Toyota Land Cruiser Owners Club Poland

Mój D4D 3.0 1kd-ftv . Przy przebiegu 330tys.km pękł tłok. Szczelina pęknięcia prawie równo przez środek.
Trzeba przyznać ,że z pełną kulturą bo kilometr od domu, dzień po powrocie z wyjazdu Miał ciężko przez ostatnie ok.2-3kkm bo byliśmy na nartach w Alpach z boxem 900l na dachu i 7 osobami na pokładzie( w tym 3 dzieci ). Prędkość podróżna 140-150km/h po autostradach. Przy tym opory toczenia większe niż fizjologicznie, bo z mostem tylnym o złych przełożeniach! Ostatni 1000km wyło jak cholera, a most puścił olej. Taki mi założyli w 'serwis4x4' w Łodzi na ul. Przestrzennej jakby kto pytał. Podczas podróży silnik się nie grzał , ani mocy nie brakowało, ani nie dymił. Dzień po powrocie podczas jazdy po mieście nagle zgasł, a po odpaleniu już tylko na 3 garach gadał. Nooo z kilku świateł ruszyłem dynamicznie i nagle zgasł.
Stan licznika i historia auta , którą ma ASO się zgadza. Poprzednio był jeden właściciel od nowości, a samochód był kupiony u nas w kraju. Ostatnio odebrałem od pompiarza wtryski po sprawdzeniu - wszystkie w granicach normy. Zresztą tłoki nie noszą śladu nadpalenia. Głowica też cała.
Z minusów jeszcze to akustyka silnika - klekot bo mu 2 cylindrów brakuje Głównie to słychać na zewnątrz na zimnym. Można sporo wyciszyć matami bitumicznymi.

Zalety 3.0 D4D :
fajna moc i moment obrotowy ( 4.2 nawet z turbiną zbiera się średnio , zwłaszcza że LC 100 czy 80 ważą ok.300 kg więcej ), mało pali i największa zaleta to szeroki wybór silników na rynku wtórnym
Teraz mam silnik z pięknej J9 po dachowaniu , która miała przebieg jedynie 177000km. Dodatkowo 4 zapasowe wtryski i cały silnik na części mi został ... z jednym tylko pękniętym tłokiem. Można pokręcić wałem tego silnika i synowi pokazać jak fajnie tłoki pracują Żadnych oporów, lekko i płynnie. A skurczybyk pękł.

Może dlatego, że go podpisałes jako HDJ95 to chyba lekkie nadużycie

A tak poważnie - no własnie - dlaczego te tłoki pękają skoro wtryski nie lały?

Dobra już zmieniłem opis w awatarze

tloki pekają bo... Tu jest link do dyskusji w ktorej skopiowano biuletyn serwisowy Toyoty traktujacy o tym zjawisku: http://forums.hpoc.co.uk/topic/50835-1k ... et/?page=2

Biuletyn. Off topic.

Zapomnij o pierdołach i dylemacie klasyka i szukaj zadbanej 120 najlepiej w ubogiej wersji na sprężynach byle z klimą. To jest fajny suv ale i przede wszystkim sprawna terenówka. 100 będzie zapuszczona, przegnita ale kultowa. Za różnicę w cenie będzie pakiet startowy do 120ki. Jak sie znudzi to odsprzedasz bez problemu w rozsadnych pieniadzach bo u nas jest magia kultowosci tego modelu na rynku wtórnym

Popieram przedmówce, 120 brzydka że płakać się chce i kultowości w niej za grosz
Ale jezdzi wygodnie na trasie i daje radę w terenie. A o to przecież chodzi. Tylko musze swoją dozbroić bo ludzie w terenówkach już mi nie machaja

sebastian44 pisze:Popieram przedmówce, 120 brzydka że płakać się chce i kultowości w niej za grosz
Ale jezdzi wygodnie na trasie i daje radę w terenie. A o to przecież chodzi. Tylko musze swoją dozbroić bo ludzie w terenówkach już mi nie machaja

No własnie, nie ma tego wyglądu. No i jakość plastików tragiczna a szczególnie powłoki lakierniczej. W nowym patrolu jest jeszcze gorzej

Setkę łatwiej kupić z orginalnym przebiegiem, ludzie nie boją sie wystawiać z przebiegiem 300 i więcej tyś km bo wiedzą, ze to jest nic dla tego silnika.

Setka i 120tka nogą byc w takim samym dobrym lub dramatycznym stanie. Ale... setka z krajowego rynku rzadko ciezko pracowała i rzadko cos woziła lub holowała ciezkiego. Znam 120tki kompletnie wymęczone w firmach budowlano-instalacyjnych, ale teraz ladnie zdetailowane i od 1go wlasciciela. To ze silnik zaraz zdechnie to drobiazg. Problemem 100tek jest z kolei pochodzenie i to, co dzialo sie z nimi w pierwszym życiu. Czesto niesprawdzalne.
Mimo wszystko uwazam, ze rynek troszke zglupial, bo te same rocznikowo 100 i 120 nie moga kosztowac tyle samo. To auta zupelnie innej klasy i jakosci. Wlasciciele mocno odjechali, wielka w tym zasluga roznych bzdetnych artykulow.
Dobralbym jednak troche do budzetu i atakowal 200. Najdrozsze 120tki sa bardzo blisko 200tek.

dwa lata szukałem 120tki , celowałem roczniki 08/09 . Jeździłem...oglądałem...testowałem... wniosek: moim zdaniem nie są warte swojej ceny. Pewnego dnia pojechałem z żona z ciekawości obejrzeć 200 i się zakochałem... zupełnie inna bajka , jazda to czysta przyjemność, fantastyczne przyspieszenie ( przesiadłem się z 95 tki ), super wnętrze i wyciszenie ze prawie silnika nie słychać, a cena niewiele większa od 120 z roku 09.
7 osób komfortowo się mieści i jeszcze nawet kawałek bagażnika jest z tylu, choć tu należy przyznać ze 3 ci rząd siedzeń raczej dla dzieci bo siedzenia dosyć nisko nad podłoga .

dwuseta fajna. O ile nie najtańsza wersja arabska z korbkami w drzwiach Ale jak spojrzałem na cenę wtrysków i uświadomiłem sobie, ze jak wtopisz to jest to połowa ceny pojazdu to przestałem o niej myśleć.

200ka to jednak troche inny pułap.. Poza tym wpitolic 200ke w teren? Po prostu szkoda.

Zibi pisze:Ale jak spojrzałem na cenę wtrysków i uświadomiłem sobie, ze jak wtopisz to jest to połowa ceny pojazdu to przestałem o niej myśleć.

Idąc tym tropem wystarczy zaproponować sprzedającemu że zamiast 40k pln dasz mu 140k pln i już zakup wtrysków będzie tylko małym procencikiem kwoty zakupu. A fejm u sprzedającego i wśród kolegów bezcenny!

Spokojnie. Popatrz na ceny. Dwie dwusety stoją w okolicach 100tys. Blisko lub wyzej tej ceny jest kilka 120tek. Silnik jest jednak odrobine odporniejszy, a wtryski szybciej polecą w zameczonej 120tce niz w 200tce.

Za 100tys. stoi 200 z ambasady z silnikiem 1GR. Tam problemu z wtryskami nie ma.

--
Paweł