Ok.
Dyskusja zmierza w kierunku rozważań o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkanocy.
Drogi Kylonie, sam piszesz, że Twój samochód przejechał pół świata bez grzania się, ale jednak po zrobieniu głowicy. Więc faktem jest, że KZ jest idealnym rozwiązaniem dla LJ serii 7 pod warunkiem, że zrobi mu się głowicę.
Fakty:
- silniki 3 litrowe diesle KZ kosztują około 4 tys zł a zrobienie głowicy wg przedmówcy to 5 tys zł. Czyli suma 10 tys (plus wymiana). Zaletą jest to, że nie trzeba od razu robić głowicy, jeśli silnik działa. Wadą jest to, że jak padnie głowica to może spowodować większe szkody.
- każde "motanie" to zwiększenie ryzyka awarii. Bez dyskusji. Nawet założenie blokad, bo można łatwiej ukręcić oś lub przegub. Lift też niesie jakieś ryzyko, przewróciłem samochód po lifcie, wiem co mówię.
- Mniejsze ryzyko teoretycznie będzie przy włożeniu KZ niż KD. Jednak KD to młodszy silnik. Więc raczej może mieć dłuższe życie przed sobą. Ma większą moc. Ma poprawione wady.
- 10 lat młodsze silniki KD też są 3 litrowe i kosztują około 8 tysięcy (plus wymiana ALE też plus przeróbka i czas na to).
Podsumowanie:
-najlepiej nie motać I zostać przy 2LT-II, ale niestety już na to za późno. Robienie turbiny jest niemożliwe, bo można regenerować tylko na chińskich częściach, więc tak czy inaczej mamy zmote I awaryjny syf.
- jeśli już motać to dużo większe ryzyko pociągnie założenie KD niż KZ ze zrobioną głowicą, ale tańsze wtedy będzie założenie KD, który jest młodszy I mocniejszy.
- KD to raczej mniejsze ryzyko szybkiej awarii głowicy. W KD też może paść głowica.
-przeróbki Rokfora w silniku KD to duże ryzyko. Jak każda przeróbka.
-1UZ to duża podatność na wodę.
Więc teraz trzeba usiąść i pomyśleć
Nie obejdzie się bez ryzyka.
Kwestia czy mam szczęście?
Mam tylu dobrych kolegów, więc raczej mam szczęście
Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek