VZJ90 czyli taki trochę mniej typowy LC

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

Rafi
Posty: 897
Rejestracja: 17 cze 2009, 15:49
Auto: VZJ90, KDJ120
Kontakt:

VZJ90 czyli taki trochę mniej typowy LC

Post autor: Rafi »

'98 VZJ90 czyli "krótka" J9, z benzynowym 3.4 V6, manualną skrzynią, kupiony w marcu 2009 roku.

Tak to wygląda :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na wstępie nadmienię, że w końcu dojrzałem do decyzji wystawienia tego auta na sprzedaż, zabieram się za to od półtora roku, ale nie jest to łatwa decyzja. Natomiast absolutnie nie zakładam tego tematu po to, żeby zachwalać wóz (to będę robił w ogłoszeniu :wink: ). Po prostu chciałem, żeby też się tutaj, wśród wszystkich Waszych fantastycznych Toyot ten Land Cruiser pojawił. I dla mnie samego taki temat też będzie fajną pamiątką.

Land Cruiser był marzeniem w zasadzie od zawsze. W moim rodzinnym domu Toyot mieliśmy już w bardzo mnogo, więc raczej nie było wątpliwości, że będzie to wielka miłość. Niestety szukanie auta było drogą przez mękę, jeździliśmy ze staruszkiem oglądać te złomy i było to w większości przypadków marnowanie czasu. Oglądałem z początku J7-ki, ale miałem chyba strasznego pecha, bo jedna była gorsza od drugiej. Mistrzem świata był gość, który zawiózł nas w teren, załączył przód, ale nie mógł go potem odłączyć, zaczęło wszystko zgrzytać, a silnik zaczął kopcić jak SM42, a to był benzyniak :lol:

Z J9 nie było lepiej, same rozmowy ze sprzedającymi były wykańczające psychicznie, a najgorsze były egzemplarze, które w ogóle nie jeździły w terenie (i rzeczywiście wyglądały na takie, które latały raczej tylko po czarnym). Nie wiem jak można jeździć tak zaniedbanymi autami, które np. w ogóle nie posiadały zawieszenia... Inna sprawa, że budżet na auto był z tych niższych, nie wyższych. Ale w końcu pojawił się on. Benzynowe 5VZ-FE pod maską, w manualu, ogłoszenie napisane po polsku, sprzedający przez telefon bardzo normalny, nie opowiadał żadnych bajek. Pojechaliśmy. Cena była niezła, ale to był 2009 rok i jak sięgam pamięcią wstecz to wtedy był absolutny kult diesla, wszystkie podobne auta z dużymi benzyniakami też były wyraźnie tańsze niż diesel. Teraz jest trochę inaczej, szczególnie jak śledzę ogłoszenia z benzynowymi J12 w Polsce i całej Europie- wszystkie zadbane auta znikają w mgnieniu oka.

Na miejscu w zasadzie wszystko się zgadzało, gość ostrzegł, że holował autem przyczepę z quadami, niestety zbyt niską i na pewno są z tyłu do wymiany sprężyny. Amortyzatory niby są ok, ale on też je by zalecał wymienić. Oprócz tego przyczepiłem się też do głośno pracującej pompy wspomagania. Wiedziałem wcześniej, że auto miało kiedyś stłuczkę, ma nieoryginalne reflektory, grill, popękane nadkole, spoko, mi to w ogóle nie przeszkadzało. Bardziej się bałem tego, że facet mówił, że odświeżał lakier, miał jakąś firmę budującą naczepy, gdzie mieli lakiernię, co okazało się prawdą. Zresztą nie miało to znaczenia, bo i tak już samochód porysował w krzakach :lol: Na szczęście do dzisiaj nic nigdzie nie wylazło oprócz jednego miejsca na masce, w czym mam swój udział :oops: Poza tym wszystko działało, stos faktur do auta, porządnie zamontowany snorkel, podpisujemy umowę i zabieramy. W aucie zakochałem się totalnie już wracając do domu, byłem w szoku jak to się napędza i fajnie gada.

(zdjęcia są wszystkie raczej już z liftem, czyli zdecydowanie późniejsze...)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na początek coś na co byłem przygotowany czyli pakiet startowy. Wiadomo: oleje i filtry, jakiś uszczelniacz skrzyni rozdzielczej. Na tył wjechały nowe amortyzatory i sprężyny oraz tuleje drążka panharda, bo tył sobie myszkował wesoło po drodze. Potem jeszcze hamulce i pompa wspomagania, którą zregenerowałem. Trochę pojeździłem i do auta wjechał komplet polibuszy Super Pro. Montowałem to w Rajdach 4x4, wszystko było spoko tylko mechanik się upierał, że strasznie mi huczą łożyska. Pojechałem potem do swojego mechanika, który był bardzo zdziwiony, sprawdzał, sprawdzał i mówi, że wszystko jest w porządku. Pojechałem jeszcze raz do Rajdów4x4 i gadam z gościem, a on mówi, że na pewno łożyska. Pytam więc czy może to nie snorkel trochę słychać, a on mówi, że w sumie to może tak, bo on się nie zna, bo dopiero od niedawna robi przy terenówkach ;)

Rafi
Posty: 897
Rejestracja: 17 cze 2009, 15:49
Auto: VZJ90, KDJ120
Kontakt:

Re: VZJ90 czyli taki trochę mniej typowy LC

Post autor: Rafi »

( to też jakieś starsze zdjęcia, jeszcze bez liftu...)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zimą też jest bardzo przyjemnie, bo benzyniak mi się szybciutko nagrzewa. Szkoda mi było moich rodziców jak opowiadali, że gdy w swoim J12 zapomną włączyć Webasto to potem marzną całą drogę do pracy :| Raz pojechałem na wycieczkę przy jakichś szalonych -30 stopniach. Zatrzymałem się gdzieś nad Zegrzem i łaziłem gdzieś z godzinę. Wracam do auta, a ono nie odpala, zero prądu :roll: Zrobiło się już ciemno, a ja jestem sam gdzieś, gdzie nie dojedzie się bez 4x4. No ale zanim się załamałem i zamarzłem w aucie postanowiłem jednak otworzyć maskę. Okazało się oczywiście, że poluzowała się klema, pękła jedna ze śrub trzymająca tę szynę dociskającą od góry aku. Okazało się, że obok był otwór technologiczny i tam też się dało zamocować tę szynę. Do dzisiaj tego nie ruszałem, bo wiadomo, że prowizorki działają najdłużej. Jedynym problemem jaki jeszcze miałem z tym autem był oczywiście silniczek blokady tylnego mostu, ale to ostatnio i nie kombinowałem- Kylon załatwił w dobrej cenie nowy i zamontował. A no i jeszcze ginący płyn chłodniczy. Znikało mi trochę płynu, oczywiście jak to ja, chciałem załamany ściągać od razu głowice. Ale okazało się, że to przewody przy tylnej nagrzewnicy. Zostały dorobione i wymienione, a ja nadal nie wiem po jaką cholerę jest ta tylna nagrzewnica, bo nawet gdy się jej nie włączy to z tyłu jest ciepło jak trzeba.

Dosyć szybko stwierdziłem, że jedyne czego brakuje w tym aucie to odrobiny prześwitu i lepszego tłumienia większych nierówności. Wtedy też zaczęliśmy całą rodziną korzystać z usług Wyprawa4x4, co zresztą ma miejsce do dzisiaj. Do auta wjechał zestaw amortyzatorów i sprężyn OME +2’’, chwilę później dystanse Hofmanna i polibusze TT do przekładki kierowniczej. I zacząłem kochać ten wóz jeszcze bardziej. Z czasem wymieniłem jeszcze ostatnie gumy jakie się ostały w zawieszeniu na polibusze i te mimośrody wahaczy. Pojechałem na zbieżność do ASO, a tam mi mówią, że jest jakaś akcja serwisowa na tylne półosie. Spoko, umówiłem się, zostawiłem auto, dzwonię po południu, a oni mówią, że jest taki problem, że akcja nazywa się ‘wymiana półosi’, ale do wymiany jest jednak dużo więcej. Niestety do dzisiaj nie wiem co tam jeszcze dokładnie wymieniono, miał mi gość z serwisu dać wykaz, ale miał tylko numery części. Miał posprawdzać po kolei co tam było, ale oczywiście o tym zapomniałem :cry: Potem z większych rzeczy to wymieniłem jeszcze hamulce na zestaw DBA + klocki Hawk’a, jakieś tuleje drążka stabilizatora na ciaśniejsze TT, odpowietrzniki mostów, zregenerowałem maglownicę, wyważałem wał i profilaktycznie wymieniono kompletny rozrząd. Przebiegi, które robiłem tym autem są raczej z tych jak u działkowców, od poprzedniej wymiany minęło jakieś 30 tys. km  Ale wiek robi swoje. Co roku auto miało oczywiście robiony też porządny przegląd, a oleje zmieniałem częściej niż zmienia się je w autach do sportu. Przerobiliśmy też tylne oświetlenie, nie chciałem czekać, aż zardzewieją te przewody w zderzaku. W słupki wjechały pełnowartościowe lampy, było z tym trochę zabawy, ale teraz to wszystko świeci jak trzeba. Ostatnio jeszcze Wyprawa4x4 wymieniała tylne OME na Terrain Tamery, było jakieś pęknięcie na górnym mocowaniu jednego amortyzatora, a przejechał raptem 35 tys. km. Trochę słabo ;) Z przodu na szczęście wszystko jest w git.

Z drugiej strony kompletnie nie interesowała mnie powłoka lakiernicza. Nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby gdzieś nie wjeżdżać w krzaki, bo się coś tam porysuje. Ale na swoją obronę mogę powiedzieć, że mamy końcówkę do myjki ciśnieniowej do mycia podwozia i bardzo często korzystałem z tego ustrojstwa. Bardzo polecam, bo chyba nie ma nic gorszego dla ramy jak wożenie na niej błota trzymającego wilgoć czy sól. Ostatnio J9 jeździła na kołach z J12, chciałem mieć koła, które mógłbym założyć do obu aut. Nie wyglądało to może najpiękniej, ale spełniało swoją rolę. Oprócz tego mam do auta trzy grille :lol: taki z jakim powinno wyjechać z fabryki czyli czarny (w 95-kach tak wyposażonych, z poszerzeniami był srebrny), mam też taki srebrny jak w J95 i taki śmieszny rarytasik: grill z rynku japońskiego, w którym szczebelki są poziomo, a nie pionowo, przypomina ten z J10. Na początku oczywiście kupiłem ten chromowany :mrgreen: potem ten z Japonii (nie pamiętam, ale on jest chyba aluminiowy, a nie plastikowy jak te europejskie), a teraz jest ten zwykły czarny, bo z nim samochód chyba najbardziej mi się podoba. Tak się skończyło takie mało męskie upiększanie Land Cruisera…

Ostatnio jednak auto głównie stoi, wcale nie mam ochoty go sprzedawać, ale jednak męczy mnie temat zakupu J4 lub J7. Na co dzień zajmuję się starszymi autami i takie J4 czy J7 bardzo by fajnie łączyło te dwa światy. Poza tym J12 robi dokładnie to samo co J9, tylko hałasuje tym klekotem, ale nie można mieć wszystkiego :cry: A tym bardziej, że nie ma gdzie trzymać tego wszystkiego, trzeba w końcu coś wybudować. Najchętniej kupiłbym J12 z 5VZ-FE, takim samym jak w J9, były nawet takie na Bliskim Wschodzie :wink:

teraz wóz wygląda tak, tyle że ma zimówki...
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rafi
Posty: 897
Rejestracja: 17 cze 2009, 15:49
Auto: VZJ90, KDJ120
Kontakt:

Re: VZJ90 czyli taki trochę mniej typowy LC

Post autor: Rafi »

O jeszcze takie mam :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poszukam jutro zdjęć z jakichś wyjazdów, bo na razie wygląda to tak jakbym jeździł nim tylko po to, żeby robić mu zdjęcia ;)

Awatar użytkownika
luk4s7
Moderator
Posty: 3389
Rejestracja: 15 gru 2013, 23:32
Auto: Kiedyś znowu pewnie LC
Kontakt:

Re: VZJ90 czyli taki trochę mniej typowy LC

Post autor: luk4s7 »

Fajne auto! Zazdroszczę benzyny pod maską. Choć z drugiej strony swojego nie odśnieżam - sam się otrzepuje po uruchomieniu :D

No i widzę po fotkach że jest miłość! :D Żona się ze mnie nabija że mam na kompie więcej zdjęć LC niż dzieci! :)

Rafi
Posty: 897
Rejestracja: 17 cze 2009, 15:49
Auto: VZJ90, KDJ120
Kontakt:

Re: VZJ90 czyli taki trochę mniej typowy LC

Post autor: Rafi »

No jest miłość, 120-ka prawie nie ma żadnych zdjęć ;)

Rafi
Posty: 897
Rejestracja: 17 cze 2009, 15:49
Auto: VZJ90, KDJ120
Kontakt:

Re: VZJ90 czyli taki trochę mniej typowy LC

Post autor: Rafi »

Auto dzisiaj przeszło w ręce Pana Andrzeja. Z jednej strony jest mi strasznie smutno. Z drugiej cieszę się, bo Pan Andrzej przyjechał oglądać samochodem razem z kolegą jego J9-ką, powiedział, że absolutnie nie zagazuje auta, zabezpieczy spód, poprawi parę rzeczy lakierniczo i po kilku minutach rozmowy wiedziałem, że VZJ90 trafia w bardzo dobre ręce. Możecie wierzyć lub nie, ale było to dla mnie cholernie ważne. Swoją drogą to bardzo fajna historia, bo gdy ja kupowałem auto od poprzedniego właściciela to przyjechałem po nie też Land Cruiserem, obiecywałem, że nie zagazuję i że będę o nie dbał.

Powrzucam jeszcze zdjęcia z jakichś wyjazdów, a jak będzie czas i pogoda to zrobię jakieś zdjęcie J9-ki z nowymi właścicielami, bo mamy być w kontakcie. Bardzo lubię auta z historią, więc niech i ten egzemplarz ma swoją historię.

Awatar użytkownika
luk4s7
Moderator
Posty: 3389
Rejestracja: 15 gru 2013, 23:32
Auto: Kiedyś znowu pewnie LC
Kontakt:

Re: VZJ90 czyli taki trochę mniej typowy LC

Post autor: luk4s7 »

Coś się kończy, coś się zaczyna
Jeśli masz kontakt z Andrzejem to powiedz mu o forum. Nie historia auta będzie kontynuowana.

ODPOWIEDZ