Sam naprawiam - przedni most
Moderator: luk4s7
Re: Sam naprawiam - przedni most
Dobry Karcher z oryginalną końcówką mojego mostu nie wypiaskował. Zawiozłem do normalnego piaskowania.
Re: Sam naprawiam - przedni most
Trzymam kciuki Fobos i czekam na dalszą relację
Przy okazji - ja też dokręcam te nakrętki w piastach za pomoca młotka i śrubokrętu (wiem, że wstyd). Próbowałem kupić nasadkę 54mm ale nie znalazłem - jak ktoś gdzieś widział - dajcie znać
Przy okazji - ja też dokręcam te nakrętki w piastach za pomoca młotka i śrubokrętu (wiem, że wstyd). Próbowałem kupić nasadkę 54mm ale nie znalazłem - jak ktoś gdzieś widział - dajcie znać
Re: Sam naprawiam - przedni most
Klucz do nakretek łożysk piast idealnie pasuje od....UAZa
Re: Sam naprawiam - przedni most
Dokładnie tak. Nawet mam jeszcze w warsztacie klucz od Gaza. W ramach wymiany narzędzi na bardziej cywilizowane kupiłem właściwy klucz w sklepie An Narzędzia.
Re: Sam naprawiam - przedni most
Właśnie przyszedł pierwszy kryzys. Jestem wykończony. Do 17-tej w robocie a później do wieczora "zabawa" z Toyotą. Miałem jeszcze dziś pomalować podkładem, ale padłem jak mucha. Jest to o tyle niedobre, że po piaskowaniu części bardzo szybko pokrywają się nalotem . Ale po kolei.
Zacząłem od wizyty w sklepie z lakierami. Tam kupiłem podkład, dwa kolory lakieru, papier ścierny, rozpuszczalnik i szpachlówkę. Po pracy odebrałem części z piaskowania. Na pierwszy rzut oka super. Zaniepokoiło mnie tylko, że wypiaskowane zostały również tarcze hamulcowe. Jak sobie dokładnie wszystko obejrzałem, doszedłem do wniosku że chyba Gościu nie zabezpieczył powierzchni które nie powinny być wypiaskowane ( wczoraj zabezpieczyłem tylko zaciski hamulcowe ). Oddając części, pytałem czy są dobrze przygotowane, czy jeszcze coś pozaklejać. Powiedział, że jest o.k. i sam resztę pozabezpiecza taśmą i szmatami. Najbardziej mnie martwi bieżnia w piaście, po której idzie szeroki gumowy uszczelniacz od strony mostu. Tak wyglądała po piaskowaniu i jestem pewien, że nie została w żaden sposób zabezpieczona. Wyszedłem z założenia, że chropowata powierzchnia metalu zadziała na gumę jak papier ścierny i uszczelniacz zniknie po paru kilometrach. Dla tego na tyle na ile dałem dziś radę, wyszlifowałem ją drobnym papierem ściernym, a później wypolerowałem specjalną włókniną ścierną. Nie wiem czy tak może zostać, tym bardziej że wyraźnie widać rowki wyżłobione przez stary uszczelniacz. Do malowania okleiłem to czego nie chcę malować taśmą. Jak dam radę, jutro przetrę rozpuszczalnikiem i pomaluję podkładem. Na koniec naprawa tarcz kotwicznych. Na zewnętrznych rantach tarcz są głębokie wżery, a w niektórych miejscach są już malutkie dziurki na wylot. Miejsca najgłębszych ubytków pokryłem szpachlówką z włóknem szklanym. Jutro wyszlifuję i malowanie podkładem. Chyba, że do jutra padnę, to nie będzie dalszej części relacji z nierównej walki.
Zacząłem od wizyty w sklepie z lakierami. Tam kupiłem podkład, dwa kolory lakieru, papier ścierny, rozpuszczalnik i szpachlówkę. Po pracy odebrałem części z piaskowania. Na pierwszy rzut oka super. Zaniepokoiło mnie tylko, że wypiaskowane zostały również tarcze hamulcowe. Jak sobie dokładnie wszystko obejrzałem, doszedłem do wniosku że chyba Gościu nie zabezpieczył powierzchni które nie powinny być wypiaskowane ( wczoraj zabezpieczyłem tylko zaciski hamulcowe ). Oddając części, pytałem czy są dobrze przygotowane, czy jeszcze coś pozaklejać. Powiedział, że jest o.k. i sam resztę pozabezpiecza taśmą i szmatami. Najbardziej mnie martwi bieżnia w piaście, po której idzie szeroki gumowy uszczelniacz od strony mostu. Tak wyglądała po piaskowaniu i jestem pewien, że nie została w żaden sposób zabezpieczona. Wyszedłem z założenia, że chropowata powierzchnia metalu zadziała na gumę jak papier ścierny i uszczelniacz zniknie po paru kilometrach. Dla tego na tyle na ile dałem dziś radę, wyszlifowałem ją drobnym papierem ściernym, a później wypolerowałem specjalną włókniną ścierną. Nie wiem czy tak może zostać, tym bardziej że wyraźnie widać rowki wyżłobione przez stary uszczelniacz. Do malowania okleiłem to czego nie chcę malować taśmą. Jak dam radę, jutro przetrę rozpuszczalnikiem i pomaluję podkładem. Na koniec naprawa tarcz kotwicznych. Na zewnętrznych rantach tarcz są głębokie wżery, a w niektórych miejscach są już malutkie dziurki na wylot. Miejsca najgłębszych ubytków pokryłem szpachlówką z włóknem szklanym. Jutro wyszlifuję i malowanie podkładem. Chyba, że do jutra padnę, to nie będzie dalszej części relacji z nierównej walki.
Re: Sam naprawiam - przedni most
To fakt. Nie powinny być piaskowane powierzchnie na których wciskane są bieżnie łożysk. Może się później okazać iż bieżnia taka zaczyna się w niej obracać. Możesz to jeszcze uratować specjalnym klejem do wklejania łożysk np firmy Loctite
http://tech-art.com.pl/?k=katalog&w=jed ... d=23&d1=23
No chyba, że wchodzi ciasno.
Druga sprawa to nieszczęsne rowki. To przez nie może dostać się do środka woda i popsuć to co tak fajowo składasz. Sprawdź przyleganie uszczelniacza. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości wymieniaj albo regeneruj.
Za mało spolerowane - wytnie uszczelniacz w trybie przyspieszonym.
http://tech-art.com.pl/?k=katalog&w=jed ... d=23&d1=23
No chyba, że wchodzi ciasno.
Druga sprawa to nieszczęsne rowki. To przez nie może dostać się do środka woda i popsuć to co tak fajowo składasz. Sprawdź przyleganie uszczelniacza. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości wymieniaj albo regeneruj.
Za mało spolerowane - wytnie uszczelniacz w trybie przyspieszonym.
Re: Sam naprawiam - przedni most
Łożyska wchodzą ciasno ( znaczy nie wchodzą bo od razu jest spory opór, tak więc chyba ok., tylko delikatnie papierem wygładzę ( tak dwa przetarcia )).
Nowy uszczelniacz gumowy wchodzi dużo ciaśniej niż stary, a rowki będę jeszcze polerował. Słabo z dojściem żeby doszlifować, przydała by się tokarka. O..... może to jest dobry pomysł.
Nowy uszczelniacz gumowy wchodzi dużo ciaśniej niż stary, a rowki będę jeszcze polerował. Słabo z dojściem żeby doszlifować, przydała by się tokarka. O..... może to jest dobry pomysł.
Re: Sam naprawiam - przedni most
Drugim newlargicznym miejscem jest czop piasty. On również lubi mieć wyciachane rowki.
Re: Sam naprawiam - przedni most
Czy czop piasty to to co na zdjęciu ? Jeśli tak to u mnie jest gładki, ale po nim chyba nie idzie żaden uszczelniacz ??kylon pisze:Drugim newlargicznym miejscem jest czop piasty. On również lubi mieć wyciachane rowki.
Re: Sam naprawiam - przedni most
Tak. To jest to. Istotny jest stan tulei mosiężnej oraz powierzchnia pracy uszczelniacza (przy samym kołnierzu).
Re: Sam naprawiam - przedni most
Szlifowanie powierzchni na której pracuje uszczelniach przy sporych rowkach, wżerach, nierównościach aż do uzyskania gładkości moze spowodować znaczną odchyłkę średnicy od wymiarów nominalnych i mimo gładkiej powierzchni połączenie nie bedzie uszczelnione.
Do regeneracji takich elementów tez stosuje się specjalny produkt, np. LOCTITE. Ubytki są wypełniane masą metaliczną i całość można potem obrobić do wymiaru nominalnego.
Moim zdaniem zrobiłeś błąd pokrywając ubytki i wżery blach osłonowych szpachlą, szczególnie na goły metal. Wystarczy, że na powierzchni była mikro-korozja (istotny czas od piaskowania) i pod warstwą szpachli rdza bedzie postepowala w trypie przyspieszonym.
Te blachy są też podatne na zgięcia, obicia, itp. Szpachla się minimalnie odspoji, wejdzie wilgoć i dalej wiadomo...
Do regeneracji takich elementów tez stosuje się specjalny produkt, np. LOCTITE. Ubytki są wypełniane masą metaliczną i całość można potem obrobić do wymiaru nominalnego.
Moim zdaniem zrobiłeś błąd pokrywając ubytki i wżery blach osłonowych szpachlą, szczególnie na goły metal. Wystarczy, że na powierzchni była mikro-korozja (istotny czas od piaskowania) i pod warstwą szpachli rdza bedzie postepowala w trypie przyspieszonym.
Te blachy są też podatne na zgięcia, obicia, itp. Szpachla się minimalnie odspoji, wejdzie wilgoć i dalej wiadomo...
Re: Sam naprawiam - przedni most
Dziś nauczyłem się kolejnej rzeczy. Części z piaskowania należy odbierać rano, tak by jeszcze tego samego dnia pomalować je podkładem. Jak się tego szybko nie zrobi efekt jest taki jak tu. Tak wyglądały wszystkie części dziś rano jak wszedłem do warsztatu .
Dopiero po południu mogłem się za to zabrać. Dwie godziny czyszczenia, odtłuszczenie i w końcu malowanie podkładem.
Teraz mogę sobie zrobić przerwę. Nic nie rdzewieje. Za dalsze prace będę się mógł wziąć dopiero po niedzieli, tak więc przez kilka dni nie będę przynudzał.Re: Sam naprawiam - przedni most
to jeszcze mało się nauczyłeśfobos pisze:Dziś nauczyłem się kolejnej rzeczy...
trzeba było wcześniej poczytać posty Zbowida o zabezpieczeniach antykorozyjnych , a dowiedział byś się,że do odtłuszczanie nie należy używać rozpuszczalników czy benzyny tylko detergentów i należy zabezpieczać do max 4 godziny po piaskowaniu.
Do czyszczenia nie należny używać szczotek rotacyjnych bo "zabłyszczają" powierzchnię i zabezpieczenie w d...
Ja zrobiłem ramę wg. jego zaleceń , już czwarty rok ani grama rdzy
Re: Sam naprawiam - przedni most
Odtłuszczałem specjalnym płynem kupionym w sklepie z lakierami.
Generalnie trochę zaczynam walić kichę, ale wynika to z braku czasu i umiejętności, a nie chęci. Teraz już nie będzie takiej gonitwy i po niedzieli powoli będę mógł sobie dłubać dalej.
Co do jakości samych zabezpieczeń. Mam wrażenie, że i tak wytrzymają dłużej niż reszta Toyoty, która ma już 20 lat. A na taką renowację jak Kylon robi swoją 40-tkę, nigdy nie będę sobie mógł pozwolić.
Pozostaje mi łatanie dziurek i robienie drobnych napraw tak jak potrafię i czerpanie z tego radości i satysfakcji.
Generalnie trochę zaczynam walić kichę, ale wynika to z braku czasu i umiejętności, a nie chęci. Teraz już nie będzie takiej gonitwy i po niedzieli powoli będę mógł sobie dłubać dalej.
Co do jakości samych zabezpieczeń. Mam wrażenie, że i tak wytrzymają dłużej niż reszta Toyoty, która ma już 20 lat. A na taką renowację jak Kylon robi swoją 40-tkę, nigdy nie będę sobie mógł pozwolić.
Pozostaje mi łatanie dziurek i robienie drobnych napraw tak jak potrafię i czerpanie z tego radości i satysfakcji.
Re: Sam naprawiam - przedni most
Nie mów "nigdy" Fobos. Ja też tak kiedyś myślałem i dwa lata temu marzyłem tylko o podreperowaniu Swojej siedemdziesiątki. Marzenia są po to aby je spełniać .