Strona 7 z 10

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 01 kwie 2011, 14:56
autor: gif_kuba
@Kojot - fajne zdjęcia

@Kajman - mozesz mi mniej wiecej opisac ten odcinek rajdu P-D ? przejechał bym sobie chętnie

@Emu - wróciłeś ? mam pytanie do ojca prowadzącego...

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 01 kwie 2011, 15:10
autor: Kames
KRAINA KOJOTA HIHI

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 01 kwie 2011, 18:23
autor: Emu
Kajman, mam wrażenie że minąłem sie z Tobą w antyatlasie na asfalcie :). Ja właśnie wrocilem. Na gorąco chciałbym poruszyć kilka kwestii dot. Maroka. Zaczne od tego że to piękny kraj i koniecznie trzeba go odwiedzić, ale nie wiem po co robić to własnym autem skoro wypożyczenie HDJ100 kosztuje 120 euro/d a lot w obie str.1000 PLN. W tydzien zaliczamy większość ciekawych jeszcze nie wyasfaltowanych górskich tras, na kolejne dwa tygodnie wypożyczamy osobówkę za 100 PLN/d i na luzaka sobie jezdzimy. Bez stresu że coś się zepsuje i będziemy to naprawiać lub unieruchomimy auto i stracimy wakacje (mi się psuło), taniej, dłużej, bez żmudnego dojazdu przez EU (w dwie strony 8 dni po kilkanaście godzin za kółkiem, 8 k PLN za LPG + opłaty + prom). Pustyni wydmowej w Maroko nie ma, jest hamada, która romantyczna nie jest. Odradzę od razu drogę z Erg Shigaga do Foum Zgoud przez hamadę - jakieś 5 godzin jazdy z prędkością 15 km/h po kamieniach i tarce. Jedyną trudnością offroadową z jaką się spotkałem to wąskie, strome i naprawdę straszne przepaście w Atlasie i Antyatlasie i drogi na styk na szerokość samochodu. Na Cyrk Jaffar moja żona wysiadła i powiedziała że pier... ten moj cały offroad :).

Ogólnie Maroko cudowne. Za wyjątkiem dużych miast. Marakesz - obłęd: królestwo naganiaczy, naciągaczy, "guidów", "guardianów", którzy wypiją z turysty ostatnia krew. Ojebywali nas wielokrotnie na kasie, na wadze. Nie wierzcie w żadnego "życzliwego" który was zaczepia. Podobnie Fez, Meknes, do Casa i Rabat nawet nie jechałem. Gorąco polecam wszystkie malutkie miasteczka nieskażone turystyką w których można rzeczywiście odpocząć. Moje ulubione to chyba Mirleft. Byłem zawiedziony Al-sawirą - normalnie kurort jakich wiele w EU, straszne bananowo. Na autostradzie do Mhamid podwiozłem do miasta kierowcę zepsutego peugota, za to ten we wdzięczności pokazał mi swój Kasbah, potem usłyszałem od niego "give me some euro for guiding just for fun", szok. W Tanger Med przy kupowaniu biletów powrotnych na prom: obsługa przy potwierdzaniu biletów udała że z biletem jest cos nie tak, kręcili głowami, mówili że ten ticket nie będzie ważny, po 10 minutach niby-sprawdzania go w koncu zostal ostemplowany, następnie dwóch gości w gajerkach odporowadza mnie i słyszę już na zewnątrz "now give us some euro just for good". Moje wkurwienie ich wypłoszyło i uciekli. Niemniej zaskoczony jest skalą beszczelnego bakszyszowstwa i naciągactwa w Maroko.

A propos psa w podróży. Nie popieram, podobnie jak nie popieram podróżowania z małymi dziećmi poniżej 5 r.ż. Uważam to za zaspokajanie jedynie własnych potrzeb w oderwaniu od istot których nawet nie możemy się zapytać o zdanie. A prawda jest taka że psom takie wojaże na dobre nie wychodzą. Nasz bardzo schudł pomimo iż w sumie dużo jadł. Pamiętajcie że psy spią polifazowo - potrzebują kilkunastu krótkich drzemek na dobę żeby zregenerować mózg. Nasz psiak po 12 godz. trzęsącej jazdy po prostu padal na ziemię ze zmęczenia. Co innego zabrać zwierze na majówkę, co innego w 4 tygodniową wyprawę.

Na koniec praktyczne rade dla wszystkich zagazowanych. Wszędzie na zachodzie tankujemy sami, trzeba trzymać guzik przez cały okres tankowania, i tak:
Niemcy - "autogas" (tylko nie pomylcie z "ergdas" bo to metan) LPG tylko poza autostradami, na szczęście są oznaczenia na exitach, że za winklem jest LPG. Cena 0.88 euro/l. Potrzebna przejściówka, którą dostaje się od obsługi pod zastaw paszportu. Na stacjach ARAL nie akceptują kart debetowych.
Francja - "GPL" 0,9 euro/l, na każdej stacji wszędzie, polskie końcówki.
Hiszpania - "PGL", 0.77 euro, jeszcze inne końcówki. Bardzo ogranicznony dsotęp, praktycznie kilkanascie stacji na całą Hiszpanię. To jest strona z listą stacji gazowych w Hiszpanii: http://www.gas-tankstellen.de/" onclick="window.open(this.href);return false;. W Barcelonie - cztery stacje :), w Murcii -jedna :). Po gaz trzeba zjezdzac z autostrady czesto na zadupie dużych miast. W drodze do Maroko tankowałem w Barcelonie (na AP-7 Shell "Servicio des Valles" - jedyna na autostradzie), Valencji , Mursii, Malaga (Repsol). Większość ludzi na stacjach wogóle nie wie co to jest petrol gas, więc nie ma co pytać, najlepiej kierowac sie adresami ze strony.
Maroko - brak LPG.

jak znajdę chwile wrzucę jakieś fotki :)

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 02 kwie 2011, 09:17
autor: gif_kuba
@Emu - jak było z wjazdem do EU z Maroka (o psa chodzi) ? Były jakieś problemy ?

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 02 kwie 2011, 16:59
autor: Emu
gif_kuba pisze:@Emu - jak było z wjazdem do EU z Maroka (o psa chodzi) ? Były jakieś problemy ?
Nikt nie zaglądał, nikt nie pytał. Z powrotem naszego psa wywąchał celny border-collie, no i była 15 minutowa rozmowa z celnikiem o tej rasie, bo nasza ta sama. Nawet nie zapytał czy pies ma jakikolwiek dokument tożsamości :). Przy okazji odkryłem nowy kanał przemytniczy - w psie ;). Więc odpowiadając wprost na twoje pytanie - żadnych problemów.

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 03 kwie 2011, 00:55
autor: gif_kuba
Emu pisze:
A propos psa w podróży. Nie popieram, podobnie jak nie popieram podróżowania z małymi dziećmi poniżej 5 r.ż. Uważam to za zaspokajanie jedynie własnych potrzeb w oderwaniu od istot których nawet nie możemy się zapytać o zdanie.

Obrazek

i jak tu ich razem nie zabrać :?:
:D

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 03 kwie 2011, 19:19
autor: Emu
a co na to Wasz pediatra ?

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 04 kwie 2011, 09:05
autor: gif_kuba
Emu pisze:a co na to Wasz pediatra ?
ale odnośnie psa, czy wyjazdu ?

Byliśmy w piątek u pediatry z małym właśnie i nie ma żadnych przeciwwskazań co do wyjazdu,
ogólnie trzeba dbać o higienę i będzie ok.

Nie będę dymał hamadą po kamieniach więc nie wytrzęsę ich za bardzo, a Cyrk Jafara robiłem z kumplami zeszłego roku bez rodziny więc będzie lajtowo - to ma być wycieczka a nie extrem, mają się wszyscy dobrze bawić i nie ma żadnego planu na mus - jak gdzieś nie zdążymy dojechać to nie będziemy się tym przejmować.

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 04 kwie 2011, 10:23
autor: MaxLux
Emu pisze:a co na to Wasz pediatra ?
Tia - a jak pediatra namawia na szczepionki jak przekupa na targu to mu tez wierzysz ?! Co ciekawe jak sie wiecej przeczyta o tych szczepionkach to dowadujesz sie ze poprzednie wersje zostaly wycofane z powodu skutkow ubocznych ...

A wracajac do zabierania dzieci to do tej pory jestesmy w skoku jak kolega z FJ'ta zapitalal z niemowlakiem po Rumunii uprzednio przemycajac dzieckiaka przez granice :shock: :shock: :shock: :shock: :mrgreen:

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 04 kwie 2011, 14:33
autor: Emu
MaxLux pisze:
Emu pisze:a co na to Wasz pediatra ?
Tia - a jak pediatra namawia na szczepionki jak przekupa na targu to mu tez wierzysz ?! Co ciekawe jak sie wiecej przeczyta o tych szczepionkach to dowadujesz sie ze poprzednie wersje zostaly wycofane z powodu skutkow ubocznych ...

A wracajac do zabierania dzieci to do tej pory jestesmy w skoku jak kolega z FJ'ta zapitalal z niemowlakiem po Rumunii uprzednio przemycajac dzieckiaka przez granice :shock: :shock: :shock: :shock: :mrgreen:
poniekąd maczałem w tym palce

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 22 kwie 2011, 11:17
autor: Kajman
No to wróciłem
Ogólnie 15 k km.
Zaliczona też WS - w ogóle południe to dużo lepsza bajka niż ta komercyjna część Maroka - zero naciągania, nachalności
W zasadzie większość off - asfalt traktowany jako dojazdówka

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 16 maja 2011, 11:07
autor: gif_kuba
No to ja też wróciłem,

zrobione 13 kkm, tak jak Kajman pisze południe jest bez majfrendów i bardziej dziewicze
bylem w Marakeszu dzień po zamachu - nieciekawy widok, a miałem być w dzień zamachu ale sie na pustyni zakopałem i zostałem noc dłużej w piochach

generalnie wszędzie są mega inwestycje, buduje się od Sidi Ifni w górę bardzo dużo kurortów - jeden wielki plac budowy,
to samo przy N16 nad śródziemnym, a w Merzoudze wiecej hoteli niz piachu

Co do psa - to był strzał w dziesiątkę - nikt nas nie zaczepiał i majfriendy mijały nas z daleka, nawet celnik zrezygnował z przeszukania auta jak na niego pies szczeknął w tangerze, a najbardziej podobało się psu na wydmach - tylko drzew nie było i ciężko miał z laniem :D

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 17 maja 2011, 12:29
autor: finger
gif_kuba pisze: a najbardziej podobało się psu na wydmach - tylko drzew nie było i ciężko miał z laniem :D
Boski tekst :)

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 18 maja 2011, 22:47
autor: Emu
gif_ cieszę się że udało się z psiakiem. Mój też na pustyni był lekko zdezorientowany :). Faktycznie pies w krajach arabskich jest straszakiem na majfriendów. Szkoda tylko że tych prawdziwych majfrienfów juz nie ma...., takich co to noszą twoje zdjęcie w portfelu i wspominają ciebie latami, pisza listy ;).
To link do moich fotek z Maroko: https://picasaweb.google.com/sulik.piot ... directlink" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Maroko 2011 - nikt sie nie wybiera?

: 19 maja 2011, 11:05
autor: Vacky
to chyba jakies pomowienie :wink: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Emu pisze:
MaxLux pisze:
Emu pisze:a co na to Wasz pediatra ?
Tia - a jak pediatra namawia na szczepionki jak przekupa na targu to mu tez wierzysz ?! Co ciekawe jak sie wiecej przeczyta o tych szczepionkach to dowadujesz sie ze poprzednie wersje zostaly wycofane z powodu skutkow ubocznych ...

A wracajac do zabierania dzieci to do tej pory jestesmy w skoku jak kolega z FJ'ta zapitalal z niemowlakiem po Rumunii uprzednio przemycajac dzieckiaka przez granice :shock: :shock: :shock: :shock: :mrgreen:
poniekąd maczałem w tym palce