J7 Heavy Duty a J6, J8 i inne
Moderator: luk4s7
J7 Heavy Duty a J6, J8 i inne
Niedawno sięgnąłem na powrót do lektury Auto Świata 4x4 z porównaniem Land Rovera Defendera 110 z Toyotą Land Cruiserem HZJ 76. Autor artykułu zwraca tam dużą uwagę na złe przystosowanie obu aut do jazdy po drogach utwardzonych. Nie chodzi mi tu o rozpatrywanie tego jako wady, tylko o rzeczywistą słuszność takiego określenia i miarodajność liczb z tabelek (np. poziom hałasu). Wiadamo, że auta odbiegają od współczesnych SUV-ów. Rzecz w tym czy naprawdę jazda po drodze krajowej / autostradzie to męczarnia.
Niestety nie miałem okazji jeździć HZJ76, ale za to jeździłem trochę pojazdami serii J6 i J8. Komfort był do zaakceptowania w obu. Ciekawi mnie czy ktoś może wie z własnych doświadczeń czy też opowieści innych jak ma się J7 do J6 i J8 (ewentualnie do sprężynowej J7 i innych aut z typu "prawdziwa terenówka", które są powszechnie spotykane w Europie) pod względem komfortu jazdy po drogach utwardzonych. Chodzi mi tu bardziej o pracę zawieszenia, osiągi i głośność, a nie komfort foteli, bo te łatwo wymienić.
A tak na boku: gdyby ktoś znał jakieś strony internetowe, na których jest dużo ogłoszeń o sprzedaży LC J6/J7, to byłbym wdzięczny za podanie.
Niestety nie miałem okazji jeździć HZJ76, ale za to jeździłem trochę pojazdami serii J6 i J8. Komfort był do zaakceptowania w obu. Ciekawi mnie czy ktoś może wie z własnych doświadczeń czy też opowieści innych jak ma się J7 do J6 i J8 (ewentualnie do sprężynowej J7 i innych aut z typu "prawdziwa terenówka", które są powszechnie spotykane w Europie) pod względem komfortu jazdy po drogach utwardzonych. Chodzi mi tu bardziej o pracę zawieszenia, osiągi i głośność, a nie komfort foteli, bo te łatwo wymienić.
A tak na boku: gdyby ktoś znał jakieś strony internetowe, na których jest dużo ogłoszeń o sprzedaży LC J6/J7, to byłbym wdzięczny za podanie.
Re: J7 Heavy Duty a J6, J8 i inne
Jeździć po utwardzonych wszystkim się da. Pytanie na ile jesteś wytrzymały. Ja krótkim HZJ na resorach w trakcie codziennego użytkowania nie wybrałbym się dalej niż 150 km poza dom. Co innego wyprawa gdzie zakładasz pewne niedogodności ale krótkim i tak temat odpada. Oczywiście raz w roku na zlot (a w przyszłym napewno będę) też można przeboleć. Długi powinien być trochę wygodniejszy, zwłaszcza załadowany.
HZJ czy Defender to nie są auta których nabywcy zwracają uwagę na poziom hałasu, prędzej na właściwości terenowe. Mój czy z wykładzinami czy bez i tak jest głośny, że radio które kiedyś zakupiłem leży na półce w garażu. Zwłaszcza z MT.
To jak pracuje zawias w HZJ z resorami mogę określić tylko w jeden sposób: hop, hop, hop...... Ze sprężynami niestety nie mam doświadczenia. Za to mogę powiedzieć jak pracuje KDSS.
HZJ czy Defender to nie są auta których nabywcy zwracają uwagę na poziom hałasu, prędzej na właściwości terenowe. Mój czy z wykładzinami czy bez i tak jest głośny, że radio które kiedyś zakupiłem leży na półce w garażu. Zwłaszcza z MT.
To jak pracuje zawias w HZJ z resorami mogę określić tylko w jeden sposób: hop, hop, hop...... Ze sprężynami niestety nie mam doświadczenia. Za to mogę powiedzieć jak pracuje KDSS.
Re: J7 Heavy Duty a J6, J8 i inne
Powiem tak:
Do opinii z Auto Świat 4x4 nie przywiązuj się za bardzo
Autami terenowymi jeżdżę od 1990r.
Najpierw dwa Pajero I (krótkie i długie) potem przez 10 lat KZJ-70 i ostatnio, przez1,5 roku LJ-79, a po drodze miałem okazję też testować przez kilka dni nowe HZJ-76. Jak dla mnie, to HZJ-76 jest idealnym autem, i gdybym miał pod ręką tyle kasy, to bym się ani chwili nie zastanawiał. Podniosą się zaraz głosy, że to "stoi na drodze, a nie jedzie" itp. ale świadomy użytkownik auta terenowego, ma zazwyczaj w garażu jakieś inne auto do jeżdżenia na co dzień po płaskim i utwardzonym.
Pod względem mojego poczucia komfortu, to mógłbym spokojnie poruszać się HZJ-76 zawsze i wszędzie, jeśli tylko ktoś by mi płacił za paliwo....
Tanim, zagazowanym plaskaczem, jeżdżę na co dzień z oszczędności, po prostu.
Do opinii z Auto Świat 4x4 nie przywiązuj się za bardzo
Autami terenowymi jeżdżę od 1990r.
Najpierw dwa Pajero I (krótkie i długie) potem przez 10 lat KZJ-70 i ostatnio, przez1,5 roku LJ-79, a po drodze miałem okazję też testować przez kilka dni nowe HZJ-76. Jak dla mnie, to HZJ-76 jest idealnym autem, i gdybym miał pod ręką tyle kasy, to bym się ani chwili nie zastanawiał. Podniosą się zaraz głosy, że to "stoi na drodze, a nie jedzie" itp. ale świadomy użytkownik auta terenowego, ma zazwyczaj w garażu jakieś inne auto do jeżdżenia na co dzień po płaskim i utwardzonym.
Pod względem mojego poczucia komfortu, to mógłbym spokojnie poruszać się HZJ-76 zawsze i wszędzie, jeśli tylko ktoś by mi płacił za paliwo....
Tanim, zagazowanym plaskaczem, jeżdżę na co dzień z oszczędności, po prostu.
Re: J7 Heavy Duty a J6, J8 i inne
jak pisal juz sw. hieronim w 185 liscie do koryntian w 16 ksiedze ezekiela, ustep 1857kutry pisze:Chodzi mi tu bardziej o pracę zawieszenia, osiągi i głośność, a nie komfort foteli, bo te łatwo wymienić.
terenowosc jest/byla/bedzie wprost proporcjonalnie przeciwna do drogowosci i na odwrot
sie to nie zmieni. w praktyce swiat ujowieje i rozniste pederasty szukaja "kompromisu"
co ludzi wprowadza w strapienie, rozterki a nawet dusze moze sponiewierac. ajment
Wielebny MariuszS uzyl slowa klucz- świadomy użytkownik auta terenowego...
oto tajemnica wiary
-
- Posty: 2200
- Rejestracja: 16 paź 2009, 00:25
- Auto: VW T4 Syncro- Osio?ek, ale jak w domu si? czuj?
- Kontakt:
Re: J7 Heavy Duty a J6, J8 i inne
Mam tak samo jak MariuszS- obecnie, jak siedzę cały czas w Nowym Sączu, większość kilometrów robię płaskim. Ale gdybym miał wybór, to wolałbym jeździć cały czas 60-ką. Nie jest to jednak ekonomiczne i jest mniej komfortowe. Ile mniej? No trochę.
Zawieszenie resoraka jest jak dla mnie w pełni akceptowalne. Nie jest to porównywalne z komfortem J8, ale naprawdę nie jest źle. Relatywnie niska buda J6 powoduje, że auto nie zmusza do myślenia czy za chwilę zaliczę boka. Uciekać tyłem też nie próbuje.
Osiągi przy silniku H2 są raczej mizerne. Lekko ponad 100 koni, straszne krótki 1 i 2 bieg i co mnie mocno irytuje- na czarnym pod większą górkę zaczyna się zwalnianie- pewnie denerwuje to tych za mną- mnie jednak coraz bardziej. 12HT jest tutaj silnikiem dużo lepszym. Rokfor jadąc moją 60-ką przez europejskie autostrady utrzymywał prędkość w okolicach 140 km/h. I po co więcej- starczy. Ponarzekać mogę na skrzynię biegów- mam drugą i powoli myślę o jej gruntownym remocie.
Głośność jest duża. Z jednej strony 6-garowy klekot jest głośny (turbina w 12HT wycisza całkiem nieźle), z drugiej szum opon jest duży. Teraz mam coraz bardziej slikowe AT Gudrysia 3x12,5, przedtem były bardziej agresywne At w rozmiarze 35x12,5, na zimowych zbliżonych do 32x10,5 hałas jest dużo niższy. Z tym, że ja mam zdjęte wszystkie dywaniki, więc mam trochę głośno.
Gdybym nie potrzebował auta solidnego jak pancernik Potiomkin, to pewnie uderzał bym w J8. Mocniejszy silnik, lepsza skrzynia biegów, większy komfort. Za to mam lepsze/mocniejsze mosty, nieskomplikowane serducho i po prostu oczień liublju swoju maszynu, "choć są inne, tańsze rozwiązania". Ale to w końcu ja wybieram narzędzia do pracy, którą wykonuję. Mam na szczęście taki komfort.
Papaja
Zawieszenie resoraka jest jak dla mnie w pełni akceptowalne. Nie jest to porównywalne z komfortem J8, ale naprawdę nie jest źle. Relatywnie niska buda J6 powoduje, że auto nie zmusza do myślenia czy za chwilę zaliczę boka. Uciekać tyłem też nie próbuje.
Osiągi przy silniku H2 są raczej mizerne. Lekko ponad 100 koni, straszne krótki 1 i 2 bieg i co mnie mocno irytuje- na czarnym pod większą górkę zaczyna się zwalnianie- pewnie denerwuje to tych za mną- mnie jednak coraz bardziej. 12HT jest tutaj silnikiem dużo lepszym. Rokfor jadąc moją 60-ką przez europejskie autostrady utrzymywał prędkość w okolicach 140 km/h. I po co więcej- starczy. Ponarzekać mogę na skrzynię biegów- mam drugą i powoli myślę o jej gruntownym remocie.
Głośność jest duża. Z jednej strony 6-garowy klekot jest głośny (turbina w 12HT wycisza całkiem nieźle), z drugiej szum opon jest duży. Teraz mam coraz bardziej slikowe AT Gudrysia 3x12,5, przedtem były bardziej agresywne At w rozmiarze 35x12,5, na zimowych zbliżonych do 32x10,5 hałas jest dużo niższy. Z tym, że ja mam zdjęte wszystkie dywaniki, więc mam trochę głośno.
Gdybym nie potrzebował auta solidnego jak pancernik Potiomkin, to pewnie uderzał bym w J8. Mocniejszy silnik, lepsza skrzynia biegów, większy komfort. Za to mam lepsze/mocniejsze mosty, nieskomplikowane serducho i po prostu oczień liublju swoju maszynu, "choć są inne, tańsze rozwiązania". Ale to w końcu ja wybieram narzędzia do pracy, którą wykonuję. Mam na szczęście taki komfort.
Papaja
Re: J7 Heavy Duty a J6, J8 i inne
Najpierw jeździłem uazem na resorach. Jak się przesiadłem na sprężynową Lj73 to była różnica i w hałasie i jeździe. Później przesiadłem się jeszcze raz na resory do HZJ73. Tu już nie było takiej różnicy a właściwie nie zauważyłem prawie żadnej. Po zamianie zawieszenia ze starego oryginalnego na OME + 100 i + 200 kg subiektywnie lepiej się jeździło niż na starym zawieszeniu.
W obydwu przypadkach ( lj i hzj ) samochód jest głośny. Można zrobić traskę do 200 km, ale powyżej to już męczące. maksymalnie zrobiłem na 1 raz 1200 km i ... nigdy więcej. Wyszedłem jak po tygodniowym piciu.
Zrobienie 400-500 km w cały dzień po asfalcie to jeszcze da radę.
Z tym że moja HZJ-ta ma wyrzucone całe wygłuszenie ( teraz wracam do wyciszenia maksymalnie nadwozia ).
O terenie nie piszę bo to inna bajka; tam możesz jeździć całe 24h/24h I nie przeszkadza hałas i wstrząsy.
Resory na płaskim nie przeszkadzają; samochód sunie równo, gorzej jak masz hopki bo wtedy wszystko co nie przymocowane to fruwa.
Porównujemy tu tylko dwa landcruisery; Lj i hzj. Wiadomo, że samochody z niezależnym zawieszeniem to będzie zupełnie inna jazda.
Miałem kiedyś okazję przejechać się nową HZJ78, ale tylko w terenie. W porównaniu z moją 20 letnią nie zauważyłem takiej różnicy w prowadzeniu coby usprawiedliwiała według mnie zakup nowego modelu tego samochodu. ( patrząc tylko na różnicę w prowadzeniu ).
W obydwu przypadkach ( lj i hzj ) samochód jest głośny. Można zrobić traskę do 200 km, ale powyżej to już męczące. maksymalnie zrobiłem na 1 raz 1200 km i ... nigdy więcej. Wyszedłem jak po tygodniowym piciu.
Zrobienie 400-500 km w cały dzień po asfalcie to jeszcze da radę.
Z tym że moja HZJ-ta ma wyrzucone całe wygłuszenie ( teraz wracam do wyciszenia maksymalnie nadwozia ).
O terenie nie piszę bo to inna bajka; tam możesz jeździć całe 24h/24h I nie przeszkadza hałas i wstrząsy.
Resory na płaskim nie przeszkadzają; samochód sunie równo, gorzej jak masz hopki bo wtedy wszystko co nie przymocowane to fruwa.
Porównujemy tu tylko dwa landcruisery; Lj i hzj. Wiadomo, że samochody z niezależnym zawieszeniem to będzie zupełnie inna jazda.
Miałem kiedyś okazję przejechać się nową HZJ78, ale tylko w terenie. W porównaniu z moją 20 letnią nie zauważyłem takiej różnicy w prowadzeniu coby usprawiedliwiała według mnie zakup nowego modelu tego samochodu. ( patrząc tylko na różnicę w prowadzeniu ).
Re: J7 Heavy Duty a J6, J8 i inne
Tak na boku, wczoraj wpadł mi w ręce bezpłatny magazyn wydany przez Toyotę (w salonie) na temat jej modeli 4x4. jak na coś free przyzwoita sprawa. Jest tam wypowiedź jednego gościa, który użytkuje J6 po modernizacji na samochód wyprawowy (elementy zawieszenia Old Man Emu + blokady ARB + snorkel itp.). Tak o nim pisze: "(...) jest to bardzo wygodny samochód do dalekich wyjazdów, którym można bezpiecznie i komfortowo podróżować".
Są tam też opisane pokrótce J8 i J7, ale niestety tylko Light Duty.
Są tam też opisane pokrótce J8 i J7, ale niestety tylko Light Duty.
Re: J7 Heavy Duty a J6, J8 i inne
http://www.kilometr.com/" onclick="window.open(this.href);return false; poczytaj artykuly LC60 LC 80 LC70 (b.kiepska nawigacja strony)
gosc sporo wali tysiecy naprawde wyprawowo zawsze to jaks mocna opinia
inna sprawa ze praktika jebiot teoriu i najlepiej przyjedz na jakis spęd koyotow
typu nasza yota, kazdy z przyjemnosci ci da sie przejechac i pogawedzi
odczucia sa totalnie indywidualne! jedni sa wyznawcami jednego modelu na zaboj
godza sie na ograniczenia i przypadlosci, sa i tacy ktorzy zmienili juz 5 razy model w ciagu kilku lat.
z netu mozna se przepis na budyń przeczytac.
gosc sporo wali tysiecy naprawde wyprawowo zawsze to jaks mocna opinia
inna sprawa ze praktika jebiot teoriu i najlepiej przyjedz na jakis spęd koyotow
typu nasza yota, kazdy z przyjemnosci ci da sie przejechac i pogawedzi
odczucia sa totalnie indywidualne! jedni sa wyznawcami jednego modelu na zaboj
godza sie na ograniczenia i przypadlosci, sa i tacy ktorzy zmienili juz 5 razy model w ciagu kilku lat.
z netu mozna se przepis na budyń przeczytac.
Re: J7 Heavy Duty a J6, J8 i inne
Czobi,
2x dzięki!
2x dzięki!