Silnik jest w serwisie działającym od 1976 roku na Krasnobrodzkiej w Warszawie.
Jadę też do serwisu chłodnic na Cyorysową uzgodnić co robić z moją chłodnicą, czy da się ją oczyścić czy wymieniać rdzeń i na jaki.
Chcę też znaleźć lub dorobić intercooler.
W przyszłym tygodniu będzie dopiero diagnostyka siknika.
Mam zaufanie do tej firmy. Robili mi już kilka różnych silników w osobowych autach (też Toyoty) i ciężarowych. Przez ostatnie 10 lat współpracy nigdy nie musiałem składać reklamacji. Co prawda zdarzyło się raz, po zrobieniu głowicy i wymianie turbiny w ciężarowym nadal dymił na biało i reklamowałem, ale okazało się, że głowica była dobrze zrobiona a "tylko" zapchana była odma, której ten serwis nie dotykał i silnik dymił bo zasysał olej z dołu. W sumie "niepotrzebnie" była robiona głowica bo by jeszcze chodziła, ale raz na milion kilometrów nie zaszkodzi odświeżyć
Milion dosłownie. Dużo części w ciężarówkach spokojnie wytrzymuje takie przebiegi. Teraz wymieniłem wtryski w ciężarowym mercedesie I też okazało się, że padły dopiero po milionie kilometrów na liczniku, ale nie kopcił, tylko spalanie wzrosło o 25%.
Szkoda, że toyota do silników D4D takich wtrysków na milion kilometrów nie zakładała

Rokforze, pomyśl nad dostosowaniem takich wtrysków
Teraz będzie szydera, że temat zmienia się na swap silnika nie z Żuka tylko z ciężarówki
Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek