TEST 150
Moderator: luk4s7
TEST 150
We wtorek 27 dostaję 150 na cały dzień testów. W planie pustynia błędowska i polne błotne do niej dojazdówki. Tylko nie mówcie dealerowi.
Jakieś sugestie ?:)
Jakieś sugestie ?:)
Re: TEST 150
Sugestie??? Pewnie samochód jest ubezpieczony wiec idź na całość. Przedachuj pare razy i potem podpal. Video koniecznie na YouTube.
Re: TEST 150
Nie będę testował Land Rovera, tylko Land Cruisera
Re: TEST 150
Zrob fotki i wklej tu na forum !
Re: TEST 150
Na Campie sobie porobisz fotki MaxLux, jak się Tadeo na nią zdecyduje. A terenu do testowania będzie miał Ci u nas, że hej!
Re: TEST 150
Pyrka pisze:Na Campie sobie porobisz fotki MaxLux, jak się Tadeo na nią zdecyduje. A terenu do testowania będzie miał Ci u nas, że hej!
zdecydowałem się, ale pożycz 200 tysi
Re: TEST 150
Załóż się Tadziu z dyrektorem jakiegoś wielkiego banku, że ma kwadratowe jajka wg poniższej instrukcji. Powinno rozwiązać problem.
Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do WIelkiego Banku z torbą pełna
pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę z
prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć, chodzi o
wielka sumę pieniędzy"... Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej
pani spotkać się z prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz pan.
Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić.
Ona zaś odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów EURO. Po czym otworzyła
torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistości..
Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.
"Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy
sobie! Jak pani tego dokonała?"
Klientka na to: "Całkiem prosto. Zakładam się".
"Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".
Starsza pani odpowiada: Cóż, o wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z
panem założyć o 25.000 EUR, że pańskie jaja są kwadratowe!
"Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:
"Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo
zarobić."
"Cóż, przecież powiedziałam, ze w ten sposób zarobiłam moje pieniądze.
Byłby pan gotowy założyć się ze mną?"
"Ależ oczywiście - odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy).
Zakładam się, o 25 000 EUR, ze moje jaja nie są kwadratowe"
Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże
pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby
sprawdzić naocznie i przy świadku?"
"Jasne", prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na
sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z
jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100-
procentową pewność. Wygra ten zakład!
Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do
banku.
Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego
stawka jest 25 000 EUR.
Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe.
W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie
spodni.
Prezes opuścił spodnie. Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i
spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj.
"No dobrze - odpowiedział prezes. - 25 000 EUR są tego warte i mogę
zrozumieć, że chce się pani do końca przekonać."
Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie.
Wtedy prezes zauważył, ze prawnik zaczyna uderzać głową w ścianę.
Prezes pyta wiec kobietę: "Co się stało z tym pani prawnikiem?"
Na to ona: "Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EURO, że dzisiaj o
godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Wielkiego Banku".
Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do WIelkiego Banku z torbą pełna
pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę z
prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć, chodzi o
wielka sumę pieniędzy"... Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej
pani spotkać się z prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz pan.
Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić.
Ona zaś odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów EURO. Po czym otworzyła
torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistości..
Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.
"Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy
sobie! Jak pani tego dokonała?"
Klientka na to: "Całkiem prosto. Zakładam się".
"Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".
Starsza pani odpowiada: Cóż, o wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z
panem założyć o 25.000 EUR, że pańskie jaja są kwadratowe!
"Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:
"Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo
zarobić."
"Cóż, przecież powiedziałam, ze w ten sposób zarobiłam moje pieniądze.
Byłby pan gotowy założyć się ze mną?"
"Ależ oczywiście - odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy).
Zakładam się, o 25 000 EUR, ze moje jaja nie są kwadratowe"
Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże
pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby
sprawdzić naocznie i przy świadku?"
"Jasne", prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na
sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z
jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100-
procentową pewność. Wygra ten zakład!
Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do
banku.
Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego
stawka jest 25 000 EUR.
Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe.
W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie
spodni.
Prezes opuścił spodnie. Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i
spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj.
"No dobrze - odpowiedział prezes. - 25 000 EUR są tego warte i mogę
zrozumieć, że chce się pani do końca przekonać."
Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie.
Wtedy prezes zauważył, ze prawnik zaczyna uderzać głową w ścianę.
Prezes pyta wiec kobietę: "Co się stało z tym pani prawnikiem?"
Na to ona: "Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EURO, że dzisiaj o
godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Wielkiego Banku".
Re: TEST 150
Sugestie są takie, że seryjne opony zalepiają się w błocie momentalnie, więc uważaj. Po druguie lakier na 150-ce rysuje się bardzo łatwo, za łatwo. Więc uważajtadeo pisze:We wtorek 27 dostaję 150 na cały dzień testów. W planie pustynia błędowska i polne błotne do niej dojazdówki. Tylko nie mówcie dealerowi.
Jakieś sugestie ?:)
Re: TEST 150
Dzięki chłopaki za dobre rady
Cóż więc, mój werdykt... Od razu dodam, że fotek nie będzie. Nie będzie, bo po kiego robić foty czemuś, co nowe błyszczące nie zmotane, a wykrzyż 150 to sobie oglądnijcie na youtubie "pa ruski"/
Od 6 lat jeżdżę sobie 95. Mocno obecnie zmotaną. Zawieszenie to kompletne TJM przód i tył, obwieszone żelastwem w postaci zderzaków, wyciągarek, osłon i lampek na choinkę. Auto dla mnie do wszystkiego. O zasięgu parotysięcnzym bez zmęczeniowym w wersji off. Silnik D4D 3.0 + TTE "cip" co podobno daje 200 koników.
Na przełomie roku miałem przyjemność pokatować VDJ200 w wersji "afrykanskiej", gołą i wesoła w "benzynie" V6.
Pisze o powyższych tojkach, bo się do nich odwoływać będę.
A teraz krakowski dealer podstawił mi 150 w wersji full, wypas czyli X.....
Wersja X niestety, bo takową zakupili do testów...
W opcji sprzedaży w Polsce są cztery wersje. LUNA SOL PRESTIGE i X.
Nie będę się przepisywał oferty, proszę jest tu: http://www.toyota.krakow.pl/cenniki/lc150.pdf" onclick="window.open(this.href);return false;
Wersją, która nas (zakładam ) najbardziej by interesowała to PRESTIGE, bo... bo jako jedyna posiada wszystkie "gadżety" terenowe. Czyli :
Crawl Control - system utrzymujący stałą prędkość w terenie
Multi terrain Select - system zmiennej charakterystyki napędu w zależności od terenu
Multi-terrain Select - system 4 kamer przekazujący obraz z 6 perspektyw
Multi-terrain ABS - system zapobiegający blokowaniu kół podczas hamowania na różnych rodzajach nawierzchni
Tyre Angle Dispaly - monitor pokazujący kąt skrętu kół podczas manewrów
Tylna Blokada
cóż.... to w skrócie "jesteśmy lepsi niż Land Rover"...
Niestety wersja X, posiada pneumatyczne zawieszenie z regulacją góra dół, usztywnieniem i...to by było na tyle.
Pora na ogólne wrażenia z jazdy..
Wnętrze. Całkiem fajne, kanciaste, proste, mocna kolumna w środku nawiązuje prostotą to 70 na śrubach, mnie się podoba. Między fotelami kawał podłokietnika, która w końcu sięga do łokcia, tez fajny, w środku lodówa na cztery wysokie redbule (to znacząco zwiększa zasięg LC)
Odpalam radio.... "wysokiej jakości radio z 14 głośnikami JBL"...zagrało jak...kasprzak... bez żadnego polotu, pudełkowym dźwiekiem. Dno. Pink Floyd z CD dopiero coś wydobył z głośników... 3+... Wniosek dla audiofila, nie warto się kusić....
Ekran wita nas widokiem kamerki z przodu wszak jesteś Japończykiem i masz 150 wzrostu więc nie masz prawa widzieć co masz przed maską. Przy okazji widok na krawężnik po prawej z kamerki spod klamki pasażera, to patent z tankowców, które dobijają burtą do nadbrzeża i muszą wiedzieć, kiedy rzucać cumy..., a Ty wykorzystaj go, aby wysadzić teściową dokładnie i precyzyjnie na środku kałuży.
Przy włączeniu wstecznego nadaje program "zderzak tylny" Kreski zielone, czerwone, żółte... szkoda że nie montują tego w Tu 154, na pewno byłoby bardziej przydatne przy parkowaniu.
No dobra, naciskam STAR i .... stare poczciwe D4D "napierdziela" tak samo głośno jak w 10-cio latce 90....
Naciśnięcie pedału gazu powoduje...zupełnie niewiele... rusza..., i ? Kierownica kręci się tak lekko, jakby służyła do prowadzenia IQ a nie LC, nieźle musi łykać energii. I w ogóle to kółko jakieś takie małe.... i podziwiam za genialne jej zaprojektowanie, dzięki czemu zasłania wszytko co pod nią się kryje. Bez treningu z zamkniętymi oczyma zapomnij o regulacji twardości zawieszenia, jego wysokości, nie wspomnę o odczytaniu "Tyre Angle Display" bo przecież na tankowcu nie masz rpawa bez ekraniku wiedzieć, jak Twoje koła są skręcone... Drewno z plastyku śmieszy, grube nici "skóry" drażnią. Ale jest full wypas, a co.
Cud się zdarza, gdy otwieram okna, nie mogąc się doczekać, aż kilka stref klimy dojdzie do porozumienia i ustali temperaturę której sobie życzę. Szyba, naprawdę szybko jedzie w dół i na dodatek cicho ! W obawie, że się zepsuła i po prostu opadła w dół, nie mając zamiaru powrócić... nacisnąłem górę i.. równie szybko pojechała do góry. Nie ma jak postęp
No dobra jedziemy już.... jedziemy... gaz wciśnięty...silnik wyje.... i... kurde, coś jes kompletnie nie halo....
Ja dalej jadę 90.... która wybiera swoim twardym TJM każdą dziurę, z tą różnicą, że w niej nie mam bujania... no nie tłucze mi się również saperka, siekiera i hi lift. No i oczywiście deska, która nie pasuje do reszty 90, ale zapewne producent tym się nie przejąć i pakował niedopasowaną deskę do ostatnich dni 90. w 150, panuje cisza ... cisza plastykowa oczyścicie. Bo szum wiatru i wycie silnika masz zapewnione..
Akustyczna szyba sprawia, że... lepiej słyszysz szum wiatru na olbrzymich 40 calowych bocznych lusterkach, które nie sa Ci potrzebne bo masz TV SAT tylny zderzak.
Zmiana tryby zawieszenia na sport czy też komfort nie przynosi żadnych widocznych rezultatów. Jedyne co mogło by poprawić komfort, to zmiana drogi na autostradę niemiecka.
Jestem bardzo zaskoczony. Jest źle. Niekomfortowo. I to już po kilkuset metrach zwykłej dwupasmowy przez miasto. Jazda 200 to płyniecie w ślizgu po gładkim oceanie... Mimo, że czterech poczciwych fabrycznych sprężynkach...
Pora zjechać w teren..... I tu zaskoczenie na duży plus. Robi się przyjemnie turystycznie, prędkość 10 i płyniemy ! Polna wyboista droga, miedze między polami, generalnie dojazdówka wiejska leśno byle jaka, którą się włóczysz człowieku po okolicy w szukaniu guza. Bardzo normalnie przyjemnie. I jest mój zjazd testowy. Bardzo stromy, w deszczowe dni nie do podjechania, jeśli nie masz simexów i zapasu pod gazem. Przekręcam oplowskie pokreto na 4 i... rozlega się głośne piszczenie, ostrzegające mnie przed ? no właśnie przed chyba samym sobą.... Przełączam tryb automat na "sekwencję" i zjeżdżam...... na łeb na szyję, naciskam hamulec, no muszę przyznać, ze 150 no całkiem niezłe sanki.... poszedł ! olewając mój hamulec. Poszedł olewając również "jedynkę"..... Cóż, technika mnie przerosła, wracam. Wyjazd po suchym pikuś. Nawet nie jęknęła. Zjeżdżam jeszcze raz. Naciskam tajemniczy przycisk..DAC ściągam zgodnie z instrukcją nogę z gazu i.... dosyć szybko znalazłem się na dole. Olewam, to. Musze doczytać instrukcję, której mi chyba celowo nie wrzucono do schowka.
Szaleje sobie dalej "po płaskim" ale dziurawym i jest... no standardowo, czyli jak na Toyote dobrze. 22 cm prześwitu, to w sam raz na polną drogę. I na nic więcej. Z przedniego zderzak zwisają jakieś dziwne "elementy", które służą szybkiemu dojazdowi na serwis, celem zostawienia tam dychy za zderzak.
Postanawiam podrażnić Twardego, nawiedzam w jego "pracowni" wyskakuje z petem w ustach, ajfonem w jednej a komputerem diagnostycznym w drugiej dłoni i zanim się przywitaliśmy "podłącza" się niczym Avatar do konia wiązką. I. wyskajue błąd hamulców. Daje to dużą satysfakcję Twardemu ponarzekaliśmy na "noje", pokręciliśmy głowami na silnikiem, który z cieniutki wiązkami wygląda jak wnętrze peceta i popędziłem na hajwej...
Obwodnica krakowska, tu coś z niej wycisnę.... Do 140 w miarę cicho, ale przyspieszenie....rozpacz. Bez "cipa" nie robi..... Dodam z dumą, że o wiele żwawiej zbiera się moja 90... mimo opancerzenia i wieku... Jest nudno. Zero opcji walki. Czuję sie jakbym miał na tablicy K1 TATA, a z tyłu dwadzieścia naklejek, że wiozę dzieci, dlatego nie przyspieszam, i dłuuugo jadę lewym pasem.
A na koniec....
napisano, pali 8,5.... przejechałam 100, wlałem..24 litry... no comment.
Parę pierdół na koniec.
Fotel. Mam 196 wzrostu. Fotel nadaję się do natychmiastowej ekstrakcji. Co z tego, że moge go maksymalnie cofnąć, skoro kierownica przesuwa się do przodu o...3 cm ? sory 3,5....
Ponieważ nie spełniasz wymogu fabryki i masz więcej niż m 150, zamontowano ci szyber dach. Niestety jestem za niski, żeby go sobie otworzyć i z góry obserwować drogę, ale genialnie się nadaje do podglądu koloru świateł na skrzyżowaniach, bo siedzą na fotelu nie masz szans sprawdzić czy masz zielone, no zawsze można poczekać, że ktoś Ci trąbnei z tyłu. Ale siedząc w takiej furze, mało kto odważy się na Ciebie "trabnąć". Jednym słowem, fotel jest zamontowany za wysoko....i nie ma opcji zjazdu w dół. Do tego jest złośliwie nie wygodny, krótkie siedzisko, a wyprofilowanie pod kark, trafia mi w środek kręgosłupa. Regulacja "dolnego odcinka kręgosłupa" wydaje z siebie mnóstwo dźwięków i przypomina w dotyk kieszonkowca, który delikatnie dobiera się do twojego portfela.
Tylna szyba w drzwiach... Otwiera się do góry.. Tylko.... po co ? Skoro dopiero sięgając dwóch metrów masz szansą kuknąć do środka i włożyć tam łape. W przeciwnym wypadku "moon roof" służy do ... hujwiczego.
I to by było na tyle. Moim zdaniem, doskonałe surowe auto powinno takim pozostać. Pakowanie do niego ekraników, systemów, skór pseudo audio.... nie zmieni go w limuzynę 4x4... nie ma szans. Cóż, trzeba poczekać trzy lata i kupić najtańsza wersję, aby z czystym sumieniem nawrzucać szpeja na tył i jechać na dobinsonie do Rumunii, Maroka i do pracy w między czasie.
Przy kwocie prawie 300 tys..... Bez wahania kupiłbym lekko schodzoną 200, czy V8... jak zwał tak zwał. Mimo, że jeździłem wersją surową i prostą miałem o niebo większe poczucie komfortu.
Na tym test kończę. Dodam, że test był robiony pod względem auta na co dzień ! z opcją wakacji w lesie i weekendów po okolicy. Do off roadu służy 70 i tak pozostanie NA co więc zamienić 90 po paru latach ?
Cóż więc, mój werdykt... Od razu dodam, że fotek nie będzie. Nie będzie, bo po kiego robić foty czemuś, co nowe błyszczące nie zmotane, a wykrzyż 150 to sobie oglądnijcie na youtubie "pa ruski"/
Od 6 lat jeżdżę sobie 95. Mocno obecnie zmotaną. Zawieszenie to kompletne TJM przód i tył, obwieszone żelastwem w postaci zderzaków, wyciągarek, osłon i lampek na choinkę. Auto dla mnie do wszystkiego. O zasięgu parotysięcnzym bez zmęczeniowym w wersji off. Silnik D4D 3.0 + TTE "cip" co podobno daje 200 koników.
Na przełomie roku miałem przyjemność pokatować VDJ200 w wersji "afrykanskiej", gołą i wesoła w "benzynie" V6.
Pisze o powyższych tojkach, bo się do nich odwoływać będę.
A teraz krakowski dealer podstawił mi 150 w wersji full, wypas czyli X.....
Wersja X niestety, bo takową zakupili do testów...
W opcji sprzedaży w Polsce są cztery wersje. LUNA SOL PRESTIGE i X.
Nie będę się przepisywał oferty, proszę jest tu: http://www.toyota.krakow.pl/cenniki/lc150.pdf" onclick="window.open(this.href);return false;
Wersją, która nas (zakładam ) najbardziej by interesowała to PRESTIGE, bo... bo jako jedyna posiada wszystkie "gadżety" terenowe. Czyli :
Crawl Control - system utrzymujący stałą prędkość w terenie
Multi terrain Select - system zmiennej charakterystyki napędu w zależności od terenu
Multi-terrain Select - system 4 kamer przekazujący obraz z 6 perspektyw
Multi-terrain ABS - system zapobiegający blokowaniu kół podczas hamowania na różnych rodzajach nawierzchni
Tyre Angle Dispaly - monitor pokazujący kąt skrętu kół podczas manewrów
Tylna Blokada
cóż.... to w skrócie "jesteśmy lepsi niż Land Rover"...
Niestety wersja X, posiada pneumatyczne zawieszenie z regulacją góra dół, usztywnieniem i...to by było na tyle.
Pora na ogólne wrażenia z jazdy..
Wnętrze. Całkiem fajne, kanciaste, proste, mocna kolumna w środku nawiązuje prostotą to 70 na śrubach, mnie się podoba. Między fotelami kawał podłokietnika, która w końcu sięga do łokcia, tez fajny, w środku lodówa na cztery wysokie redbule (to znacząco zwiększa zasięg LC)
Odpalam radio.... "wysokiej jakości radio z 14 głośnikami JBL"...zagrało jak...kasprzak... bez żadnego polotu, pudełkowym dźwiekiem. Dno. Pink Floyd z CD dopiero coś wydobył z głośników... 3+... Wniosek dla audiofila, nie warto się kusić....
Ekran wita nas widokiem kamerki z przodu wszak jesteś Japończykiem i masz 150 wzrostu więc nie masz prawa widzieć co masz przed maską. Przy okazji widok na krawężnik po prawej z kamerki spod klamki pasażera, to patent z tankowców, które dobijają burtą do nadbrzeża i muszą wiedzieć, kiedy rzucać cumy..., a Ty wykorzystaj go, aby wysadzić teściową dokładnie i precyzyjnie na środku kałuży.
Przy włączeniu wstecznego nadaje program "zderzak tylny" Kreski zielone, czerwone, żółte... szkoda że nie montują tego w Tu 154, na pewno byłoby bardziej przydatne przy parkowaniu.
No dobra, naciskam STAR i .... stare poczciwe D4D "napierdziela" tak samo głośno jak w 10-cio latce 90....
Naciśnięcie pedału gazu powoduje...zupełnie niewiele... rusza..., i ? Kierownica kręci się tak lekko, jakby służyła do prowadzenia IQ a nie LC, nieźle musi łykać energii. I w ogóle to kółko jakieś takie małe.... i podziwiam za genialne jej zaprojektowanie, dzięki czemu zasłania wszytko co pod nią się kryje. Bez treningu z zamkniętymi oczyma zapomnij o regulacji twardości zawieszenia, jego wysokości, nie wspomnę o odczytaniu "Tyre Angle Display" bo przecież na tankowcu nie masz rpawa bez ekraniku wiedzieć, jak Twoje koła są skręcone... Drewno z plastyku śmieszy, grube nici "skóry" drażnią. Ale jest full wypas, a co.
Cud się zdarza, gdy otwieram okna, nie mogąc się doczekać, aż kilka stref klimy dojdzie do porozumienia i ustali temperaturę której sobie życzę. Szyba, naprawdę szybko jedzie w dół i na dodatek cicho ! W obawie, że się zepsuła i po prostu opadła w dół, nie mając zamiaru powrócić... nacisnąłem górę i.. równie szybko pojechała do góry. Nie ma jak postęp
No dobra jedziemy już.... jedziemy... gaz wciśnięty...silnik wyje.... i... kurde, coś jes kompletnie nie halo....
Ja dalej jadę 90.... która wybiera swoim twardym TJM każdą dziurę, z tą różnicą, że w niej nie mam bujania... no nie tłucze mi się również saperka, siekiera i hi lift. No i oczywiście deska, która nie pasuje do reszty 90, ale zapewne producent tym się nie przejąć i pakował niedopasowaną deskę do ostatnich dni 90. w 150, panuje cisza ... cisza plastykowa oczyścicie. Bo szum wiatru i wycie silnika masz zapewnione..
Akustyczna szyba sprawia, że... lepiej słyszysz szum wiatru na olbrzymich 40 calowych bocznych lusterkach, które nie sa Ci potrzebne bo masz TV SAT tylny zderzak.
Zmiana tryby zawieszenia na sport czy też komfort nie przynosi żadnych widocznych rezultatów. Jedyne co mogło by poprawić komfort, to zmiana drogi na autostradę niemiecka.
Jestem bardzo zaskoczony. Jest źle. Niekomfortowo. I to już po kilkuset metrach zwykłej dwupasmowy przez miasto. Jazda 200 to płyniecie w ślizgu po gładkim oceanie... Mimo, że czterech poczciwych fabrycznych sprężynkach...
Pora zjechać w teren..... I tu zaskoczenie na duży plus. Robi się przyjemnie turystycznie, prędkość 10 i płyniemy ! Polna wyboista droga, miedze między polami, generalnie dojazdówka wiejska leśno byle jaka, którą się włóczysz człowieku po okolicy w szukaniu guza. Bardzo normalnie przyjemnie. I jest mój zjazd testowy. Bardzo stromy, w deszczowe dni nie do podjechania, jeśli nie masz simexów i zapasu pod gazem. Przekręcam oplowskie pokreto na 4 i... rozlega się głośne piszczenie, ostrzegające mnie przed ? no właśnie przed chyba samym sobą.... Przełączam tryb automat na "sekwencję" i zjeżdżam...... na łeb na szyję, naciskam hamulec, no muszę przyznać, ze 150 no całkiem niezłe sanki.... poszedł ! olewając mój hamulec. Poszedł olewając również "jedynkę"..... Cóż, technika mnie przerosła, wracam. Wyjazd po suchym pikuś. Nawet nie jęknęła. Zjeżdżam jeszcze raz. Naciskam tajemniczy przycisk..DAC ściągam zgodnie z instrukcją nogę z gazu i.... dosyć szybko znalazłem się na dole. Olewam, to. Musze doczytać instrukcję, której mi chyba celowo nie wrzucono do schowka.
Szaleje sobie dalej "po płaskim" ale dziurawym i jest... no standardowo, czyli jak na Toyote dobrze. 22 cm prześwitu, to w sam raz na polną drogę. I na nic więcej. Z przedniego zderzak zwisają jakieś dziwne "elementy", które służą szybkiemu dojazdowi na serwis, celem zostawienia tam dychy za zderzak.
Postanawiam podrażnić Twardego, nawiedzam w jego "pracowni" wyskakuje z petem w ustach, ajfonem w jednej a komputerem diagnostycznym w drugiej dłoni i zanim się przywitaliśmy "podłącza" się niczym Avatar do konia wiązką. I. wyskajue błąd hamulców. Daje to dużą satysfakcję Twardemu ponarzekaliśmy na "noje", pokręciliśmy głowami na silnikiem, który z cieniutki wiązkami wygląda jak wnętrze peceta i popędziłem na hajwej...
Obwodnica krakowska, tu coś z niej wycisnę.... Do 140 w miarę cicho, ale przyspieszenie....rozpacz. Bez "cipa" nie robi..... Dodam z dumą, że o wiele żwawiej zbiera się moja 90... mimo opancerzenia i wieku... Jest nudno. Zero opcji walki. Czuję sie jakbym miał na tablicy K1 TATA, a z tyłu dwadzieścia naklejek, że wiozę dzieci, dlatego nie przyspieszam, i dłuuugo jadę lewym pasem.
A na koniec....
napisano, pali 8,5.... przejechałam 100, wlałem..24 litry... no comment.
Parę pierdół na koniec.
Fotel. Mam 196 wzrostu. Fotel nadaję się do natychmiastowej ekstrakcji. Co z tego, że moge go maksymalnie cofnąć, skoro kierownica przesuwa się do przodu o...3 cm ? sory 3,5....
Ponieważ nie spełniasz wymogu fabryki i masz więcej niż m 150, zamontowano ci szyber dach. Niestety jestem za niski, żeby go sobie otworzyć i z góry obserwować drogę, ale genialnie się nadaje do podglądu koloru świateł na skrzyżowaniach, bo siedzą na fotelu nie masz szans sprawdzić czy masz zielone, no zawsze można poczekać, że ktoś Ci trąbnei z tyłu. Ale siedząc w takiej furze, mało kto odważy się na Ciebie "trabnąć". Jednym słowem, fotel jest zamontowany za wysoko....i nie ma opcji zjazdu w dół. Do tego jest złośliwie nie wygodny, krótkie siedzisko, a wyprofilowanie pod kark, trafia mi w środek kręgosłupa. Regulacja "dolnego odcinka kręgosłupa" wydaje z siebie mnóstwo dźwięków i przypomina w dotyk kieszonkowca, który delikatnie dobiera się do twojego portfela.
Tylna szyba w drzwiach... Otwiera się do góry.. Tylko.... po co ? Skoro dopiero sięgając dwóch metrów masz szansą kuknąć do środka i włożyć tam łape. W przeciwnym wypadku "moon roof" służy do ... hujwiczego.
I to by było na tyle. Moim zdaniem, doskonałe surowe auto powinno takim pozostać. Pakowanie do niego ekraników, systemów, skór pseudo audio.... nie zmieni go w limuzynę 4x4... nie ma szans. Cóż, trzeba poczekać trzy lata i kupić najtańsza wersję, aby z czystym sumieniem nawrzucać szpeja na tył i jechać na dobinsonie do Rumunii, Maroka i do pracy w między czasie.
Przy kwocie prawie 300 tys..... Bez wahania kupiłbym lekko schodzoną 200, czy V8... jak zwał tak zwał. Mimo, że jeździłem wersją surową i prostą miałem o niebo większe poczucie komfortu.
Na tym test kończę. Dodam, że test był robiony pod względem auta na co dzień ! z opcją wakacji w lesie i weekendów po okolicy. Do off roadu służy 70 i tak pozostanie NA co więc zamienić 90 po paru latach ?
Re: TEST 150
Tadeo
Top Gear przy tobie to ... pikuś ... maly pikuś
Ty powinenes ksiazki pisac
Top Gear przy tobie to ... pikuś ... maly pikuś
Ty powinenes ksiazki pisac
Re: TEST 150
przeznakomity opis tego przeujowego produktu autopodobnego.
gartulejszones
gartulejszones
Re: TEST 150
Naprawdę znakomity opis. Ależ się napracowałeś
'Copyright-a' dodaj
'Copyright-a' dodaj
Re: TEST 150
Witam
Byłem dzisiaj na jeździe testowej 150tką w wersji prestige. W środku wszytko jest po toyotowemu i każdy się tam odnajdzie. Mam wrażenie, że niektóre plastiki w 120 były lepiej wykonane (rączki do zamykania drzwi, plastik na konsoli środkowej). Generalnie bardzo pozytywnie. Duże lusterka, fajna kierownica, czytelnie. Mam 174cm wzrostu i miejsce zająłem bez trudu. Fotele również mi się podobały – po bokach wykończone zamszem by się nie ślizgać.
Silnik jest lepiej wyciszony niż w 120. Pracuje bardzo podobnie, od razu czuć to, że to nasz stary znajomy. Różnicę poczułem w zmianie biegów, traz jakby skrzynia działa szybciej, ale też bardziej agresywnie. Przyspieszenie, no cóż mam wrażenie, że moja 120 przyspiesza lepiej, choć wyścigówki to to nie są i mnie to wystarcza.
Widoczna różnica jest w hamulcach, 150 hamuje bardzo dobrze jak na masę auta.
Brak jest pneumatycznej regulacji zawieszenia jak w 120 (comfort, sport, normal). Auto wydaje mi się jakby twardsze od 120 i bardziej czuć w nim dziury, ale za to nie pochyla się tak w zakręcie.
Mamy możliwość dokupienia fabrycznego chipa podnoszącego moc do 201km za 9.900zł.
JBL wg mnie gra dobrze, ale audiofilem nie jestem.
Reasumując uważam, że auto nie różni się znacząco od 120, poza ceną wynoszącą 270tys (prestige z JBL). Długi Landcruiser powoli staje się samochodem nijakim, bardzo dobrym i dopracowanym ale nie wiadomo do czego. Do miasta, straszna krowa, w teren raczej szkoda za tę kasę i w ogóle duże i ciężkie, w trasie nie prowadzi się nawet tak precyzyjnie i nie przyspiesza jak golf za 70tys.
Ja wybrałbym krótkie zdecydowanie wersję krótką i myslę że idealnie trafiłaby w moje potrzeby, tylko cena ok. 200tys.
Na pocieszenie powiem, że krótka wersja jest już dostępna w Polsce, cena od 181 za golasa do 196 za prestige.
Pozdrawiam
Byłem dzisiaj na jeździe testowej 150tką w wersji prestige. W środku wszytko jest po toyotowemu i każdy się tam odnajdzie. Mam wrażenie, że niektóre plastiki w 120 były lepiej wykonane (rączki do zamykania drzwi, plastik na konsoli środkowej). Generalnie bardzo pozytywnie. Duże lusterka, fajna kierownica, czytelnie. Mam 174cm wzrostu i miejsce zająłem bez trudu. Fotele również mi się podobały – po bokach wykończone zamszem by się nie ślizgać.
Silnik jest lepiej wyciszony niż w 120. Pracuje bardzo podobnie, od razu czuć to, że to nasz stary znajomy. Różnicę poczułem w zmianie biegów, traz jakby skrzynia działa szybciej, ale też bardziej agresywnie. Przyspieszenie, no cóż mam wrażenie, że moja 120 przyspiesza lepiej, choć wyścigówki to to nie są i mnie to wystarcza.
Widoczna różnica jest w hamulcach, 150 hamuje bardzo dobrze jak na masę auta.
Brak jest pneumatycznej regulacji zawieszenia jak w 120 (comfort, sport, normal). Auto wydaje mi się jakby twardsze od 120 i bardziej czuć w nim dziury, ale za to nie pochyla się tak w zakręcie.
Mamy możliwość dokupienia fabrycznego chipa podnoszącego moc do 201km za 9.900zł.
JBL wg mnie gra dobrze, ale audiofilem nie jestem.
Reasumując uważam, że auto nie różni się znacząco od 120, poza ceną wynoszącą 270tys (prestige z JBL). Długi Landcruiser powoli staje się samochodem nijakim, bardzo dobrym i dopracowanym ale nie wiadomo do czego. Do miasta, straszna krowa, w teren raczej szkoda za tę kasę i w ogóle duże i ciężkie, w trasie nie prowadzi się nawet tak precyzyjnie i nie przyspiesza jak golf za 70tys.
Ja wybrałbym krótkie zdecydowanie wersję krótką i myslę że idealnie trafiłaby w moje potrzeby, tylko cena ok. 200tys.
Na pocieszenie powiem, że krótka wersja jest już dostępna w Polsce, cena od 181 za golasa do 196 za prestige.
Pozdrawiam
Re: TEST 150
Uzytkuję obecnie od 4 lat 120 z 2006r wersja bez navi.
W dniu wczorajszym miałem jazdę próbną LC 150 wersja X, choc bardziej interesuje mnie wersja Prestige jednak nie była dostępna do testów. Testy odbywały się na asfalcie i niewielkim terenie / luźny piach, większe dziury /. Pierwsze wrażenie to większa maska, wodok z wnętrza - szersza i jakby dłuższa. Szyba przednia wydaje się mniejsza, pozycja za kierownicą stabilna, choć konsola po środku sprawia, że kolano opiera mi się na niej własnie / w 120 tego nie było /. Zimny silnik ryczy jak w zimnej 120, po rozgrzaniu nieco cichnie ale ma miły dla ucha pomruk. Biegi przełaczaja się płynnie jednak chyba dłużej czeka się na 4 czy 5. Zawieszenie zdecydowanie twardsze od 120 , sprzedawca próbował zmieniac ustawienia ale chyba nie za wiele to dało. W terenie, hmm to nie był teren więc hugo wie, nie było potrzeby uruchamiać innych elementów poza zwykłym D.
Audio w 150 jest zdecydowanie lepsze od 120.
Kamera z przodu pokazuje tak w zasadzie szeroki kąt i mocno zniekształca obraz po zbliżeniu się do jakiegos obiektu, pomaga zobaczyc to co jest na krawędziach zderzaków a nie centralnie z przodu, boczna bardzo przydatna w wąskich przejazdach / jakies słupki betonowe, parkingi podziemne / , w tylnej widzimy nawet krawędz zderzaka tylnego.
Wyswietlacz pomiędzy zegarami ma możliwośc pokazywania bierzącej pozycji ustawienia skrętu kół przednich.
Dziwna sprawa, że auto jest oferowane TYLKO w wersji ciężarowej, takie jest montowane w fabryce u japonczyka, szkoda bo nie każdy chce mieć kratkę i ciężarówkę, a dopłata 25tysi za trzeci rząd siedzeń a tak w zasadzie za osobówkę to pomyłka, dodac trzeba , że zmniejsza się wysokość przestrzeni bagazowej.
Ogólnie auto sprawia dobre wrażenie, i napewno zamienię 120 na 150
W dniu wczorajszym miałem jazdę próbną LC 150 wersja X, choc bardziej interesuje mnie wersja Prestige jednak nie była dostępna do testów. Testy odbywały się na asfalcie i niewielkim terenie / luźny piach, większe dziury /. Pierwsze wrażenie to większa maska, wodok z wnętrza - szersza i jakby dłuższa. Szyba przednia wydaje się mniejsza, pozycja za kierownicą stabilna, choć konsola po środku sprawia, że kolano opiera mi się na niej własnie / w 120 tego nie było /. Zimny silnik ryczy jak w zimnej 120, po rozgrzaniu nieco cichnie ale ma miły dla ucha pomruk. Biegi przełaczaja się płynnie jednak chyba dłużej czeka się na 4 czy 5. Zawieszenie zdecydowanie twardsze od 120 , sprzedawca próbował zmieniac ustawienia ale chyba nie za wiele to dało. W terenie, hmm to nie był teren więc hugo wie, nie było potrzeby uruchamiać innych elementów poza zwykłym D.
Audio w 150 jest zdecydowanie lepsze od 120.
Kamera z przodu pokazuje tak w zasadzie szeroki kąt i mocno zniekształca obraz po zbliżeniu się do jakiegos obiektu, pomaga zobaczyc to co jest na krawędziach zderzaków a nie centralnie z przodu, boczna bardzo przydatna w wąskich przejazdach / jakies słupki betonowe, parkingi podziemne / , w tylnej widzimy nawet krawędz zderzaka tylnego.
Wyswietlacz pomiędzy zegarami ma możliwośc pokazywania bierzącej pozycji ustawienia skrętu kół przednich.
Dziwna sprawa, że auto jest oferowane TYLKO w wersji ciężarowej, takie jest montowane w fabryce u japonczyka, szkoda bo nie każdy chce mieć kratkę i ciężarówkę, a dopłata 25tysi za trzeci rząd siedzeń a tak w zasadzie za osobówkę to pomyłka, dodac trzeba , że zmniejsza się wysokość przestrzeni bagazowej.
Ogólnie auto sprawia dobre wrażenie, i napewno zamienię 120 na 150
Re: TEST 150
Czy mógł by ktoś napisać jak sprawował się nowy LC150 na CAMPIE? (oczywiście w terenie)
Jaką wersję wystawiło BEMO ?
Jaką wersję wystawiło BEMO ?