Odpaliłem czorta w piątek wieczorem chodzi fajnie ,aczkolwiek co nieco powychodziło po odpaleniu 61ka ma inaczej skonstruowany układ paliwowy to znaczy w sześćdziesiątce układ paliwowy składa się tylko z jednego przewodu paliwowego a tu dochodzi jeszcze powrót ,który jednak trzeba pociągnąć bo nowa pompa wtryskowa tego wymaga .Ciągle byłem nagabywany dlaczego skoro włożyłem silnik , go nie odpaliłem ,jakoś nie potrafiłem ,musiałem zapiąć ostatni guzik aby dzieło było skończone ,i wtedy przekręcić kluczyk startera.Oczywiście zostało jeszcze sporo do zrobienia ,ale to co zrobiłem już pozwalało bezpiecznie silnik uruchomić .Jak kiedyś pisałem zaplanowałem sobie zamontowanie chłodnicy od 80tki ,dla czego ,było kilka powodów ,ściana czołowa była w totalnej rozsypce te dwie chłodnice które mniałem ,no one już swoje przeżyły a skoro musiałem skonstruować nową ścianę ,to już wolałem do większej chłodnicy.Ale okazało się że łatwiej ją było kupić jak ją wsadzić
,tu ,żem się zdrowo napocił bo okazało się że z chwilą umiejscowienia nowej ,,,czytaj ,,,
o wiele za dużej chłodnicy
zabrakło miejsca na nowo kupione akumulatory ,co mi przychodziło do głowy to jest nie do powtórzenia
,więc musiałem poprosić swoją ulubioną koleżankę szlifierkę i zaprzyjaźnionego z moim garażem bratem młotkiem o znalezienie miejsca na akumulatory i nie chwaląc się jakoś im się to udało
.Co do prac które muszę jeszcze wykonać to pociągnąć przewód paliwowy do zbiornika,nowy tunel do wentylatora (dorobić z blachy) i dorobić wyłącznik silnika ,bo na razie mogę uruchomić silnik ale nie mam jak go z kabiny wyłączyć
,oczywiście zapomniałem dodać mimo wręcz heroicznej walki o każdy milimetr po włożeniu nowej chłodnicy ku mojej nieukrywanej rozpaczy pokrywa silnika za nic nie chciała się zamknąć nie szło inaczej jak tylko poprosić o pomoc moją koleżankie i pokrywa teraz bardzo ładnie przylega do reszty nadwozia