Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Technika jazdy, sprzęt, etc.

Moderator: luk4s7

pawiu
Posty: 8
Rejestracja: 25 sty 2011, 17:50
Auto: Land cruiser 120
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: pawiu »

Adam pisze:To jest jakieś masło maślane : )
Włączenie reduktora nie wyłącza ABS, VSC, TRC, robi to dopiero wyłączona blokada międzyosiowa.

Zjeżdżając z tej góry powinieneś TYLKO włączyć DAC.
Auto samo stabilizowałoby tor jazdy i prędkość na 8 km/h.
Nie ma znaczenia czy będziesz miał zapięty reduktor czy nie, czy zjedziesz na L czy na D, nie powinieneś jedynie włączać blokady międzyosiowej.
DAC włacza sie tylko przy reduktorze,inaczej się nie da. :D

Awatar użytkownika
Adam
Klubowicz
Posty: 365
Rejestracja: 20 maja 2009, 12:05
Auto: LC120,2xHDJ100,Partol:)

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: Adam »

Masz rację, od 2 lat nie włączałem tego guzika, zabiera adrenalinę : )
czyli reduktor, L lub 2, DAC, bez blokady - powinno popyrczeć i zjechać powoli, i stabilnie na dół.

pawiu
Posty: 8
Rejestracja: 25 sty 2011, 17:50
Auto: Land cruiser 120
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: pawiu »

consigliero pisze:
pawiu pisze:Jestem swieżym posiadaczem TLC 120.Zawiozłem rodzinę w góry /Istebna/ i przy zjezdzie z góry straciłem przyczepnośc i pojechałem w dół po lodzie bez rzadnej kontroli z trudem zatrzymałem się przed drzewem.

Miałem :
włączony reduktor
przełożenie na L /automat/
wyłączoną blokadę centralnego mechanizmu
DAC
toczyłem się powoli-opony zimowe

co zrobiłem zle?
Samochód zjechał jak na saniach -nagle stracił przyczepność. Może za dużo włączyłem.Dajcie jakąś radę bo to był szok-2 tony dół bez kontroli
Jeżeli w pewnym momencie straciłeś panowanie i depnąłeś po hamulcu to w przypadku 4R wyłączasz DAC, trzeba taką sytuację przeczekać oczywiście jeżeli tam była jakakolwiek przyczepność . W przypadku 4R jedyny powód aby włacząć centralną blokadę to jazda w sypkim terenie lub błocie , chodzi o to aby wyłączyć VSC które poślizg interpretuje jak utratę kontroli i odcina moc od silnika , ale ty zjeżdżałeś w dól więc moc nie była problemem. Włączając centralną blokadę dezaktywujemy VSC i mamy rozdział mocy 50/50 z pełną mocą silnika i działającym systemie Atrac który działa zawsze i to jest naprawdę niezła rzecz . Dla przypomnienia
ATRAC czyli system próbujący utrzymać ciąg(moment obrotowy ) na kole (kołach?) które straciły przyczepność, z tego powodu samochód jest wyposażony w dosyć duże hamulce aby ABS mógł powstrzymać za bardzo rozpędzające się koło(koła?)
Jak to ktoś mądrze napisał że ATRAC to jest coś co pozwala wykreować LSD na przedniej i tylnej osi używając tylko dostępnej technologii, 4-kanałowy ABS, sensory ABS itd, w połączeniu z centralną blokadą jazda off staje się efektywna, oczywistym jest że ta technologia ma swoje ograniczenia ale jest prosta i elegancja bez użycia dodatkowych elementów.
PozdrawiaM zjeżdżający po śliskim na razie bez łańcuchów,
Zdaje się że masz rację.Włączenie centralnej blokady wyłączyło ABS a on by mi się bardzo przydał,bo po wciśnięciu hamulca jechał w dół bez zatrzymania. :D

pawiu
Posty: 8
Rejestracja: 25 sty 2011, 17:50
Auto: Land cruiser 120
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: pawiu »

Kochani.
Bardzo dziekuje za rady.Wygląda na to że nie mając doswiadczenia trafiłem na jakichś hardcore.Wydaje mi się po analizie Waszych wpisów że błedem błedem było włączenie blokady mechanizmu,bo to wyłączyło ABS i po naciśnieciu hamulca samochód dostał poslizgu i pojechał.Spróbuję te rady wykorzystać bo w sobotę jadę z powrotem po rodzinę a innej drogi tam nie ma.Aha i od razu będę łapał pobocze .Łancuchów niestety nie zdąże kupić.pawiu

Awatar użytkownika
jjb
Posty: 258
Rejestracja: 08 sty 2009, 10:29
Auto: LC120
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: jjb »

Blokady, ABS-y, DAC-e, VSC, LSD, ATRAC-i, TRC nie zmienią podstawowego faktu, że przyczepność gumy do lodu jest prawie zerowa. Pomysł z choinką przedni, w swoim czasie w Kanadzie widziałem gostka który mieszkał na sporej górce. Przy porannym zjeździe w zimie wieszał przy przednim zderzaku dwa na oko dwulitrowe woreczki z piaskiem, w każdym była mała dziurka. Piasek sypał się pod koła i przyczepność byla jak trzeba. Może warto pomyśleć nad podobnym patentem?. Oczywiście nie dziurka, tylko sterowane z kabiny elektrozawory (najlepiej pilotem), nie woreczki tylko gustowne pojemniki...., myślę, że przy dobrej reklamie można by tego trochę sprzedać :D

pozdrawiam

jjb

Awatar użytkownika
Kames
Posty: 2076
Rejestracja: 17 wrz 2009, 18:06
Auto: Prawdziwe ?elazo
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: Kames »

A tam systemy -ja ta abs powyłanczałem na zime bo bym zaliczył baobaba w gorcach, a tak sobie sam dostaosowuje gazior i hampel druga sprawa to miec cały czas dupochron na zasadzie pobocza /o ile jest/ i w momenie braku ciągu w góre -odbijałem tak kierownicą by autko stawało w poprzek drogi ,nie nabieramy wtety niekontrolowanej predkosci przy staczaniu sie tyłem w dół -co prowadzic moze do duzio beee :wink: trzecia metoda to kawałki łancucha/tak ze cztery/
i w dwoch miejscach obwiązujemy opone z felgą łącząc srubą ,nie jest to porazający sposób na poprawienie trakcji ,ale pozwala na skuteczne wyhamowanie pojazdu

Awatar użytkownika
czakolo
Posty: 175
Rejestracja: 16 cze 2010, 21:21
Auto: VZJ95L'97,
FZJ80L'97
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: czakolo »

ja tam się, co prawda, na śniegu nie znam, ale pierwsze co mi przyszło do głowy po przeczytaniu tej historii to bym zrobił z opony flaka... spuściłbym, przed zjazdem oczywiście, powietrze do około 0.5 bara (7psi)... jak gdzieś u siebie znajdę lód i śnieg to przetestuję :wink:

consigliero
Klubowicz
Posty: 1889
Rejestracja: 17 sie 2008, 22:14
Auto: 4Runner
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: consigliero »

Nie no ja myślę że w tym konkretnym wypadku nie było tak źle , kolega był nieprzygotowany na takie doświadczenie i wydaje mi się że spanikował . Nikomu nie życzę być w aucie nad którym się nie panuje, mnie się to zdarzyło 3 razy z tego 2 razy na lodzie częściowo przez brawurę i głupotę. Raz gdy wracałem takim starym VW T3 chłodzonym powietrzem naszym krakowskim odcinkiem autostrady w śnieżycy. Byłem najszybszy wyprzedziłem wszystkich jadąc z zawrotną prędkoscią 60 km/h w pewnym momencie zauważyłem że śnieg zmienia kierunek padania, o to nie śnieg zmienia kierunek tylko ja, nonszalacko koryguję kierunek jazdy i ze zdumieniem stwierdzam że przestrzeliłem w zasadzie już nie było potrzeby kręcenia kierownicą , barierka obrót o 360 lub 270 i ponownie jestem we właściwym kierunku jazdy. Nawet nie wysiadam z samochodu tylko odpalam , widzę że światła świecą kierunkowskazy działają to jadę do domu. Na miejscu stwiedzam dziurę pomiędzy zderzakiem a reflektorem. Znajomy coś tam podklepał zamalował na czarno i jazda. Następnego dnia przy pięknej słonecznej i mroźnej pogodzie ruszam z osiedlowego parkinku jest ślisko to jadę z fasonem , tylny napęd , wjeżdżam na dojazdówkę do głównej drogi długości jakieś 200 -300 metrów , w połowie odcinka naciskam hamulec i wiem że nie zatrzymam się przed skrzyżowaniem. Podnoszę się lekko w fotelu przytrzymując się kierownicy aby zobaczyć co jedzie z lewej . Mam pecha pod górkę drze rycząc pełną mocą silnika stary jelcz z niebieską szoferką , wbijam pedał hamulca w podłogę modląc się aby gość był na tyle szybki a ja na tyle wolny , aby punkt styku nie wypadł na jego przodzie . Uderzam w szoferkę tuż za kołem obraca mnie w kółko i staję , chyba jestem w szoku. Z szoferki wypada dwóch gości w drelichach , chyba mocno wkurzeni. Ze spokojem mówię panom aby się nie martwili bo moja wina i mam ubezpieczenie. Na to w odpowiedzi słyszę że dwa dni temu malowali szoferkę. Autem dojeżdżam do znajomego ale tuż przed garażem tracę ostatecznie hamulce, serwo się wylało.
PozdrawiaM

pawiu
Posty: 8
Rejestracja: 25 sty 2011, 17:50
Auto: Land cruiser 120
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: pawiu »

consigliero pisze:Nie no ja myślę że w tym konkretnym wypadku nie było tak źle , kolega był nieprzygotowany na takie doświadczenie i wydaje mi się że spanikował . Nikomu nie życzę być w aucie nad którym się nie panuje, mnie się to zdarzyło 3 razy z tego 2 razy na lodzie częściowo przez brawurę i głupotę. Raz gdy wracałem takim starym VW T3 chłodzonym powietrzem naszym krakowskim odcinkiem autostrady w śnieżycy. Byłem najszybszy wyprzedziłem wszystkich jadąc z zawrotną prędkoscią 60 km/h w pewnym momencie zauważyłem że śnieg zmienia kierunek padania, o to nie śnieg zmienia kierunek tylko ja, nonszalacko koryguję kierunek jazdy i ze zdumieniem stwierdzam że przestrzeliłem w zasadzie już nie było potrzeby kręcenia kierownicą , barierka obrót o 360 lub 270 i ponownie jestem we właściwym kierunku jazdy. Nawet nie wysiadam z samochodu tylko odpalam , widzę że światła świecą kierunkowskazy działają to jadę do domu. Na miejscu stwiedzam dziurę pomiędzy zderzakiem a reflektorem. Znajomy coś tam podklepał zamalował na czarno i jazda. Następnego dnia przy pięknej słonecznej i mroźnej pogodzie ruszam z osiedlowego parkinku jest ślisko to jadę z fasonem , tylny napęd , wjeżdżam na dojazdówkę do głównej drogi długości jakieś 200 -300 metrów , w połowie odcinka naciskam hamulec i wiem że nie zatrzymam się przed skrzyżowaniem. Podnoszę się lekko w fotelu przytrzymując się kierownicy aby zobaczyć co jedzie z lewej . Mam pecha pod górkę drze rycząc pełną mocą silnika stary jelcz z niebieską szoferką , wbijam pedał hamulca w podłogę modląc się aby gość był na tyle szybki a ja na tyle wolny , aby punkt styku nie wypadł na jego przodzie . Uderzam w szoferkę tuż za kołem obraca mnie w kółko i staję , chyba jestem w szoku. Z szoferki wypada dwóch gości w drelichach , chyba mocno wkurzeni. Ze spokojem mówię panom aby się nie martwili bo moja wina i mam ubezpieczenie. Na to w odpowiedzi słyszę że dwa dni temu malowali szoferkę. Autem dojeżdżam do znajomego ale tuż przed garażem tracę ostatecznie hamulce, serwo się wylało.
PozdrawiaM
W moim przypadku komletnie nie byłem przygotowany na takie niespodzianki bo droga była oblodzona tylko odcinkami tak ok 300 metrów a dalej była przyczepna,a to wszystko pokryte sniegiem nie widać było gdzie ślisko.To i tak dobrze że bez uszkodzeń z tego wyszedłem bo wokoło drzewa były :D

Awatar użytkownika
Kames
Posty: 2076
Rejestracja: 17 wrz 2009, 18:06
Auto: Prawdziwe ?elazo
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: Kames »

pawiu pisze:
consigliero pisze:Nie no ja myślę że w tym konkretnym wypadku nie było tak źle , kolega był nieprzygotowany na takie doświadczenie i wydaje mi się że spanikował . Nikomu nie życzę być w aucie nad którym się nie panuje, mnie się to zdarzyło 3 razy z tego 2 razy na lodzie częściowo przez brawurę i głupotę. Raz gdy wracałem takim starym VW T3 chłodzonym powietrzem naszym krakowskim odcinkiem autostrady w śnieżycy. Byłem najszybszy wyprzedziłem wszystkich jadąc z zawrotną prędkoscią 60 km/h w pewnym momencie zauważyłem że śnieg zmienia kierunek padania, o to nie śnieg zmienia kierunek tylko ja, nonszalacko koryguję kierunek jazdy i ze zdumieniem stwierdzam że przestrzeliłem w zasadzie już nie było potrzeby kręcenia kierownicą , barierka obrót o 360 lub 270 i ponownie jestem we właściwym kierunku jazdy. Nawet nie wysiadam z samochodu tylko odpalam , widzę że światła świecą kierunkowskazy działają to jadę do domu. Na miejscu stwiedzam dziurę pomiędzy zderzakiem a reflektorem. Znajomy coś tam podklepał zamalował na czarno i jazda. Następnego dnia przy pięknej słonecznej i mroźnej pogodzie ruszam z osiedlowego parkinku jest ślisko to jadę z fasonem , tylny napęd , wjeżdżam na dojazdówkę do głównej drogi długości jakieś 200 -300 metrów , w połowie odcinka naciskam hamulec i wiem że nie zatrzymam się przed skrzyżowaniem. Podnoszę się lekko w fotelu przytrzymując się kierownicy aby zobaczyć co jedzie z lewej . Mam pecha pod górkę drze rycząc pełną mocą silnika stary jelcz z niebieską szoferką , wbijam pedał hamulca w podłogę modląc się aby gość był na tyle szybki a ja na tyle wolny , aby punkt styku nie wypadł na jego przodzie . Uderzam w szoferkę tuż za kołem obraca mnie w kółko i staję , chyba jestem w szoku. Z szoferki wypada dwóch gości w drelichach , chyba mocno wkurzeni. Ze spokojem mówię panom aby się nie martwili bo moja wina i mam ubezpieczenie. Na to w odpowiedzi słyszę że dwa dni temu malowali szoferkę. Autem dojeżdżam do znajomego ale tuż przed garażem tracę ostatecznie hamulce, serwo się wylało.
PozdrawiaM
W moim przypadku komletnie nie byłem przygotowany na takie niespodzianki bo droga była oblodzona tylko odcinkami tak ok 300 metrów a dalej była przyczepna,a to wszystko pokryte sniegiem nie widać było gdzie ślisko.To i tak dobrze że bez uszkodzeń z tego wyszedłem bo wokoło drzewa były :D
Zawsze koła skrecamy by stanąc boczkiem i miecz czas do zastanowienia , bez hampla -poprostu kierownica w kt. strone gdzie wygodniej i tyle / nie zawsze wychodzi w 100% ,ale metoda dobra i sprawdzona

Awatar użytkownika
Heniu
Klubowicz
Posty: 1132
Rejestracja: 21 maja 2007, 11:40
Auto: LJ70 '86
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: Heniu »

Postawić się boczkiem na stromym zjeździe można strzelić też boczka :) . Ja generalnie nie używam hamulca , zjeżdżam na reduktorze i możliwe na najniższym biegu i jakoś się udawało :| przynajmniej do tej pory.

Awatar użytkownika
irko
Posty: 1818
Rejestracja: 19 lip 2010, 21:53
Auto: Hilux 09
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: irko »

Poza tematem
Czy warto cytować CAŁE poprzedzające posty :?:

Awatar użytkownika
Kames
Posty: 2076
Rejestracja: 17 wrz 2009, 18:06
Auto: Prawdziwe ?elazo
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: Kames »

irko pisze:Poza tematem
Czy warto cytować CAŁE poprzedzające posty :?:
a co serwer sie grzeje :wink:

Awatar użytkownika
Kames
Posty: 2076
Rejestracja: 17 wrz 2009, 18:06
Auto: Prawdziwe ?elazo
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: Kames »

Postawić się boczkiem na stromym zjeździe można strzelić też boczka
Niby tak ,ale mowie tu o podjezdzie do góry -i nagle autko stop na lodzie i zaczyna lekko nas niesłuchac -wtedy wykonujemy takowy manewr ,na napedzonym to wiadomo ze przygoda prawie pewna

kemping
Posty: 210
Rejestracja: 15 kwie 2010, 21:17
Auto: land cruiser lj 70
Kontakt:

Re: Jak zapobiec staczaniu po lodzie?

Post autor: kemping »

ja robię jak Heniu reduktor jeden i tyle (przy zjeżdzie) w sumie więcej się nie da, a w razie W klinuje się na wąskiej drodze stawiając auto w poprzek a za większy hard core uważam agresywny podjazd niż zjazd :D jak do dziś takie manewry udają mi się a górki u mnie nie małe :wink:

ODPOWIEDZ