Przekaznik sterowania swiec zarowych LC 70 - 2LT
: 21 mar 2011, 19:53
Witam,
za wiele na tym forum jeszcze nie pisuje, bo zbieram sily na zakup LC, ale poniewaz mam kilku znajomkow, ktorzy posiadaja i mnie naklaniaja (wlasciwie to juz im sie udalo, tylko czekam na $$ ), a z drugiej strony jestem elektrykiem to probuje znajomemu pomoc rozwiazac nastepujacy problem:
Pacjent: LC 70 1993 rok, silnik 2LT.
Objawy: pewnego dnia zmarl kupiony miesiac temu akumulator. Zmarl definitywnie, do zera. Po zapieciu dzialajacego akumulatora stwierdzilem pobor spoczynkowy (przy wylaczonej stacyjce) na poziomie 7A. Poniewaz metoda "wyjmuje kolejno bezpieczniki i patrze czy spadl pobor pradu" nie dala efektu postanowilem szukac idac od zrodla. Odkrecilem wszystkie drobniejsze kable od klemy + i stwierdzilem, ze prad smiga przewodem, ktory prowadzi do przekaznika umieszczonego nad lewym nadkolem. Z opisu na obudowie (28610-54280) i internetowej bazy czesci dopatrzylem sie, ze jest to przekaznik sterujacy swiecami zarowymi. Omomierz potwierdzil fakt, ze przy wszystkim wylaczonym i odlaczonych klemach przekaznik utrzymuje polaczenie pomiedzy klema + i swiecami (rezystancja na poziomie 3 Ohm).
W kolejnym kroku sprawdzilem podlaczajac sterowanie do wspomnianego przekaznika bezposrednio, ze cewka w nim dziala i slychac stukniecie z elektromagnesu. Po teoretycznym zalaczeniu (pykniecie z cewki sterujacej przekaznikiem) rezystancja na stykach pradowych spada do okolo 1 Ohma.
Kolejny test - podlaczamy akumulator i sluchamy czy po przekreceniu kluczyka stuknie cewka przekaznika - pokazal, ze po wlaczeniu zaplonu cewka stuka, a po okolo 10 sek. stuka ponownie i napiecie sterujace przekaznika jest odlaczane (wnioskuje z tego, ze sterownik dziala, problem tkwi w przekazniku, ktory nie rozlacza - ma ciagle polaczenie w torze pradowym).
Efekt jest taki, ze non stop akumulator jest obciazony pradem okolo 7A co prowadzi w prostej drodze do zamordowania akumulatora w ciagu jednej nocy.
I teraz trzy drobne pytania do kolegow z wiekszym doswiadczeniem:
1. Czy element, o ktorym pisalem powyzej to zwykly przekaznik? Bo jesli tak, to niska rezystancja w torze pradowym przy braku zapiecia na zaciskach sterujacych wskazywalaby na to, ze przekaznik wyzional ducha i zasluguje na wymiane i sprawa powinna wrocic do normy. A jesli tak to:
2. Czy mozna go zastapic dowolnym przekaznikiem, powiedzmy takim, ktory wytrzymuje prad rzedu 25A?
3. Czy taki element jest dostepny do kupienia w oryginale, i czy ma to sens (cena w necie gdzies ze Stanow 81EUR nie nastraja mnie optymistycznie - ale jesli to normalny przekaznik tylko w innej obudowie, to moze wziac zwykly, podlaczyc i sobie glowy nie zawracac oryginalami).
Troche sie rozpisalem, ale mam nadzieje, ze w miare zrozumiale to opisalem. Prosilbym o podpowiedz czy dobrze sobie to wszystko wykombinowalem i czy moge zastosowac jako zamiennik zwykly przekaznik omijajac wydatek 80 EUR .
za wiele na tym forum jeszcze nie pisuje, bo zbieram sily na zakup LC, ale poniewaz mam kilku znajomkow, ktorzy posiadaja i mnie naklaniaja (wlasciwie to juz im sie udalo, tylko czekam na $$ ), a z drugiej strony jestem elektrykiem to probuje znajomemu pomoc rozwiazac nastepujacy problem:
Pacjent: LC 70 1993 rok, silnik 2LT.
Objawy: pewnego dnia zmarl kupiony miesiac temu akumulator. Zmarl definitywnie, do zera. Po zapieciu dzialajacego akumulatora stwierdzilem pobor spoczynkowy (przy wylaczonej stacyjce) na poziomie 7A. Poniewaz metoda "wyjmuje kolejno bezpieczniki i patrze czy spadl pobor pradu" nie dala efektu postanowilem szukac idac od zrodla. Odkrecilem wszystkie drobniejsze kable od klemy + i stwierdzilem, ze prad smiga przewodem, ktory prowadzi do przekaznika umieszczonego nad lewym nadkolem. Z opisu na obudowie (28610-54280) i internetowej bazy czesci dopatrzylem sie, ze jest to przekaznik sterujacy swiecami zarowymi. Omomierz potwierdzil fakt, ze przy wszystkim wylaczonym i odlaczonych klemach przekaznik utrzymuje polaczenie pomiedzy klema + i swiecami (rezystancja na poziomie 3 Ohm).
W kolejnym kroku sprawdzilem podlaczajac sterowanie do wspomnianego przekaznika bezposrednio, ze cewka w nim dziala i slychac stukniecie z elektromagnesu. Po teoretycznym zalaczeniu (pykniecie z cewki sterujacej przekaznikiem) rezystancja na stykach pradowych spada do okolo 1 Ohma.
Kolejny test - podlaczamy akumulator i sluchamy czy po przekreceniu kluczyka stuknie cewka przekaznika - pokazal, ze po wlaczeniu zaplonu cewka stuka, a po okolo 10 sek. stuka ponownie i napiecie sterujace przekaznika jest odlaczane (wnioskuje z tego, ze sterownik dziala, problem tkwi w przekazniku, ktory nie rozlacza - ma ciagle polaczenie w torze pradowym).
Efekt jest taki, ze non stop akumulator jest obciazony pradem okolo 7A co prowadzi w prostej drodze do zamordowania akumulatora w ciagu jednej nocy.
I teraz trzy drobne pytania do kolegow z wiekszym doswiadczeniem:
1. Czy element, o ktorym pisalem powyzej to zwykly przekaznik? Bo jesli tak, to niska rezystancja w torze pradowym przy braku zapiecia na zaciskach sterujacych wskazywalaby na to, ze przekaznik wyzional ducha i zasluguje na wymiane i sprawa powinna wrocic do normy. A jesli tak to:
2. Czy mozna go zastapic dowolnym przekaznikiem, powiedzmy takim, ktory wytrzymuje prad rzedu 25A?
3. Czy taki element jest dostepny do kupienia w oryginale, i czy ma to sens (cena w necie gdzies ze Stanow 81EUR nie nastraja mnie optymistycznie - ale jesli to normalny przekaznik tylko w innej obudowie, to moze wziac zwykly, podlaczyc i sobie glowy nie zawracac oryginalami).
Troche sie rozpisalem, ale mam nadzieje, ze w miare zrozumiale to opisalem. Prosilbym o podpowiedz czy dobrze sobie to wszystko wykombinowalem i czy moge zastosowac jako zamiennik zwykly przekaznik omijajac wydatek 80 EUR .