prąd 220v w samochodzie

Wszystko o sprzęcie na wyprawy off-roadowe

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
plum76
Klubowicz
Posty: 2132
Rejestracja: 10 gru 2009, 16:04
Auto: UZJ40
Kontakt:

prąd 220v w samochodzie

Post autor: plum76 »

hej,
mam takie przemyślenie i prosiłbym o krytykę.

Na takich wyprawach jak Franca był http://tlc.org.pl/forum/viewtopic.php?f=95&t=10793, przydałoby się miec spawarkę. Z tym problemu nie ma bo sa małe cudeńka ale potrzebują zasilania.

No i tutaj mam pomysła. Czy kupując zdezelowany agregat 220v i wyjmując z niego element prądotwórczy (chyba prądnice) można by było ją wykorzystać aby taki prąd wytworzyć na wyprawie. Cały agregat jest duzy i zajmuje duzo miejsca stad pomysł aby spróbować napędzic samą prądnice silnikiem samochodu.
Zapewne potrzebne by było oddzielne koło pasowe. Prądnica powinna być mocowana do silnika tylko na czas naprawy (użycia spawarki), myślę tutaj o takim zestawie montażowym jak np jest to w przypadku alternatora.

pawel

Awatar użytkownika
MariuszS
Klubowicz
Posty: 1493
Rejestracja: 27 lip 2007, 10:56
Auto: LJ-79 na do?ywocie
Kontakt:

Re: prąd 220v w samochodzie

Post autor: MariuszS »

Myślę, że raczej PTO.
Aby spawarka miała sens, agregat (a właściwie sam zespół prądotwórczy) powinien generować minimum 3 kW.

górol
Klubowicz
Posty: 1094
Rejestracja: 06 maja 2011, 10:05
Kontakt:

Re: prąd 220v w samochodzie

Post autor: górol »

Poczytaj to może cuś takiego tylko nie wszystkie linki działają
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic910142.html

Fazi
Posty: 475
Rejestracja: 31 maja 2009, 20:46
Auto: HJ61
Kontakt:

Re: prąd 220v w samochodzie

Post autor: Fazi »

Stare czasy - Bocian i jego LR :mrgreen:

Awatar użytkownika
fobos
Posty: 3155
Rejestracja: 04 kwie 2007, 20:47
Auto: VZJ 90
Kontakt:

Re: prąd 220v w samochodzie

Post autor: fobos »

Lepiej wozić ze sobą trochę drutu i taśmy klejącej. Jak Franc pokazał, nawet na Syberii znajdzie się spawacz ze spawarką, to po co wozić ją ze sobą. Znając złośliwość rzeczy martwych, to jak będziesz miał na pokładzie spawarkę, akurat zerwie Ci się pasek klinowy, którego mieć nie będziesz, albo ukruszy się jakiś plastikowy dinks, którego nie pospawasz, a skutecznie unieruchomi Ci samochód.
No chyba, że myślisz o stałym generowaniu dużych ilości energii np. na potrzeby prac w bacówce. Wtedy warto się zastanowić. Ja dlatego montuje w Nissanie przetwornicę sinus. Tam gdzie nie ma prądu, albo jest daleko, będę mógł podjechać, podłączyć wiertarkę i pracować.

Awatar użytkownika
Addams
Klubowicz
Posty: 3856
Rejestracja: 19 lis 2009, 17:35
Auto: FJ40, BJ45
Kontakt:

Re: prąd 220v w samochodzie

Post autor: Addams »

Do większości awaryjnych zastosowań wystarczy coś takiego:
http://readywelder.com/" onclick="window.open(this.href);return false;
I tak jak Fobos mówi- drut, dużo drutu

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Re: prąd 220v w samochodzie

Post autor: czobi »

mocno chybiony pomysl. jak chlopaki pisza.
na wyjezdzie jest milion bardziej potzrebnych rzeczy,
chyba ze kraza kupisz to wtedy nawet stol bilardowy mozna zapakowac a co

Awatar użytkownika
plum76
Klubowicz
Posty: 2132
Rejestracja: 10 gru 2009, 16:04
Auto: UZJ40
Kontakt:

Re: prąd 220v w samochodzie

Post autor: plum76 »

no ta przenośna spawarka podłączana do aku fajna.
Drut to zawsze sie wozi, ostatnio cały wydech mocowałem na drut wracając z Białorusi. Na szczescie nie w moim FJ.
pawel

ODPOWIEDZ