J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2018
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: Jake »

stasik pisze:
30 sie 2022, 20:31
Z ciekawości czystej zapytam jako, że cenię Twoje zdanie. Dlaczego nie tolerujesz automatów w terenie? Nie miałem jeszcze okazji zapuścić się automatem poza czarne, ale na asfalcie automatów nie znoszę. Jeździłem wszystkimi rodzajami, różnych producentów, zwykle nowe samochody, nie stare trupy ;-)
Haha! To dobre, mamy dokladnie na odwrot! Ja bardzo lubie automaty w osobowych autach. Jesli mialbym kiedys kupic sobie plaskacza to na 100% bylbym to tylko i wylacznie automat.
Dlaczego jednak nie chce automatu w terenowce? Mam kilka powodow.
1) Lubie miec w terenie pelna kontrole. Wiem, ze sa tryby ograniczone "3/2/L" czy "O/D off", ale ja ja chce miec np. dwojke to chce miec dwojka i koniec, nie lubie jak cos mi sie do tego wtraca.
2) Nie lubie poslizgu sprzegla hydrokinetycznego typowego dla starych konstrukcyjnie automatow. Gaz w podloge, silnik od razu wyje, obroty na 5000, a auto dopiero po kilku sekundach zaczyna reagowac. Lubie zachowanie suchego ciernego sprzegla - sztywne, 100% polaczenie ukladu napedowego i natychmiastowa reakcja.
3) Gorsze hamowanie silnikiem z automatem. Przywyklem, ze majac pod maska silnik o duzej pojemnosci sciagam noge z gazu, a auto samo wyhamowuje (szczegolnie diesel). W Isuzu praktycznie nie uzywam hamulcow do czegokolwiek poza koncowym zatrzymaniem z 20km/h do zera. Klocki zmienilem po 4 latach bo byly stare i brzydkie, chociaz okladziny nadal byly grube.
4) Manuale sa duzo mniej awaryjne. Wiem, ze automaty Aisina w Toyocie sa naprawde wysokiej jakosci i rzadko sie psuja, ale i tak mam troche fobie, ze zostane w miejscu gdzie diable mowi dobranoc z autem ktore nie jedzie do przodu i swieci kontrolka "A/T failure". (Z tego samego powodu przez szereg lat bylem zagorzalym fanem diesla na mechanicznej pompie bez zadnej elektroniki). W manualu jak padnie wysprzeglik - dalej mozna jechac, jak zdechnie synchronizator - dalej mozna jechac, jak padna ktores zebatki to zwykle przynajmniej kilka biegow zostaje i.... dalej mozna jechac. Jak pada automat to najczesciej jest kaplica.

Miej na uwadze ze to tylko moj gust, to wcale nie znaczy, ze automat w terenowce to zle rozwiazanie, obiektywnie automat tez ma zalety. Nie spalisz sprzegla; jak zaczniesz podjazd na "2ce" i zabraknie momentu to automat sam zredukuje a auto sie nie zatrzyma ani na moment; masz plynne ruszanie na stromych zjazdach i podjazdach; auto mniej szarpie etc.

stasik
Posty: 274
Rejestracja: 09 sty 2021, 21:42
Auto: KDJ95

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: stasik »

Wynika z tego jasno, że automat w terenie wpieniałby jeszcze bardziej niż na asfalcie. Ja też uważam, że hamuje się silnikiem, a hamulce (jak sama nazwa wskazuje) służą do zatrzymywania. Takie podejście daje mi spore bezpieczeństwo na zjazdach, a możliwe w automacie redukcje na podjazdach wiszą mi cienkim sznurkiem, umiem dobierać biegi, wychowałem się na Maluchu ;-) No a w razie czego diesel 1KD i tak pociągnie nawet z 1300 obr./min.

Co do awaryjności - w zeszłym roku wymieniłem R151F na inną, luz osiowy łożyska na wałku ataku względem obudowy, nie było czego ratować. Więc różnie bywa.

Wyginę razem z ręcznymi skrzyniami :mrgreen:
Niektórych ciężarówek nie się już kupić z manualami...

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2018
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: Jake »

Widzisz. R151F byla zuzyta, co mnie nie dziwi bo po 300-400-500 tysiacach ma prawo. Ale przypuszczam ze mimo to nadal jechala? O to mi wlasnie chodzi. Skatowany manual bedzie rzezil, chrupal. warczal, trzachal sie ale w wiekszosci przypadkow nadal bedzie jechal. Wybuchniety automat bedzie.... stac i dymic. Dla mnie to wbrew pozorom ma spore znaczenie.
Ja sie wychowalem na Skodzie 120, chociaz maluchem tez jezdzilem za szczeniecych lat, a jakze. :)
Kiedys bylem bardzo, bardzo zagorzalym fanem starych topornych i siermieznych rozwiazan. Pompa rotacyjna, gaznik i koniec. Teraz troche zluzowalem. Nadal centrum moich zainteresowan motoryzacyjnych siedzie na przelomie lat 80 i 90, bo tamte auta zarowno mechanicznie sa dla mnie najlepsze jak i estetycznie do mnie najbardziej przemawiaja. Ale przekonalem sie ze benzyniak z wtryskiem i ECU to jeszcze nie koniec swiata. Ze mozna miec cewkomoduly,a nie koniecznie rozdzielacz z palcem i kopulka etc etc.

stasik
Posty: 274
Rejestracja: 09 sty 2021, 21:42
Auto: KDJ95

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: stasik »

Fakt, jeździła do końca :-) Aczkolwiek musiałem nauczyć się zmieniać biegi z podwójnym wysprzęgleniem i międzygazem :-D I faktycznie miała wtedy już ponad 400 000 km, a poprzedni właściciel też chyba dołożył swoje 3 grosze - długie lata holował przyczepy z końmi, a samochód finalnie sprzedał, bo po udarze nie dawał rady sprzęgła dobrze wcisnąć. Niemniej jednak ręczna skrzynia aż tak pancerna nie jest... A z kolej sprzęgło kiedyś padło dość egzotycznie, ścieło tarczę sprzęgła, ale to też zwalam na poprzednika, a możliwe, że obie awarie były ze sobą związane mimo dwuletniego odstępu.

Mój ulubiony czas motoryzacji to lata 90 i początek 21 wieku. Samochody już nowoczesne, wygodne i mocne, ale jeszcze wytrzymałe, niezawodne i nie obwieszone pierdylionem zbędnych gadżetów pokroju tych wszystkich wkurzających "asystentów".

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: oradek »

80 czy 100 to legendarne autka, nie ma chyba nikogo kto by uważał inaczej.

Jednak mamy 2022 rok i te legendarne sztuki stoją po domach i nikt kto ma taki niezawodny egzemplarz go nie sprzedaje, czasem się ktoś trafi, kto jednak się zdecyduje, ale wtedy kosztuje od 80 do 130 000 euro, jak chociażby "wystawowy" egzemplarz z Modlińskiej od Kylona. Z pewnością znajdzie się, nawet przy takiej cenie, chętny bo koszty doprowadzenia takiego auta do ideału byłyby wyższe teraz niż 130 000 euro.

Reszta dostępnych na rynku aut w cenach poniżej 80 000 euro, trzeba sobie szczerze powiedzieć, że to dość stare i w większości zużyte, zajechane auta. Z ich legendarności zostają dla chętnych legendarne ceny części i koszty napraw.

Wystarczy spytać obecnych właścicieli tych aut na forum, za ile by mogli sprzedać swoje egzemplarze, które są na chodzie i nie wymagają dużych nakładów.

Auta na zachodzie też nie czekają na handlarza z Polski, który kupi je od bogatego Szwajcara za 10 000 euro. Tych aut w dobrym stanie ludzie szukają już na całym świecie.
Jake pisze:Ja sprzedaje wlasnie Troopera i zastanawiam sie co dalej...
Sprzedałeś już?
Może lepiej nie sprzedawać?
Jaki silnik?
Może mogę Ci pomóc w poprawieniu tego auta?

Większość egzemplarzy troopera z którymi się spotkałem miała problemy, z którymi mechanicy/elektrycy sobie po prostu nie radzili a po wyeliminowaniu tych błędów to genialne auto do codziennego użytku.

Znacznie łatwiej trafić mniej zajechany egzemplarz bo seria 2 nie nadawała się do błota a gdy auto było źle serwisowane to odmawiało posłuszeństwa, przestawało jeździć.

Części lepiej dostępne i jest ich 10x tyle co do Toyoty a kosztują 1/10 tego co do Toyoty. Trzeba mieć Techa do programowania i to chyba jedyna uciążliwość, którą widzę, chociaż ja mam swojego.

Oczywiście nie jest to auto do błota, nie ma tylu dostępnych części do zmotania tych aut, jak do Toyoty, ale do jazdy na co dzień w trudnym terenie IMHO super samochód.

Główna bolączka tych aut to elektryka, wtryski i podciśnienia. W dieslu 4jx1 - 3.0 szczególnie wtryski i zawór ciśnienia oleju silnikowego wtryskiwaczy sprawia problemy. Oczywiście auto jest wrażliwe na jakość oleju, co nie pomaga mu nabywać opinii niezawodnego, ale jeśli pilnuje się wymian i używa dobrego oleju to odwdzięcza się.
To w większości stosunkowo proste do naprawy rzeczy, chociaż nie dla naszych mechaników, którzy nie znają takich rozwiązań, jak w tych autach.

Ludzie pozbywają się ich bo było za mało egzemplarzy i mechanicy nie nauczyli się ich naprawiać. Jeśli ktoś ogarnia to auto to uznaje je za najlepsze auto 4x4 do codziennego użytku. W Polsce na przykład jest tylko jeden warsztat, który dobrze wymienia wtryski - Delta Wrocław, ale niestety wcale nie naprawia dobrze elektryki w tych autach.

Poniżej foto głównych złączy, korozja powoduje przepalanie styków i wariacje elektroniki, ale można to łatwo i tanio naprawić.

Oczywiście jeśli ktoś uważa, że "za dychę" kupić troopera i będzie potem 20 lat jeździł nim to się zdziwi dość szybko. Wymiana samych wtrysków to koszt około 8 tysięcy, ale to i katalizatory to najdroższe elementy tego auta ;)

Jednak to forum jest chyba raczej dla ludzi, którzy dbają o swoje auta i wymieniają olej czy zużyte części. Chcą się cieszyć swoimi złomkami a nie próbują zamęczyć swojego tanio kupionego auta żeby pod koniec ubezpieczenia czy przeglądu oddać je na złom.

Auto oczywiście ma swoje wady, główna wada to zbyt nowoczesne na swoje czasy. Jednak może to też być zaletą, jak się wie co odłączyć, żeby pomimo awarii jednak można było je odpalić ;)ObrazekObrazek

oRadek LJ73 polift 1991r.




Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2018
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: Jake »

Radek, jakby Ci to powiedziec... Mam Troopera od 5 lat, to de facto moja trzecia sztuka, bo jeden kiedys kupilem na czesci, a potem z dwoch robilem jednego. Znam to auto od podszewki, od gory do dolu, lacznie z kolorami kabli i numerami czesci. W swoim naprawialem chyba wszystko co sie tylko dalo, a grzebalem tez w kilku autach kolegow. Jestem ktorys tam juz rok moderatorem forum trooper4x4, wiem z czym te auta ma ja problemy a z czym nie ;)

Auto moim zdaniem swietnie nadaje sie do blota i nie jedno bloto swoim przejechalem. Z przodu jest IFS, ale bardzo dobrze zaprojektowany IFS o dlugim skoku wahacza, latwy do liftu bez zbytniej utraty skoku kola w dol. Solidna przekladnia kierownicza, grube stabilizatory, mocne dyfry, skrzynia biegow Isuzu albo Aisina, LSD na tylnej osi (dostepne tez 100% blokady ARB). Szpej terenowy ostepny bez problemu, moje auto ma dedykowany snorkel, oba stalowe zderzaki z Fabryka4x4, stalowy bagaznik tez z Fabryka4x4, winde, 33" kola, drabinke. Nie wiem czego chciec wiecej.

Akurat 3.0 4JX1 to moim zdaniem najgorsze co w nich montowano. Ani trwale ani latwe w naprawie, ani specjalnie tych dwoch wad nie wynagradzajace niczym innym, bo moca tez nie powala. Ja mam u siebie 3.1 4JG2- to jest silnik kowadlo, porownywalne z 1KZ-T, nieco slabszy od Toyotowego, ale za to z niezajebliwa glowica. V6 w nich tez byly bardzo dobre - 3.2 6VD i pozniejsze 3.5 6VE1.
Pierwszy raz slysze zeby ktos mial problemy z elektryka, kostki sa hermetyczne z silikonowymi uszczelniaczami zarowno od strony kostki jak i kabelka - tam naprawde nie dostaje sie zbytnio jakakolwiek wilgoc.

Dlaczego sprzedaje swojego? Bo to jest 26 letni Trooper kupiony za 8000zl. Jestem bodaj 7 wlascicielem, z czego 6 poprzednich o niego nie dbalo. Mechanicznie wyciagnalem go przez te lata na prosta, dziala wszystko i polowa wszystkiego jest nowa. Ale czasu nie cofne - korozja go juz przezarla w kazdej mozliwej strony. Pol roku temu dalem to blacharzowi do zrobienia. Blacha jest ogarnieta calkiem sensownie, ale lakierowanie spartolone po calosci - wyglada jak pokryty skora krokodyla. Jest brzydki, zuzyty i po prostu przyszla w koncu pora zeby go sprzedac i kupic cos innego. Albo zostac przy 4R, ktorego mam.

Z tym, ze dobra 80-tka to tylko i wylacznie ta z wystawy od kylona albo za €130 to... troszke Cie ponioslo. Tak, 80-tki sa drogie w zakupie, a srednia cena w ogloszeniach stale rosnie (nie tak dawno na rodzimy OLXie wisial calkowicie przegnily FJZ80 z dziurami wielkosci piesci za 35tys.). Ale wciaz da sie ja kupic w rozsadnych pieniadzach, czego przykladem jest np. kolega Synto ktory niedawno kupil swojego "Stwora". W USA czy Australii 80tki tez sa zdecydowanie tansze, tak samo w krajach arabskich. Ladna i sprawna mozna spokojnie kupic w USA za 80-100tys ale zlotych. A z Coparta i innych portali aukcyjnych z uszkodzonymi autami da sie wyrwac za 20-50tys, np. taka po drobnej kolizji albo z wybuchnietym automatem. Jest wiele mozliwosci dla sprytnego nabywcy, napad na bank oczywiscie jak to zawsze w zyciu - wiele ulatwia, ale nie jest jedynym rozwiazaniem.
Pytanie co masz na mysli mowiac "zajechany" egzemplarz. Kazda mechanike mozna naprawic. Problemem jest gdy auto jest zezarte przez korozje, albo tak wymeczone w terenie ze pekaja blachy przy poduszkach budy czy w miejscach mocowania wahaczy do ramy - ale to juz jest ekstremum i tak zameczonych sztuk w sprzedazy raczej nie ma. Moim priorytetem w zakupie, niezaleznie czy to bedzie 80tka czy zupelnie inne auto - bedzie stan ramy i nadwozia, bo walka z ruda zaraza i odbudowa sprochnialych elementow to droga przez meke ktora bardzo rzadko sie oplaca.

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2018
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: Jake »

Ach, no i zapomnialem dopisac. Kolejny powod sprzedazy Isuzu - to nie chce diesla. Jak juz pisalem, gust mi sie zmienil w strone benzyny. Wiecej mocy, o wiele tansza jazda na LPG - same zalety.

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: oradek »

Wow, a to historia.
Ja mam za sobą pewne przemyślenia, mam nadzieję, że podzielenie się z Tobą nimi pomoże Ci podjąć decyzję. Oby jak najlepszą. Lepiej uczyć się na cudzych błędach, ale łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, więc uczymy się jednak zwykle dopiero na własnych.

W pełni podzielam zachwyty nad konstrukcją troopera ale dziwią mnie słabe strony, które wskazujesz. Z pewnością lepiej się znasz ode mnie, ja oceniam wyłącznie te egzemplarze, przy których grzebałem, czyli praktycznie nic nie wiem. Wiadomo, że są różne egzemplarze aut.
Teraz już wiem kogo będę prosił o poradę w kwestii troopera :)

Na marginesie, ja do zalet troopera dodał bym jeszcze system TOD.

Mając tyle nowych wiadomości o Tobie, tym bardziej dziwi mnie, że szukasz TLC 80 lub 100.

Jest sporo aut legendarnych, które rządzą się innymi prawami niż inne auta używane, ale to czyste emocje i brak logiki. Ty chyba jesteś racjonalną osobą.

Narzekasz na rdzę, ok, znam to i rozumiem.

Tylko jeśli nie chcesz już więcej walczyć z korozją, to kup nowsze auto w lepszym stanie.

Ty chcesz uciec od przerdzewiałej karoserii i ramy Isuzu i szukasz okazyjnej Toyoty? :) Gorzej nie mogłeś wybrać, to jak byś przesiadał się z dziurawej szalupy na Titanica, bo to też przecież legendarna niezawodność i niezatapialność ;)

Liczenie na to, że 30 letnie egzemplarz tlc 80/ 100 w cenie poniżej 100/200 tys. zł.będzie w dobrym stanie blacharskim i będzie miał zdrowa ramę to liczenie na szczęście lub cud.

Szanuję osoby, które liczą na cuda, bo sam wierzę w cuda. Jestem święcie przekonany, że cuda się zdarzają, jednak równocześnie wiem, że rzadziej niż byśmy chcieli.

Ceny 80tek i 100tek nie mają uzasadnienia w logice. Od dłuższego czasu ceny tych aut są oparte na emocjach.

Jeśli cena używanego auta przewyższa 2x cenę nowego, to już nie ma tu logiki a są emocje.

Nowa tlc300 w Dubaju kosztuje 300tys zł a seria 70 jest od 180 do kupienia.
Jeśli ktoś chce sprowadzić legalnie do Europy to takie "nowe" auto kosztuje 300-500 tys.

Tymczasem ktoś remontuje i sprzedaje 30 letnie auto za coś około 700 000 zł i jest spora grupa ludzi, którzy wybiorą odrestaurowany zabytek w tej cenie zamiast nowego auta tej marki.

Ten przypadek jeszcze ma jakiś sens.
Tak jest praktycznie ze wszystkimi zabytkami czy przedmiotami kolekcjonerskimi w idealnym stanie, że są warte krocie, dużo, dużo więcej niż przedmioty ze śladowym choćby zużyciem.

Gorzej, że egzemplarze TLC 80/100 w słabym stanie wycenia się proporcjonalnie do ceny tego idealnie odrestaurowanego zabytku a nie od ceny bazy/złomu, jak być powinno.

Dlaczego? Bo trwa legenda, że jakiej byś nie kupił 80/100ki to będzie lepsza niż inne auta. Niestety tak nie będzie.
Owszem, mało zużyta 80 czy 100 to będzie genialne auto, ale zużyta będzie równie marna, jak każde inne zużyte auto.
Plus w odróżnieniu od innych aut, naprawa tej zużytej będzie droga w naprawach, może tańsza niż Mercedesa G, ale dużo droższa niż większości innych marek.

Kupując okazyjnie za 100 tys zł jakąś tlc 100 lub 80, załóżmy, że znajdziesz i w cudowny sposób jednak trafisz naprawdę ciekawy, zadbany egzemplarz, to i tak z dużą pewnością nie będzie w połowie w tak dobrym stanie, jak dowolny Trooper dostępny od ręki za 30 000 zł z idealną blacharką, ramą i wnętrzem :)

Za 8000$ możesz kupić sobie w USA fabrycznie nowy, benzynowy silnik Chevroleta LS (376, 480, 525) który możesz zestroić od 490 do 1000 KM. Do tego jakiś zestaw wtrysków, komputer i czujniki np Holley/EFI za 2,5k$ plus skrzynia ze sprzęgłem, które to zniesie za 2k$ masz potwora objeżdżającego 99% aut przy równoczesnej żywotności nowego silnika.

Możesz zrobić takiego swapa a jeszcze zostanie ci sporo gotówki w stosunku do zakupu średniego TLC 80/100...
https://www.chevrolet.com/performance-p ... engines/ls

Oczywiście do Toyoty włożysz kolejne naście lub dziesiat lub set tysięcy i może nawet auto trochę zyska dzięki temu na wartości.
To fakt.

Za to do troopera czy innej marki, jak dołożysz drugie tyle to wciąż będzie wart 30 lub z czasem mniej, to taka jedna wada, jaką widzę w autach "nie legendarnych".

Tylko czy auto ma być na pokaz, czy dla siebie? ;)

Więc jak chcesz tlc to kupuj, ale nie próbuj tego uzasadnić inaczej niż kaprysem. Nie ma to logicznego uzasadnienia ;) Jeśli będziesz przy zakupie jednak kierował się rozumem, to zostań przy trooperze, za grosze można trafić egzemplarze w super stanie :)

Trzymam kciuki, bez względu na to co wybierzesz. Jak będziesz sprzedawał graty z trupka, to dawaj znać :)


oRadek LJ73 polift 1991r.


Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2018
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: Jake »

Wiesz, ja zawsze jestem otwarty na przemyslenia, po to tez zalozylem ten temat, zeby conieco sie dowiedziec od innych posiadaczy 80-tek.
Czy ja wiem, zebym sie zachwycal nad Trooperem? Mowie obiektywnie ze to solidnie zbudowane auto, ktore ma doskonaly stosunek cena/jakosc. Podoba mi sie bardziej niz Patrol czy Pajero, ale do Toyoty to mu wizualnie daleko.
O ktorych slabych stronach ktore wskazuje mowisz? Bo w zasadzie odnosilem sie negatywnie wylacznie do silnika 4JX1.

Natomiast ocena zawsze jest kwestia subiektywna. Ty mowisz ze TOD jest zaleta, ja nigdy bym auta z TODem nie kupil. Nie znaczy to ze TOD jest zlym systemem, po prostu ja nienawidze elektroniki wtracajacej sie do mojego prowadzenia samochodu. Dzwignie, wajhy, ciegna i czysta mechanika to cos co dla mnie jest utozsamieniem terenowki. Wkurzalo mnie nawet podcisnieniowe dopinanie przedniego napedu. W obu moich autach i 4R i Trooperze sa wymienione pochwy przednich mostow na starsze, z manualnym zalaczaniem przodu sprzegielkami.

Nie mylisz sie, lubie logike i rozsadek, ale kocham auta z lat 80 i 90, tak pod katem konstrukcyjnym, jak i wizualnym. Nie znam ani jednego samochodu wyprodukowanego po roku 98 ktory by mi sie jakkolwiek chociaz troche podobal. Nie mowiac juz o tym, ze poza nowszymi 70-tkami w ogole po 2000 roku raczej nie produkowano juz prawdziwych samochodow terenowych na potrzeby cywilne. Szmery, bajery, komputery, kontrole trakcji, asystenty parkowanie, kolorowe monitory i plastikowe guziczki to nie moj swiat. 4 Runner 3 generacji jest jescze od biedy do zaakceptowania i bardzo mocno biore go pod uwage, bo to jest wlasnie wybor z rozsadku. Nowsze auto, tanie, z doskonalym motorem 5VZ i nadal prosta mechanicznie kontrukcja. Ale wcale nie podoba mi sie az tak jak 2 gen 4R czy J80.


Toyoty wcale nie gnija bardziej od Isuzu, gnija dokladnie tak samo. Kwestia traktowania i (nie)dbania o samochod. Najtansze egzemplarze zawsze beda dziurawym sitkiem, niezaleznie od tego jaki znaczek beda mialy na masce.
W cuda nie wierze. Wierze w rozeznanie rynku, roznice miedzy cenami w roznych czesciach swiata i wierze w sposoby na ciecie kosztow. Przyklad:
Trooper w Polsce to obecnie ok 12-15 tys za auto ze spora iloscia rdzy. Ladne jesli sie w ogole pojawiaja (bo dostepnosc spada w tempie ekspresowym) to ok 25-tys. Za importowane Isuzu z USA wraz z wszystkimi papierami i transportem pod dom kolega zaplacil 16 tys. zlotych. Stan igla, rdzy brak. Kwestia sprytu i zaangazowania. Tak samo sie da z 80tka czy dowolnym innym autem.

Radek, nie rozmawiamy o zakupie samochodow za 300, 500, czy 700 tysiecy. Jakbym byl milionerem to nie pisalbym na forum pytan o sugestie zakupowe tylko siedzialbym na werandzie saczac whisky i patrzyl jak ekipa od detailingu poleruje samochody na parkingu przed moim palacem :D Nie szukam "idealnie odrestaurowanego zabytku" tylko samochodu w ktorym nie peka rama, nie odpada tylny most, a nogi nie wypadaja na ulice przez dziury w podlodze.

Wiem, ze w USA mozna kupic silniki LS, ale jaki to ma zwiazek z Europe i szukaniem FZJ80? XD Nie chce LS-a, nie potrzebuje tysiaca koni ani ogromnych kombinacji. Chce fabryczne 1FZ-FE, a jesli kiedys mnie natchnie na swapa to kandydat jest jeden - 1/2/3UZ-FE. Ale to piesn przyszlosci o ktorej zdecydowanie teraz nie mysle.

Masz racje, ze Trooper do legendarnych pojazdow nigdy nie nalezal. Dzieki temu jest proporcjonalnie o wiele tanszy niz dowolny Land Cruiser. Ale ma to tez swoje wady. Np takie ze duzo mniej ludzi o te auta dbalo, wiekszosc sztuk byla jezdzona, do momentu az nie przestanie jezdzic, wiec sa zapuszczone do granic przyzwoitosci, nigdy nie konserwowane, rude z kazdej strony i dalekie od idealu. Plus bylo ich ogolnie sporo mniej wyprodukowanych, przez co trudno jest dzis kupic jakikolwiek egzamplarz. Dolozmy do tego waski zakres rocznikow ktory mnie interesuje (92-95 mialy deske z traktora, bez manetek przy kierownicy, brak poduszek i bajerow, a po 98 jest juz calkiem inny (o wiele brzydszy) przod, inne mosty, slabsze przeguby, polosie niekompatybilme ze starszymi i brak wolnych przelozen w dyfrach, inne silniki i calkiem inna instlacja elektryczna) - i chcac kupic Trooper'a w benzynie, z lata 96-97, w ciemnym kolorze, nie zgnilego mamy szukanie swietego Graal'a. Jest aktualnie jeden ktory mi sie podoba. Wyceniony na 35 000zl na autoscout24. Wizualnie wydaje sie niezly, ale cudow sie nie spodziewam. W dodatku z automatyczna skrzynia (tandetna GMowa skrzynia 4L-30), wiec na dzien dobry swap skrzyni. Z transportem i przekladka skrzyni biegow mamy lekko liczac 40 tys. Za gole auto. To jest ponad 50% ceny J80 w USA.
Oczywiscie ze rozwazalem zmiane Troopera na innego Troopera, ale wydaje mnostwo gotowki i... w zasadzie mam takie samo auto jak to co mam pod domem tylko troche bardziej zadbane i z V6 pod maska. Slaby deal.
Co do cen - nawet ceny Trooperow zaczely isc w gore. I swojego na pewno dzis sprzedam za wiecej niz go kupilem. Mysle ze ten trend bedzie sie utrzymywal, ale nie z powodu legendy tegoz, tylko z prostego faktu - ze podaz bedzie spadac, a popyt nadal bedzie sie utrzymywac.

Zas co do 80tki - to zawsze byl moj dream car, dla mnie nie ma swiecie ladniejszej terenowki. To troche jakby czlowiekowi ktory marzy o wyprawie w Himalaje powiedziec "stary, sluchaj, po co Ci te dalekie wyjazdy, >>Orbis<< organizuje tanie wycieczki autokarem w Gory Swietokrzyskie".

Nigdy nie interesowalo mnie robienie czegokolwiek na pokaz, moje hobby dla wiekszosci sa raczej specyficzne i raczej nie nadaja sie do zdobywania slawy i rozglosu. W przypadku samochodu jest podobnie. Zreszta ktoz wspolczesnie poza fanami marki zachwyci sie 30+ letnim Land Cruiserem? Nikt. Poza tym trudno jest mowic o tym czy zakup jakiejkolwiek terenowki mieszkajac w Europie jest uzsadniony rozsadkiem. VW Passat dowiezie Cie w 90% miejsc rownie szybko i trzykrotnie taniej. Terenowki sie nie oplacaja, tak jak nie oplaca sie zeglarstwo, jazda konna, tenis ani paralotniarstwo. To sa nasze zachcianki i rzeczy ktore robimy dla przyjemnosci bo sa przyjemne i fascynujace. I po to zarabiamy pieniadze w pracy zeby sobie na ta frajde moc pozwolic ;)
Waham sie po prostu nad najlepszym wyborem pod moje potrzeby przy moim budzecie. 80tka bedzie skokiem na gleboka wode i moge znow sie wpakowac w projekt "remont". 4R 3generacji bedzie latwiejszy wyborem, ale nadal zostanie w glowie chec zmiany auta w przyszlosci. Mam czas, nic mnie nie goni, moge sobie jesiennymi wieczorami przegladac ogloszenia, pic herbatke i dumac ;)

Co do gratow z Troopa - temat otwarty, dawaj znac czego potrzebujesz. Na ten moment wyprzedalem mniej wiecej polowe zapasow czesci zapasowych ktore mi sie przez te lata zgromadzily w garazu. Co nie zejdzie dorzuce gratis kupujacemy auto.
Samochod jest caly czas na sprzedaz, z tym ze caly czas czekam na felgi do 4Runnera ktore utknely w lakierni proszkowej, a nie moge zostac bez samochodu wiec sprzedaz sie opoznia. Jest 2 wstepnie zainteresowanych ludzi, ale wcale nie ma pewnosci ze ktorys go kupi. Moge sprzedac go w calosci, nie widze tez problemow zeby go ogolocic ze szpeju - pod warunkiem ze dostane w zamian np. fabryczne zderzaki itp. Do wyboru jest tez opcj zakupu razem z wyciagarka DragonWinch, bagaznikiem, halogenami Hella i uchwytami na szekle do holowanie lub bez.

Jak chcesz poczytac o samochodzie to zapraszam: https://www.trooper4x4.pl/forum/viewtop ... =39&t=8724
Jak chcesz zobaczyc zdjecia to tutaj: https://imgur.com/a/kpoRb3P
Ale tak jak mowilem, nie ma sie czym przesadzie zachwycac.
Załączniki
Gj10uF8.jpeg
Gj10uF8.jpeg (49,65 KiB) Przejrzano 1350 razy

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2018
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: Jake »

Gdyby kto pytal - Isuzu sprzedane. Teraz ta przyjemniejsza czesc zadania zostala. Wydanie pieniedzy na cos nowego :D

Awatar użytkownika
Zibi
Posty: 658
Rejestracja: 02 lis 2008, 11:16
Auto: By?o BJ73, 2xHDJ80 XTR 3", HDJ80
jest LC100, HDJ80, rajd?wka Escape, zmota Escape
Kontakt:

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: Zibi »

Jake pisze:
30 sie 2022, 22:52
[
Haha! To dobre, mamy dokladnie na odwrot! Ja bardzo lubie automaty w osobowych autach. Jesli mialbym kiedys kupic sobie plaskacza to na 100% bylbym to tylko i wylacznie automat.
Dlaczego jednak nie chce automatu w terenowce? Mam kilka powodow.
1) Lubie miec w terenie pelna kontrole. Wiem, ze sa tryby ograniczone "3/2/L" czy "O/D off", ale ja ja chce miec np. dwojke to chce miec dwojka i koniec, nie lubie jak cos mi sie do tego wtraca.
2) Nie lubie poslizgu sprzegla hydrokinetycznego typowego dla starych konstrukcyjnie automatow. Gaz w podloge, silnik od razu wyje, obroty na 5000, a auto dopiero po kilku sekundach zaczyna reagowac. Lubie zachowanie suchego ciernego sprzegla - sztywne, 100% polaczenie ukladu napedowego i natychmiastowa reakcja.
3) Gorsze hamowanie silnikiem z automatem. Przywyklem, ze majac pod maska silnik o duzej pojemnosci sciagam noge z gazu, a auto samo wyhamowuje (szczegolnie diesel). W Isuzu praktycznie nie uzywam hamulcow do czegokolwiek poza koncowym zatrzymaniem z 20km/h do zera. Klocki zmienilem po 4 latach bo byly stare i brzydkie, chociaz okladziny nadal byly grube.
4) Manuale sa duzo mniej awaryjne. Wiem, ze automaty Aisina w Toyocie sa naprawde wysokiej jakosci i rzadko sie psuja, ale i tak mam troche fobie, ze zostane w miejscu gdzie diable mowi dobranoc z autem ktore nie jedzie do przodu i swieci kontrolka "A/T failure". (Z tego samego powodu przez szereg lat bylem zagorzalym fanem diesla na mechanicznej pompie bez zadnej elektroniki). W manualu jak padnie wysprzeglik - dalej mozna jechac, jak zdechnie synchronizator - dalej mozna jechac, jak padna ktores zebatki to zwykle przynajmniej kilka biegow zostaje i.... dalej mozna jechac. Jak pada automat to najczesciej jest kaplica.

Miej na uwadze ze to tylko moj gust, to wcale nie znaczy, ze automat w terenowce to zle rozwiazanie, obiektywnie automat tez ma zalety. Nie spalisz sprzegla; jak zaczniesz podjazd na "2ce" i zabraknie momentu to automat sam zredukuje a auto sie nie zatrzyma ani na moment; masz plynne ruszanie na stromych zjazdach i podjazdach; auto mniej szarpie etc.
Dobra. No muszę się do tego odnieść.

1. W automacie wybierasz nie tylko ilość i maksymalny bieg, Masz też prfzycisk wyłaćzający pierwszy bieg - możesz startowac z dwójki i jechać wyłacznie na dwójce.

2. Przy załączeniu reduktora konwerter zapina się od razu na lock up. Nie ma żadnego poślizgu.

3. Hamowanie automatem jest równie skuteczne jak hamowanie silnikiem z manualem.

4. W swoich 80-tkach wymieniłem już dwie skrzynie biegów. Pomijam już fakt remontów ( wymiany synchronizatorów czy łożysk) ale nie jest też prawdą, ze uszkodzony manual dalej jedzie. W obu stało się dokładnie to samo - wywaliło zeby na głownym wałku. A zęby pozostały wewnątrz w trybach. Owszem - jak spadnie na dół to jakoś pojedzie choć nie na wszystkich biegach. Ale to pobożne zyczenie.

Jeżdzę w terenie też w automacie. I zdecydowanie jest lepiej. I to dużo dużo lepiej. Oczywiście nie zanotowałem ani jednej awarii automatu.

Roztrywany tutaj HZJ absolutnie nie nadaje się do codziennego użytkowania w zachodniej czy środkowej europie. Nie jedzie, wyprzedzanie tym w ruchu drogowym nie istnieje. Brak dostępnosci cześci. Zerowe wyposażenie, brak blokad. To auto nadaje się na powolne wyjazdy do azji czy afryki.

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2018
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: Jake »

Ad1: Wiem, ale nie wiem po co ten przycisk istnieje, w manualu nigdy nie ruszalem z dwojki, chyba ze dwojki redukcyjnej.
Ad2: Ale po szosie nie jezdzi sie z zapietym reudktorem i poslizg wystepuje jak cholera.
Ad3: Hamowanie silnikiem w automacie owszem istnieje, ale ze wszystkich moich doswiadczen (Land Rover Disco 1, HDJ80, Ford Explorer, Isuzu Trooper i pare(nascie) osobowek - jest mniej skuteczne niz w manualu
Ad4: Huh... Ale wymieniles dwa manuale? Dwie H151? Niesamowite. Ta skrzynia uchodzi za jedna z najmocniejszych. Ja nigdy nie wymienialem skrzyni w zadnym aucie ktore mialem, jezdzilem tez autami z wyjaca, rozklekotana skrzynia z martwymi synchronizatorami, w ktorych aby wrzucic bieg trzeba bylo lewarkiem przejsc labirynt, ale te wszystki skrzynie nadal jechaly.

Zibi, jak mowielem - nie twierdze ze automat jest ZLY, GORSZY, albo OKROPNY. Po prostu tak jak do miejskiego auta automat super, tak w terenowce ich po prostu nienawidze. Kwestia preferencji, gustu. Jezdzilem i manualem i automatem w terenie, po wielokroc wole manual. Bez porownania.

Nie rozpatrywalem HZJa ani nawet przez krotki moment. Caly czas mowie o i celuje w FZJta.

Awatar użytkownika
Zibi
Posty: 658
Rejestracja: 02 lis 2008, 11:16
Auto: By?o BJ73, 2xHDJ80 XTR 3", HDJ80
jest LC100, HDJ80, rajd?wka Escape, zmota Escape
Kontakt:

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: Zibi »

1. Twierdziłeś, że w autoamcie nie ma mozliwosci wybrania konkretnego biegu - udowodniłem, ze jest.
2, na szosie poslizg jest do około 60 km/h. Przy odpowiednim konwerterze - własciwie niezauważalny. To nie jest skrzynia VSC, gdzie jest to denerwujące i mocno słyszalne. Przy tej masie pojazdu jest to akceptowalne.
3. Hamowanie silnikiem na biegach drogowych w przypadku toyoty jest naprawdę dobre. Bardzo dobre, W warunkach asfaltowych np. w Słowenii na 20% zjazdach prawie nie używałem hamulca. W terenie to już w ogóle luksus.
4. Tak, wymieniałem te skrzynie. Lezą z wyłamanymi zębami na wałkach.

W terenie automat świetnie się sprawdza. A już podczas warunków piaskowych ( chodzi o faktycznie grząski piasek) pomiedzy manualem a automatem jest kolosalna i to jest przepaść. I pisze to z całą swiadomoscią jako głownie uzytkownik hdj w manualu.

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2018
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: Jake »

Ad.1 O rany, no bo nie ma takiej mozliwosci. Powiedz mi jak wybrac 3-ke i tylko trojke, nic wiecej, chocby sie palilo i walilo. Nie da sie. Oczywiscie - mozesz zapytac w jakim celu komus potrzebna wylacznie trojka. No po nic, nie ma w tym sensu, ale prada taka, ze technicznie sie nie da tego zrobic.
Ad.2 Owszem. Dokladnie o tym mowie. I jest to dla mnie cholernie irytujace. Nie wiem czym jest VSC....
Ad.3 Wierze. Ale przy suchym sprzegle jest skuteczniejsze i prostsze. Puszczasz gaz i juz hamujesz. W automacie musisz wymusic wrzucenie nizszego biegu, bo inaczej obroty spadna, a auto bedzie trzymac predkosc.
Ad.4 Rozumiem. Ciekawe, nie spodziewalbym sie. Naprawde.

Zibi, ale ja nie probuje przekonac calego swiata ze automat sie nie nadaje do terenu. Ba, nawet w tym temacie pisalem o jego obiektywnych zaletach. Ja po prostu nie lubie i nie chce automatu w terenowce. Nie i juz. ;)

stasik
Posty: 274
Rejestracja: 09 sty 2021, 21:42
Auto: KDJ95

Re: J80 - Pytania rozne przedzakupowe

Post autor: stasik »

Żaden automat, który ujeżdżałem nie hamował dobrze silnikiem na asfalcie. A ujeżdżałem ich dość sporo.

Po co komu trójka i tylko trójka? Oczywiste! Widzę zjazd, wiem, że hamowanie będzie dobre na trójce i tylko trójka może być i koniec. Inna sprawa, że ręczna kontrola biegów w automacie zwykle jest dość warunkowa. Nie pójdzie do odcinki, wrzuci kolejny bieg nawet w trybie ręcznym.

ODPOWIEDZ