Targi Offroad Show 16-17.11.2013

[Addams]

Rynek jest maleńki ale jakoś tam się rozwija. Uśmiałem się, bo się też profesjonalizuje- połowa zwiedzających miała okazałe naszywki na polarach, a wystawiała się nie tylko Akademia offroad, ale i Uniwersytet 4x4 Tak to ja mogie studiować

[Kwiatec]

rynek maleńki, rozwija się profesjonalizm serwisów i dostępność nowych szpejów. ale czy ilość sprzedawanych?? Na to pytanie może udzielić odpowiedzi Kylon. Ja obserwuje odwrót od ofrołdu moze to kryzys a może brak miejsc do jeżdżenia. nie wiem
a co do targów to pisałem przecież że to przerost formy nad treścią i nawet ludzieńki z wawy zawiedzeni są.
ja spędziłem niedzielke w terenie, nawdychałem się świeżego powietrza i jest pieknie
a i lekki łofrołd też był

[JaroFix]

Miałem być, ale jak zwykle skończyło się na "miałem". Dla odmiany pociągnąłem kilka drutów w robocie.

[ems!]

I dobrze Kwiatec zrobiłeś. To nie targi, tylko mini-wystawa kilkudziesięciu autek. W sumie najciekawsze rzeczy to miał chyba Henio (w ogóle nie miał auta na straganie) i kolega od przyczepek z namiotem. Reszta bez emocji. Szkoda czasu i kasy na bilet, no chyba że towarzysko. Ot takie spotkanie pod dachem.

Aha jeszcze jeden jasny punkt to kawiarienka obok Land Serwisu, dwie miłe dziewczyny i dobra kawa, ciastek nie jadłem.

Pozdrawiam emsi

[Addams]

Reszta bez emocji.

Różne wymagania, różne emocje

[kylon]

Nie wszystko przekłada się na dolary i sakwy ze złotem czyli targi oczami wystawcy w dużym skrócie.
- owszem mniej wystawców ale moim zdaniem trzeba wspierać takie imprezy a nie tylko marudzić.
- jak nie będziemy wspierać takich działań to zawsze będziemy żyli w cieniu tych lepszych europejczyków.
- owszem reklama zaszwankowała i była wtopa ze zmianą terminu. Przez zmianę terminu kilka firm wypadło. Między innymi mi wypadły dwa fajne auta z zagranicy. Tak. Zagraniczne firmy też już pytają o te targi.
- hala kosztuje i trzeba ponosić koszty, które moim zdanim były akceptowalne i wcale nie wygórowane. Można było z Mirkiem się dogadać.
- zauważyłem że najbardziej się nie podobało tym którzy się nie wystawiali bo albo nie mogli, albo nie było możliwości finansowych albo lans i samouwielbienie przeniósł ich na wyższe partie niebios. No ale zawsze tak jest i trzeba się przyzwyczaić.
- TLC też mogło się pokazać ale nie było tego co to zorganizuje - moim zdaniem szkoda.
- w niedzielę po kościele dowaliło bardzo duż ludzi. Nie dawaliśmy rady w cztery osoby plus Matt z Terrain Tamera, który rozmawiał z tymi co znają angielski. Działo się wiele i pozytywnie oceniam ten czas. Cel wizerunkowy został osiągnięty. Biznesowo też jestem zadowolony. Czterdziestki i osiemdziesiątka robiły swoją robotę. Wiele zapytań. 1.5 tysiąca rozdanych ulotek. Konkretne rozmowy.
- bardzo duże zainteresowanie namiotami. Tarcze też się sprzedały w kilku kompletach .
- owszem bilety były drogie i można było mieć chwilę zwątpienia idąc całą rodziną.
- targi to są w Bad Kissingen albo we Frankfurcie a tu było show. Może skromniejsze w tym roku ale było. Wiele firm z branży ledwo przędzie albo zniknęło. Taki trudny czas. Trzeba być dobrej myśli że będzie lepiej.
- dla mnie był to czas spotkań ze znajomymi i to było najważniejsze. Teraz boli mnie gardło bo gadałem przez dwa dni non stop. Wielu ludzi przyjechało dokładnie po to samo. Jeśli ma się wielu znajomych gadanie zajmuje dwa dni jeśli nie to pół godziny i następuje znudzenie. I to nie jest to samo co spotkanie przy piwie pod dachem bo chciało się przyjechać prawie wszystkim których lubię i szanuję a tworzyli off-road w Polsce. Ci ludzie niezależnie czy teraz mają inne życie czy jadą na dakar z uśmiechem podają grabę i gadają na luzie. Wspominają stare czasy i nadal po dwudziestu latach są kumplami.
- ogromna ilość naszych klientów dziękuję Wam za przyjście.

Imprezę uważam mimo wielu nidoskonałości za udaną.

[D.A.M.A]

Witam. Też byłem, choć miałem razem 6 godz.jazdy w jedną i drugą stronę. Ale do tematu podszedłem bardziej ideowo (docenić, że jest) i przed wyjazdem byłem świadomy co i kto będzie, a że jestem w trakcie "stawiania pomnika" to chciałem uzyskać kilka informacji na temat:
- wyciągarki co umożliwił mi pan z firmy Terenowiec
- rolety bocznej i namiotu dachowego - tu nie było na co popatrzeć
- organizacji rodzinnej wyprawy - rozmowa z miłą panią z Uniwersytetu 4x4
- dodatkowych długich świateł led - tu znalazłem to co chciałem (www.rajdowe-haldy.pl) choć męczy mnie temat braku homologacji. Tak przy okazji może ktoś zna inne dalekosiężne ledy z homologacją oprócz Hella za 2x 2,4 tys. ;-( bo na te mnie nie stać a innych nie udało mi się odszukać. Czy może zapłacić 4 razy mniej i wkalkulować w to ew. ryzyko mandatów.
Mam nadzieję, że na kolejnej takiej imprezie organizator postara się zapewnić kilku przedstawicieli z danej branży np. opony, zderzaki, namioty itd. by mieć możliwość zobaczenia i porównania, bo przecież nie wszystko można sprawdzić przez internet. Tak czy inaczej lepiej skromnie niż wcale.

[irko]

Też byłem ale bardziej w formie miłego spędzenia czasu z juniorem niż zapotrzebowania na wiedzę i sprzęt.
Być może na stronie TLC pojawi sie moja krótka relacja
Teraz zdjecia na FB
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 638&type=1" onclick="window.open(this.href);return false;

[grzes]

Niestety rynek u nas mniejszy. Ale tez podejscie do klienta inne. Kylon bez wazeliny ale jestes jednym z kilku, ktorzy staraja sie wyjsc do klienta. Czesc firm probuje zedrzec ile sie da. Oczywiscie mozna twierdzic ze firma jest po to zeby zarobic, i tu sie zgadzam - tylko w dobie internetu i globalnej wioski mozna wszystko sprawdzic czy jest dostepne, gdzie i za ile.
Przerobilem temat podczas zakupu namiotu gdzie Wlosi zaoferowali cene za ten sam namiot o ponad 2000zl nizsza z transportem do Gliwic niz polski dystrybutor, ktory przy dwoch sztukach proponawal 5% rabatu od ceny katalogowej.

Po pierwsze elastyczne podejscie do klienta i tu chyba trzeba szukac sukcesu.
A targi ? Nie wiem jak te warszawskie , bylem 3x w Krakowie i w Katowicach i to byla maskara. Bylem w Bad Kissingen 2x. I stwierdzam ze nawet tam sie powtarzaja wystawcy z konkretnie wystawianym sprzetem, na razie wymyslilem zeby jezdzic raz na dwa lata.

Ale ogolnie inicjatywa jak najbardziej warta popierania, niech beda jedne targi raz do roku, ale zeby porzadne byly

[Norick]

...

...

...

...

Norick lubi to ...ale nie bedzie niestety kciuka w górę bo nie mam odpowiedniej ikonki

[Kwiatec]

Nie wszystko przekłada się na dolary i sakwy ze złotem czyli targi oczami wystawcy w dużym skrócie.
- owszem mniej wystawców ale moim zdaniem trzeba wspierać takie imprezy a nie tylko marudzić.
- jak nie będziemy wspierać takich działań to zawsze będziemy żyli w cieniu tych lepszych europejczyków.
- owszem reklama zaszwankowała i była wtopa ze zmianą terminu. Przez zmianę terminu kilka firm wypadło. Między innymi mi wypadły dwa fajne auta z zagranicy. Tak. Zagraniczne firmy też już pytają o te targi.
- hala kosztuje i trzeba ponosić koszty, które moim zdanim były akceptowalne i wcale nie wygórowane. Można było z Mirkiem się dogadać.
- zauważyłem że najbardziej się nie podobało tym którzy się nie wystawiali bo albo nie mogli, albo nie było możliwości finansowych albo lans i samouwielbienie przeniósł ich na wyższe partie niebios. No ale zawsze tak jest i trzeba się przyzwyczaić.
- TLC też mogło się pokazać ale nie było tego co to zorganizuje - moim zdaniem szkoda.
- w niedzielę po kościele dowaliło bardzo duż ludzi. Nie dawaliśmy rady w cztery osoby plus Matt z Terrain Tamera, który rozmawiał z tymi co znają angielski. Działo się wiele i pozytywnie oceniam ten czas. Cel wizerunkowy został osiągnięty. Biznesowo też jestem zadowolony. Czterdziestki i osiemdziesiątka robiły swoją robotę. Wiele zapytań. 1.5 tysiąca rozdanych ulotek. Konkretne rozmowy.
- bardzo duże zainteresowanie namiotami. Tarcze też się sprzedały w kilku kompletach .
- owszem bilety były drogie i można było mieć chwilę zwątpienia idąc całą rodziną.
- targi to są w Bad Kissingen albo we Frankfurcie a tu było show. Może skromniejsze w tym roku ale było. Wiele firm z branży ledwo przędzie albo zniknęło. Taki trudny czas. Trzeba być dobrej myśli że będzie lepiej.
- dla mnie był to czas spotkań ze znajomymi i to było najważniejsze. Teraz boli mnie gardło bo gadałem przez dwa dni non stop. Wielu ludzi przyjechało dokładnie po to samo. Jeśli ma się wielu znajomych gadanie zajmuje dwa dni jeśli nie to pół godziny i następuje znudzenie. I to nie jest to samo co spotkanie przy piwie pod dachem bo chciało się przyjechać prawie wszystkim których lubię i szanuję a tworzyli off-road w Polsce. Ci ludzie niezależnie czy teraz mają inne życie czy jadą na dakar z uśmiechem podają grabę i gadają na luzie. Wspominają stare czasy i nadal po dwudziestu latach są kumplami.
- ogromna ilość naszych klientów dziękuję Wam za przyjście.

Imprezę uważam mimo wielu nidoskonałości za udaną.

a ja myślałem że to impreza dla klientów ale chyba nie rozumiem definicji szoł lub targi cieszę się Kylon że ci się podobało jednemu, ale to chyba dla tysięcy było zrobione.

[kylon]

Z dzisiejszych rozmów na chłodno nie jednemu ale nie będę walczył z opiniami ala pudelek4x4.pl
Zweryfikuje wszystko przyszły rok i myślę, że jak będą dobre chęci i wola wśród organizatorów i wystawców to kilku czy kilkunastu malkontentów nie zawali wszystkiego

[Addams]

Ja to w zasadzie pojechałem swoje auto obejżeć , ale zabrałem kolegę, który ma dość spory park maszynowy. Jechał w zasadzie zdecydowany na zakup Iweco 4x4, ale wrócił z zamiarem kupna Sprintera Obercośtam, bo go sobie intensywnie pomacał. Omówił też na stoisku Karłowicz4x4 kwestie silnika i zawieszeń w swoich patrolach, a u Kylona chciałby wypruć hudraulikę z tyłu w swojej V8 (co mu zresztą przy przebiegu 10 tys km odradzam, ale to duch niespokojny). Odchodzenie od ofrołdu faktycznie widać w wydaniu jeżdżenia po krzakach, ale np wczoraj pod Łodzią odbyła się fajna imprezka terenowa na którą stawiło się 70 mocnych załóg. A fajnych samochodów do jeżdżenia po świecie przybywa, szkoda, że z powodu zmiany terminu nie dotarł Actros Pana Żaka. Jakoś to będzie marudy

[kylon]

Liczba biletów sprzedanych podobna jak w zeszłym roku.
Kolegi Toyka też by ucierpiała na tym wypruwaniu ale faktycznie sympatyczny gość.
Dzisiaj też w firmie już było kilka telefonów. Chyba nie było tak strasznie. Klienci w takie miejsce przychodzą po konkrety a nie w celu szukania tańszych klocków hamulcowych z wymianą gratis. Było parę osób u nas które mają do nas daleko a chciały się spotkać i porozmawiać. Nigdy to nie będą targi tak jak BK.
W większości relacji zdjęciowej widzę nasze Toyki - czy to też o to nie chodziło z biznesowego punktu widzenia TT też bardzo zadowolony im chodzi o wizerunek. I od siebie:
- wstyd że w takim miejscu nie było Toyoty, Isuzu, Suzuki, Nissana czy Forda. Że nie ten target to tylko pierdolenie z braku sensownej odpowiedzi. Fury w weekend też się sprzedały i nie jedna

[ems!]

Nie wiem czy wyrażenie swojej opinii to takie wielkie marudzenie, ale może jak nie napisałem, że było zaj....cie, to jestem jednym z maruderów.

Oko wystawcy a oko zwiedzającego to nieco inna optyka. Zatem dla mnie jako zwiedzającego było po prostu słabo. Mało wystawców pro (brakowało m.in. Rajdy4x4, Expedycji, właściwie brak świata LR), optycznie mniej samochodów w ogóle (piszę optycznie, bo nie liczyłem w zeszłym roku i w tym), atrakcji nie za dużo (po raz kolejny tor Autotrapera, jazda samochodzikiem na telefon oraz modelem 4x4 dla dzieci, trochę baloników, podobał mi się bluesowy zespół w sobotę rano - o tym zapomniałem w poprzednim poście, pokazy linowe mnie już tak mocno nie kręcą), do tego drogi bilet (dorosły plus dziecko 35 zł), nietani parking (wiem, mogłem przyjechać autobusem albo przybiec - ale mi się nie chciało).

Oczywiście warto wspierać takie inicjatywy (to dotyczy wystawców, bo odbiorcy chcą za bilet dostać ciekawą atrakcję), dobrze, że powstają, ale to nie znaczy, że nie mogą być słabe, mimo najszczerszych chęci orgów i wystawców. To już druga impreza, a wydaje mi się, że jednak mniejsza niż rok temu, czyli tendencja zniżkowa. Ciekaw jestem co będzie w przyszłym. Mam nadzieję, że zostaniemy najechani przez największe firmy z Niemiec, Holandii, Francji, a może nawet USA i Australii. Sobie i Wam tego życzę.

Pozdrawiam maruder emsi