Naprawy samochodów pod domem a prawo...
Moderator: luk4s7
Naprawy samochodów pod domem a prawo...
Witam.
Nie mogę nigdzie namierzyć żadnego przepisu mówiącego o tym np.
- czy można naprawiać swoje auto pod domem, na terenie publicznym..
- co jeśli nie zachowuje się środków zapobiegawczych by substancje niebezpieczne (np. olej)
nie przedostawały się do gleby?
- jakie kary grożą za zanieczyszczenie np. chodnika smarami i olejami?
Albo nie potrafią sformułować pytania do wujka Google, albo nic o tym nie ma
Nie mogę nigdzie namierzyć żadnego przepisu mówiącego o tym np.
- czy można naprawiać swoje auto pod domem, na terenie publicznym..
- co jeśli nie zachowuje się środków zapobiegawczych by substancje niebezpieczne (np. olej)
nie przedostawały się do gleby?
- jakie kary grożą za zanieczyszczenie np. chodnika smarami i olejami?
Albo nie potrafią sformułować pytania do wujka Google, albo nic o tym nie ma
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
nie namierzysz, bo nie ma (przynajmniej za moich studiów nie było) normy prawnej zabraniającej tej konkretnej czynności.Alban pisze:Witam.
Nie mogę nigdzie namierzyć żadnego przepisu mówiącego o tym np.
- czy można naprawiać swoje auto pod domem, na terenie publicznym..
- co jeśli nie zachowuje się środków zapobiegawczych by substancje niebezpieczne (np. olej)
nie przedostawały się do gleby?
- jakie kary grożą za zanieczyszczenie np. chodnika smarami i olejami?
Albo nie potrafią sformułować pytania do wujka Google, albo nic o tym nie ma
Pociągnąć cie mogą z ochrony środowiska (zanieczyszczanie gleby, brak udokumentowania, gdzie zutylizowałeś szkodliwe substancje) oraz potem to już z różnych takich - choćby sąsiedzi z prawa cywilnego o prowadzenie uciążliwe działalności (bo hałas, albo widok psujesz itp)
przy czym uwaga - dotyczy to napraw na swojej posesji, a co do grzebania na terenie czysto publicznym - w grę wchodzi jeszcze prawo lokalne - czyli jak tam sobie i co gmina uchwali, do tego prawa wspólnot mieszkaniowych
Ogólnie rzecz biorąc - jak się ktoś uprze - zawsze jakiś paragraf znajdzie, natomiast jak masz własną działkę - raczej spałbym spokojnie, a pod blokiem bym nie ryzykował
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
No właśnie chodzi o gostka który naprawia swojego trupa zalewając wspólnotowe podwórko olejem...
-
- Posty: 2200
- Rejestracja: 16 paź 2009, 00:25
- Auto: VW T4 Syncro- Osio?ek, ale jak w domu si? czuj?
- Kontakt:
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
Alban, parafrazując albo i nie, masz człowieka to i paragraf się znajdzie. Interwencja Straży Miejskiej lub Policji połączona z ukaraniem, choćby mandatem, powinna poskutkować. Po co szukać paragrafu i doktoryzować się z prawa skoro, jak piszesz, z trupa sąsiada- jak to brzmi - olej zanieczyszcza rzecz publiczną, czyli podwórko. W tym przypadku poza mandatem, będzie pewnie jeszcze nałożony obowiązek wyczyszczenia podwórka- a to może być (i powinna) dodatkowa kara.
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
Trochę mnie trzęsie jak każdy byle kolo może sobie naprawiać auto na publicznym podwórku lejąc olej do kratki odpływu wody deszczowej, a ktoś kto ma zarejestrowaną działalność motoryzacyjną płaci podatki, płaci za utylizację odpadów niebezpiecznych, musi robić do Urzędu Miasta roczny bilans ilości generowanych odpadów - mało tego - do tego samego Urzędu Miasta musi płacić jeszcze raz za utylizację odpadów niebezpiecznych
Uważam, że własnie takie przepisy i kary powinny być zaostrzone jak jest np. w Bundes że zalejesz kostkę i musisz płacić za jej utylizację. Rozumiem jak ciecze troszkę (bo w większości naszych syfów coś kapie) ale jak typ wymienia np. węże od wspomagania i zaj... całą nową kostkę pod budykiem gdzie ganiają dzieci to chyba coś już nie tak jest.
Uważam, że własnie takie przepisy i kary powinny być zaostrzone jak jest np. w Bundes że zalejesz kostkę i musisz płacić za jej utylizację. Rozumiem jak ciecze troszkę (bo w większości naszych syfów coś kapie) ale jak typ wymienia np. węże od wspomagania i zaj... całą nową kostkę pod budykiem gdzie ganiają dzieci to chyba coś już nie tak jest.
- seburaj
- Posty: 2541
- Rejestracja: 24 kwie 2007, 15:15
- Auto: by?o: LJ70, BJ73, HDJ100, KZJ95...
- Kontakt:
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
a rozmawiałeś z nim na ten temat ? tak normalnie, ustami ?
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
A o czym?
Miałem mu powiedzieć żeby zneutralizował zaolejoną kostkę?
Miałem mu powiedzieć żeby zneutralizował zaolejoną kostkę?
- seburaj
- Posty: 2541
- Rejestracja: 24 kwie 2007, 15:15
- Auto: by?o: LJ70, BJ73, HDJ100, KZJ95...
- Kontakt:
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
oczywiście - to dziwne ? i żeby tego więcej nie robił... próbowałeś ?
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
Alban ma racje - mialem w Krakowie sasiada, ktory nagminnie paili smieci przed domem ...
rozmowa oczywiscie nic nie dala - nawet na to konto powiekszyl ilosc smieci na swoim podworku
Dlatego placimy podatki zeby samemu nie trzeba bylo wymierzac sprawiedliwosci.
rozmowa oczywiscie nic nie dala - nawet na to konto powiekszyl ilosc smieci na swoim podworku
Dlatego placimy podatki zeby samemu nie trzeba bylo wymierzac sprawiedliwosci.
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
na szczęście w wawce jak grzyby po deszczu powstają garaże do wynajęcia na godziny w pełni wyposażone i chyba w dostępnych cenach
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
Tylko ze w tym przeypadku chyba nie chodzi o naprawianie auta przed domem ale wywalanie oleju do kratki burzowej
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
Koło mnie własnie powstał taki warsztat "zrób to sam".
Ciekaw jestem co na to BHP i ubezpieczenia.
Jak przysłowiowy np. "Pan ekonom" bez żadnego przeszkolenia i wiedzy wejdzie pod auto i mu złom na dynię spadnie to ciekawe jak to się będzie miało do prawa i ubezpieczenia.
Nie wierzę, że nawet przed wjazdem "na kanał" podpisanie papierka typu "na własną odpowiedzialność" załatwi sprawę jak auto gościa nie daj Bóg zabije. Albo niech sobie klient palec obetnie gumówką...
Średnio to widzę taki pomysł na biznes.
Aż się z ciekawości jutro tam pojadę i zobaczę co musze podpisać żeby wjechac na podnośnik.
Ciekaw jestem co na to BHP i ubezpieczenia.
Jak przysłowiowy np. "Pan ekonom" bez żadnego przeszkolenia i wiedzy wejdzie pod auto i mu złom na dynię spadnie to ciekawe jak to się będzie miało do prawa i ubezpieczenia.
Nie wierzę, że nawet przed wjazdem "na kanał" podpisanie papierka typu "na własną odpowiedzialność" załatwi sprawę jak auto gościa nie daj Bóg zabije. Albo niech sobie klient palec obetnie gumówką...
Średnio to widzę taki pomysł na biznes.
Aż się z ciekawości jutro tam pojadę i zobaczę co musze podpisać żeby wjechac na podnośnik.
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
Dobrze myślisz, tak trzymać. Należy zakazać sprzedawania osobom nieprzeszkolonym jakichkolwiek narzędzi, a w szczególności tych z ostrym końcem. A podnośniki (zwłaszcza typu HiLift) tylko dla osób które ukończyły specjalny 6 miesięczny kurs. Każdy nowy samochód powinien mieć plombowane wszystkie śrubki - no i wszedzie powinny być plakietki ostrzegające co się może stać jak się plombę zerwie. Obserwując aktualne trendy wiem, że już niedługo pojawi się w tej sprawie odpowiednia Dyrektywa UnijnaAlban pisze:...
Ciekaw jestem co na to BHP i ubezpieczenia.
Jak przysłowiowy np. "Pan ekonom" bez żadnego przeszkolenia i wiedzy wejdzie pod auto i mu złom na dynię spadnie to ciekawe jak to się będzie miało do prawa i ubezpieczenia.
Nie wierzę, że nawet przed wjazdem "na kanał" podpisanie papierka typu "na własną odpowiedzialność" załatwi sprawę jak auto gościa nie daj Bóg zabije. Albo niech sobie klient palec obetnie gumówką...
....
jjb
p.s. Przyznaję się, że już jako 16 letni gówniarz w latach sześćdziesiątych po raz pierwszy wymieniałem na ulicy sprzęgło (w samochodzie m-ki Warszawa). Auto podparłem na trylinkach (nie miałem dostępu do kanału), właziłem pod spód, trochę mi oleju wylało się przy okazji na glebę..... A później już była tylko recydywa - całe studia dorabiałem naprawiając znajomym samochody pod domem. Do tej pory mam od tego traumę i jak jest nów to budzę się z krzykiem
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
Odniosłem się do całej dyskusji, a nie tylko do Twojego ostatniego postu. A pojawiają się w niej dwa wątki:
- problem regulacji prawnych i zdrowego rozsądku. To jest niestety spadek po komunie sięgający jeszcze prokuratora Wyszyńskiego, ale idzie on teraz równą falą po całej Europie. Na wszystko musisz mieć przepis i regulację. W efekcie coraz trudniej jest prowadzić jakikolwiek biznes, a w niektórych branżach (np. gastronomiczna) jest to prawie niemożliwe (jak się trzyma stricte wszystkich przepisów). A jak się zdarzy nieszczeście - to koniecznie trzeba znaleźć winnego i paragraf.
Przykład: kilkanaście lat temu sąsiad mojej siostry prowadził budowę. Potrzebny był niewielki dźwig, firma budowlana skleciła jakąś platformę z wysięgnikiem, po czym dwóch robotników po pijaku postanowiło ją przepchać pod linią energetyczną (niska bo jakiś 1kV). W efekcie pijani odeszli z tego świata, a sąsiada przez kilka lat gnębił prokurator. I trzęsie mnie jak o takich sprawach slyszę
- problem napraw na ulicy. Jak mieszkasz w drogim osiedlu, to wszyscy Twoi sąsiedzi też mają dużo kapuchy i z każdą pierdułą jadą do ASO. A jak osiedle jest tanie... no cóż. Zwróć uwagę, że prawdopodobnie większość ludzi na tym forum zaczynała swoją przygodę z motoryzacją od jakiegoś "trupa" naprawianego gdzieś pod latarnią. I jak patrzę na młodych ludzi którzy robią teraz podobne rzeczy jak ja dawno, dawno temu to jest we mnie raczej rozrzewnienie a nie wściekłość
pozdrawiam
jjb
- problem regulacji prawnych i zdrowego rozsądku. To jest niestety spadek po komunie sięgający jeszcze prokuratora Wyszyńskiego, ale idzie on teraz równą falą po całej Europie. Na wszystko musisz mieć przepis i regulację. W efekcie coraz trudniej jest prowadzić jakikolwiek biznes, a w niektórych branżach (np. gastronomiczna) jest to prawie niemożliwe (jak się trzyma stricte wszystkich przepisów). A jak się zdarzy nieszczeście - to koniecznie trzeba znaleźć winnego i paragraf.
Przykład: kilkanaście lat temu sąsiad mojej siostry prowadził budowę. Potrzebny był niewielki dźwig, firma budowlana skleciła jakąś platformę z wysięgnikiem, po czym dwóch robotników po pijaku postanowiło ją przepchać pod linią energetyczną (niska bo jakiś 1kV). W efekcie pijani odeszli z tego świata, a sąsiada przez kilka lat gnębił prokurator. I trzęsie mnie jak o takich sprawach slyszę
- problem napraw na ulicy. Jak mieszkasz w drogim osiedlu, to wszyscy Twoi sąsiedzi też mają dużo kapuchy i z każdą pierdułą jadą do ASO. A jak osiedle jest tanie... no cóż. Zwróć uwagę, że prawdopodobnie większość ludzi na tym forum zaczynała swoją przygodę z motoryzacją od jakiegoś "trupa" naprawianego gdzieś pod latarnią. I jak patrzę na młodych ludzi którzy robią teraz podobne rzeczy jak ja dawno, dawno temu to jest we mnie raczej rozrzewnienie a nie wściekłość
pozdrawiam
jjb
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2012, 19:46 przez Cooder, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: wywaliłem pyskówki Albana
Powód: wywaliłem pyskówki Albana
Re: Naprawy samochodów pod domem a prawo...
Dziękuję za wyjaśnienie...
I pozdrawiam moderatorów
I pozdrawiam moderatorów