Kylon, jeśli myślisz o jakimś weekendzie yotowym, ale ze wskazaniem na poważniejszy off-road to ja bardzo chętnie. Nie będę ukrywał, że o wiele bliżej mi do czochrania po krzakach niż do jazd szutrami 200km od domu
Choć to drugie też "uprawiam".
"Nasza" część Mazur to trochę ciężki temat na czochranie, mało w okolicy puszczy piskiej miejsc, gdzie można walczyć z żelazem (znam dobrze tereny, mam domek blisko Karwicy). Co innego np. trasy niezapomnianych mazurskich, czy np. okolice Kietlic, tudzież znana mi bliżej suwalszczyzna
A plany wakacyjne? Hmm...
boję się zapeszyć
- weekend majowy: jura krakowsko-częstochowska z kesalem i sebą
- druga połowa maja: kilka dni włóczęgo po Białorusi, jedno auto
- 30 maja wyjazd na 8 dni do Rumunii na czochranie
- koniec czerwca to...tydzień na dalszej północy, ale tu nie będę zapeszał, bo wszystko zależy od $$$
- lipiec to kilka dni na Spitsbergenie (Norwegian Airlines 1250zł w dwie strony przez Oslo)
- później już tylko weekendowo mazury, suwalszczyzna i beskid niski, bo dużo urlopu nie zostanie...