Kupiłem trójnik I chyba nawet został wkręcony w miejsce po czujniku od malucha
teraz zastanawiam się, czy była tam przejściówka, czy moim kochanym mechanikom udało się wkręcić 1/8 w otwór 1/10
W sumie wcale by mnie to nie zdziwiło, trudniejsze rzeczy się udawało robić
Konkretnie taki trójnik:
https://inter-rally.pl/product-pol-522- ... nikow.html
Opis :
Trójnik do montażu czujników.
Umożliwia zamocowanie czujników temperatury ciśnienia i oleju.
Gwint nypli i zaślepki: 1/8NPT
Gwint w korpusie : 1/4NPT
Dziś doszła pompa I znów silnik jest składany. Jutro może zacznę jeździć
chociaż jest kilka tematów do dokończenia - wyciągarka wciąż czeka na naprawę, nie jest założona osłona dźwigni biegów, nie skończyłem zmieniać rur powietrza.
Koncepcja połączenia trzech kawałków rur silikonowych upadła. Brzydko to wygląda. Odma będzie wchodziła do puszki filtra a rura zasilająca turbinę będzie składała się z 2 odcinków rury silikonej - odcinek rury 65mm kąt 45 st oraz redukcja 65 do 40mm połączone złączką aluminiową.
O kilku pomysłach już zapomniałem, chociaż części do realizacji czekają
za dużo rzeczy dzieje się równolegle
Patrol trafił też na warsztat właśnie
Dzięki za przypomnienie o czujnikach. Muszę je podłączyć sam, bo nie znam żadnego porządnego elektryka samochodowego. Na razie nie podłączyłem ani nie sprawdziłem nawet czy w ogóle czujniki są założone
były na pewno przymierzane
Dziś był ładny widok, to zrobiłem foto zmienionego uchwytu amortyzatora skrętu. Po zmianach już praktycznie nie blokował się, chociaż nadal jest wąsko I nadal guma osłony amora się drze. To "stary" temat, ale chyba nie wrzucałem foto. W skrócie - po wymianie amortyzatora skrętu zaczął haczyć uniemożliwiając większy skręt w lewo. Padło podejrzenie na drążek, do którego jest mocowany amortyzator. Okazało się, że faktycznie nie jest od Toyoty. Wymieniłem drążek z końcówkami na oryginalne części, ale dalej blokował się amortyzator, jak widać na zdjęciach. Jedynym rozwiązaniem okazało się delikatne przerobienie mocowania amortyzatora do mostu, tak, jak widać na pierwszym foto - teraz amortyzator odstaje kawałek dalej od mostu, z jednej strony, dzięki czemu druga strona, też się odsunęła od drążka stabilizatora. Muszę kiedyś odkryć co jest przyczyną. Podobno może być kilka przyczyn, np wąsy mogą być od anglika lub drążek skrzywiony lub od innego auta
jedna drobna zmiana a potem same kłopoty z tego
Promień skrętu jest teraz idealny a amortyzator skrętu raczej działa
chociaż powyżej 100 jest drżenie kierownicy, które chyba powinien trochę lepiej niwelować.
Promień skrętu można regulować śrubami - ogranicznikami w lj7, to proste i skuteczne rozwiązanie.
Jedno z lepszych, jeśli chodzi o układ kierowniczy. Przekładnia kierownicza, już nie jest tak prosta, genialna ani tania
Kolega zamontował jakąś przekładnie z Mercedesa do składaka zrobionego z większości gratów Wranglera i mostów patrola. Muszę podpatrzeć, co to za przekładnia, bo jemu sprawdza się przy 35 calowych kołach i większych a napędza ją zwykła pompa wspomagania z Jeepa.
Pewnie przy zapiętej przedniej blokadzie, będę dużego skrętu kół bardzo żałował kiedyś i pewnie wtedy pomyślę o zmianach nastaw i innych modyfikacjach układu
ciekaw jestem Waszych patentów na trwałe i tanie w eksploatacji przekładnie kierownicze do dużych kół. Czy taka kombinacja w ogóle jest możliwa? Tania i trwała?
Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek