FJ40 addamsa- klasyk do błota
: 05 gru 2010, 13:36
Pomyślałem że napiszę parę słów o mojej toyotce.
Kupiłem ją w 2009 roku od przesympatycznego Pana który miał ją od jakichś trzech lat. Pana na toyotę namówił kolega twierdząc że offroad to fajna zabawa, jednak po dwóch latach remontu i dwóch wyjazdach do lasu właściciel uznał, że jednak woli inne formy aktywności. Toyotka cały czas stała w garażu i się nudziła. Kiedy cena na allegro spadła do akceptowalnego poziomu postanowiłem spełnić swoje marzenie i nabyłem czerwone autko.
W pierwotnych planach miało być to auto do weekendowych przejażdżek ale ponieważ budowa mojej zmoty rajdowej się przedłużała (i wciąż się przedłuża…), uznałem że właściwości terenowe fjtki się marnują i zacząłem jeździć nią na imprezy.
No i się zaczęło…
Na początek zmieniłem lanserskie szerokie ATeki na 32 calowe MT KM2 Goodricha- wbrew wielu opiniom byłem z tych opon bardzo zadowolony. Na przód powędrowała wyciągarka Warna- grzechotnik (jedyny elektryk który moim zdaniem do tego modelu pasuje), oraz oryginalny toyotowy bumper. Ponieważ chciałem uzyskać możliwie najlepszy kont natarcia rama została z przodu skrócona o około 10 cm- wymusiło to przeróbkę bumpera.
Z tyłu zniknął hak- w tym modelu to naprawdę duży kawał żelaza mocno ograniczający kąt zejścia. Na jego miejscu, znacznie wyżej zamontowany został nieduży ale pancerny hak do kinetyka.
evo1
Ponieważ przyszła wiosna a apetyty rajdowe rosły uznałem że należy ściągnąć hardtop i dopasować jakiś pałąk bezpieczeństwa- wysoka buda miała zawsze tendencję do przyciągania drzew na trawersach a nie chciałem zaginać dachu.
Przy ściąganiu hardtopu wyszły na jaw uproszczenia remontowe- nie było uszczelki tylko cholernie mocny, czarny silikon. Pół dnia zajęło nam „odcinanie” hardtopu od nadwozia, niestety silikonu nie dało się po prostu wyczyścić, trzeba było skrobać, szlifować i lakierować…
Zdjęcie dachu łączyło się również z odkręceniem drzwi które w wersji odkrytej prezentowały się cokolwiek komicznie. Dzięki Kylonowi który sprzedał mi jedne ze swoich drzwi w świetnym stanie powstał dodatkowy komplet kowbojek- moim zdaniem super pasujących do charakteru auta. Dzięki Kylon!
Ponieważ brakowało liftu dorobione zostały przedłużone wieszaki resorów- nikomu nie polecam tego rozwiązania, auto poszło w górę ale z przodu pojawiły się dwie kotwice zahaczające o wszystko.
Oczywiście człowiekowi zawsze jest mało…
Przeglądając posty Onasza który wrzucił na forum link do zdjęć czterdziestek startujących na Borneo, postanowiłem wykonać klatkę na wzór malezyjski. Powstawała ona jakieś dwa tygodnie, miała bowiem łączyć pałąk bezpieczeństwa z ramką szyby oraz ochraniać tylnie burty. Efekt wizualny bardzo mnie ucieszył, jednak rzeczywistość rajdowa zweryfikowała zbyt delikatną konstrukcję- zimą trzeba będzie zmienić nieco koncepcję. Do klatki został przykręcony aluminiowy dach, pomalowany oczywiście obowiązkowo na biało (podobnie jak klatka w lakierni proszkowej).
Doszedł jeszcze obowiązkowy snorkel (kominek od defenfera,, moim zdaniem doskonale pasuje stylem) oraz ściągnięte ze stanów osłony tylnich lamp (pancerne).
Po tych zabiegach wypolerowanym autkiem udałem się na TLCCamp w roli Pyrkamobile. Próżność została zaspokojona, autko kilku osobom się podobało.
w zaszczytnej roli Pyrkamobile
babcia z młodzieżą
W międzyczasie odwiedziłem Kylona co poskutkowało nabyciem w dobrej cenie zestawu Trailmastera podnoszącego toyotę o 60 mm (a wpadłem tylko pogadać…)
W międzyczasie przypłynęły ze Stanów długo wyczekiwane blokady mostów z epoki wraz z kompresorem (też z epoki). Kolejna wizyta u Kylona…
Chłopaki dokonali cudów żeby dopasować nie w pełni kompletne zestawy do moich mostów ale efekt jest super!
Po dokonaniu pomiarów okazało się że przednie zwrotnice od LJki pasują doskonale do kul czterdziestki, wystarczy zamienić wąs, przewody, parę dupereli… Po tygodniu roboty z Modlińskiej wyjechało zupełnie inne auto- co prawda połowę drogi jechało się bez hamulców ale jak się ułożyły… żyleta.
Dodatkowe 60 mm pozwoliło zmieścić 34 calowe silverstony na świetnych aluminiowych australijskich felgach delta.
W takiej specyfikacji auto pozwalało naprawdę sporo pojeździć na rajdach dając przy tym niesamowitą radochę.
evo2
Ponieważ kręcenie nawet tak dużą kierownicą jak w czterdziestce w błocie lub „suzukowym” lesie wymaga dużej krzepy zapadła decyzja o zmotaniu wspomagania kierownicy. Ponieważ zestaw oryginalny był nie do zdobycia (kupiłem w Stanach przekładnię i pompę od pickupa toyoty) posłużyliśmy się giętarką i spawarką aby wykonać podstawę przekładni. Zastosowana została pompa land rovera z kółkiem wielorowkowym- śmiga aż miło.
Dużym mankamentem była konieczność ciągłego klepania błotników przednich- zbyt chętnie ustępowały przed drzewami na trawersach, doskwierał również brak solidnych progów na których pilot mógłby wygodnie balastować- progi oryginalne się do tego celu nie nadają.
Cóż było robić…
Progi osłaniające również błotniki przednie (obcięte) zostały wykonane z rury 50 i przykręcone do ramy. Kultura techniczna z którą zostały wykonane może nie zachwyca ale… robią.
Na pace znalazła swoje miejsce wyciągarka tylnia obsługująca również ślizg górny- przydaje się na trawersach wymagających asekuracji. Wyciągarka to chińska (fuj) Xdyna, z hamulcem elektromagnetycznym poza bębnem, pozwala to na zastosowanie lin syntetycznych które źle znoszą przegrzewanie. Zdecydowała cena. Wyciągarka jak na razie sprawuje się super (w końcu na niej niby wygrywali rainforest).
Evo3
Na ten moment wydaje się że toyota wyczerpała swoje możliwości rozwoju, kolejnym krokiem polepszającym właściwości terenowe byłaby przeróbka na sprężyny- wtedy można by spokojnie walczyć nią na największych imprezach w klasie adventure o pudło. Konstrukcja układu kierowniczego pozwala wystawić koła daleko do przodu uzyskując doskonały kąt natarcia. Chłodnica do tyłu, grzechotnik z gigglepinem głębiej pod maskę…
136 KM w połaczeniu z fajnym momentem obrotowym dostępnym na wyjątkowo niskich obrotach pozwala na naprawdę fajną zabawę w błocie. Do rajdów szybkich toyota się zupełnie nie nadaje (choć ostatnio chłopaki przecież fajnie zawalczyli na mtrally jak opisywał Mopar). Zresztą ja zapitalania nie lubię.
autko lubi i wodę i błoto
Zima przyszła, prace nad zmotą ekstremalną wciąż trwają, może więc sprężyny to nie jest zły pomysł…
No i ten silnik 3F… w wolnej chwili.
Wszystkie istotne modyfikacje auta zostały wykonane przez Romka Puczyńskiego oraz Wyprawę4x4. Lepiej nie można było.
Kupiłem ją w 2009 roku od przesympatycznego Pana który miał ją od jakichś trzech lat. Pana na toyotę namówił kolega twierdząc że offroad to fajna zabawa, jednak po dwóch latach remontu i dwóch wyjazdach do lasu właściciel uznał, że jednak woli inne formy aktywności. Toyotka cały czas stała w garażu i się nudziła. Kiedy cena na allegro spadła do akceptowalnego poziomu postanowiłem spełnić swoje marzenie i nabyłem czerwone autko.
W pierwotnych planach miało być to auto do weekendowych przejażdżek ale ponieważ budowa mojej zmoty rajdowej się przedłużała (i wciąż się przedłuża…), uznałem że właściwości terenowe fjtki się marnują i zacząłem jeździć nią na imprezy.
No i się zaczęło…
Na początek zmieniłem lanserskie szerokie ATeki na 32 calowe MT KM2 Goodricha- wbrew wielu opiniom byłem z tych opon bardzo zadowolony. Na przód powędrowała wyciągarka Warna- grzechotnik (jedyny elektryk który moim zdaniem do tego modelu pasuje), oraz oryginalny toyotowy bumper. Ponieważ chciałem uzyskać możliwie najlepszy kont natarcia rama została z przodu skrócona o około 10 cm- wymusiło to przeróbkę bumpera.
Z tyłu zniknął hak- w tym modelu to naprawdę duży kawał żelaza mocno ograniczający kąt zejścia. Na jego miejscu, znacznie wyżej zamontowany został nieduży ale pancerny hak do kinetyka.
evo1
Ponieważ przyszła wiosna a apetyty rajdowe rosły uznałem że należy ściągnąć hardtop i dopasować jakiś pałąk bezpieczeństwa- wysoka buda miała zawsze tendencję do przyciągania drzew na trawersach a nie chciałem zaginać dachu.
Przy ściąganiu hardtopu wyszły na jaw uproszczenia remontowe- nie było uszczelki tylko cholernie mocny, czarny silikon. Pół dnia zajęło nam „odcinanie” hardtopu od nadwozia, niestety silikonu nie dało się po prostu wyczyścić, trzeba było skrobać, szlifować i lakierować…
Zdjęcie dachu łączyło się również z odkręceniem drzwi które w wersji odkrytej prezentowały się cokolwiek komicznie. Dzięki Kylonowi który sprzedał mi jedne ze swoich drzwi w świetnym stanie powstał dodatkowy komplet kowbojek- moim zdaniem super pasujących do charakteru auta. Dzięki Kylon!
Ponieważ brakowało liftu dorobione zostały przedłużone wieszaki resorów- nikomu nie polecam tego rozwiązania, auto poszło w górę ale z przodu pojawiły się dwie kotwice zahaczające o wszystko.
Oczywiście człowiekowi zawsze jest mało…
Przeglądając posty Onasza który wrzucił na forum link do zdjęć czterdziestek startujących na Borneo, postanowiłem wykonać klatkę na wzór malezyjski. Powstawała ona jakieś dwa tygodnie, miała bowiem łączyć pałąk bezpieczeństwa z ramką szyby oraz ochraniać tylnie burty. Efekt wizualny bardzo mnie ucieszył, jednak rzeczywistość rajdowa zweryfikowała zbyt delikatną konstrukcję- zimą trzeba będzie zmienić nieco koncepcję. Do klatki został przykręcony aluminiowy dach, pomalowany oczywiście obowiązkowo na biało (podobnie jak klatka w lakierni proszkowej).
Doszedł jeszcze obowiązkowy snorkel (kominek od defenfera,, moim zdaniem doskonale pasuje stylem) oraz ściągnięte ze stanów osłony tylnich lamp (pancerne).
Po tych zabiegach wypolerowanym autkiem udałem się na TLCCamp w roli Pyrkamobile. Próżność została zaspokojona, autko kilku osobom się podobało.
w zaszczytnej roli Pyrkamobile
babcia z młodzieżą
W międzyczasie odwiedziłem Kylona co poskutkowało nabyciem w dobrej cenie zestawu Trailmastera podnoszącego toyotę o 60 mm (a wpadłem tylko pogadać…)
W międzyczasie przypłynęły ze Stanów długo wyczekiwane blokady mostów z epoki wraz z kompresorem (też z epoki). Kolejna wizyta u Kylona…
Chłopaki dokonali cudów żeby dopasować nie w pełni kompletne zestawy do moich mostów ale efekt jest super!
Po dokonaniu pomiarów okazało się że przednie zwrotnice od LJki pasują doskonale do kul czterdziestki, wystarczy zamienić wąs, przewody, parę dupereli… Po tygodniu roboty z Modlińskiej wyjechało zupełnie inne auto- co prawda połowę drogi jechało się bez hamulców ale jak się ułożyły… żyleta.
Dodatkowe 60 mm pozwoliło zmieścić 34 calowe silverstony na świetnych aluminiowych australijskich felgach delta.
W takiej specyfikacji auto pozwalało naprawdę sporo pojeździć na rajdach dając przy tym niesamowitą radochę.
evo2
Ponieważ kręcenie nawet tak dużą kierownicą jak w czterdziestce w błocie lub „suzukowym” lesie wymaga dużej krzepy zapadła decyzja o zmotaniu wspomagania kierownicy. Ponieważ zestaw oryginalny był nie do zdobycia (kupiłem w Stanach przekładnię i pompę od pickupa toyoty) posłużyliśmy się giętarką i spawarką aby wykonać podstawę przekładni. Zastosowana została pompa land rovera z kółkiem wielorowkowym- śmiga aż miło.
Dużym mankamentem była konieczność ciągłego klepania błotników przednich- zbyt chętnie ustępowały przed drzewami na trawersach, doskwierał również brak solidnych progów na których pilot mógłby wygodnie balastować- progi oryginalne się do tego celu nie nadają.
Cóż było robić…
Progi osłaniające również błotniki przednie (obcięte) zostały wykonane z rury 50 i przykręcone do ramy. Kultura techniczna z którą zostały wykonane może nie zachwyca ale… robią.
Na pace znalazła swoje miejsce wyciągarka tylnia obsługująca również ślizg górny- przydaje się na trawersach wymagających asekuracji. Wyciągarka to chińska (fuj) Xdyna, z hamulcem elektromagnetycznym poza bębnem, pozwala to na zastosowanie lin syntetycznych które źle znoszą przegrzewanie. Zdecydowała cena. Wyciągarka jak na razie sprawuje się super (w końcu na niej niby wygrywali rainforest).
Evo3
Na ten moment wydaje się że toyota wyczerpała swoje możliwości rozwoju, kolejnym krokiem polepszającym właściwości terenowe byłaby przeróbka na sprężyny- wtedy można by spokojnie walczyć nią na największych imprezach w klasie adventure o pudło. Konstrukcja układu kierowniczego pozwala wystawić koła daleko do przodu uzyskując doskonały kąt natarcia. Chłodnica do tyłu, grzechotnik z gigglepinem głębiej pod maskę…
136 KM w połaczeniu z fajnym momentem obrotowym dostępnym na wyjątkowo niskich obrotach pozwala na naprawdę fajną zabawę w błocie. Do rajdów szybkich toyota się zupełnie nie nadaje (choć ostatnio chłopaki przecież fajnie zawalczyli na mtrally jak opisywał Mopar). Zresztą ja zapitalania nie lubię.
autko lubi i wodę i błoto
Zima przyszła, prace nad zmotą ekstremalną wciąż trwają, może więc sprężyny to nie jest zły pomysł…
No i ten silnik 3F… w wolnej chwili.
Wszystkie istotne modyfikacje auta zostały wykonane przez Romka Puczyńskiego oraz Wyprawę4x4. Lepiej nie można było.