Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

Montaż do działka też mam, ale jadąc do Rosji postanowiłem zdemontować :)

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

No i wrócili. Zrobiliśmy Półwysep Kolski, Norwegię i powrót Finlandią. W sumie niecałe 6.5k km. Wszystko organizowane przez Przygody4x4, które osobiście gorąco polecam.
Trochę rzeczy się zweryfikowało negatywnie a kilka pozytywnie zaskoczyło.
Jak tylko rozpakuje graty i się domyje, będę systematycznie wrzucał swoje personalne przemyślenia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

Zacznę może od pozytywnych wątków.

Największe chyba, pozytywne zaskoczenie to opony - BFGoodrich KM3 (z oznaczeniem M+S)
W wyniku zbiegu kilku wypadków, pomimo sugestii żeby zmienić na zimówki albo ATeki, ruszyliśmy w zimową trasę na MTekach, z łańcuchami w bagażniku. I co? I nic. Łańcuchy w bagażniku pozostały.

Opony robiły w zimowych warunkach nadzwyczaj dobrze. Nie mogę powiedzieć żebyśmy na całej trasie czuli się super komfortowo, ale kiedy warunki się pogarszały mieliśmy dokładnie tak samo przesrane jak posiadacze ATeków lub nawet zimówek- głównie w Norwegii na polerowanym wiatrem lodzie...
Kilka aut zaliczyło rowy. Nam udało się uniknąć nieprzyjemności.
Cały czas, nawet na lodzie, samochód reagował na kierownicę. Tylko kilkakrotnie wykazał lekka nadsterowność i raz, na zupełnej tafli lodu, obrócił się zgodnie z ruchem kierownicy, ale zachował wektor ruchu.
Jedyne co było zauważalnie gorsze to droga hamowana na błocie pośniegowym, w zestawieniu z zimówkami. ATeki wypadały podobnie.

Sam komfort jazdy uznałem na tak pozytywny, że została podjęta decyzja o sprzedaży ATeków i pozostawieniu tylko jednego zestawu opon na wszystkie wyjazdy.

Hałas- zgodnie z oczekiwaniami, opony huczą bardziej od szosówek. Jest to słyszalne, ale nie irytujące. Dla mnie osobiście jest to porównywalne do KO2 które miałem wcześniej.
W każdym razie, nie po zmianie opon nie zacząłem pogłaśniać radia, nie musiałem instalować interkomu, a po 14 godzinach jazdy nie wysiadam z migreną.
Generalnie, generowany przez KM3 hałas uważam za całkowicie akceptowalny.

Wyważenie - wulkanizator trochę postękał, ale ostatecznie wyważył. Podczas jazdy czuć bardzo delikatne wibrację, ale to już chyba kwestia samego bieżnika.

Zużycie paliwa- tu ciężko mi coś napisać, bo nie dość że zmieniła się wielkość opony, felgi, ET, to jeszcze auto dostało namiot dachowy, graty na bagażniku i stałe obciążenie w postaci szuflad.
Jak bym miał strzelać, to tak dodatkowy litr w stosunku do mało agresywnej opony trzeba dopisać...

Obrazek

Wojtas01
Posty: 45
Rejestracja: 26 mar 2017, 14:08
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Wojtas01 »

Nieźle.

Opisuj opisuj, czytamy.

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

Drugi pozytyw to ujednolicone zawieszenie.
Wymiana amortyzatorów na TTPro i piór resorów na dedykowane +200kg, pod budę i zabudowę, sprawiło że auto stało się zoptymalizowane pod konkretną konfigurację a przez to bardzo stabilne i przewidywalne.
Pomimo dodatkowego obciążenia i podniesionego środka ciężkości, auto nie wychyla się na zakrętach ani nie zaczyna pływać po zmianie pasa ruchu.
Dobrze jest to widoczne przy progach ograniczających lub większych dziurach- auto nie robi kilku malejących bujnięć tylko od razu po ugięciu wraca do pozycji 0.
Sądzę że aktualna konfiguracja zawieszenia miała także duży wpływ na dobrą przyczepność w/w opon.

Jedyna wada jaka odczuliśmy to długotrwała jazda po agresywnej tarce z prędkością 30-49 km/h- po 7 godzinach telepania i zastanawiania się ile elementów auta już odpadło, wysiadłem ze sporym bólem w tyłku i co gorsza odcinku lędźwiowym kręgosłupa.
Akurat tutaj wolałem żeby trochę bardziej bujało :)
Mógłbym z tym nieco powalczyć zmniejszając ciśnienie w oponach, ale wtedy akurat zabrakło czasu.



Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

Tak na szybko- co się popsuło.
Zasadniczo to nic poważnego.
Przez cały wyjazd mieliśmy dwie awarie. Obie związane z wlewem paliwa.
W pierwszym, przez nieuwagę, wpadł mi do środka gumowy kapturek od lejka. Dało się tankować, ale robił za zwężkę i proces trwał 2x dłużej bo pistolet odbijał. Sprawę udało się rozwiązać przy pomocy długiego, zagiętego kawałka drutu.

Druga sprawa to przymarzająca poniżej -15C linka otwarcia wlewu.
Najpierw nie mogliśmy się dostać do korka bo raczka w kabinie nie chciała drgnąć. Kiedy się już otworzyła to oczywiście pozostała już w pozycji otwartej. Spryskaliśmy co się dało rozmrazaczami i WD40 i przez kilka dni jeździliśmy z otwartym bakiem.
Przy +2C układ odtajał i wrócił do pracy.

Obrazek

Poza tym auto, od 2 lat cierpi na te same bolączki:
- przy hamowaniu wpada w wibracje. Nie jest to kwestia opon bo były zmieniane. Obstawiam że są to tarcze/ klocki. Aktualnie założone są oryginalne Toyotowskie których bardzo nie lubię ze względu na szybkie i nierówne zużywanie się.
- turbina będzie chyba niebawem wymagać remontu- przy gwałtownym dodawaniu gazu przy większych prędkościach następuje przeładowanie turbiny. Podejrzewam że regulacja geometrii jest już zastana i nie nadąża z reakcją.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18021
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: kylon »

Możes zmiękczyć na regulCji. 1 miękko a 8 twardo. Z warsztatu zawsze wyjeżdża na 4. Moesiąc temu nasz klient wrócił Revo z Maroka w takiej samej konfiguracji i był bardzo zadowolony. Na tarkach on jechał a inne auta walczyły z temperaturą amorków.

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

kylon pisze:Możes zmiękczyć na regulCji. 1 miękko a 8 twardo. Z warsztatu zawsze wyjeżdża na 4. Moesiąc temu nasz klient wrócił Revo z Maroka w takiej samej konfiguracji i był bardzo zadowolony. Na tarkach on jechał a inne auta walczyły z temperaturą amorków.
Proszę Cię- raczej przez 2 lata zauważyłem że mam pokrętła na amorkach :)
Zauważyłem też że mam tył na 4 nastawiony. Przez większość drogi było to optymalne, ale nawet na 1 jest stosunkowo twardo.
Problem z tą regulacją jest taki, jak już pisałem, że po chwili jazdy po błocie wszystko jest tak zasyfione że nie widać nastawu. Trzeba wszystko przeczyścić i dopiero przestawiać.
Przy jeździe w grupie po mieszanym terenie, jak robimy 200km na raz, i nagle asfalt na środku zmienia się w tarkę, zatrzymywanie konwoju "bo muszę sobie amortyzatory przestawić" raczej nie wchodzi w rachubę. Dla tego w praktyce kończy się na "4".

Ale jak juz pisałem, ogólnie jestem bardzo zadowolony z wyboru i do nowego Hilla za jakiś czas sprawie sobie identyczny secik. Po prostu nie ma róży bez kolców.

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

Nagrzewnica made in PRC.
Nie trafiliśmy na ekstremalnie niskie temperatury. Minimum noclegowe jakie nas spotkało to -10/-15C.
Przy takiej temperaturze, nagrzewnica zasilana świeżym powietrzem spokojnie dawała sobie radę, a my, wewnątrz namiotu, mieliśmy +10/+15C. Nagrzewnica pracowała na niskich obrotach i celowo nie podnosiliśmy wyżej temperatury aby nie zapocić się w grubych śpiworach.
Słabym punktem okazało się miejsce wprowadzenia węża (przez boczne okno), ponieważ najzwyczajniej nas stamtąd podwiewało. Ze względu na budowę okna nie było możliwości żeby suwak dosunąć do końca i uszczelnić wlot. W kolejnej wersji przepościmy go bezpośrednio przez podłogę.
Nie bawiłem się w sprawdzanie poborów prądu ani paliwa, ale w praktyce, po 12 godzinach pracy ogrzewania suchego i godzinie mokrego, wymrożone akumulatory nie dawały żadnych symptomów że mają problem z uruchomieniem auta.
Paliwo do nagrzewnicy tankowałem raz, w Warszawie (25l) i wróciłem mając nadal spory zapas (4 noclegi w terenie). Sądzę że taki zbiornik spokojnie załatwia problem większości wyjazdów.
Trzeba tylko pamiętać aby otwierać w nim odpowietrznik...

Obrazek

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

Mod z magnesem do CB - sprawdził się rewelacyjnie. Pozwalał nie tylko na szybkie i wygodne odkładanie gruszki (bo wystarczy żeby tylko połowa blaszki była na magnesie) ale także bardziej ergonomiczne jej ułożenie- mi wygodniej ją chwytać kiedy jest przekrzywiona o 30stopni w lewo. Po takim ułożeniu, gruszka pozostaje na miejscu nawet na ostrej tarce.
Polecam przeróbki w ta stronę.

Obrazek

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

Pierwsza negatywna obserwacja- szuflady z Fabryki4X4
Może na początek kilka plusów:
-są tanie
-są bardzo dobrze wykonane i spasowane
-są łatwo dostępne
-są bardzo wytrzymałe i proste- wręcz idioto odporne.

Ale co jest tak bardzo do dupy?
-na początek waga. Wszystko jest cholernie ciężkie. Wzmocnienia wzmocnień i elementy nośne wykonane z grubej blachy robią swoje. Mam wrażenie że ktoś to projektował, aby na wierzchu można było położyć kolejne 500kg. Tylko co co? Ja potrzebuje wepchnąć tam maksymalnie 100kg.
-Moja pierwsza myśl po wypakowaniu starych skrzyń i próbie załadowania do szuflad była "mam cała pakę zajętą a wszystkie graty nadal na zewnątrz". szuflady są jak dla mnie mało pojemne. Są podzielone przegrodami na mniejsze segmenty (można je wykręcić, ale nie wiem jak wtedy ze stabilnością). Nie udało mi się znaleźć nigdzie skrzynki która by pasowała do wnętrza. Z torbami raczej też jest problem. Graty można oczywiście wsypać luzem do szuflady, ale ponieważ rozmawiamy tutaj o pickupie, jakiś syf zawsze się dostanie do środka i nam zapiaszczy zawartość. Duże przedmioty, jak ciepłe śpiwory lub elementy zadaszenia się w żaden sposób do środka nie mieszczą i wylądowały luzem na górze.
Sytuację by trochę poprawiły dodatkowe otwory boczne, żeby można było sobie te przegródki pod siebie poprzesuwać, ale maja one wyłącznie jeden, "właściwy" nastaw.
Same przegródki też są jak z czołgu- dwie warstwy blachy 1mm... po co...?
-w szufladach brak drenaży. Cały syf który dostaje się do środka już tam zostaje.
-szuflada nie posiada blokady pozycji wysuniętej. Co gorsza, nie posiada także blokady pełnego otwarcia... Prowadnice chodzą za to bardzo swobodnie... Wynika to z banalnie prostej konstrukcji- jest to kawał masywnego profilu zamkniętego, jeżdżącego pomiędzy kilkoma ślizgami.
Mniejszym problemem jest jak zaparkowaliśmy auto z górki i szuflady próbują nam co chwilę odciąć dłonie.
Jak zaparkujemy pod górkę i pozwolimy sobie na chwilę nieuwagi, możemy zaobserwować 100 kilogramową, załadowaną szufladę, startującą w tylnej wyrzutni, w stronę asfaltu.
Istnieje możliwość prawie całkowitego otwarcia szuflady i przechylenia jej lekko w dół, poza ostatnią rolką, aby ją przyblokować, ale przy dużym pochyleniu sądzę że i tak pojedzie. Pojawia się się za to inny problem- żeby ja wtedy zamknąć należy ją podnieść. Ja daje rade, moja partnerka już nie.
-dostęp do ostatniego modułu szuflady jest mocno ograniczony. Duże rzeczy po prostu bardzo ciężko wyciągnąć. W dodatku brak markera ostrzegającego o tym ile jeszcze możemy wysunąć szufladę zanim spadnie nam na nogi więc trzeba to robić na czuja.
-Jak dla mnie szuflady są za długie. Osobiście o wiele bardziej bym wolał żeby miały 100-120cm i wolną przestrzeń na zabudowę zbiornika z wodą i paliwa do nagrzewnicy. Jak pisałem wyżej, ostatnia przegroda i tak jest raczej na rzeczy których nie planujemy wyjmować.

Obrazek


O wiele bardziej przypadły mi do gustu uniwersalne zabudowy FrontRunner - taca z dedykowanymi hermetycznymi skrzyniami. Wydaje mi się to prawie idealnym rozwiązaniem dla pickupa.

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

Ostatnie większe przemyślenie to namiot.
Sam w sobie nam przypasował. W miarę wygodny. Konstrukcja zasadnicza stosunkowo dobrze skopiowana.
Problemy zaczynają się przy wszystkim dookoła. Absolutnie wszystkie elementy które nie są namiotem zasadniczym są wykonane na odpierdol i po najniższej linii oporu.
Taśmy i klamerki trzymające tropik są najtańsze z chińskich, dzięki czemu na wietrze taśma potrafiła się wysunąć z regulatora. Wystarczyło by dać nawet chińską plastikową drabinkę na taśmę żeby temu zapobiec.
Obróbka samych taśm też jest poniżej krytyki- wszystko cięte nożyczkami, nie zawinięte, nie obrobione. Wystarczy do tego nóż termiczny za 300zł. Koledzy szyjący amatorsko w blokach, takie mają... Efekty- wszystkie taśmy się siepią i wiszą z nich frędzle. Po jednym sezonie będą do wymiany.
Elementy typu rzepy są najtańsze z możliwych, naszywane przez ślepego alkoholika.
Na szczególne miejsce w piekle, zasługuje dla mnie człowiek który użył do zamykania podwójnych D-ringów zamiast dobrej jakości klamry. Ogólnie rozumiem zamysł - ponieważ robią wszystko na najgorszym chłamie, ich klamerki by pękły przy próbie zapięcia. Prosta metalowa przeplotka wytrzyma sporo. Porządna plastikowa klamra w hucie to okolo 2PLN, ale to inna historia.
Do mocowania taśm wykorzystano kawałki aluminiowych płaskowników, ciętych diaxem i wierconych na kolanie w losowym układzie otworów. Całość przyprawia mnie o wylew kiedy na to patrze.
Ale co jest w tych D-ringach takiego wkurzającego? A no to że blokują się pod obciążeniem. Problem zaczyna się jak próbujemy to otworzyć w niskiej temperaturze. W rękawicach a nawet lekkich rękawiczkach się nie da. Po ich zdjęciu dłonie od razu grabieją i dalej się nie da... Długo błogosławiliśmy twórcę patentu, po rozkładaniu na mrozie...
Otwory do rozkładania drabinki też są wykonane dość przypadkowo i bez obróbki, więc żeby ją rozłożyć (zatrzasnąć sprężynujące zapadki które gibają się na wszystkie strony) też się trzeba się nagimnastykować, zastanawiając się gdzie jest ta dziura od blokady.
No i na koniec mamy jeszcze pokrowiec, który jest uniwersalny i nie do końca idealnie spasowany. Zamek błyskawiczny którym go dopinamy nie idzie dookoła, ale jedna z krawędzi pozostaje otwarta. Jeśli ustawiamy namiot aby otwierał się na bok auta, krawędź ta wypada także z boku, przez co podczas jazdy zaciąga powietrze, nadymając pokrowiec, a w szczególności garb na szczycie, który ma trzymać trzy segmenty drabiny. W efekcie, pomimo pościągania taśmami, mamy wspaniały spadochron hamujący. Wspaniały, aerodynamiczny kształt cegły także nie pomaga, i całość zapewniła nam jakieś dodatkowe 2-3l spalania i ograniczenie prędkości do 120km/h (bez namiotu 160km/h).

Największy niesmak pozostawia u mnie nie fakt samego dziadostwa, ale kwoty jaka na tym oszczędzono- są to na prawdę śmieszne wartości rzędu 20-30zł (dobre klamerki, taśmy, porządna obrobiona taśma).

Przed kolejnym wyjazdem będę to pewnie samodzielnie poprawiał. Pechową drabinkę wymienię pewnie na teleskopową- wygląda znacznie lepiej.
Samo mocowanie namiotu także mam zamiar obniżyć, żeby chował się w obrysie bagażnika dachowego.



Obrazek

Awatar użytkownika
mamut
Posty: 252
Rejestracja: 21 mar 2012, 08:56
Auto: GDJ150 '18
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: mamut »

To jeszcze w wolnym czasie napisz coś o samej wyprawie bo chodzi mi po głowie od kilku lat.

Awatar użytkownika
qberus
Posty: 876
Rejestracja: 04 wrz 2010, 13:30
Auto: Hilux

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: qberus »

mamut pisze:To jeszcze w wolnym czasie napisz coś o samej wyprawie bo chodzi mi po głowie od kilku lat.
Też jestem ciekaw. Zrobiliśmy w zeszłym roku Norwegię, lajtowo z rodziną i w lecie. Wrażenia niezapomniane więc pojawił się właśnie przyszłościowy scenariusz z Finlandią.

Awatar użytkownika
Templar
Posty: 989
Rejestracja: 18 lip 2012, 13:08
Auto: Hilux 2011 3.0
Kontakt:

Re: Mół osiołek, czyli Hilux 2011+ by Templar

Post autor: Templar »

Jak tylko z targów wrócę :)

ODPOWIEDZ