Toyota Land Cruiser Owners Club Poland

Dzień dobry!
Zrobiłem dzisiaj pomiary kompem wskazania temperatury. Pomiary na nagrzanym silniku po jeździe.
Okazało się, że strzałka w kabinie stoi prawie w połowie skali, więc coś około 90°C, a program pokazuje na max. 77-78 °C.
Czy to normalne?

Inny dziwny objaw to, że po wyłączeniu silnika temperatura paliwa idzie do 36°C, a temperatura ambient pokazuje 26°C.
Na wskaźniku w kabinie wyświetla temperaturę na zewnątrz 4°C.
Czy mam do czynienia z awarjami czujników temperatury, czy to normalne?

Oczekujesz chyba za dużej dokładności czujników

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

Nie nie oczekuje dużej dokładności.
Po prostu wciąż szukam przyczyny słabego odpalania tego diesla 3.0 na gorącym silniku.
No i wyszło na razie, że są odchyłki temperatury. Ale skoro to nie to, to muszę szukać dalej.

Miałem nadzieję, że problemem jest podawanie złej dawki paliwa z powodu uszkodzenia czujnika temperatury płynu chłodniczego, ale zaraz po zgaszeniu i około 5 minut potem gorący silnik odpala poprawnie.
Problem się pojawia po 10-15 minutach po zgaszeniu silnika i próbie ponownego odpalenia. Obserwuje wzrost temperatury paliwa do 36°C, ale to chyba też nie ma wpływu. Rozrusznik kręci jak szalony, a silnik nie zaskakuje. Czasem pomaga wciśnięcie gazu do podłogi, ale jak silnik zaskoczy to staruje bardzo powoli, jak by zduszony i dopiero po chwili wchodzi na normalne obroty.
Co ciekawe jak silnik wystygnie do dolnej kreski znów pali jak gdyby nigdy nic. Zimą był ok, a znów zbliża się wiosna i lato.
Co można jeszcze przeszukać?

Miałem to samo - jeden z wtryskiwaczy zawieszał się na ciepło i puszczał w przelew co skutkowało zbyt niskim ciśnieniem w szynie i nieodpalaniem na ciepło. I też czasami pomagało dodanie gazu, choć nie powinno Wcześniej w ramach kombinowania zdążyłem zostać posiadaczem niepotrzebnego czujnika położenia wału korbowego
Zasadniczo weź niepiernicz i znajdź warsztat wyspecjalizowany w dieslach. Wtryskiwacze trzeba oczywiście wyjąć i sprawdzić na stole, a nie filozofować A potem wymienić co trzeba i już.

Stasik wielkie dzięki . Nareszcie jakiś sensowny trop. A myślałem, że już tylko egzorcyzmy pomogą.
W życiu bym nie przypuszczał, że to mogą być wtryski, bo na zimnym i świeżo ciepłym pali od razu i generalnie jeździ, aż miło
w zeszłym sezonie zrobiłem Bieszczady bez problemów.
Może ktoś doradzi mi jakiś dobry warsztat od wtryskiwaczy Toyoty w Białymstoku, taki co zrobi sprawdzenie na stole.

Póki, co zacząłem zabawę z wtryskami. Na razie chemia, a konkretnie Liqui Moly Środek do common rail 250ml do paliwa. Po dodaniu do zbiornika silnik już się wyraźnie wyciszył, wajcha zmiany biegów przestała latać na wolnym biegu, zdecydowanie mniej drży silnik i skrzynia. Gdy mam silnik nagrzany do pół skali, to go gaszę. Po pasu sekundach od zgaszenia silnik odpala, tak jak na zimnym. Po pięciu - sześciu minutach odpala za drugim kręceniem, ale bez tego dziwnego dławienia się i wchodzenia na obroty. Zobaczymy, co to wszystko da na dłuższą metę. Na razie drugi dzień testów. Dam znać o wynikach.

Powodzenia!
Aczkolwiek doświadczenie uczy, że wszystkie czary okołowtryskowe działają, ale co najwyżej na krótką metę. Przerabiałem w dwóch Toyotach bez wielkich efektów, brat niedawno przerabiał w Galaxy i pomogło, ale na krótko. Skończyło się - jak zawsze w takich wypadkach - w serwisie
Dieslowca z okolic Białegostoku polecić nie mogę, mieszkam w zupełnie gdzie indziej, nawet nigdy nie nie byłem w Białymstoku i "akalicach"

Szkoda, bo dobry niezależny serwis umie często coś naprawić, zregenerować, całkowita wymiana wtrysków na nowe zaboli.
Ja już kiedyś spróbowałem podobnej zabawy z Liqui Moly serii niebieskiej Prof w mojej RAV4 z silnikiem 2.0 D4D, też zresztą Common Rail, ale tam generalnie był stały problem z odpalaniem na zimno i na ciepło, do dzisiaj śmiga, aż miło. Może ogólnie RAV4 był zaniedbany przez poprzedniego właściciela?.
W przypadku LC, po prostu nie pokojarzyłem, że wtryski mogą robić taki problem tylko na gorąco, a na zimno już nie. Jeszcze raz wielkie dzięki za info stasik. Ten problem z słabym odpalaniem na gorącym silniku trawa u mnie zmiennie już ponad dwa lata, więc na serwis jeszcze będzie czas.
Dzisiaj kolejna runda z Landem, dam znać jak postępy. Pozdrawiam serdecznie.

Kolejna runda zaliczona sukcesikiem. Dzisiaj 100% odpaleń na gorącym silniku ?!? Bez tego dziwnego dławienia się i powolnego wchodzenia na obroty. Może to w końcu ten problem. Ale pewnie i tak skończy się w serwisie.

No cóż kolejna weekendowa runda zaliczona z sukcesikiem. Znów 100% odpaleń na gorącym silniku. Co ciekawe odnoszę wrażenie, że silnik zrobił się nieco elastyczniejszy, szczególnie na niskich biegach. Drążek skrzyni biegów mniej drży na postoju. Testujemy dalej, na razie problemy z odpalaniem na gorącym silniku nie wróciły.

Kolejna weekendowa runda i nadal na gorącym silniku odpala bez problemów. Ogromne dzięki stasik za skierowanie na właściwe tory, w życiu bym nie pomyślał, że to mogło być takie coś. Inna sprawa, że przejażdżki ze względu na cenę paliwa wychodzą coraz drożej. Ale nadal taniej niż na benzynie.
A jakie u was jest spalanie w D4D 3.0?

Oby magia działała jak najdłużej!

Spalanie? Na ATekach było 9-10, teraz na MT 10-11 l/100 km. Z gratów pogarszających ekonomię mam stalowy zderzak, snorkel, progi, żadnej zabudowy, konfiguracja możliwie lekka. Styl jazdy: raczej ekonomiczny, blisko mi do ecodrivingu, ale kiedy trzeba dociskam do oporu mało jazdy miejskiej, mało autostrad, głównie gęsty ruch pozamiejski.

No to nie mam się co martwić. U mnie około 10 litrów na setkę na Duelerach AT 265/70/R16. Silnik odpala jak szatan i nadal jest wszystko OK .
A co do jazdy i stylu to taki diesel, aż się prosi żeby dać mu spokojnie ciągnąć.
Ścigać to ja się mogę Yarisem 1,3 Benzyna VVTi. Tam tylko dotykasz gazu i leci jak szalony, żadnych sprężarek dopalaczy, a silniczek ładnie daje sobie radę.