Toyota Land Cruiser Owners Club Poland

Panowie, znajomy odbudowuje J6 i pyta mnie, czy nie słyszałem o czymś takim jak reperaturki nadkoli tylnych, bo ma mocno zgnitr i musi z czegoś wyrzeźbić

nie chodzi o reperaturki błotników, bo te sa dostępne, ale właśnie o tylne nadkola wewnętrzne, te od strony bagaznika... jest na to jakis sposób? moze od czegoś dopasować, np. od osiemdziesiątki ? ma ktos jakies doświadczenia w tej kwestii ?

wielkie dzięki za rady

Seburaj, Kamesy rozbierają na części taką jedną 60-tkę (twór z Pomorza z aspiracją bycia pickupem- łeb bym twórcy obciął, a nie pół auta). Niech kolega zadzwoni i pogada z Kubą: http://www.semak.pl/kontakt.html" onclick="window.open(this.href);return false;

ewentualnie :

http://allegro.pl/toyota-land-cruiser-h ... 94156.html" onclick="window.open(this.href);return false;


powodzenia, bo nie będzie łatwo...

dzięki chłopaki za namiary - czyli, tak jak sie spodziewałem, ten element w "reperaturce" nie występuje

Nie występuje.

Oba elementy wewnętrznego tylnego nadkola są ujęte w epc. Inna sprawa, czy są jeszcze dostępne przez aso.

A jeżeli są - to koszt też niemały. Wg toyodiy kosztowało by to na jedną stronę ok. 1000 ojro ...

taniej bedzie dac to wyrzeźbić blacharzowi od podstaw

Seburaj, poziom dostępności reperaturek do J6 (jak i podaż całej blachy, w postaci "niejezdnego" auta- coś jak nielot) jest tak mały, że sprzyja poznawaniu dobrych blacharzy . A nawet zaprzyjaźnianiu się z nimi .

PS. O ja głupi, dałem ciała jak Cooder budę sprzedawał- do dziś bywa, że w kąciku łzy ronię.

no ale Ty przeciez, o ile dobrze pamietam oczywiscie, w pewnym momencie nosiłeś sie z zamiarem sprzedazy auta - to zapasowa buda była ci na nic

Zapasowa byłaby podstawową- najprościej, najtaniej, najszybciej. Sprzedaż auta- była taka myśl. Ale coś zaiskrzyło (i nie był to- choć raz był- łuk spowodowany niedokręconą klemą). Lepiej ze stanem auta może nie być (choć się łudzę, że będzie), gorzej też nie tak od razu, buch i nie ma. Mam ją w ściśle określonym celu, a skoro cel spełnia, to jest dobrze. Dla mnie przygoda może się zacząć parę metrów za progiem domu- i czasem się zaczyna. Reszta jest tylko kwestią uwolnienia umysłu .