Re: Nowy Land Cruiser 2018 już w salonach
: 21 cze 2018, 08:00
Gdy 2 lata temu szukałem auta to LC w zasadzie nie brałem pod uwagę. Obejrzałem wszystko co ma większe silniki niż 2 litry....tylko nie LC .
Byłem w błędzie myśląc ,że kosztuje kosmos w stosunku do np. Touarega. Błąd w myśleniu.
Auto wyszło taniej jak Hyundai GSF. A w Hyundaiu silniczek ledwie powyżej 2-ch litrów....i przestrzał cenowy
W moim mieście stało akurat (jak nigdy) czarne Prado z beżowym welurem.
Wszedłem do salonu trochę przez przypadek. No i zamówiłem .....dokładnie taki jak stał na salonie. Nie zależało mi na czasie a bardziej na aucie nie tkniętym setką doop , które wsiadały i wysiadały + babskie pierścionki pod klamkami i jeszcze parę innych zarysowań gdy ludziska się kręcą.
Przy beżowym wnętrzu nie było to bez znaczenia. Dla brudasów to może bez znaczenia- dla mnie nie.
Auto zamówiłem we wrześniu a odebrałem w grudniu. Potrzebny był mi dopiero od wiosny. Tak więc był czas.
W markach konkurencyjnych w salonach przeważnie stoją sztuki , czasami dwie , trzy z większymi silnikami. Jak nie jeden dealer to drugi.
W przypadku Toyoty już tak nie jest. Szkoda bo rzeczywiście czasami decyduje ten pierwszy look pomimo wcześniejszych samo-nastawień.
Ja pisałem o ASO na wylocie na Katowice , zaraz obok Jeepa za Orlenem. ASO na poziomie jak na moje styczności z nim.
Niestety zawiodła centrala i okaleczony system informacyjny i reklamowy.
Tym razem po sprzedaniu LC nie kupiłem Toyoty....."dzięki" Toyocie. Nie mogę tego dziwnego stanu do tej pory zrozumieć.
Byłem w błędzie myśląc ,że kosztuje kosmos w stosunku do np. Touarega. Błąd w myśleniu.
Auto wyszło taniej jak Hyundai GSF. A w Hyundaiu silniczek ledwie powyżej 2-ch litrów....i przestrzał cenowy
W moim mieście stało akurat (jak nigdy) czarne Prado z beżowym welurem.
Wszedłem do salonu trochę przez przypadek. No i zamówiłem .....dokładnie taki jak stał na salonie. Nie zależało mi na czasie a bardziej na aucie nie tkniętym setką doop , które wsiadały i wysiadały + babskie pierścionki pod klamkami i jeszcze parę innych zarysowań gdy ludziska się kręcą.
Przy beżowym wnętrzu nie było to bez znaczenia. Dla brudasów to może bez znaczenia- dla mnie nie.
Auto zamówiłem we wrześniu a odebrałem w grudniu. Potrzebny był mi dopiero od wiosny. Tak więc był czas.
W markach konkurencyjnych w salonach przeważnie stoją sztuki , czasami dwie , trzy z większymi silnikami. Jak nie jeden dealer to drugi.
W przypadku Toyoty już tak nie jest. Szkoda bo rzeczywiście czasami decyduje ten pierwszy look pomimo wcześniejszych samo-nastawień.
Ja pisałem o ASO na wylocie na Katowice , zaraz obok Jeepa za Orlenem. ASO na poziomie jak na moje styczności z nim.
Niestety zawiodła centrala i okaleczony system informacyjny i reklamowy.
Tym razem po sprzedaniu LC nie kupiłem Toyoty....."dzięki" Toyocie. Nie mogę tego dziwnego stanu do tej pory zrozumieć.