Toyota Land Cruiser Owners Club Poland

Temat podrzucę. W grudniu po odbiorze dokładnie obfotografuję stan fabrycznej nowości. Potem profilaktycznie przeczyszczę i spawy i je zamaluję. Na to całość zapaćkam , szczególnie wnęki ramy.
Potem powtórne "fotoseszyn". A potem poczekam aż nastąpi "lepsza zmiana" i akcyza spadnie ze 120.ooo na 10% powyższego. Mam nadzieję ,że Landek dożyje tej sytuacji bez skorodowania.

Ciekawostka Toyotowa za oceanu
Przegląd w wieku do 12 lat od daty produkcji.
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosc ... Id,2305983

Kuźwa a u nas 10 letni samochód wg planowanej akcyzy to złom a w USA Toyota przegląda i naprawia 12 letnie autka.

To tylko dowodzi dwóch spraw o których wszyscy dobre wiemy:
1. Ramy w Toyotach gniją za szybko
2. Prawnicy w USA mogą załatwić wszystko

Ciekawe że w wielu autach to właśnie rama, element z grubej jak ... stali pierwszy pokrywa się korozją i najszybciej wymaga napraw blacharskich. A teoretycznie powinien być to ostatni element który się poddaje.

A jak pisałem, że rdza na trzyletniej ramie to wada - to mnie delikatnie obśmiano...

U nas niestety stosunek do konsumentów jest jaki jest. Z drugiej strony prawa pracowników w US są takie se - wszystko zależy od tego co się wynegocjuje. Ot inna kultura i system, czy lepsza? To zależy.

Dlaczego warto zadbać o ramę gdy auto jest nowe? Dlatego, że po pięciu latach mamy takie efekty. Nie jest bardzo źle jak to może wyglądać ale roboty jest już sporo. I w takim przypadku zapacykowanie tego powierzchownie na czarno to tylko oszukiwanie siebie lub klienta.


















Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A wystarczy po zakupie wozu za prawie 200 000,- dołożyć jeszcze kilka stówek, schylić się i wypsikać wszystko na dole ...

Dokładnie. Można też nie schylać się a wtedy inni się schylają

Niby tak, ale jak płace 200 tys za wóz to fajnie by było aby nie trzeba było tego robić... Troche Toyota tutaj się nie stara za bardzo

Toyota zrobiła to tak że zanim pierwszy właściciel sie schyli i zobaczy cos niepokojącego to prędzej sprzeda samochód. A spostrzeżenia kolejnego właściciela producenta już mało interesują....

Od siebie dodam jak dobrze działa wosk dany do w miarę młodego samochodu. W 120 która miała 10 lat korozja juz była tu i ówdzie (szczęśliwie wersja bez poszerzeń więc nie było tego tyle co w każdej 120 z plastikami).
Teraz w FJ 13 letnim, gdzie poprzedni właściciel dał wosk, naprawdę prawie nie ma rdzy. Coś tam się oczywiście znajdzie, ale jednak wosk w profilach zrobił robotę, bez porównania. A i wosk był dany raz z tego co wiem.
Więc w nowych samochodach dałbym taki wosk co nie trzeba co rok powtarzać, tyle że trzeba to zrobić zanim się wda ten rak.

Wosk, to profilaktyka...i zawsze warto. Jak jest rdza, to nie ma miejsca na profilaktykę, tylko trzeba malować, usuwać rdzę lub stosować spowalniacze procesu korozji.

co to są spowalniacze procesu?

jakis kortanin?

Spowalniacz procesu to generalnie farba + profilaktyka. Każda powłoka przepuszcza wodę, a jest to tylko kwestia po jakim czasie...czyli spowalnia proces.

a jak by tak czystą zywice jak jachty ?