LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18009
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: kylon »

Jeśli mogę doradzić to szukaj pompy 1KZT. W innym przypadku będziesz skazany na wieczne rzeźby ;-)
Nie wspomnę o serwisowaniu. Nikt nie dojdzie oprócz twórcy ;-)

Awatar użytkownika
Jastrząb
Posty: 426
Rejestracja: 09 lip 2017, 14:57
Auto: Toyota LJ70,
silnik 2,4td --> 3.0 1kzt
rocznik 1987
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: Jastrząb »

szukam, już rozesłałem wiadomość za granice do znajomych, może coś się uda znaleźć.

rafallll
Posty: 169
Rejestracja: 05 gru 2014, 20:02

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: rafallll »

https://m.ebay-kleinanzeigen.de/s-anzei ... 7-223-9196 . Z tego co pisze ma uszkodzony motor może uda się z pompą.

Awatar użytkownika
Jastrząb
Posty: 426
Rejestracja: 09 lip 2017, 14:57
Auto: Toyota LJ70,
silnik 2,4td --> 3.0 1kzt
rocznik 1987
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: Jastrząb »

Gosc nie chce sprzedac samej pompy a za cały motor wola 1800€ i to uszkodzony... Tam to maja ceny

Wysłane z mojego LM-Q610.FGN przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: Rokfor32 »

kylon pisze:[...] Nikt nie dojdzie oprócz twórcy ;-)
Jest to prawda - customowe modyfikacje zawsze są obciążone takową przypadłością. Tu jednak bym nie demonizował - owszem, poszukiwanie ori pompy jak najbardziej - ale jak sie ma to przeciągać na czas mierzony w latach - to szkoda czasu :wink:

Poza tym - pompa to nie modyfikacja zawiasu, czy inny silnik - zawsze można zapodać tą właściwą, jak się już znajdzie. Taka poskładana z puzzli pasuje przecież dokładnie tak samo, jak i oryginalna, pod tym kątem nie ma zmian w konstrukcji silnika.

Co do ogarniania u mnie - info musi być odpowiednio wcześniej, żeby poszukać dawcy bebechów, i przygotować odpowiednią pompę (wstępnie) - wtedy jest to do ogarnięcia powiedzmy w jeden dzień (jak nie wystąpią niespodzianki).

Od jakiegoś już czasu się szykuję, żeby zmajstrować sobie takie spec urządzenie, do kalibracji pomp rotacyjnych, ale ciągle brakuje mi czasu żeby temat uskutecznić. Więc na razie kalibracja ciągle jest (u mnie) możliwa tylko na aucie.

Awatar użytkownika
Jastrząb
Posty: 426
Rejestracja: 09 lip 2017, 14:57
Auto: Toyota LJ70,
silnik 2,4td --> 3.0 1kzt
rocznik 1987
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: Jastrząb »

Poszukiwania trwają, za ok miesiąc mają być dwie takie pompy na sprzedaż także może uda mi się jedną kupić... Szkoda tylko tegorocznego campa :( Do tego czasu ogarniam dalej temat. Problemem jest odpalanie. Po dniu stania sama nie odpala. Kręci, kręci i nic. Jak dostanie trochę plaka gada od razu. Potem chodzi równiutko i jest wszystko ok. Jak zgaszę, znów ma problem odpalić ale już radzi sobie sama. Czy problemem może być właśnie źle ustawiona pompa wtryskowa? Fakt że podcieka mi trochę podczas pompowania podstawa filtra paliwa i zastanawiam sie czy tamtędy się nie zapowietrza, ale gdyby tak było, to po zgaszeniu i ponownej próbie odpalenia powinna zagadać od strzała, bo nie zdąży zaciągnąć aż tyle powietrza. Tak mi się przynajmniej wydaje :) Ma ktoś jakiś pomysł?

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18009
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: kylon »

Jak podcieka to znaczy że w drugą stronę też ciągnie. Wymienić.

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: Rokfor32 »

Może być, że kąt wtrysku jest z czapy. Zarówno za wczesny, jak i za późny (acz raczej to drugie, skoro jak już zapali to chodzi). Pompa w czasie pracy przyspiesza kąt wtrysku, wraz ze wzrostem ciśnienia paliwa wewnątrz korpusu.

Objaw potwierdzający - to dymienie na biało podczas rozruchu (jak kręci, a nie odpala).

Awatar użytkownika
Jastrząb
Posty: 426
Rejestracja: 09 lip 2017, 14:57
Auto: Toyota LJ70,
silnik 2,4td --> 3.0 1kzt
rocznik 1987
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: Jastrząb »

kąt wtrysku reguluje się poprzez pochylenie pompy?

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: Rokfor32 »

Tak. Przez przekręcanie względem flanszy. Pełny zakres, od końca do końca fasolek to około 15 stopni obrotu wału.

W przypadku nieseryjnej pompy (inna krzywka, tłoczek) może być konieczne przestawienie rozrządu zębatego, inaczej niż na znaki fabryczne, żeby pompa na fasolkach siedziała w poprawnym zakresie regulacji. Ale to już wyższa szkoła, i nie polecam dłubać samodzielnie. Niemniej - jest taka opcja, i pozwala ona na zastosowanie właściwie zupełnie dowolnych bebechów, jeżeli z jakiegoś powodu ich charakterystyka nam pasuje.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18009
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: kylon »

Zaprawdę powiadam Ci Jastrząb przestawiaj zęby na rozrządzie ;-)
Powtórka z Czarnobyla jest nieuchronna ;-)
Współczuję mechanikowi który po takich akcjach ma wymienić rozrząd.

Awatar użytkownika
Jastrząb
Posty: 426
Rejestracja: 09 lip 2017, 14:57
Auto: Toyota LJ70,
silnik 2,4td --> 3.0 1kzt
rocznik 1987
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: Jastrząb »

Haha, tylko z ciekawości zapytałem, rozrządu nie dotykam ;) nie mniej ciekawi mnie jak sprawdzic czy dobrze przestawilo sie rozrząd pod nieseryjna pompę Obrazek metoda prób i błędów ? Obrazek to moze sie zakonczyc tylko na jednej próbie Obrazek

Wysłane z mojego LM-Q610.FGN przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: Rokfor32 »

Zabrzmiało "strasznie"? :mrgreen:

W praktyce nie jest wcale to trudne - pod warunkiem, że się tego nie robi pierwszy raz :wink: Jest metoda, jak bezbłędnie ustawić rozrząd zębaty do dowolnej pompy (za pierwszym razem, a nie metodą prób i błędów) - a po złożeniu części zębatej ustawia sie po prostu prawidłowo koło do paska rozrządu (można je ustawić co 1/4 podziałki, czyli inaczej - ząbka), żeby wałek rozrządu wyszedł idealnie w znaku. Na koniec, na kole pasowym na pompie nanosi się nowy znak, odpowiadający znakowi na korpusie - i oznacza go tak - coby nikt nie miał wątpliwości, że to tak ma być (przy przyszłej wymianie paska).

Po całej operacji silnik ma po prostu i stare oznakowania (gdyby miał wrócić do oryginału) - i nowe, na których sie go - w razie potrzeby rozłożenia na kawałki - ponownie ustawia, stosując zmodyfikowane elementy.

Inaczej mówiąc - sama modyfikacja wymaga wiedzy, i kawałka narzędzia. Ale z punktu widzenia typowych wymian eksploatacyjnych - nic się nie zmienia.

No i - to jest do zastosowania dopiero wtedy, kiedy dla poskładanej z puzzli pompy (czy też pompy z innego auta/modelu) brakuje zakresu regulacji dla kąta wtrysku. Jak wspomniałem wyżej, ten zakres regulacji to około 15 stopni - i większość tego, co do silnika można zapodać się i tak w tym zakresie mieści. Ja się musiałem tego tematu naumieć, bo wyszedł przy przeróbce d4d na zwykła pompę. Ale źródłem problemu nie była pompa (poskładana z kilku różnych) - a koło napędowe w rozrządzie zębatym. W silnikach 1KD wpust dla wałka pompy jest w innym ustawieniu kątowym, niż dla silników 1KZ. Licząc względem znaków do ustawiania rozrządu. A koła z 1KZ się nie da zastosować, bo jest zupełnie niekompatybilne. Łatwiej więc było naumieć sie metody przestawiania tegoż rozrządu o dowolny kąt - niż próbować wycinać nowy rowek wpustowy (w hartowanym kółku) :wink:

Na marginesie - ja nie mam przecież zupełnie nic do stosowania oryginalnych części. Też uważam, że tak jest lepiej i łatwiej - szczególnie jak mówimy o poskładaniu auta w zasadzie seryjnego, a nie jakimś tunningu. Ale jeżeli sie okazuje, że podaż tychże oryginalnych tajli jest w zasadzie zerowa (lub za furmankę kasy w aso) - to opcje alternatywne stają sie uzasadnione. Nie tylko ekonomicznie, również czasowo. Śledzę w miarę na bieżąco temat pomp do 1KZ-T - i takiej pompy nie widziałem w ogłoszeniach już od bardzo dawna. Dobrych kilku lat. Może sie koledze uda, i faktycznie za miesiąc czy dwa się takowa opcja pojawi. A jak się nie uda? Auto pod kocyk, i czekamy? :wink:

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18009
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: kylon »

Rokfor. Ty nie rozumiesz prostych rzeczy. Rób sobie nowe koła, krzywki i paski rozrządu przechodzące nawet przez alternator i wiatrak biurowy pod sufitem. Tylko problem pojawia się gdy auto od Ciebie pojedzie. Właściciel nie ma pojęcia co pozmieniałeś bo oddał do warsztatu. Czyli na tyle się nie zna aby robić to samemu. Potem Ty wyjeżdżasz do klasztoru w Tybecie i wszyscy są w dupie. Właściciel, mechanik następca czy beduin w jurcie który Ci serwisuje auto. Właściciel sprzedaje auto, nie wie co mu kto przerobił, nie przekazuje dalej i jest hekatomba. Auto trafia na zwykłą wymianę rozrządu i po wymianie jest dupa. Bo nikt nie wie że to jest zamek od szafy pancernej trzy w prawo, dwa w lewo. No sorry. Takie teorie można sobie robić samemu albo w rajdówce ze sztabem mechaników gdzie każdy wie o co chodzi. W tym przypadku to jest mega druciarstwo choć podparte ogromną wiedzą. Niby lepiej ale Pan nie dotyka.
Ja poczekam aż Twoje eksperymentalne silniki będą śmigały dłużej. Na razie bilans strat przewyższa bilans zysków.

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: LJ70 - czarnulka znaleziona w namiocie...

Post autor: Rokfor32 »

Dlatemu właśnie ten przerobiony d4d testuje sie u mnie. :wink: Na teraz, od złożenia (czyli rok temu) zrobił nieco ponad 10 tysi km.

Testuje sie u mnie, i jeszcze trochę to potrwa - bo ja wcale nie wykluczam, że padnie :wink: To prototyp, poskładany z przypadkowych dosyć elementów, niekoniecznie w idealnej kondycji. A ja też go nie oszczędzam.

Na razie zima pokazała - że odpalanie na mrozie to przepaść do standardowych klekotów. Świec żarowych nie potrzebuje tak do -15, nie jest też wrażliwy na spadki napięcia, jak się zdarza w d4d.

Latem - nie ma problemów z temperaturą. Właściwie chyba nigdy nie zauważyłem, żeby wskaźnik sie podniósł od swojej normalnej pozycji - bez znaczenia czy gorąco na zewnątrz, czy ostra i długa góra.

Pali mało, między 8 a 11, mocy i momentu ma aż nadto, i fajną charakterystykę.


Zawsze jest ryzyko, że zmodyfikowany silnik (szczególnie pod kątem zwiększenia mocy i momentu) padnie stosunkowo szybko - ale to nie wynika z modyfikacji jako takiej - a nakładania sie kilku przyczyn. Po pierwsze, nigdy (jak do tej pory) nie trafiały do mnie na takowe operacje silniki nowe. Raczej wręcz odwrotnie. Czyli na zasadzie, że go już nie szkoda :wink: . Dwa - poza silnikiem zwykle stare są też inne podzespoły - na przykład chłodnica czy wiskoza. Staram sie uczulać właścicieli, że te elementy powinny być w jak najlepszej kondycji, bo więcej mocy to i więcej mocy traconej - czymś to trzeba odprowadzić. Trzy - i jak się okazuje, ma to całkiem spory wpływ - zmiana parametrów silnika powoli, ale jednak - powoduje zmianę stylu jazdy. Zarówno na czarnym, jak i w terenie. Gdy auto przestaje jechać jak żółw - to i jego właściciel przestaje jeździć, jak żółwiem :wink:

ODPOWIEDZ