200 m uliczki spod znaku STOP wypadł na mnie Opel i przywalił na wysokości tylnego koła. Z Opla opadły plastiki i zjechał na pobocze. Ja zostałem na skrzyżowaniu, bo złamał mi resor i wał napędowy. Sprawca miejscowy, ja też nie obcy, bo z sąsiedniej wsi. Jak skończył samokrytykę telefonicznie wezwał ziomków na pomoc. Po paru minutach przyjechał ciągnik z widelcem, podnieśli tył Hiluxa i ściągnęli go ze skrzyżowania. Pojawił się krewniak sprawcy, który pomagał w żniwach, ale zawodowo zajmuje się ubezpieczeniami. Wyręczył nas w sporządzeniu dokumentacji. Zgłosił kolizję ubezpieczycielowi sprawcy, zamówił lawetę. Ja poinformowałem swojego mechanika, który podjechał oszacować straty. Powiedział, że się zajmie pacjentem. Z zawiścią patrzyłem jak sprawca pozbierał plastiki i pojechał ogołoconym Oplem do roboty. Ja czekałem godzinę na lawetę. Mechanik dał mi auto zastępcze. Dziś odezwał się ubezpieczyciel. Jutro do warsztatu przyjedzie rzeczoznawca.

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Re: Znokautowany Hilux

Post autor: czobi »

Dla przeciwwagi.
Miasto srodek nocy. Dwa swiatla sporego auta. leci na mnie 60km/h
, szybko. ja na srodku skrzyzowania. Widze jak zapierdala i nie zwalnia, wiem ze hilem to na pewno nie wcisne pedalu i nie uciekne. Skoda, kombi, rosnie w oczach, w ostatnich sekundach staram sie ustawic przynajmniej rownolegle w osi z nim- bo sobie mysle ze jak szkodzina hamujac , nie dosc ze plastikowa to jeszcze zanurkuje w dół, wleci podemnie to leb mu utnie, i to jedyne na co wpadam w tamtej chwili, i w sumie dosyc slusznie… zdazylem jeszcze zaprzec sie o kierownice, i wtulic glowe miedzy ramiona.
Jest Jeeeeb! Huk, podnosze wzrok. Leca iskry w piz... Skoda sunie zostawiajac za soba ślad ognia jak wahadlowiec Columbia przy ladowaniu. ..
50m dalej zatrzymuje sie przy krawezniku i lampie, silnik jeszcze gdzies dalej.
Nowoczesne auto, poduszki, kurtyny, chop caly, bedzie zyl. Luz.
Podchodze ze szlugiem w gębie do hiluxa,a tu kaluża pod silnikiem .Osz curfa. Szybko gasze papierosa. Dotykam, biore na palec, probuje, co to ?
Plyn do spryskiwaczy.ufff. Obchodze auto. Dupa scisnieta, jakie straty? Kapselek na zakonczeniu osi odpadl , i ten wężyk od spryskiwaczy wyskoczyl zwyczajnie. To tyle. Naprawiam od razu.

Policja przyjezdza. Nie wierzy ze te auta sa z tego samego wypadku. Chodza podejzliwie , kombinuja, patrza, mierzą.

Laweta przyjezdza. Skodzina kasacja totalna.
Staraja sie wciagnać na lawete ten juz złom. Trrrr… trrrr cium cium
Nie dziala wycigąrka laweciarza. Wężyk podcisneinia, jakis cybant nie robi itd.
Patrze skodziarzowi w oczy gleboko, gupi uj ale bidny chop w koncu, w srodku nocy. Prosze policje zeby stanela na bombach.
Ja staje rownolegle do lawety , zblocze .. i ciagne swoim łinczem
… ciągne te skode, co chciala mnie zamordowac ))

Odjezdzam w dal.

ODPOWIEDZ