Hej,
Sprawa dotyczy Unidena Pro 520 xl (bat Sirio ml-145).
Po zeszłym lecie, zdemontowałem moje nowe jeszcze wtedy radyjko i owinąwszy je kablami udałem się na dwumiesięczny urlop. Później tak przezimowało w bagażniku auta i dziś postanowiłem je odpalić. Niestety.. ani tchnie - zepsuty? Sprawdziłem bezpiecznik zarówno we wtyczce "zapalniczkowej" jak i ten zamontowany na kablu zasilania - są dobre. Pomacałem kabel i nie wydaje się być nigdzie złamany. Nie mam pojęcia co jeszcze mogę sprawdzić.
Macie jakiś pomysł co się mogło stać, bo przecież nic nie dzieje się "samo"?
Pozdrawiam!
Uniden Pro 520 XL umarł we śnie?
Moderator: luk4s7