Kosowo, Albania, Czarnogora w Kwietniu

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
namlooc
Posty: 480
Rejestracja: 29 maja 2011, 12:59
Auto: rav4 3sfe, 4runner 3vze
Kontakt:

Kosowo, Albania, Czarnogora w Kwietniu

Post autor: namlooc »

Godzina 20:00 stawiamy sie na przejsciu granicznym w miejsciowosci Merdare. Po krotkiej odprawie i tlumaczeniach po co tutaj przyjechalismy stawiamy kola na Kosowskiej ziemi.
Jest ciemno, Kosowarzy prowadza swoje nowiutke lizmuzyni jak szaleni. Zapalanie swiatel to przywilej, a kierunkowskaz wcale nie oznacza skretu. Jedynym pocieszeniem sa czasem mijane pojazdy misji EULEX albo KFOR. Docieramy do Kosovskiej Mitrowicy.
Swiat jest maly, spotykamy Polakow z miejscowej misji stabilizacyjnej. Tlumacza nam ze jest niebezpiecznie, pokazyja podzial Mitrovicy i sposob przechodzenia pomiedzy zwasnionymi stronami. Zostawiamy Ravke po stronie Albanskiej w okolicach bazy Polskiej, a my idziemy szukac hotelu po Serbskiej stronie rzeki Iber....
.... wroce to dopisze reszte :) Opuscilismy Kosowo i przesylamy pozdrowienia z Albanskiej Riviery ! Jest 20 stopni w cieniu i prazy Nas slonce ;)

Kosovska Mitrovica, most dzielacy Serbow od Kosowskich Albanczykow:
Obrazek
Obrazek

Kanion Rugowa w Kosowie:
Obrazek

No i aktualnie gdzie przebywamy, Dures oraz Vlora:
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
namlooc
Posty: 480
Rejestracja: 29 maja 2011, 12:59
Auto: rav4 3sfe, 4runner 3vze
Kontakt:

Re: Kosowo, Albania, Czarnogora w Kwietniu

Post autor: namlooc »

KOSOWO

Wyjechaliśmy z Krakowa o 4:00. Jest godzina 21:00, mija 16 godzina za kierownicą. Stawiamy się na przejściu granicznym w miejscowości Merdare (RKS-SRB). Miejsce to jest obsługiwane wyłacznie przez Kosovska policje oraz siły KFOR. Odprawa polegała na sprawdzeniu paszportów, dowodu rejestracyjnego pojazdu, wykupieniu na miejscu ubezpieczenia OC(30euro) i wytłumaczeniu po co jedziemy do Kosova.
Stawiamy koła na Kosowskiej ziemi. Ruszamy w strone Kosovskiej Mitrovicy. Po 10minutach jazdy w jednej chwili dostajemy solidna dawkę adrenaliny. Dwa szybko jadące samochody z naprzeciwka spychaja nas na skarpe na poboczu. Ruszamy dalej i żalujemy że wjechalismy tutaj w nocy. Tutaj nie ma przepisów ruchu drogowego. Znaki stop albo pierwszeństwa dla tubylców sa niewazne. Zapalanie swiatel to przywilej, a kierunkowskaz wcale nie oznacza skretu. Jedynym pocieszeniem są czasem mijane pojazdy misji EULEX albo KFOR.

Docieramy do Kosovskiej Mitrowicy. Świat jest mały, spotykamy Polaków z miejscowej misji stabilizacyjnej. Tłumaczą nam że w tej miejscowości jest niebezpiecznie, pokazyją podział Mitrovicy i sposób przechodzenia pomiedzy zwaśnionymi stronami. Zostawiamy Ravke po stronie Albanskiej w okolicach bazy Polskiej, idziemy szukać hotelu po Serbskiej stronie rzeki Iber. Meldujemy sie w środku nocy w Serbskim hoteliku o nazwie Sasa Mitrovica.


.............................................................................................................................


Tutaj warto powiedzieć ważna rzecz. To miasto to nie jest kurotr ani miejsce do wypoczynku. Nie ma sklepow z pamiatkami, ani tłumów turystow. Tutaj toczy sie normalne życie. Mozna zjeść pizze i zrobić zakupy w supermarkecie ETC. Jednak warto wiedziec ze 2004 roku w Kosovie rozpoczeły sie zamieszki. Kosowscy Albańczycy (Kosowarzy) zaczeli wypędzać Serbów ze swoich ziem. Kraj pełen jest Serbskich opustoszalych domów. Mitrovica jest ostatnim miastem w którym zostali Serbowie. W 2008 roku wszczeli oni zamieszki. Zaatakowali Albanczyków oraz miejscowe sily stabilizacyjne m.in. Polska policje oraz KFOR. Serbowie podjechali wywrotkami i przed mostami rzeki Iber usypali barykady. Powstał podział miasta.

Obrazek

Teraz pare informacji ktore przekazala nam Polska miejscowa misja stabilizacyjna. Jak by ktoś sie wybierał do Kosowskiej Mitrovicy i do samego Kosowa. Do Kosowa mozna wjechac dwoma przejsciami granicznymi Merdare oraz Jarinje. Sprawa wyglada dość skaplikowanie. Od strony Merdare dostajemy sie do Kosowa Albanskiego .Dostaniemy Kosovska pieczątke w paszporcie oraz wykupimy ubezpieczenie OC samochodu. Spokojnie możemy wtedy pojechać w każde miejsce w Kosovie oraz bezpiecznie je opuscic w strone np. Albani.

Od strony Jarinje wjedziemy do Kosowa Serbskiego. Nie dostaniemy pieczątki wjazdowej do Kosowa ani nie wykupimy ubezpieczenia OC. Zatrzymamy się w Serbskiej Mitrovicy po Serbskiej stronie rzeki Iber. Tak naprawde dla Serbow, dalej będziemy w Serbii. W teorii przejazd samochodem pomiedzy stronami jest niemożliwy. W praktyce widzieliśmy ze miejscowi radzą sobie i niektórzy omijają nasypane barykady bokiem. Nam powiedziano że w żadnym wypadku mamy tamtedy nie jechac.
Na pieszo można przechodzić pomiedzy stronami omijając barykade i przechodząc przez mosty. Serbowie i Kosowscy Albanczycy nigdy nie przechodzą między stronami. Serbowie do dnia dzisiejszego nie akceptują Kosowa, więc zalecano nam być bardzo ostrożnym.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dlatego dla zwiedzajacych Kosowo w celu uniknięcia problemów polecamy Merdare i polecamy pamietać o podziale Mitrovicy.

Jeszcze pare róznych istotnych informacji:
- LPG jest na każdej stacji w Kosowie,
- można płacic kartą
- warto zajrzeć do sklepów w Prishtinie (np. Kurtki North Face po 100zl-200zl)
- bardzo dużo Policji na drogach mierzy prędkość (przestrzegajcie predkości na znakach!)
- wiele samochodow nie ma tablic rejestracyjnych, bo byly Serbskie kiedyś
- znaki z dwujęzycznymi (Albanskimi, Serbskimi) nazwami miejscowościami są zamazywane(Serbskie)
- w Kosowie można kupić bardzo tanie prawie nowe samochody, ale po za Kosowo nie da sie nimi wyjechac. Prawdopodobnie, ktos w Europie moze rozpoznac tam swoje auto.

No i najważniejsze: Kosowo to już jest państwo na miare Europy. Momentami można naprawde być zaskoczonym. Państwo to jest opłacane z pieniędzy Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych.
W drodze do Albani polecamy spędzenie paru dni w Kosowie!


.............................................................................................................................


My spedziliśmy weekend w Kosowie. Wieczory poświecaliśmy na Mitrovice. Jeden dzień poświecilismy na Prishtine. Jeden dzien poświeciliśmy na Kanion Rugova oraz Patriarchat w Peci(Serbski kosciół chroniony przez Francuski KFOR):

Prishtina i Mitrovica:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kanion Rugova:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Patriarchat w Peci(Serbski kosciół chroniony przez Francuski KFOR):

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
namlooc
Posty: 480
Rejestracja: 29 maja 2011, 12:59
Auto: rav4 3sfe, 4runner 3vze
Kontakt:

Re: Kosowo, Albania, Czarnogora w Kwietniu

Post autor: namlooc »

ALBANIA

Nie chcę waszych realcji powielać, ani tysiąca zdjęc :) Podam kilka przydatnych infomacji których mi brakowało czytając inne wyprawy do Albani.

W Albanii LPG jest prawie na każdej stacji (75-90ALL ~2.5PLN). Nigdzie, nawet w restauracji nie da sie zapłacić kartą. Trzeba miec lokalną walutę. Poza granicami Albanii nie da się sprzedać ich waluty. Ogolnie wszedzie jest tanio. Miejscami taniej jak w Polsce.
Temperatura na początku kwietnia to 20-22 stopnie w cieniu, w słońcu nieskończenie wielka. Da sie opalać, da sie wykapać w morzu ale o dziwo nikt tego nie robil. Bardzo mala ilość turystów pozwala czuć się dobrze :)

W górach śnieg. Droga do Theth częściowo odśnieżona, ale i tak przejezdna jedynie dla dużych kół. Nas zatrzymały głębokie koleiny w śniegu.

Samochodem jeździ się trudno, bo przepisów nikt nie przestrzega, albo są one odmienne od naszych. Po rondzie jeździmy w która stronę chcemy, a zasady pierszeństwa nie istnieja. Kierunkowskazy albo światla to tez sprawa umowna, nikt tam nie wie do czego one slużą. Powszechnie słychac klaksony, które oznaczaja wszystko od pozdrowień po opierdziel. Drogi miejscami są fatalne i trudno im nadac status drogi. Zakazy wjazdów nie istnieja, nawet po plaży jeździlismy autem.

Kraj jest o niebo lepszy niż komercyjny Chorwacki Dubrownik czy Czarnogórska Zatoka Kotorska. Trudno się do tego przyznać, ale napotykani Albańczycy byli znacznie bardziej pomocni niż napotkany tubylec w Polsce. Ostatni dziki kraj w Europie.
Za roku znowu tam wrocimy na wakacje! :)

Droga z Kosova do Albanii:

Obrazek

Obrazek



SARANDA i droga dojazdowa:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Na skróty do Beratu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Plaża Himara:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Fier, Appolonia i plaża niedaleko:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Próba dotarcia do Theth:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


NOCLEG:
Polecamy nocleg w Vlorze. Sa na booking.com. Komfortowo i tanio:
Guest House Nika, Rruga Dhimiter Konomi, Uji i Ftohte, 9400 Wlora
Cena 340zl za 4dni ze śniadaniem, 2os, parkingiem na zamkniętej posesji. Albanska rodzina prowadząca to miejsce mówi bardzo dobrze po angielsku i można ich wypytac o wszystko. Blisko stamtąd na jednodniowe wycieczki do Sarandy (dobry kierowca 3h), Beratu (przez Fier 2h), Dures. Jeżeli wstaniecie odpowiednio wcześniej to zdążycie na wodolot z Sarandy na Greckie Korfu o 13:00 (wraca następnego dnia o 9:00).

ODPOWIEDZ