Małe i duże Stwora podróże

Wyprawy off-roadowe po Polsce, Europie, świecie

Moderator: luk4s7

Synto
Posty: 347
Rejestracja: 12 paź 2020, 20:51
Auto: HDJ80
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Synto »

i reszta...
Załączniki
Bardzo to było fajne obserwować jak Stwór otulał się jesiennymi liśćmi... chyba mu się podobało :-)
Bardzo to było fajne obserwować jak Stwór otulał się jesiennymi liśćmi... chyba mu się podobało :-)
20231125 liscie.jpg (46,31 KiB) Przejrzano 692 razy
Pod Jastrzębnikiem (gdzieś), wieczorem...
Pod Jastrzębnikiem (gdzieś), wieczorem...
20231124_135544a.jpg (114,5 KiB) Przejrzano 692 razy
...i rano :-).
...i rano :-).
20231125_075534a.jpg (109,87 KiB) Przejrzano 692 razy

Synto
Posty: 347
Rejestracja: 12 paź 2020, 20:51
Auto: HDJ80
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Synto »

Choć ostatni weekend nie był zbyt pogodny, Stwór wymyślił weekendowy wypad nad Nidę w poszukiwaniu wiosny. Biwakowaliśmy w lasach koło Woli Chroberskiej. W sumie pokrapywało głównie nocą i mimo porywistego wiatru było extra...
Załączniki
Po raz pierwszy była okazja przetestować wyciągarkę. Rozmiękłe, gliniaste koleiny i ostrzejszy zakręt na leciutkim podjeździe i Stwór wpadł w tarniny. na szczęście dało się zjechać na pobliską łąkę i podjechać kilkadziesiąt metrów ale potem już tylko wyciągara. Dobrze, że były grubaśne kołki do których dało się przypiąć. na dwa razy trzeba było, ale sprzęt zdał egzamin.
Po raz pierwszy była okazja przetestować wyciągarkę. Rozmiękłe, gliniaste koleiny i ostrzejszy zakręt na leciutkim podjeździe i Stwór wpadł w tarniny. na szczęście dało się zjechać na pobliską łąkę i podjechać kilkadziesiąt metrów ale potem już tylko wyciągara. Dobrze, że były grubaśne kołki do których dało się przypiąć. na dwa razy trzeba było, ale sprzęt zdał egzamin.
20240204_100505a.jpg (87,83 KiB) Przejrzano 380 razy
I po pokonaniu przeszkody. Jak zrobiło się płasko to już jakoś powoli dojechaliśmy do twardego.
I po pokonaniu przeszkody. Jak zrobiło się płasko to już jakoś powoli dojechaliśmy do twardego.
20240204_101727a.jpg (88,88 KiB) Przejrzano 380 razy
A to powód całego zamieszania. Parę metrów błotnistej ziemi. Na początku myślałem, że jak się nieco rozpędzę na trawie to wyskoczy. Ale, nie...
A to powód całego zamieszania. Parę metrów błotnistej ziemi. Na początku myślałem, że jak się nieco rozpędzę na trawie to wyskoczy. Ale, nie...
20240204_101121a.jpg (90,17 KiB) Przejrzano 380 razy

Synto
Posty: 347
Rejestracja: 12 paź 2020, 20:51
Auto: HDJ80
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Synto »

ps. testowanie wyciągarki było zupełnie nieplanowane :-)

Awatar użytkownika
Jake
Moderator
Posty: 2241
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Jake »

Hehe, esktra wycieczka!
Jak pamietam Ty nie masz w niej blokad mostow, prawda?

Synto
Posty: 347
Rejestracja: 12 paź 2020, 20:51
Auto: HDJ80
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Synto »

No nie mam. W tylnym podobno jest jakieś dychawiczne LSD.
W sumie ciekawe czy bym się z nimi wydrapał?
Najlepsze było to, że po lekturze dziesiątek filmików z Youtuba to ugrzęźnięcie i wypadnięcie z drogi wcale mnie nie zestresowało. Od razu włączyło się spokojne poszukiwanie rozwiązania. Cała operacja trwała krócej niż myślałem. Zastanawiam się tylko jakie by było wyjście gdyby nie było tych kołków, ale bez pomocy z zewnątrz i z tym sprzętem, który mam. Realnie przychodzi mi do głowy wykopanie odpowiednio głębokiej dziury i wsadzenie pieńka lub grubego konaru. Łopatę i piłę wożę na okrągło. Może ktoś ma inne pomysły?

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8420
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Rokfor32 »

Wypuszczasz odpowiednio dużo powietrza z kół, i nawet nie zauważasz tego typu "przeszkód" ... :wink:

stasik
Posty: 273
Rejestracja: 09 sty 2021, 21:42
Auto: KDJ95

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: stasik »

Wystarczyłyby MT-ki...

Fajne te Twoje wyjazdy :-)

Synto
Posty: 347
Rejestracja: 12 paź 2020, 20:51
Auto: HDJ80
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Synto »

MT-ki... też mi to chodzi po głowie, ale Stwór to mój daily drive. Właśnie wróciłem z zakupów w Lidlu - jak ja uwielbiam to auto !!!!!! Gdybym miał dom (a mieszkam w bloku) to pewnie bym kupił i wymieniał przed takimi wyjazdami.
Rokfor - nie pomyslałem a kompresorek to jeden z moich ważniejszych sprzętów do kupienia. Kurde, aż kiedyś jak już go kupię to pojadę przedwiośniową porą na tę samą pętelkę i sprawdzę czy podjedzie. Tam był problem zbyt ostrego zakrętu na mikro góreczce, wyrzuciło mnie na trawę i krzaki i musiałem kombinować z łąką.
BTW - a ile to jest "odpowiednio dużo"??

Synto
Posty: 347
Rejestracja: 12 paź 2020, 20:51
Auto: HDJ80
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Synto »

To jeszcze do fotek samochodowych dodam innego rodzaju atrakcje tego wyjazdu.
Załączniki
Kto nie był i nie widział to powinien kiedyś wybrać się nad Nidę w przedwiośnie. Nida wtedy wylewa i cała, szeroka płaska dolina zamienia się w plątaninę rozlewisk, kanałów i łąkowych wysp. Niektóre lokalne mostki i drogi są nieprzejezdne. masa wody rozlana pomiędzy domostwami ciągnącymi się nieco wyżej robi niesamowite wrażenie. Fenomen trwa zwykle krótko... tydzień, może dwa i rozlana rzeka znowu zamienia się w meandrującą rzeczkę. Tylko zalane łąki pozostają takie dłużej wabiąc masy wiosennych, przelotnych ptaków.
Kto nie był i nie widział to powinien kiedyś wybrać się nad Nidę w przedwiośnie. Nida wtedy wylewa i cała, szeroka płaska dolina zamienia się w plątaninę rozlewisk, kanałów i łąkowych wysp. Niektóre lokalne mostki i drogi są nieprzejezdne. masa wody rozlana pomiędzy domostwami ciągnącymi się nieco wyżej robi niesamowite wrażenie. Fenomen trwa zwykle krótko... tydzień, może dwa i rozlana rzeka znowu zamienia się w meandrującą rzeczkę. Tylko zalane łąki pozostają takie dłużej wabiąc masy wiosennych, przelotnych ptaków.
20240204_111349a.jpg (88,86 KiB) Przejrzano 323 razy
Zdjęcie kiepskie bo robione komórką na max przybliżeniu ale ta chmara czarnych, rozmytych kropek to fragment ogromnego, ogromnego stada gęsi. Było ich grubo ponad 700, i nie tylko gęgaw... one już czują co się święci i powoli ruszają na północ.
Zdjęcie kiepskie bo robione komórką na max przybliżeniu ale ta chmara czarnych, rozmytych kropek to fragment ogromnego, ogromnego stada gęsi. Było ich grubo ponad 700, i nie tylko gęgaw... one już czują co się święci i powoli ruszają na północ.
20240203_151233a.jpg (44,77 KiB) Przejrzano 323 razy
A jak tam wiosna w lesie? Poza leszczyną, która zawsze pierwsza zbiera się do miłosnych amorów, las jeszcze śpi. Chociaż, jak rozgarnie się nieco zeschnięte liście to pąki niektórych przylaszczek (takie wiosenne, niebieskie kwiatki) są już nieco rozchylone, jeszcze chwila i...
A jak tam wiosna w lesie? Poza leszczyną, która zawsze pierwsza zbiera się do miłosnych amorów, las jeszcze śpi. Chociaż, jak rozgarnie się nieco zeschnięte liście to pąki niektórych przylaszczek (takie wiosenne, niebieskie kwiatki) są już nieco rozchylone, jeszcze chwila i...
20240204_151457a.jpg (103,43 KiB) Przejrzano 323 razy

stasik
Posty: 273
Rejestracja: 09 sty 2021, 21:42
Auto: KDJ95

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: stasik »

Mam MT-ki w daily i nie jest to problemem :-) AT-eków odechciało mi się na dobre przy drugim lub trzecim byciu blisko rolki na podjeździe czy trawersie pokrytym cienką warstwą błotka, które dokumentnie zakleiło bieżnik... No i rzadziej teraz wracam z terenu z obitymi bokami, nie muszę już byle błotnej ślizgawki robić na prędkości, po prostu spokojnie jadę taś-tasiem, czasem z blokadą tyłu. Do hałasu na asfalcie się przyzwyczaiłem, nareszcie słyszę, że jadę terenówką ;-)

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8420
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Rokfor32 »

Jeżdżę praktycznie tylko na atekach. W kilku moich wozidłach.

Nie ma czegoś takiego, jak "zaklejenie". Jak jest odpowiednio ustawione ciśnienie, to idzie (praktycznie dowolna) opona jak łapka gekona. Nie ma wtedy żadnego znaczenia, że "bieżnika nie widać".

Tak ogólnie - to nie rozumiem idei jazdy na zasadzie "czyszczenia opony" prędkością. Owszem, czasem (z naciskiem na CZASEM) taka technika pozwala pokonać jakiś kawałek na ciśnieniu drogowym (i emtekach) - ale ZAWSZE oznacza to rozdupienie trasy. Pomijając temat "estetyki" jest to mocno wnerwiające, jak się za kimś takim jedzie, bo oznacza to, że z każdy kolejny (w grupie) ma coraz trudniej.

A dodatkowo - taki styl jazdy to napraszanie się o usterkę napędu. Rozbujane ciężkie gumy mają całkiem solidny moment bezwładności. Wystarczający, żeby połamać przekładnie główne.

Mitem jest też trzymanie trawersów na emtekach. No - może w jakichś spec okolicznościach, i zakładając, że porównywalne M/T i A/T są nabite na kamień. Bo na obniżonym ciśnieniu atek trzyma się zdecydowanie lepiej. Po prostu jest to efekt bardziej rozbudowanej powierzchni styku gumy z glebą. Parę razy robiłem (na imprezach) demonstrację jak (radykalnie) działa obniżenie ciśnienia. Wliczając jazdę moją ... Previą :wink: po Pustyni Siedleckiej :wink: To samo Frota w Górach Sowich (a więc mega śliska glinka), czy 4R w Biesach.

Jedyne, w czym mi przeszkadzają ateki, to tak na prawdę jazda po czarnym, i woda. Duży i szeroki kapeć plus drobny bieżnik - nie jest w stanie odprowadzić wody, jak sie na kałuże szybciej najeżdża. Co jest nie tyle dyskomfortowe - co po prostu mocno niebezpieczne.

Typowego emteka uważam za oponę wysoce specjalną - do specjalnego rodzaju terenu: do śliskiej - ale twardej gliny. Czyli że po wybraniu wierzchniej śliskiej warrstwy opona dogrzebuje sie do twardego podłoża. Czyli, jak kto jeździ typowo w takim terenie - to polecam.

Ale praktycznie wszystkie inne warunki: głębokie błoto, bagno, piach, śnieg, szuter nawet - agresywna opona to porażka. Zamiast polepszać - utrudnia pokonywanie przeszkód. Albo bezsensownie rozwala trasę.

Padło pytanie, "ile to niskie ciśnienie". No więc - nie ma jakiejś stałej reguły - zależy od masy danego auta, oraz typu i wielkości opony (tu istotne - nie wszystkie modele opon nadają się do ekstremlnie niskich ciśnień. Kluczowa jest budowa oplotu (a dokładniej jak jest wykonane przejście między radialnym czołem a bokami). Podam więc jak to wygląda u mnie: Frota waży około 1,8T. Opony to GY wrangler, 31/10,5R15. Na felgach 7" szerokich. Przy ciśnieniu 0,15 bara Pustynia Siedlecka nie jest żadnym wyzwaniem nawet przy super wysuszonym piachu :wink: (i nie żaden "podjazd pod górkę na pełnej pycie". Przy tym ciśnieniu to auto bez problemu rusza zatrzymane w połowie górki, tak samo jak jedzie po jej trawersie). Tyle samo na śnieg głęboki (takie ciśnienie pozwala autu nie zapadać się tam - gdzie ja mogę iść z buta i się też nie zapadać). Na kamieniste warunki jak typowo u mnie w górach ustawiam 0,4 - 0,5 bara.

Synto
Posty: 347
Rejestracja: 12 paź 2020, 20:51
Auto: HDJ80
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Synto »

Ej, Rokforze.
Wchodzę Ci ja na forum sprawdzić czy jakiś pościk się nie pojawił w Stworowym wątku a tu taaaaki wpis. Jak zobaczyłem te maczki to pierwsze co zrobiłem popędziłem do kuchni po niedopitą kawę i ostatniego pączka. Właśnie zasiadam w fotelu i z przyjemnością, popijając i podjadając zagłębiam się w lekturze...skrolując post wyżej. Ty to potrafisz wieczór zorganizować :-) he he...

Synto
Posty: 347
Rejestracja: 12 paź 2020, 20:51
Auto: HDJ80
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Synto »

... i przeczytane.
To jak byś w takim razie polecał (sugerował) dla mojego Stwora (waga ok 2600 kg) na oponach General Grabber AT2 285/75 R16 spuścić ciśnienie, np do takich warunków jak na fotach powyżej. Ja miałem nabite na 2,1 bara.

Awatar użytkownika
Jake
Moderator
Posty: 2241
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Jake »

Ja objezdzilem w zyciu pare kompletow opon AT i MT:
BFG AT KO1 - stare i twarde jak kamien
Toyo Open Country - w miare dobry stan
BFG MT KM2 - swieze, dobre
Cooper Discoverer STT - prawie nowe
Nokian Rootiiva AT - nowe
BFG AT KO2 - prawie nowe

Moje wnioski jakie mam na podstawie mojego oponowego doswiadczenia:
1) Stare opony nadaja sie do recyklingu albo na malpi gaj. Twarda sucha guma to porazka
2) Super lekkie ATki/HTki sa nie dla mnie. W tereni nawet lekkim radza sobie tak samo zle jak szosowki. Ani Toyo Open Country any Rootiiva od Nokiana nie dawala sobie rady na moje potrzeby.
3) Ostry agresywny MTek (np. Cooper STT) faktycznie w ostrym blocie, bagnie i syfie jest bardzo skuteczny. Tylko ja spedzam w tych warunkach moze 3-5% calego przebiegu autem, wiec to dla mnie calkowicie zbedna zaleta, za to wad jest mnostwo - halas, wysokie spalanie, szybsze zuzycie, zla trakcja na szosie. Na SSTkach wytrzymalem 3 miesiace i je sprzedalem. Halas nie do zniesienia.
4) W kazdy inny teren, laki, lekkie nierozjedzone blota, sniegi, syf posniegowy, osniezona droga, las, szutry, zwirki - ATki sa rewelacyjne i nigdy mnie nie zawiodly. Dopoki nie wpakowalem sie bezmyslnie z glupoty w oczywiste pulapki typu row pelene kleistej mazi, albo kaluza gleboka na metr z hakiem - nie utknalen nigdy.
5) Ja naprawde lubie opony BFG, maja duzo opinii dobrych i zlych. Ja jestem bardzo na tak. Sa odporne, trwale i dopoki sa mlodsze niz 8 lat - sa miekkie i dobrze sie kleja.
6) Miedzy MT KM2 a AT KO2 nie ma wcale az tak duzej roznicy. Na obu kompletach jezdzilo mi sie bardzo dobrze i poziom halasu i trakcji byl akceptowalny. KM2 to dosc lagodna opona i jednoczesnie najbardziej agresywna ktora moglbym chciec na swoim aucie.
7)Sprawne LSD to piekna sprawa. Zwlaszcza jesli mamy nieupuszczone cisnienie i tyl zaczyna buksowac - lekka przegazowka, LSD sie spina i wyjezdzamy z blotka zanim zdazymy pomyslec nawet o doalczeniu przedniej osi.


Rokfor ma absolutna racje z upuszczaniem cisniena. Tylko ja nie jezdze az tak esktremalnie nisko jak on. Na szosie uzywam 2.0 - i taki cisnienie zostawiam jesli wiem ze jade tylko plytko w las albo na chwile na piaseczki. Ale jak wiem ze jade w teren ktory bedzie wymagal myslenia i stanowil jakies wyzwanie - upuszczam do 0.5-0.6 bara, czasami tylko do 0.8. I juz mam dosc trakcji i tlumienia zeby komforotow jezdzic po czym chce i nie zastanawiac sie czy utkne. Wazne zeby przed powrotem na czarne - dobic cisneinie. Bo szybka jazda na "flaczku" bedzie przegrzewac opony i da bardzo wysokie spalanie i marne osiagi. Zgadzam sie rowniez w tym zakresie - ze jazda z butem w podlodze i "oranie" blota tak ze pryzmy wydartej ziemi leca w tyl auta z pierwsza predkoscia kosmiczna to glupota. I krew mnie zalewa gdy widze takich (najczesciej Patrolowcow) z rozkreconym do granic RD28 dymiacym jak lokomotywa parowa wyjacych w potach na granicy maksymalnych obrotow i wykopujacy kolami coraz glebsze koleiny. Az mna trzesie. I z normalnej drogi robimy nagle poligon.

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8420
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Małe i duże Stwora podróże

Post autor: Rokfor32 »

Synto pisze:
08 lut 2024, 21:57
... i przeczytane.
To jak byś w takim razie polecał (sugerował) dla mojego Stwora (waga ok 2600 kg) na oponach General Grabber AT2 285/75 R16 spuścić ciśnienie, np do takich warunków jak na fotach powyżej. Ja miałem nabite na 2,1 bara.
Zaczął bym od około 0,5 bara.

To sie po prostu ocenia okiem. W lekkim terenie opona ma się po prostu wyraźnie ugiąć. W bardzo miękkim terenie - już wyraźnie wyplaszczyć.

Oczywiście przy bardzo małym ciśnieniu jeździ się już delikatnie (i nie ma zresztą potrzeby pałowania), bo rośnie ryzyko zdjęcia opon z felgi. Dobrze jest też mieć odpowiednio przygotowane i założone felgi i opony.

Ja używam praktycznie wyłącznie felg alu. Sam je lakieruję, i robię to tak, że wnętrze zostawiam tylko w interplusie (nie lakieruję lakierem finalnym, zwykle PU, wnętrza). Oponę natomiast zakładam nie na mydłach litowych - a na WD40. Różnica taka, że ten preparat po czasie wchłania się w gumę, i nie pozostawia warstewki poślizgowej.

ODPOWIEDZ