Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Wyprawy off-roadowe po Polsce, Europie, świecie

Moderator: luk4s7

endurance
Klubowicz
Posty: 1442
Rejestracja: 26 gru 2007, 17:59
Auto: Hilux - owocow?z
Kontakt:

Re: Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: endurance »

Mirekk pisze:
endurance pisze:cena=duuużo, noo i to pompowanie :( doświadczenie na podstawie MSR xgk (czy jakoś tak)
No właśnie, od ceny tego MSR to może woreczek żółciowy pęc :)
Nigdy nie byłem w "tamtych Stanach" więc pytam przez ciekawość, bo pewnie będę - prędzej czy później. Czy da się tam w ogóle gdzieś znaleźć szeroko pojęty opał, żeby np. nazbierac na zapas? Czy trzeba zabrać krowę, żeby były suche krowie placki?
Wszystko można, ale po co ;) łatwiej zabrać dobry palnik i kartusze, a jak samolot to w Biszkeku można kupić kartusze, zresztą palniki też, ale te nie Kitajskie są 3 razy droższe niż u nas. Piszę o tym ponieważ w tamtym regionie nie jeden dzień przebywa się ponad 3000m n.pmm a nawet więcej :)

wysokogórski kucharek
wojciech endurance
www.polkasteam.pl

Gałka
Sąd Koleżeński
Posty: 4423
Rejestracja: 05 kwie 2007, 21:04
Auto: HZJ73 3w1
Kontakt:

Re: Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: Gałka »

Jeśli chodzi o kartusze typu 'spray" to mieliśmy wszędzie problem z ich kupieniem. Te z polski bardzo szybko padały. Za mała pojemność i wysokość dawały znać o sobie. Dopiero w drodze powrotnej w Kazachstanie udało się kupić " na dobrej stacji benzynowej" kartusze po 4 zł (!). Za to ketlerek działał wszędzie i miał duże wzięcie; gotowaliśmy po 3-4 razy. Z drewnem też nie było nigdzie problemu bo tam gdzie kamienie to używaliśmy patyki z ... torby zebrane wcześniej. ( trochę z nich wróciło przez zapomnienie do Polski ). Ketlerek gotuje szybciej wodę niż gaz bo wiatr nie zdmuchuje płomienia i ciepła. Próbowałem podgrzewać flaczki na dołączonej podstawce do gotowania, ale z tym już było gorzej. Problem z dokładaniem patyków i brudzenie gara. trwało dłużej.

Awatar użytkownika
Mirekk
Klubowicz
Posty: 665
Rejestracja: 12 wrz 2017, 21:46
Auto: KZJ95, A6 Allroad
Kontakt:

Re: Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: Mirekk »

Wiadomo, gaz w kartuszu to ogromna wygoda. Nie trzeba potem szorować piaskiem okopconych garnków, łamać, siepać, rozpalać, podkładać, dmuchać itp. Chociaż ja akurat lubię siepać, łamać, podkładać i dmuchać... Świat nie wymyślił sprawniejszego czajnika niż "volcano", czyli Kelly, Survival czy inny kettle. Gotowanie wody to nie jest generalnie problem nigdy. Trudniej z falczkami, fasolką po bretońsku, potrawkami, gulaszami itp... Ale wtedy nieocenione są właśnie dziurawe wiaderka, choć pozostaje kłopot, że trzeba siepać, łamać podkładać... No i można wyciągnąc w razie W, żelazną porcję spirytusu, wlać w puszkę po pasztecie i też będzie się palić tam gdzie jeszcze da się oddychac.
W sumie nie wiem po co to pisze, chyba po to, żeby mi nie było tak tęskno za wakacjami, znowu...

Podziwiający kolegów, jeżdżących w tak odległe destynacje
Mirek ;)

endurance
Klubowicz
Posty: 1442
Rejestracja: 26 gru 2007, 17:59
Auto: Hilux - owocow?z
Kontakt:

Re: Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: endurance »

Co prawda nie mój film, ale tak mi się podoba, że nie waham się tutaj umieścić, no i w roli głównej motorki :)
Informacyjnie tylko dodam, że praktycznie każdy jadąc w tamtą stronę robi prawie taką samą trasę.
Miłego oglądania, to nie będę zmarnowane minuty :)

https://youtu.be/TjgkVJ5VyCQ

znajdujący sposób na piątkową deszczową aurę
wojciech endurance
www.polkasteam.pl

Awatar użytkownika
Mirekk
Klubowicz
Posty: 665
Rejestracja: 12 wrz 2017, 21:46
Auto: KZJ95, A6 Allroad
Kontakt:

Re: Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: Mirekk »

Super!

Awatar użytkownika
luk4s7
Moderator
Posty: 3385
Rejestracja: 15 gru 2013, 23:32
Auto: Kiedyś znowu pewnie LC
Kontakt:

Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: luk4s7 »

Film pierwsza klasa! Fajny klimat i świetna muzyka.
Tak sobie myślę że jednak moturek to fajna sprawa. Ciekawe tylko czemu wszyscy jeżdżą na GS’acha. Mnie się marzy Africa Twin.

Oglądając ten film gugiel mnie podpowiedział jeszcze jedną klimatyczną produkcje. Polecam https://youtu.be/Apx36O6tqN4

Od 28 min zaczyna się akcja. Ciekawe że kiedyś ludzie pchali się na koniec świata w celach zgoła innych niż robimy to dzisiaj.
Na końcu filmu zaś niespodzianka. Kto dotrwa zobaczy jak nazywa się główny bohater.

Awatar użytkownika
aadamuss
Posty: 538
Rejestracja: 23 paź 2012, 23:26
Auto: Hdj 100
Kontakt:

Re: Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: aadamuss »

Marzy się o Africe a jeździ Gsem :-) wygoda wygrywa :-)

Wysłane z mojego SM-G955F przy użyciu Tapatalka

endurance
Klubowicz
Posty: 1442
Rejestracja: 26 gru 2007, 17:59
Auto: Hilux - owocow?z
Kontakt:

Re: Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: endurance »

Co do motorków to... już dawno stwierdziłem, że na motorku fatalnie się zwiedza i podróżuje natomiast daje niesamowitą frajdę z jazdy. Motorki GS itp. pokroju +200kg kompletnie nie dają satysfakcji z jazdy w terenie. Tylko w tym miesiącu słyszałam dwa razy od właścicieli GS-ów, że chcą sprzedać kupić coś innego.
A dlaczego GS a nie Aftyczka... coraz więcej AT i to tej nowej, jak wiadomo po 2004 honda nie produkowała afryczki oddając bez walki rynek podróżnych sprzętów.
Zerknij na crf 450 L 2019 idealny sprzęt na podróż w takie tereny. Temat szeroki i każdy ma swoje zdanie oparte na doświadczeniu.

zwolennik hondy
wojciech endurance
www.polkasteam.pl

Awatar użytkownika
luk4s7
Moderator
Posty: 3385
Rejestracja: 15 gru 2013, 23:32
Auto: Kiedyś znowu pewnie LC
Kontakt:

Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: luk4s7 »

Enduro mnie nie interesuje zupełnie. AT mi się bardzo podoba. Zawsze się podobała z resztą. Ta stara to już jednak rodzynek prawie jak J8 w dobrym stanie.
A nowa jest super. Oczywiście nie znam się za grosz na tym. Po prostu mi sur podoba.

Na wycieczkę jednak taką bym nią nie pojechał. Z tego samego powodu dla którego mam auto, a nie motor. Mając rodzine nie ma czasu po prostu na samotne wypady. Wolne chwile poświęca się dzieciom, a moturek to indywidualna sprawa.

No ale nie kaszańmy wątku...

Awatar użytkownika
PblO
Posty: 577
Rejestracja: 07 maja 2018, 14:29
Auto: LX450 '97, RJ70 '85, FZJ80 '97
Kontakt:

Re: Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: PblO »

Zgodzę się z kolegą endurance, że powyżej 200kg to już ciężka praca.
Mam 2 sztuki KLR650 i nie zamienię ich na nic mniejszego, na nic cięższego tym bardziej!

Awatar użytkownika
Emek
Posty: 472
Rejestracja: 10 paź 2012, 17:59
Auto: HZJ76,Yamaha SR500
Kontakt:

Re: Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: Emek »

Ta przełęcz w deszczu to Kaldamo Pass? Dwa lata temu lecieliśmy i pogoda dokładnie taka sama. Tam chyba zawsze pada i jest zimno. U nas 5 stopni a na szczycie jeszcze walnęło śniegiem. Masakra. Filmik super!

Awatar użytkownika
macieq
Posty: 164
Rejestracja: 25 cze 2008, 07:39
Auto: 4runner V6
Kontakt:

Re: Kirgistan i Tadżykistan na owocowozie Q&A

Post autor: macieq »

Cześć, Za pozwoleniem autora wątku dorzucę swoje trzy grosze..

Pojechaliśmy w podobną trasę jak Wojtek,zresztą ktoś wcześniej słusznie zauważył że program obowiązkowy jest praktycznie podobny dla każdego. Mieliśmy do dyspozycji 16 dni ,więc naturalnym wyborem był samolot do Biszkeku i wzięcie auta na miejscu. Po podpowiedzi Franza jedynym słusznym wyborem była Delicja i to był strzał w 10 . Bardzo dzielne i wygodne auto dla 5 osób,mnóstwo miejsca w środku wg mnie lepsze do takiej objazdówki niż tlc. Co prawda były nerwowe 2 godziny gdy okazało się,że na lotnisku nikt na nas nie czekał i już oczami wyobraźni widziałem wtopione 500 usd zaliczki ale okazało się,że jedna durna pipa pomyliła datę przylotu :mrgreen:

Z racji krótkiego pobytu zdecydowaliśmy się tylko na Kirgistan i to było najlepsze co mogliśmy zrobić.
Nie było gonienia z wywieszonym jęzorem,a już wg mnie piłowanie przez całą Rosję aby dojechać z Polski to kompletna abberacja.
Ekipa była mocno nastawiona na treking w związku z tym zrobiliśmy ok 60 km po górach. Kirgiskie doliny np Araszan potrafią mieć po 15 km podejścia :wink:,Poza tym są absurdalnie piękne.
Namawiam wszystkich aby wysiedli z naszych stalowych potworów i ruszyli w góry. Nagrodą są takie widoki jak na załączonym obrazku.

Spotkaliśmy wielu przyjaznych ludzi zarówno miejscowych jak i backpatersów z Indii ,Niemiec,Francji wycieczkę z elektryków z Uzbekistanu i wielu innych. Nocowaliśmy w guesthousach, a gdy po przekroczeniu przełęczy Tossor zastała nas noc w najbliższej wsi gospodarz odstąpił nam swoją cześć domu.

Ale zastrzegam jeśli ktoś oczekuje powiedzmy europejskich standartów to lepiej niech weźmie namiot.
Żeby nie było tak słodko 2 razy próbowano nas oszukać w kantorze bankowym w Jalal-abad trzeba dokładnie przeliczać pieniądze.

Byliśmy bardzo sympatycznie traktowani,przeciętny Kirgiz wie o wiele więcej o naszym kraju niż my o ich. Zna nazwisko Kaczyński,Lewandowski i parę innych duża część służyła w wojsku i stacjonowała w naszym kraju w latach 80.
Temperatury to od 30 stopni na południu do -8 i 1,5 m śniegu na Piku Lenina,który uważam za swój osobisty sukces: doszliśmy do pierwszej bazy na ok 4400 mnpm. Nie było żadnych problemów żołądkowych mimo,że jadaliśmy przeważnie na bazarach w urągających dla nas warunkach a jedzenie właśnie na bazarach jest przepyszne uwierzcie.
To chyba tyle tej chaotycznej relacji,dziękuję Wojtkowi i Franzowi za pomoc

pozdrawiam
Maciek
Załączniki
ala-kul.jpg
(223,75 KiB) Pobrany 15 razy

ODPOWIEDZ