Strona 1 z 3

Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 20:15
autor: pawiu
Jestem swieżym posiadaczem TLC 120.Zawiozłem rodzinę w góry /Istebna/ i przy zjezdzie z góry straciłem przyczepnośc i pojechałem w dół po lodzie bez rzadnej kontroli z trudem zatrzymałem się przed drzewem.

Miałem :
włączony reduktor
przełożenie na L /automat/
wyłączoną blokadę centralnego mechanizmu
DAC
toczyłem się powoli-opony zimowe

co zrobiłem zle?
Samochód zjechał jak na saniach -nagle stracił przyczepność. Może za dużo włączyłem.Dajcie jakąś radę bo to był szok-2 tony dół bez kontroli

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 20:17
autor: MaxLux
Tylko lancuchy w takiej sytuacji mogly cie uratowac

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 20:21
autor: pawiu
MaxLux pisze:Tylko lancuchy w takiej sytuacji mogly cie uratowac
AHA.Ale czy nie lepiej było wyłączyć centralną blokadę a pozostałe zostawić? Czy jak juz lecę to skręcać a może hamulec czy gaz?

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 20:31
autor: estewes
W takich sytuacjach hamulec jak najbardziej,lecz nie dopuszczać do blokowania kół :wink:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 20:39
autor: Krzysztof
Jeśli jest możliwość jedną stroną auta jedziemy poboczem. Ja swego czasu w skrajnych sytuacjach jeździłem tak w zimie na MT.

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 20:47
autor: pawiu
Krzysztof pisze:Jeśli jest możliwość jedną stroną auta jedziemy poboczem. Ja swego czasu w skrajnych sytuacjach jeździłem tak w zimie na MT.
Zauważyłem pózniej że miejscowi tak robili

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 21:25
autor: Remiołek
Ja robię tak ( a nasza droga dostarcza wrażeń w zimie- latem jest light). Łańcuchy na kołach- w tym roku mam 4 szt, czyli odpada dylemat na którą oś (jak miałem tylko 1 parę- przy zjeździe zakładałem na przód- trza mieć jak kierować). Reduktor zapięty, jedynka i powoli na dół. Lewa noga płasko na podłodze. Auto się toczy, a gdy czuję, że zaczyna ciągnąć lekko dodaję gazu- leciutko, aby tylko się wyprostować. Gdy zaczyna ciągnąć bardziej, a przede wszystkim gdy jest gdzie, staram się jechać/wjechać blisko pobocza- jeśli jest tam kawałek podłoża nie pokrytego lodem. Zjazd uważam za dużo bardziej niebezpieczny niż wjazd. Więc zawsze zapinam pasy. A Ania jest poproszona o robienie zdjęć, z zewnątrz, idąc za autem. 1,5 km spaceru to nie problem, a ja mam ten komfort, że jak stanie się najgorsze to tylko ja sobie łeb rozbiję. Aha, żadnych systemów nie włączam bo ich nie mam. Miałem i tak na innej, szerszej drodze, że cały powyższy wywód (poza pasami i Anią) można było sobie zapakować w np. coś tam. Auto nabierało rozpędu, więc jedyną opcją było użyć hamulca, ale wtedy jak udało się tak wycelować, aby jechać po śniegu. I udało się stanąć. A ściągnęło mnie wtedy przy podjeździe, wprost do tyłu. Wstecznego nie zdążyłem wbić, a silnik sobie zgasł. Ale się udało. Od tej pory jak słyszę pytanie turystów jak wy tu żyjecie, zwłaszcza zimą, to odwracam się na pięcie i w milczeniu godnie odchodzę.

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 22:14
autor: fobos
pawiu pisze:Jestem swieżym posiadaczem TLC 120.Zawiozłem rodzinę w góry /Istebna/ i przy zjezdzie z góry straciłem przyczepnośc i pojechałem w dół po lodzie bez rzadnej kontroli z trudem zatrzymałem się przed drzewem.

Miałem :
włączony reduktor
przełożenie na L /automat/
wyłączoną blokadę centralnego mechanizmu
DAC
toczyłem się powoli-opony zimowe
..............
Guru w temacie 120 nie jestem, ale z tego co się trochę orientuję i słyszałem od innych, to jeśli włączyłeś reduktor, to automatycznie załączona została blokada centralnego dyfra. Obawiam się, że wyłączone zostały automatycznie ( po włączeniu reduktora ) systemy kontroli trakcji i ABS.
Chyba lepiej by było pozostać bez reduktora. ABS i system kontroli toru jazdy chyba w takiej sytuacji lepiej sobie radzą niż nawet doświadczony kierowca. Czyli lewarek na L, reduktor na 4H, hamulec w podłogę i całą uwagę skupić na kierowaniu. Oczywiście łapanie miękkiego pobocza jest dobrym rozwiązaniem, ale wymaga precyzyjnego kierowania.
Nie pozostaje Ci nic innego, jak tylko potrenować taki manewr, by lepiej poznać samochód i zachowanie dostępnych w nim systemów wspomagających kierowcę. Czyli oblodzona górka bez drzew z szerokim miękkim poboczem i próbować, jaka konfiguracja daje najlepsze efekty.

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 22:22
autor: pawiu
fobos pisze:
pawiu pisze:Jestem swieżym posiadaczem TLC 120.Zawiozłem rodzinę w góry /Istebna/ i przy zjezdzie z góry straciłem przyczepnośc i pojechałem w dół po lodzie bez rzadnej kontroli z trudem zatrzymałem się przed drzewem.

Miałem :
włączony reduktor
przełożenie na L /automat/
wyłączoną blokadę centralnego mechanizmu
DAC
toczyłem się powoli-opony zimowe
..............
Guru w temacie 120 nie jestem, ale z tego co się trochę orientuję i słyszałem od innych, to jeśli włączyłeś reduktor, to automatycznie załączona została blokada centralnego dyfra. Obawiam się, że wyłączone zostały automatycznie ( po włączeniu reduktora ) systemy kontroli trakcji i ABS.
Chyba lepiej by było pozostać bez reduktora. ABS i system kontroli toru jazdy chyba w takiej sytuacji lepiej sobie radzą niż nawet doświadczony kierowca. Czyli lewarek na L, reduktor na 4H, hamulec w podłogę i całą uwagę skupić na kierowaniu. Oczywiście łapanie miękkiego pobocza jest dobrym rozwiązaniem, ale wymaga precyzyjnego kierowania.
Nie pozostaje Ci nic innego, jak tylko potrenować taki manewr, by lepiej poznać samochód i zachowanie dostępnych w nim systemów wspomagających kierowcę. Czyli oblodzona górka bez drzew z szerokim miękkim poboczem i próbować, jaka konfiguracja daje najlepsze efekty.
tak zrobię co do abs i kontroli trakcji masz racje -sie wyłaczyły/ale bałem sie wyłączyć reduktor/.Poćwiczę jak piszesz ale wtedy to sie bałem eksperymentować Dzięki :D

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 22:41
autor: consigliero
Jeżeli włączył system DAC to on służy do kontroli pojazdu przy zjeździe w dół, oczywiście bieg w przypadku automatu na L i zapięty reduktor, system działa super jeżeli jest minimalna przyczepność . Wydajność systemu nie jest nieograniczona i po kilkudziesięciu sekundach (może minuta a może więcej) włącza się pikanie informujące że system czasowo zawiesił działalność , wtedy wypatrujemy bardzo intensywnie kawałków z obiecującą przyczepnością , jak odsapnie to wraca do pracy. W Oscadnicy mam do zjazdu 400m z dwoma zakrętami i ostatnio zjazd dostarczał ekscytujących wrażeń , bo w penym miejscu zwożona Czeszka chciała wysiąść , zatrzymanie samochodu trwało wieczność i ustawił się bokiem , kilka sekund dłużej i musiałbym dodać gazu zapobieć stoczeniu się po zboczu. Na lód tylko łańcuchy ale tylko w górach, szczególnie przy zjeździe w dół, wjazd to pikuś, trochę jak jazda po wydmach. Mając kiedyś Alhambrę 4motion jadąc do Zawoji wydawało mi się że znalazłem świetny skrót do Makowa w rejonie Budzowa, rzeczywiście znalazłem we wsi maleńką ręcznie napisaną strzałkę Maków n kilometrów. Dla pewności zapytałem mężczyznę wychodzącego z kościoła czy dojadę do Makowa popatrzył na koła i powiedział nie ma szans , ale ja uparcie że dam radę , później małżonka ze mnie kpiła że inteligentny facet z wyglądu nauczyciel dobrze radził , ale ja uparcie swoje. Pojechałem w te opłotki , kopny śnieg nie był problemem szerokość ścieżki też nie, na końcu wioski był zakręt i podjazd pod górę , ufny w moc napędu i zimówek depnąłem i jazda w górę . Gdzieś tak w 1/3 może w połowie zacząłem zwalniać mimo tego że moc była , w pewnym momencie auto się zatrzymało mimo tego że był na biegu i koła się kręciły i na zatrzymaniu się nie skończyło zaczęliśmy jechać do tyłu. W przypływie paniki nacisnąłem hamulec , błąd , bo to było tak jak bym dodał gazu i auto się rozpędzało . Nie mając nic do stracenia wrzuciłem jedynkę i pełen gaz , może lekko spowolnił i jakby odzyskał sterowność. Ostatecznie zatrzymałem się w polu przed zakrętem, wykopywałem samochód pół godziny za pomocą nart zjadowych.
PozdrawiaM

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 22:45
autor: Adam
To jest jakieś masło maślane : )
Włączenie reduktora nie wyłącza ABS, VSC, TRC, robi to dopiero wyłączona blokada międzyosiowa.

Zjeżdżając z tej góry powinieneś TYLKO włączyć DAC.
Auto samo stabilizowałoby tor jazdy i prędkość na 8 km/h.
Nie ma znaczenia czy będziesz miał zapięty reduktor czy nie, czy zjedziesz na L czy na D, nie powinieneś jedynie włączać blokady międzyosiowej.

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 22:49
autor: consigliero
NIe wiem jak jest w 120 ale myślę że podobnie jak w 4R, system DAC działa tylko przy zapiętym reduktorze i najefektywniejszy jest w położeniu 2 lub L cytując Owners manual. Nie można też naciskać hamulca nożnego.
PozdrawiaM

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 22:56
autor: MariuszS
pawiu pisze: co zrobiłem zle?
Samochód zjechał jak na saniach -nagle stracił przyczepność. Może za dużo włączyłem. Dajcie jakąś radę bo to był szok-2 tony dół bez kontroli
Ciesz się, że tylko 2 tony ;-)

Ja na nowoczesności się wyznaję, bo z elektryki mam w samochodzie tylko światła ;-), ale, z konieczności, ćwiczę czasem podobne manewry na "swojej górce", gdzie miejscami jeszcze dochodzą dodatkowe atrakcje w postaci ścian wąwozu. :mrgreen:
Łańcuchy są bardzo przydatne, jazda po "świeżym" albo po poboczu także, ale "w razie wojny" trzeba sięgać do starych góralskich metod. Kiedyś musiałem podpowiedzieć sąsiadowi, jak sprowadzić po bardzo śliskim, na dół, trzy tony mercedesowego G. ;-)

Obrazek
Obrazek

A, że sąsiad góral, i ma smykałkę do handlu, to jeszcze zdążył na dole, we wsi, opylić korzystnie tą choinkę (bo to przed Świętami było) ;-)

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 23:25
autor: consigliero
pawiu pisze:Jestem swieżym posiadaczem TLC 120.Zawiozłem rodzinę w góry /Istebna/ i przy zjezdzie z góry straciłem przyczepnośc i pojechałem w dół po lodzie bez rzadnej kontroli z trudem zatrzymałem się przed drzewem.

Miałem :
włączony reduktor
przełożenie na L /automat/
wyłączoną blokadę centralnego mechanizmu
DAC
toczyłem się powoli-opony zimowe

co zrobiłem zle?
Samochód zjechał jak na saniach -nagle stracił przyczepność. Może za dużo włączyłem.Dajcie jakąś radę bo to był szok-2 tony dół bez kontroli
Jeżeli w pewnym momencie straciłeś panowanie i depnąłeś po hamulcu to w przypadku 4R wyłączasz DAC, trzeba taką sytuację przeczekać oczywiście jeżeli tam była jakakolwiek przyczepność . W przypadku 4R jedyny powód aby włacząć centralną blokadę to jazda w sypkim terenie lub błocie , chodzi o to aby wyłączyć VSC które poślizg interpretuje jak utratę kontroli i odcina moc od silnika , ale ty zjeżdżałeś w dól więc moc nie była problemem. Włączając centralną blokadę dezaktywujemy VSC i mamy rozdział mocy 50/50 z pełną mocą silnika i działającym systemie Atrac który działa zawsze i to jest naprawdę niezła rzecz . Dla przypomnienia
ATRAC czyli system próbujący utrzymać ciąg(moment obrotowy ) na kole (kołach?) które straciły przyczepność, z tego powodu samochód jest wyposażony w dosyć duże hamulce aby ABS mógł powstrzymać za bardzo rozpędzające się koło(koła?)
Jak to ktoś mądrze napisał że ATRAC to jest coś co pozwala wykreować LSD na przedniej i tylnej osi używając tylko dostępnej technologii, 4-kanałowy ABS, sensory ABS itd, w połączeniu z centralną blokadą jazda off staje się efektywna, oczywistym jest że ta technologia ma swoje ograniczenia ale jest prosta i elegancja bez użycia dodatkowych elementów.
PozdrawiaM zjeżdżający po śliskim na razie bez łańcuchów,

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

: 25 sty 2011, 23:45
autor: Julka
W lotnictwie w sytuacjach niebezpiecznych typu awarie, uszkodzenia, itd, całkowitą kontrolę nad maszyną
przejmuje pilot. Po serii wypadków w latach 80 specjaliści Boeninga stwierdzili że człowiek w przypadku
zagrożenia potrafi lepiej reagować niż najlepsze systemy. W związku z powyższym zrezygnowano z dotychczasowego
trendu aby wszystkimi procedurami kierowała tylko automatyka. Jest możliwość jej odłączenia i przejścia na sterowanie
ręczne. Wszystkiego nie da się przewidzieć procedurami, programami, systemami.
Nawet najlepsza automatyka w Toyocie w sytuacji kryzysowej nie zastąpi doświadczonego kierownika, bo reaguje ona na sygnał w danej chwili, a kierownik może reagować z wyprzedzeniem do tego co może nastąpić.
Kiedyś w połowie trawersu, gdy już nie było szansy na bezpieczny zjazd, wybrałem mniejsze zło i dodałem lekko gazu,
odbiłem, przejechałem 2m i oparłem się o drzewo lekko demolując blachy. Dodrze że akurat tam rosło.Jak byłem wtedy szczęśliwy trudno opisać. W takich sytuacjach warto mieć plan B.