Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

Maciek35
Posty: 19
Rejestracja: 22 lis 2011, 18:44
Auto: Land Cruiser J90 1KZ-TE
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Maciek35 »

Hej, znasz taki stan jaki jesteś w stanie sprawdzić. Taki zapis, że znasz nie wyklucza rękojmi. Nie pamiętam teraz, ale chyba aż rok ciąży na sprzedającym. Oczywiście wykluczamy takie rzeczy, które mogą się ze starości rozsypać, np walnie coś w skrzyni biegów. Za takie rzeczy nikt nie wygra w sądzie. Sam fakt, że masz nowy pojazd, a on po 2 dniach pada... świadczy albo o mega pechu albo, że coś nie halo... Gdyby rzeczoznawca znalazł końcówkę i by było widać, że jedna ze świec - konkretnie ta z tego cylindra jest walnięta - to by był pech i nic do ugrania. Rzeczoznawcy biegli są obcy i mają jakieś tam przyrzeczenia czy coś co ich uprawnia do uczestnictwa w sprawach sądowych jako strona... Ogólnie to wszystko to nić miłego.

Awatar użytkownika
Kwiatec
Klubowicz
Posty: 4385
Rejestracja: 15 gru 2008, 10:49
Auto: TOYOTA Hilux
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Kwiatec »

Kwieczor pisze:no tak
w ten sposób to aż się boję, co to będzie jak przyjdzie auto sprzedawać - chyba zajeżdżę je na śmierć, bo się potem kupującemu coś zepsuje, co się mnie nie zepsuło i z tytułu rękojmi ścigał mnie będzie ...
nic sie nie przejmuj nasz kolega to chyba sie amerykańskich filmów naoglądał. generalnie kupując auto od osoby prywatnej można naskoczyć sprzedawcy. ale jeśli kupi sie w komisie lub stacji autoryzowanej to nawet zapisy o znanym stanie technicznym mozna se w d. wsadzić jak sie trafi na upierdliwaca z dużą ilością wolnego czasu...

Maciek kolego powiem tak. kupiłes szmelc, śmiecia i gruz bo chciałeś zaoczędzić lub za 10 klocków kupić ładną dziewięćdziesiątkę. z opisu z oględzin jednego i drugiego kolegi o tym aucie nie zatrzymałbym sie przy nim nawet na pięć minut. szkoda mi czasu przy podaży obecnej tych aut na ryku. jebłeś gafę, dałeś załadować sie od tyłu a teraz szukasz winnych.... spójrz w lustro
amen
ps. nie mam nic wspólnego ze sprzedającym zeby nie było...

Maciek35
Posty: 19
Rejestracja: 22 lis 2011, 18:44
Auto: Land Cruiser J90 1KZ-TE
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Maciek35 »

Nie wiem czy czytałeś dokładnie od początku. Nikt tu nie szuka winnych. Auto nie kosztowało 10 tysięcy, miało kilka wad w tym tą główną. Nie będę Cię przekonywał załączając skan wyroku, o którym wspomniałem. Masz zawsze prawo dochodzic swojego jako kupujący - ktoś to wymyślił i można tak sprawę załatwić. Auto było spr na diagnostyce i w terenie przez kolesia, wiedziałem, że kupuję auto nie nowe, ale sprawne z nowym rozrządem. Uwierz mi, że diagnoza jest postawiona profesjonalnie. Piszę to, bo nie wszyscy znają się na wszystkim, a różne mogą być sytuacje.

Awatar użytkownika
Addams
Klubowicz
Posty: 3856
Rejestracja: 19 lis 2009, 17:35
Auto: FJ40, BJ45
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Addams »

No rozbawiłeś mnie Kwiatku :wink:
Też mi się jakoś nie podoba taki styl- ochrona prawna ochroną ale nikt w starym aucie w środku nie siedzi, zawsze może coś gruchnąć, strach Maćkowi sprzedawać..
A co do bezstronności profesjonalnych rzeczoznawców to fantastyka kosmiczna.

Rafi
Posty: 897
Rejestracja: 17 cze 2009, 15:49
Auto: VZJ90, KDJ120
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Rafi »

Auto kosztowło jak pamiętam 21 klocków, ja nie widziałem jeszcze rozsądnej 90-ki za mniej niż 25, a czy kosztują 25 czy 35 to i tak ZAWSZE potrzebuje pakietu startowego za 3-5 tys. zł. I te 25 tys. to raczej za wersję 3d, albo benzynę...

Maciek35
Posty: 19
Rejestracja: 22 lis 2011, 18:44
Auto: Land Cruiser J90 1KZ-TE
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Maciek35 »

Panowie Rafi i Yuhri opisywali to auto. Ja tych wypowiedzi nie czytałem, ale to prawda, że progi są do robienia, miała robione bocznki, ale ogólnie nie wygląda to tragicznie. Gdyby nie usterka silnika to te 2 dychy to nie jest jakaś mega wtopa. Kolegę z Patrola poprosiłem o przysługę i spr auto w błocie i to konkretnie, żadnych luzów, dziwnych dźwięków, difflock nie działa, ale właśnie na tym forum czytałem przed zakupem, że nie używane często może przestać działać. Diagnosta tez był obcą osobą, raczej zna się na robocie - sprawdzaliśmy zawieszenie. Rzeczoznawca też jest obcą osobą i nie miałem żadnego wpływu na jego opinię , stwierdził to co zobaczył - chłopaki prośba proszę bez złośliwości :) - ja na tym forum nie szukam poklasku, że miałem pecha. Napisałem to, bo nie każdy jest w stanie trafić tak jak chce, a każdy chce kupić auto żeby się nim cieszyć, używać, a nie żeby stał w warsztacie po 2 dniach jazdy. Nigdy wcześniej nie miałem nic wspólnego z rękojmią. Auto kupione do użytku po budowach. Kupiłem wcześniej kilka aut używanych w tym dwa 10 letnie i nie miałem żadnych problemów i korzystnie po 4, 5 latach sprzedałem. Kupując LC kierowałem się renomą marki. Pisząc posta nie miałem zamiaru dywagować złośliwie tylko wymienić się tym niemiłym doświadczeniem...

PePe
Posty: 675
Rejestracja: 22 mar 2010, 18:50
Auto: Gx470 , Hdj80 , AutoLaweta 24h do us?ug , discovery 1
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: PePe »

jedziecie po chłopaku jak po łysej kobyle choć ja też uważam ze czsem handlarze daja du*y ale samochód 5 , 10 , 15 letni moze sie rozypac po 2 godzinach . ja kupiłem 80tke i co wsadziłem 15 tysi na dzień dobry morał :
jak Cie nie stać na nowy to tym bardziej na starego Land Cruisera :)

a chłop niech sie sądzi zycie jest za krótkie na takie rzeczy ale jak ma sie całe dnie wolne .. :)

consigliero
Klubowicz
Posty: 1889
Rejestracja: 17 sie 2008, 22:14
Auto: 4Runner
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: consigliero »

Kiedyś sprzedawałem Alhambrę , powiedziałem całą prawdę o samochodzie .nie ukrywałem że jest zarysowany na tylnym błotniku . Ustaliliśmy kwotę , aby dać znak swojej dobrej woli i mając świadomość stm anu technicznego , wziąłem 5000 zaliczki i dałem kluczyki prosząc aby sobie posprawdzał u siebie w Warszawie to auto . Nie miałem telefonu chyba ze 3 dni , w końcu zadzwonił , pierwsze słowa brzmiały, " panie Marku ale pan mi nie powiedział jaki on miał straszny wypadek " no jak ktoś tak do mnie to ja w odpowiedzi że nie ma sprawy niech przywozi samochód z powrotem , oddam mu zaliczkę i po sprawie. Na to słyszę żebym się nie denerwował że auto się podoba tylko gdybym opuścił jeszcze cenę to żona będzie usatysfakcjonowana. Poddałem się handel nie jest moją mocną stroną . Jako sprzedający czułbym się poniżony gdyby ktoś zarzucił mi , nawet nieświadomie i w poczuciu misji oszustwo. No ale też nie wszystko musi być na sprzedaż , ale wszystko może być do zrobienia. Miałem wypadek oplem kadetem za Toruniem , mnie nic samochód moim zdaniem do kasacji. Kolega poradził sprowadzisz sobie taki sam model ,papiery masz to będziesz dalej jeździł. Koszt lawety i po 3 miesiącach oczywiście sprzedałem go na złom. Rok później dzwonek do drzwi , stoi facet i duka że on ze szwagrem kupili ten mój samochód i sobie go zrobili , ale diagnosta nie może znaleźć numerów silnika. No to mówię że jak go wiozłem ze Szwajcarii to celnik też nie znalazł i wpisał numer bloku silnika. Gwoli wyjaśnienia to wczesne lata 90 a w Szwajcarii to auto miało 2 silnik kupiony na szrocie. W takim wypadku szlifuje się oryginalny numer bijąc tylko oznaczenie pojemności . Najbardziej jednak nie mieściło mi się w głowie że ktoś to auto kupił do jazdy. Na forum z dwojga złego wolałbym czytać o Sylwestrze jak już nie ma zbyt wiele o wycieczkach ,ale nie o potyczkach prawniczych , tym bardziej że każdy z nas będzie kiedyś sprzedawał swój samochód i będzie po tej drugiej stronie. Niestety nie ma rzetelności w biznesie samochodowym , już w tamtych latach w Szwajcarii były garaże prowadzone przez turków , u których normalny człowiek nie kupował samchodu. Taką gwarancją było ogłoszenie prywatne , oczywiście też z dozą ostrożności. Dzisiaj każde auto sprowadzone z zagranicy na handel ma jakąś ciekawą historię , którą sprzedający się nie chwali. A otym jaki jest nasz rynek wiem doskonale bo 3 razy podjąłem próbę sprzedaży motocykla , nie ukrywając że jest po wypadku i zrobiony dla siebie . Miałem 3 oferty , w tym 2 od hochsztaplerów którzy kupują prawie w ciemno tylko chcą przesłać pieniądze paypalem . Jeden napisał że jest inzynierem marynarzem i nie może przyjechać. W odpowiedzi napisałem że ja jestem rybakiem i nie mam paypala . Na to on że ok może być i transfer bankowy , wszystko aby otzrymać moje dane . Pprzepraszam za te epistoły ale mam takiego jednego kontrachenta , który zalega mi grube pieniądze i jak mu wymówiłem wynajem próbując wcześniej ugody , sporządziłem na kartce papieru ołówkiem propozycję zmniejszenia zadłużenia , poprzez odliczenie kaucji i częściowe roliczenie prac w kamienicy pod warunkiem spłaty reszty zadłużenia . Na następny dzień dostałem fakturę , gdy powiedziałem , nie przyjmując faktury że to była propozycja gdy spłacony zostanie dług . 2 dni później dostałem pismo od jego adwokata że odliczają z długu kaucję tą fakturę i kwotę z tytułu utraconych korzyści . Zostałem zmuszony do wzięcia adwokata i od czerwca tego roku mimo wypowiedzenia nie mam kluczy do lokalu , ponoszę comiesięczne straty , mam wyrok nakazowy w ręce zakwestionowany przez niego co powoduje konieczność rozprawy . Jedna już była ale nie wiem po co , druga będzie w marcu. Jednocześnie wniosłem sprawę o eksmisję , która też potrwa. A jaki będzie rezultat , jego sp. Z o.o. Rozpłynie się w powietrzu mimo że gość prowadzi inne biznesy i to w moim sąsiedztwie. Tak niestety jest gdy podpisujemy umowy z hochsztaplerami wiedząc o tym , ja niestety dowiedziałem się od kuzyna z policji o jeden dzień za późno.
Tak jest i z tym autem , jeżeli miało się podejrzenia co rzetelności sprzedającego to się nie wchodzi w układ . Tak jak w moim wypadku najlepiej na tym wyjdą rzeczoznawcy i prawnicy . Już nie chcę pisać o stresie i nerwach oraz straconym czasie , ale akurat te cechy są osobnicze i nie każdy musi je odbierać jak ja.
Tak jestem w dołku a czytanie takich postów tylko je pogłębia .
Zdrowia życzę
PozdrawiaM

Awatar użytkownika
Kwiatec
Klubowicz
Posty: 4385
Rejestracja: 15 gru 2008, 10:49
Auto: TOYOTA Hilux
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Kwiatec »

PePe pisze:jedziecie po chłopaku jak po łysej kobyle choć ja też uważam ze czsem handlarze daja du*y ale samochód 5 , 10 , 15 letni moze sie rozypac po 2 godzinach . ja kupiłem 80tke i co wsadziłem 15 tysi na dzień dobry morał :
jak Cie nie stać na nowy to tym bardziej na starego Land Cruisera :)

a chłop niech sie sądzi zycie jest za krótkie na takie rzeczy ale jak ma sie całe dnie wolne .. :)
a ty misiu nie podskakuje bo sie 120 zesrała :mrgreen: czekaj na pozew :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Maciek35
Posty: 19
Rejestracja: 22 lis 2011, 18:44
Auto: Land Cruiser J90 1KZ-TE
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Maciek35 »

Racja, Ty jesteś uczciwy, cieszysz się, a potem masz stres... Uczymy się na błędach takie życie... Pozdrawiam

PePe
Posty: 675
Rejestracja: 22 mar 2010, 18:50
Auto: Gx470 , Hdj80 , AutoLaweta 24h do us?ug , discovery 1
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: PePe »

HAHA ja pwoedziałem ze sprawdzajcie sobie gdzie chcecie teraz miejta pretensje do srojoty caroliny car srompany , zreszta myslałem ze za 500zł jak sie płaci to sprawdzaja czy wchodzi reduktor , ja problemów nigdy nie miałem znaczy zeszłej zimy kiedy był właczany

Awatar użytkownika
Kwiatec
Klubowicz
Posty: 4385
Rejestracja: 15 gru 2008, 10:49
Auto: TOYOTA Hilux
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Kwiatec »

Maciek35 pisze:Racja, Ty jesteś uczciwy, cieszysz się, a potem masz stres... Uczymy się na błędach takie życie... Pozdrawiam
wreszcie coś normalnego powiedziałeś. uczymy sie na błędach. po to są serwisy, po to są portale i fora dyskusyjne, pot są jes milion rzeczy innych zeby sie nie oszukać... ale jak ktoś auto pod wzgldem mechaniki i pracy zawieszenia sprawdza w błocie to pozostaje życzyć ci zdrowia bo ta awaria silnika pewnie nie bedzie ostatnią. zamiast walki w sądzie zbieraj kase na naprawe bo tanio nie bedzie. oby ci starczyło samozaparcia...

Awatar użytkownika
Kwiatec
Klubowicz
Posty: 4385
Rejestracja: 15 gru 2008, 10:49
Auto: TOYOTA Hilux
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Kwiatec »

PePe pisze:HAHA ja pwoedziałem ze sprawdzajcie sobie gdzie chcecie teraz miejta pretensje do srojoty caroliny car srompany , zreszta myslałem ze za 500zł jak sie płaci to sprawdzaja czy wchodzi reduktor , ja problemów nigdy nie miałem znaczy zeszłej zimy kiedy był właczany
dobra dobra... wydziedziczę cie !!! :mrgreen:

PePe
Posty: 675
Rejestracja: 22 mar 2010, 18:50
Auto: Gx470 , Hdj80 , AutoLaweta 24h do us?ug , discovery 1
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: PePe »

i tak nic z Ciebie nie mam Ooo! taki z Ciebie tatuś odrazu wydziedziczać :D

Maciek35
Posty: 19
Rejestracja: 22 lis 2011, 18:44
Auto: Land Cruiser J90 1KZ-TE
Kontakt:

Re: Historia zakupu "pewnej" Toyoty

Post autor: Maciek35 »

Kwiatec :) już Cię trochę lubię :)

ODPOWIEDZ