bylismy na samym koncu w bordj el khadra u la chefa, Kylon przed nami zreszta ale to bylo 3/4 lata temu
rozmawialismy wtedy z merem Remady zapowiadal takie ruchy na przyszlosc
,szuszfole dotrzymaly slowa i ukrocily szuranie po tym fajnym kawalku
glowne powody cisnienia jakie wymienil: ropa! ktora btw dozoruja us marines
oraz notoryczne gubienie sie w tej cwiartce eurogejo ofroad tjurystow
ktorych akcje ratownicze sporo kosztowaly czasu i szmalu.
wtedy kasa za ta przyjemnosc wystawienia permitu byla jakas znosna, moze Borys berdzie pamietal,
nie odczulismy w kazdym razie- ale chorrendalnie popdolone bylo zalatwianie tego via polska-tujunezja
Faxem!
po francusku.bez jakiegokoloweik potwierdzenia z ich strony. zawierzylismy poprzednikom
i pojechalismy na punka z jakims kwitkiem z faxu i na miejscu ... okazalo sie ze wszystko gra. szuszfolski burdel.
wymagali wtedy obowiazakowo : telefonu satalitarnego, rac swietlnych takich tam etc
pan ubek sprawdzil to skrupulatnie oraz dokladnie sprawdzil, mimo chodem,
stan naszych aut i ich przygotowania, troche podpytujac i badajac czy kumamy jak sie ich uzywa.
rok temu chyba, slyszalem ze juz w strefie placilo sie 100$ czy euro za dobe, wiec slabo
tearz wszystko jest mozliewe a mapka wskazuje ze jeszce wyzanczyli strefe
totalnie zamknieta, czego kiedys nei bylo. wszystko przemija i ujowieje...
szkoda to byl piekny pusty kawalek pustyni, bez germanskich geriatrykow
jak znajde namiar, czyli fax
,do pana ubeka podrzuce na pw.
chyba bedziesz musial improwizowac, sama tjunezja tez moze byc.
powodzenia.