Lexowy Lex LX450 :-)

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
LEX
Posty: 1582
Rejestracja: 23 wrz 2007, 22:01
Auto: Lexus LX450
Kontakt:

Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: LEX »

Moja Toyota FZJ80, czy też Lexus LX450

Wstęp

Mój wybór Toyoty jako samochodu jest nieprzypadkowy. Kiedyś miałem 4Runnera i przy nim uczyłem się jak poruszać się w sprawach związanych z tą marką (sklepy, części, fora itd.). Niestety mój 4Runner długo nie pożył, bo z przeciwnej strony jechał jakiś gość (w dresie), wpadł w poślizg i mieliśmy czołowe zderzenie. Dzwon był ostry i samochód skasowany. Jednak masa robi swoje i a szczęście rama pojazdu uratowała mi nogi, bo dzięki niej karoseria u dołu się nie zagniotła na mnie. A więc 4Runnerem nacieszyłem się rok, a był piękny: bordowy, bardzo szerokie koła MT, bordowa tapicerka i całe wnętrze. Taki pimp car, w sam raz dla mnie.

Potem przez 4 lata używałem Nissana Terrano I. Pomimo że ten samochód jest genialny i ma genialny silnik (VG30E, 3L benzyna) to jednak nie mogłęm się odnaleźć w obsłudze tego samochodu. Fora Nissanowskie niemalże wymarłe, mało części na rynku w USA, ceny części w Polsce nieciekawe. Jednak samochód absolutnie niezawony i cały czas w rodzinie. Nawet dzisiaj nim jeździłem i cieszyłem się, że taki stary strucel osiąga w mig 160km/h jak się go depnie. Piękny silnik.

No ale wracając do tematu, to szukałm jakiejś Toyoty 80, bo duża, a tego wymaga moja praca. Nie lubię mieć czegoś takiego jak strategia pakowania się, ja lubię po prostu otwierać klapę i wrzucać rzeczy. Podniecałem się więc wszelkimi HDJ80, ale były poza moim zasięgiem cenowym (grubo ponad 40tys pod koniec 2006). Pewnego dnia przeglądałem sobie oferty i dojrzałem jakiegoś tam LX450 za 25tys. Pogrzebałem trochę i zobaczyłem, że to po prostu FZJ80 z paroma bajerami. Cena była niska, bo poprzedni właściciel nie bardzo umiał sobie z tym samochodem poradzić (podobnie jak ASO, ale nie będę podawał skąd). Silnik chodził nierówno, świeciło się 'check engine', nie było ciśnienia oleju na wskaźniku, silnik tracił moc i samochód stawał w miescu podczas skrętu. Gość umoczył jakieś 20tys w dupASO i samochód nadal nie jeździł idealnie. Poprzedni właściciel w sumie ze strachem mi go sprzedawał, bo myślał, że wrócę 'z gębą' a ja ze strachem kupowałem, bo się na tym nie znałem zupełnie. Dość szybko jednak się poznałem i okazało się, że przyczyną większości problemów były kabelki pourywane przez nieudolnego mechanika. Urwana też była końcówka wtyczki do czujnika stukowego. Te wszystkie naprawy kosztowały mnie 0zł. Po prostu musiałem wejść pod samochód i zlutować parę kabelków. Stawanie samochodu w miejcu podczas skrętu oznaczało zepsucie przez któregoś z poprzednich właścicieli blokady wiskotycznej znajdującej się w reduktorze. No i ktoś sobie tak jeździł parę lat i z tego powodu kompletnie spaprał przedni dyferencjał. Dyfer wył jak oszalały i czekałem kiedy wybuchnie. Do dzisiaj nie wybuchł, więc niech sobie siedzi i wyje. Po drodze oczywiście robiłem bieżąco takie duperelki jak tłoczki, jakieś tam kabelki, jakieś przerdzewiałe rurki, krzyżaki itd... Jednak samochód zawsze odpala i dzielnie wozi mnie i moją rodzinę od punktu A do B. Raz, w Chorwacji, padł mi krzyżak z tyłu więc musiałem zdjąć tyly wał i cały miesiąc ciągnął mnie dzielnie po górach na przdnim napędzie. A w przednim napędzie jakieś włoskie przeguby za 99zł/szt. No i co? No i nic. Samochód ma służyć i tyle. Specjalnie kupiłem takie przeguby bo lubię eksperymentować i póki co trzeci rok dają radę.

Ja jestem chyba dość dogłębnym testerem części samochodowych, bo nie wymieniam gdy słyszę, że się kończą, lecz wymieniam dopiero jak odpadną na drogę. Raz wracałem do domu bez hamulców, bo klocki się starły do grubości blaszki i następnie odpadły na ulicy. Wymieniłem na nowe, ale na tarcze nie starczyło czasu, bo był wyjazd. Więc po roku czułem dziwe wibracje przy hamowaniu i okazało się, że te tarcze z tyłu tak wibrowały, bo się starły do zera, czyli nie było powierzchni bocznych, a jedynie pionowe łopatki od wentylacji. Drzwi z tyłu mam pordzewiałe (jakaś nieudolna naprawa, bo dużo szpachli), ale nie robię ich bo taniej mi wyjdzie poczekać parę lat aż odpadną i wstawię sobie wtedy nowe. Lepsze to niż bujanie się po blacharzach. Rdzewieje mi też klapa od bagażnika, ale myślę, że jakaś ładna naklejka zaprojektowana przez Pyrkę przykryje problem na parę lat. No i tak dalej... Generalnie samochód pełni funkcję na wskroś użytkową: wożę, jeśli trzeba, materiały budowlane, wiozłem kilkaset kilo kostki brukowej. Niedawno sporo blachy i rur do robót wokół domu. Wiozłem też bale na płot itd... Czasami ciężar jest taki, że tylny zderzak prawie dotyka ziemi a maska celuje w powietrze. Ostatnio też wyrywałem jakieś stare pnie spod ziemi. Ciężkie jak diabli bo taśmy pękały. Lex jest, póki co, jedynym samochodem w rodzinie i dzielnie się spisuje. Po prostu pełni funkcję przydatnego rodzinowozu. Aha, ostatnio wyciągałem sporą ciężarówkę z błota i to tylko na tych włoskich przegubach, bo akurat dzień cześniej zdjąłem tyly wał na wymianę krzyżaków. Dał radę :-)

Modyfikacje.

Nie ma tego wiele, bo też nie jestem jakoś wymagający (przypominam, że Lexus pełni rolę rodzinowozu).

1. Światła. Fabryczne są do kitu, więc wpakowałem sobie przetwornice Denso, palniki Philips D2S, soczewki bi-ksenonowe Bosch (poprzednio miałem pojedyncze Denso). Wszystko to w chińskich lampach o pseudo futurystycznym wyglądzie. Sprawuje się to dobrze od 4 lat. Nawet mi się palnik nie przepalił.

2. Zderzak. Tutaj sprawa jest prosta. Ma chronić przód pojazdu w wypadku drobnych stłuczek. Wszystko po to, aby zawsze można było wrócić do domu. Kupiłem więc takie obciachowe orurowanie, które pewien klubowicz chętnie mi sprzedał, bo nie widział zastosowania. Ja widziałem. Dorobiłem z mocnej nierdzewki boczki i voila. Już rok temu zderzak spełnił swoje zadanie i ładnie wciął się w karoserię innego samochodu. Ja po prostu wróciłem do domu, bo mi nic się nie stało.

3. Półka w bagażniku. Nigdy nie myślałem, że tak prosty, wręcz toporny design będzie tak dobry. Po prostu sklejka na całej powierzchni, podparta w pionie drugą sklejką i półka gotowa. Pod spodem skrzynki na graty a na wierzchu, po rozłożeniu siedzeń, powierzchnia do spania o wymiarach 150x200cm. Czasami służy do przewożenia dużych przedmiotów i daje radę. Na tym woziłem kostkę brukową i inne śmieszne rzeczy.

4. Zawieszenie zmieniłem na Dobinsons. Nie wiem jaki model, ale jest twarde i samochód prowadzi się jak brzytwa. Nie kładzie się na zakrętch przy dużych prędkościach i łyka każdy dół.

5. Oprócz tego jest wiele pomiejszych przeróbek, jak diody zamiast żarówek w środku. Super sprawa bo czasami zostawiam drzwi otwarte pod domem i świecą się przez kilka dni. Przerobiony mechanizm koła zapasowego, przerobione radio (dorobione wejście aux), parę kabelków inaczej poproadzonych w silniku, wykastrowany niedawno EGR, przycisk blokady centralnego dyfra, dystanse na koła (genialne, bardzo genialne), opony 285/75/16, które napompowałem 4 lata temu i do tej pory nie musiałem dobijać ciśnienia. Oprócz tego jeszcze są dziesiąki innych modyfkacji, których teraz nie pamiętam.

Do Toyoty łatwo można znaleźć części i to bardzo tanio. Trzeba tylko chcieć. Wiele dupereli (oryginalnych) kupuje się w japancarsach, czego nie mają, to w nnych sklepach. Sporo kupuję przez internet: ebay Australia, USA czy allegro. Nawet nie wyobrażacie sobie jak wiele jest oryginalnych części (aisin, denso, ngk, mitsuboshi itd...). Kylon ma też dobrą politykę cenową na niektóre produkty ( i rabaciki dla klubowiczów), więc trzeba go pochwalić. Wiele rzeczy Terrain Tamera już bym nie ściągał, tylko kupił właśnie na miejscu. A do dupASO wpadam po jakieś specjalistyczne duperelki, których nie chce mi się szukać, jak nietypowe śrubki za 5zł czy jakaś uszczelka za 49zł itd. Nie dam złodziejom w ASO zarobić, bo ceny mają po prostu zboczone.

Odpowiem z góry na pierwsze pytanie: pali mi jakieś 21L w mieście (lubię go ciągle deptać do czerwoności) a w trasie jakieś 14L. No i oczywiście mnie to nie obchodzi, bo nawet jakbym zliczył cenę samochodu i benzyny z paru lat to wyjdzie mi jakieś 60-70tys.zł i w tej cenie nie znajdę żadnego pojazdu o takich gabarytach i taim komforcie, który by palił mniej niż 10L. Praw fizyki się nie oszuka i wszystko co waży około 2500kg msi tyle spalić. Czy Lex za 25tys czy LC200 za 300tys. Wiadomo, że woałbym mieć pod maską jakiś iForce 5.7L ale nie wolałbm zapłacić 11 razy więcej za tę przyjemność. Chociaż z drugiej strony silnik 1FZ-FE jest debilnie prosty lecz jednocześnie pięknie pracuje. Lepszy jest do naprawy niż jakiś V8, bo jest dobry dostęp do niego. Poza tym doczytałem, że 1FZ-FE najpierw został zaprojektowany (i do dzisiaj się go stosuje) w przemysłowych wózkach widłowych i dopiero jego zmodyfikowana konstrukcja trafiła pod maskę samochodu. Jest to więc solidna, przemysłowa jednostka napędowa, ale to opowieść na inną okazję.

W drugim poście lecą fotki.

Awatar użytkownika
LEX
Posty: 1582
Rejestracja: 23 wrz 2007, 22:01
Auto: Lexus LX450
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: LEX »

Fotki:
Taikiego brzydala kupiłem. Małe kółka 245 i poręcze z przodu.
Taikiego brzydala kupiłem. Małe kółka 245 i poręcze z przodu.
Zamontowane dystande 1.5" i światła. Już więcej widać na drodze i lepiej się prowadzi.
Zamontowane dystande 1.5" i światła. Już więcej widać na drodze i lepiej się prowadzi.
Robótki ręczne... Zderzak z blachy nierdzewnej.
Robótki ręczne... Zderzak z blachy nierdzewnej.

Awatar użytkownika
LEX
Posty: 1582
Rejestracja: 23 wrz 2007, 22:01
Auto: Lexus LX450
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: LEX »

Fotki 2:
Półka na spanie.
Półka na spanie.
Bling, bling!!! Pimp car :-)
Bling, bling!!! Pimp car :-)
Izzy pomaga przy montażu zawieszenia.
Izzy pomaga przy montażu zawieszenia.

Awatar użytkownika
LEX
Posty: 1582
Rejestracja: 23 wrz 2007, 22:01
Auto: Lexus LX450
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: LEX »

No i parę moich ulubionych fotek:
Załączniki
FOT_3378.jpg
FOT_2830.jpg
FOT_2840.jpg

Emu
Posty: 644
Rejestracja: 16 paź 2008, 23:18

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: Emu »

Lex z tymi 14 litrami na trasie to chyba jechałeś na "N" :lol: Nigdy nie zszedłem poniżej 17, nawet na początku jak auto było surowe na szosowych gumach.

Niezły jest ten twój pakiet "Mr Goldfinger", czyli złote felgi, emblematy i lakier - robi wrażenie jak się ciebie mija.

Ogólnie to chyba jesteśmy w PL jedyni w szejkowozach, chyba że się mylę. Przynajmniej jak są to się nie ujawniają.

Awatar użytkownika
LEX
Posty: 1582
Rejestracja: 23 wrz 2007, 22:01
Auto: Lexus LX450
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: LEX »

Serio, kiedyś liczyłem i wyszło mi około 14 litrów. Może źle liczyłem, więc przy najbliższej okazji sprawdzę. Miasto, co wiem na 100% to około 20l. No bo przejeżdżam średnio 230-250 mil i tankuję zawsze w momencie jak mi się zapala kontrolka od paliwa. Zawsze wlewam około 80 litrów. A więc średnio 240 mil za 80 litrów, czyli 384km. Dzielisz 80 przez 3.84 i masz 20,8L. Przy dziurawym wydechu, przy świecach sprzed 7 lat, przy ledwo działających sondach lambda (od nowości nie zmieniane). Teraz właśnie zmieniam te graty i zobaczę jak będzie...

A co do Lexów, to przecież Rebeka jeszcze miała i ktoś tym teraz jeździ. W Wawie jeszcze jest jeden czarny i go widuję sporo w okolicach ul.świętokrzyskiej. No i może jakiś gdzie indziej w Polsce i to by było tyle :-)

Awatar użytkownika
irko
Posty: 1818
Rejestracja: 19 lip 2010, 21:53
Auto: Hilux 09
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: irko »

Widziałem kiedyś taką czarną, z lekko podrdzewiłamymi drzwiami w komisie w Zakrecie.
Cena prawie 100 ooo zł zwalała z nóg.

buła lx450
Posty: 104
Rejestracja: 15 maja 2017, 14:19
Auto: LEXUS LX450 vel( Toyota FZJ80)
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: buła lx450 »

Ja się ujawniam :D Lexus LX450 szczecin pozdrawia :D Siema LEX, mam do ciebie pytanko, jak sobie poradziłeś z przednimi lampami? kupiłem od Toyoty 80tki i nie pasują pod atrapę trzeba rezać a chciałbym tego uniknąć (oryginały mam USA) i się obawiam o pierwszy przegląd w kraju :(

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8298
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: Rokfor32 »

Po prostu dokup atrapę z J8 :wink:

Zdaje sie, że to nie tyle kwestia lex/J8 - a kwestia rocznika. Przed i po lifcie - coś mi świta, że nie tylko konsola się różniła :wink:

buła lx450
Posty: 104
Rejestracja: 15 maja 2017, 14:19
Auto: LEXUS LX450 vel( Toyota FZJ80)
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: buła lx450 »

lampy z lexa mają na rogach załamanie(same szkła) na wejście atrapy(grilla) a z j8 już tego niema, ja kupiłem zamienniki depo do j8 i lipa :evil: wszystko pasuje
(uchwyty itd..) ale atrapa niestety :( . a ty u siebie wymieniałeś mordkę od j8 i przekładałeś logo? czy rozwiązałeś to inaczej?

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8298
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: Rokfor32 »

Ja u siebie nic takiego nie robiłem - bo nie mam ani lexa, ani J8 ... :mrgreen:

Niemniej, wiem jak to działa w toytoyach. Przód jest kompletem - w ramach danej platformy. Czyli jeżeli lampy są inne - to jest do nich pasująca reszta. Tak samo jest w podobnej rocznikowo Tacomie - vs 4runner, czy hilux. Pas przedni jest ten sam - ale reszta - zależy. Bo kompletacja w przypadku tych modeli to również błotniki i maska ... :wink:

Awatar użytkownika
LEX
Posty: 1582
Rejestracja: 23 wrz 2007, 22:01
Auto: Lexus LX450
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: LEX »

Odzywam się... nie było mnie tu całe wieki... Moja atrapa po prostu zamontowana jest nad reflektorami. Czyli nie licuje z lampami a wystaje... Wiem, że da się to zrobić jakoś prosto w 10 minut, ale po 11 latach nie pamiętam jak to zrobiłem, a teraz jest już późno i ciemno i boję się wyjść na podwórko :-)

Jutro sprawdzę, strzelę fotki. Chyba że zapomnę i znowu zawitam tu za rok świetlny...

buła lx450
Posty: 104
Rejestracja: 15 maja 2017, 14:19
Auto: LEXUS LX450 vel( Toyota FZJ80)
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: buła lx450 »

lex,będę wdzięczny i chętnie zobaczę jak rozwiązałeś temat z atrapą, a na razie w wolnym czasie przystosowuje lexa do Polskich przepisów, przednie reflektory - tylne przeciwmgielne itd.. akcyza zapłacona(brak lexa w bazie danych celników :mrgreen: ) to mam teraz czas na dopieszczanie, jak wszystko ogarnę to wrzucę parę fotek na forum.

Awatar użytkownika
LEX
Posty: 1582
Rejestracja: 23 wrz 2007, 22:01
Auto: Lexus LX450
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: LEX »

Temat rozwiązałem w prosty sposób, ale od dekady skuteczny. Na nowych lampach nawierciłem małe otworki (żeby plastik nie pękł) i wkręciłem małe wkręty. Odkręciłem też miejsce gdzie atrapę mocuje się do samochodu na środku. Dzięki temu udało mi się atrapę odgiąć i narzucić na wkręty. Zatrzasnęła się na nich jak na spinkach :-)
Załączniki
xper0269.JPG
(118,23 KiB) Pobrany 9 razy
xper0270.JPG
(121,5 KiB) Pobrany 9 razy
xper0271.JPG
(104,93 KiB) Pobrany 9 razy

Awatar użytkownika
LEX
Posty: 1582
Rejestracja: 23 wrz 2007, 22:01
Auto: Lexus LX450
Kontakt:

Re: Lexowy Lex LX450 :-)

Post autor: LEX »

kolejne fotki.
Załączniki
xper0267.JPG
(95,92 KiB) Pobrany 8 razy
xper0268.JPG
(79,33 KiB) Pobrany 8 razy

ODPOWIEDZ