Strona 1 z 1

LosWiaheros - jeżdżą sobie po świecie

: 05 sty 2012, 11:55
autor: Pyrka
Alicja Rapsiewicz i Andrzej Budnik w 2009 wyruszyli w podróż do okoła świata. Dobre na ten syf za oknem...

Obrazek

Blog: http://www.loswiaheros.pl/
Ich kanał na YT: http://www.youtube.com/user/loswiaheros

Film z podróży po Australii (stary 4Runner), Indonezji i Tajlandii. Rok podróży w 8 minut.


Re: LosWiaheros - jeżdżą sobie po świecie

: 05 sty 2012, 12:45
autor: LEX
A ja mam takie pytanie do ogółu... Bo w sumie od dawna myślę o takiej podróży i to nie tylko czysto teoretyczne, lecz na serio jestem w stanie w tydzień przygotować sprzęt i wyruszyć. Jednak skąd ludzie mają na to kasę? No bo na miesiąc można sobie gdzieś pojechać, ale na rok? I to przez różne kontynenty? Jak się więc szuka sponsora i dlaczego komuś by się opłacało to sponsorować? No bo nie sądzę, że ludzie sobie jadą a tubylcy bezinteresownie tankują im samochód i dają wyżywienie :-)

Re: LosWiaheros - jeżdżą sobie po świecie

: 05 sty 2012, 12:55
autor: kylon
Odpowiem Ci w prosty sposób ;-)

- Istnieją zawody nie wymagające siedziby i stałej bytności w biurze czy za biurkiem. Czasem wystarczy kawałek internetu i laptop. Znam kilka takich osób :wink:. Mieli w odpowiednim czasie pomysł na swoje życie i im tego zazdroszczę.

- Dwa to możesz mieć zawód syn i się nie martwić niczym.

- Trzy. Może w tym czasie wynajęli komuś mieszkanie albo dom i mają comiesięczne finansowanie wyprawy

- Cztery. Może wygrali w totka. Może dobrze zainwestowali w giełdę albo ziemię.

- Może mają bogatego wujka. Możliwości może być zylion. Scenariusz pisze życie.

Sponsor zazwyczaj znajduje się z czystej sympatii bo korzyści nie ma z tego żadnych.

Re: LosWiaheros - jeżdżą sobie po świecie

: 05 sty 2012, 12:56
autor: Pyrka
Kiedyś, przy okazji wpisu o http://www.weltrekordreise.ch/a_starte.html pisałem, że Ci podróżni rekordziści (jeżdżą od 1997 roku non stop swoją 60-ką) mają na to pieniądze z dzierżawy ziemi w Szwajcarii, którą bohater odziedziczył . Comiesięczny dochód starcza na to, żeby jeździć bez szaleństw hotelowo-restauracyjnych i przemieszczać się pomiędzy kontynentami jak widzać. Pewnie mając na wynajem 2-3 mieszkania w Warszawie dałoby się też przyjąć taki model życia, jeśli ktoś ma charakter i partnerkę, która to zaakceptuje. Niemcy, których poznaliśmy na Campie 2010 z http://heart-of-silkroad.de/index.php mówili, że życie w podróży kosztuje ich znacznie taniej niż comiesięczne wydatki w Niemczech.

Obrazek

Re: LosWiaheros - jeżdżą sobie po świecie

: 05 sty 2012, 13:00
autor: MariuszS
Nie wiem jak w tym, konkretnym przypadku, ale często receptą jest.... młodość! :oops:

Znam sporo osób, które podróżują podobnie, po parę miesięcy, ale robią to bardzo tanio - korzytsają z Coachsurfingu, jeżdżą stopem, żywią się skromnie, czasem się zatrzymają gdzieś na miesiąc i popracują trochę, itd.
Z uwagi na młodość, nie mają zobowiązań, domu do ogrzewania, utrzymania i pilnowania pod nieobecność, miliona stałych opłat i zobowiązań tu, w kraju. Nic ich specjalnie nie trzyma i ogranicza, a młode zdrowie nie wymaga kosztownych leków i zabiegów.
Często (opieram się tu na znanych mi konkretnych przykładach) wyjeżdżają najpierw na parę miesięcy dochodowej, dorywczej pracy gdzieś w Szwajcarii czy Norwegii, polując w miedzyczasie w internecie na tanie bilety lotnicze i sieć kontaktów coachsurfingowych, a potem "bujają" się przez pół roku po Ameryce Pd. na przykład :-)

Re: LosWiaheros - jeżdżą sobie po świecie

: 05 sty 2012, 13:22
autor: czaya
Moi znajomi ruszyli w sierpniu na podróż poślubną wokół Azji:
http://www.there-and-back-again.eu/" onclick="window.open(this.href);return false;
Plan to rok - taka dłuższa podróż poślubna.
Odkładali kasę przez 2 lata i zapraszając gości na ślub/wesele mówili o planach wyprawy nie życząc sobie sprzętu agd jako prezent lecz po prostu kasę...

Ja ich podziwiam, ale mimo iż nie mam zbyt wiele do "stracenia", nie mam też odwagi tak po prostu pojechać.
Wg mnie to tylko kwestia podjęcia decyzji a nie pieniędzy...